Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Covid wywrócił moje życie do góry nogami. Sporo przytyłam, straciłam pracę.... Teraz podnoszę się i powoli buduję siebie na nowo. 1go stycznia 2023 z wagą 80 kg postanowiłam wziąć się za siebie. W okresie między styczniem a kwietniem schudłam 11 kg ale 2 wróciły i waga ustabilizowała się za 71 kg. 1go maja postanowiłam znowu się spiąć i wyznaczyłem sobie cel w maju zrzucę 4 kg. Pokazuję swoje codzienne posiłki w drodze do celu.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 29983
Komentarzy: 494
Założony: 22 marca 2018
Ostatni wpis: 13 czerwca 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Letys

kobieta, 46 lat, Kokos

168 cm, 60.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 maja 2024 , Komentarze (2)

Cześć wszystkim!  Od kilku dni myślałam nad kolorowym jedzeniem, żeby się podładować witaminami i minerałami. 
Być może to jakieś sygnały „ z wewnątrz”,  ale jestem dopiero co po @, więc może dlatego czuję , że muszę wybierać tego typu jedzenie. 

Morfologia u mnie na całkiem pożądnych poziomach, czuję się też bardzo dobrze, wagę trzymam na około 62 kg, aktywność fizyczna u mnie też nie najgorsza, więc mam nadzieję, że wszystko w porządku i że te moje obecne zachcianki to jedynie głos zdrowego rozsądku, żeby się dobrze odżywiać i nie schodzić na złe tory.

Już jakiś czas temu przestałam kupować słodycze ( dzieciom też kupuję je coraz rzadziej) i nawet nie mam ochoty na słodkie owoce. Dziś nawet nie kupiłam bananów ( ale to ze względu na dietę męża) a moją uwagę w sklepie przykuwały  bardziej warzywa niż owoce. 

Ostatnio sporo wolnego czasu przeznaczyłam na odnalezienie odpowiedzi na pytanie: co jeść. Jest to nie dość, że trudne zagadnienie to na dodatek ludzie ( szczególnie toutuberzy influencerzy) tak bardzo je komplikują, że można się pogubić w informacjach i dosłownie zgłupieć.

Ciekawostka z internetu: krwinka czerwona żyje tylko około 3-4 miesiące, więc ważne jest abyśmy dbali o siebie i prawidłowo odżywiali przez cały rok i  najlepiej byłoby sprawdzać ( przynajmniej morfologię ) 2 razy do roku. 

Także musimy na bieżąco spożywać produkty z np. kwasem foliowym, Wit B12, żelazem itd… itd… myślicie o takich składnikach pokarmowych, gdy komponujecie swoje posiłki  ? 

Dlatego jedzmy kolorowo, różnorodnie, rotujmy np. gatunkami mąk, mięs ( jeżeli je jemy) czy tłuszczów, i szukajmy minerałów oraz witamin w pokarmach. Nie bądźcie jak mój mąż , który podczas wspólnych zakupów wrzuca niepostrzeżenie 2 pasztety do wózka 🫠 To pewnie dla zachowania balansu 😏

Mąż jest obecnie na diecie. Idzie mu całkiem dobrze, waga powoli spada, ale naprawienie jego złych nawyków i nauczenie go jak wybierać produkty, jak i kiedy jeść itd… zajmie nam sporo czasu. Oczywiście małymi krokami ( szczególnie w odchudzaniu) świetnie dochodzi się do celu, więc myślę, że mu się uda. No chyba, że mu się odwidzi i zaprzestanie starań, ale to już musi być jego decyzja.

 Wracając do sedna mojego wpisu: wybrałam  się dziś na zakupy a to część z nich:

A tu już częściowo przetworzone: 

Dynia już podpieczona a następnie przerobiona na zupę :⬇️

Był też arbuz, ale nie zdarzyłam zrobić zdjęcia zanim został rozpoczęty ☺️



Uwielbiam kolorowe jedzenie☺️ Czy Wy też ? 
P.S. apropo Nowo Zelandzkiego kiwi 🥝, nie ma typowego meszku na skórce, jest słodkie i wręcz pyszne - uwielbiam! 

Praktycznie codziennie jem jakaś sałatę, jakieś warzywa. Jedyne z czym mam mały problem to strączki i daje radę zjeść tylko małą ilość jednorazowo. 

Niestety moje dzieci stawają okoniem i nie za bardzo dają się przekonać do warzyw, podejrzewam, że to moja wina bo dawałam im zbyt dużo słodyczy, ale robimy postępy i jest coraz lepiej. 

Jemy kolorowo i dbamy o siebie 🍓🍏🍒🥝🥦🥑🍑🫐 mniam mniam mniam 🤗 pozdrawiam !


28 kwietnia 2024 , Komentarze (5)

Niech ten dzień będzie dobry. Dla wszystkich! 

Otworzyłam rano oczy i pomyślałam: dostałam kolejny dzień, więc spróbuję go spędzić jak najlepiej potrafię. Co mogę zrobić ? Jakieś małe, drobne rzeczy, może sprawię sobie lub komuś innemu przyjemność, będę miła i po prostu będę się uśmiechać do ludzi, zjem zdrowe posiłki, zrobię sobie makijaż… 

5:30 rano, słucham jak ptaki ćwierkają, odbywa się tam istny trell, konkurs talentów ☺️

Jest pięknie, zielono i chyba nie będzie dzisiaj padać. Dzień ledwo się zaczął a już jak wspaniale napawa optymizmem ☺️

Wczoraj poszalałam z krokami 

Jakoś tak samo wyszło 😉 Trochę w pracy a potem spacer, no i uzbierało się - to mój rekord w tym miesiącu ( zwykle robię około 15 tyś dziennie). 

Z nowości odżywczych zakupiłam sobie Omega 3 Forte z firmy aliness

Dałam wiarę wartościom EPA i DHA , ale czy one są prawdziwe? W Polsce podobno nie kontroluje się rynku suplementów , każdy może je robić ( nawet ja) w chińskiej fabryce- nikt mnie nie sprawdzi 🫣

Ten preparat, który tym razem kupiłam jest ponoć produkowany w Polsce i ma niski  Totox, bo 14 ( wolniej się utlenia) innych Certyfikatów się nie doszukałam. 

Wypróbuję to opakowanie i zobaczę, być może zmienię na inny, lepiej certyfikowany, czas pokaże. 

Zaczynam dzień , zjem śniadanko czyli swoje ulubione płatki owsiane , dzisiaj z żurawiną i migdałami a potem długi spacer i niedzielny relax. 
Jeszcze Wam pokażę książkę, jaką zakupiłam 

Ma sporo fajnych przepisów . Dzisiaj na kolację zrobię sobie i mężowi sałatkę z serem halumi 

Moi drodzy, miejcie dzisiaj piękny dzień, niech Was wszystkich spotka coś miłego, ale żeby to się stało, też musicie być mili dla innych tak to działa , po prostu dobro powraca 🤗 

Możesz mi napisać, co dobrego, miłego dzisiaj zrobisz, będzie mi bardzo miło  ( chyba już jakaś dziewczyna wcześniej też proponowała takie przemyślenie- być może podłapałam to od Ciebie ?🫶 

Pozdrawiam Wszystkich !

14 kwietnia 2024 , Komentarze (3)

Lato nadciąga, zaraz zakładamy krótkie spodenki i sukienki, no i oczywiście plaża czeka na nas wszystkich , nie tylko na panie 😉 Panowie też mogliby się postarać żeby „ spuścić trochę powietrza” ze swoich „ balonów”🫣. 
Wdrażam ćwiczenia, żeby jak najlepiej prezentować się na plaży bo urlop już zaplanowany ( ciuchy jeszcze nie kupione). Głównie chcę się skupić na brzuchu. 
Zimą niestety zaniedbałam ćwiczenia, ale teraz biorę się za siebie💪

A tutaj moja niedawna inwestycja w swoje zdrowie: 

Koszt bagatela 70 zł 🙁 Jednak właściwości podobno niesamowite. Co prawda nie jest świeży, ale od czegoś trzeba zacząć. 
Idę pochodzić, pobiegać, poćwiczyć i napawać się tą niedzielą .

Pozdrawiam wszystkich , zadbajcie o siebie ! 
😘

3 kwietnia 2024 , Komentarze (3)

Dziś myślałam, że nie wstanę z łóżka.  Aż tak leniwie to dawno się nie czułam. Czy to przez zjedzony w ostatnim czasie cukier a może coś całkiem innego ? Nie wiem. 

Zrobiłam sobie herbatę, usiadłam i odpaliłam Vitalie, żeby na szybko przejrzeć wpisy, ale nie byłam w stanie czytać - dosłownie litery zlewały mi się w całość, 🤷‍♀️…

Poza tym miałam wrażenie, że zbiera mi się na wymioty, ale to uczucie w miarę szybko minęło. 

Zmierzyłam sobie ciśnienie i było w normie. Nie wiem co to było, mam tylko nadzieję że jutro już obudzę się w dużo lepszej formie. 

Wraz z upływem kolejnych godzin czułam się już coraz lepiej i udało się zrealizować plan , czyli zaliczyłam suplement błonnika , Omegę 3 , wodę z octem , wzięłam też multiwitaminę z obiadem i wyrobiłam kroki ( znowu ponad normę ) 

Jedzeniowo było w miarę w porządku. Owsianka + skyr , później warzywa, humus i pieczywo chrupkie z sezamem. Na przekąskę orzechy nerkowca, żurawina i jabłko a na obiad zupa pomidorowa z makaronem. 
Na kolację znowu humus z warzywami i pieczywem chrupkim + ugotowane jajo ( znalezione w czeluściach lodówki ) które ostało się ze świąt 😉

Mięso  z rosołu załatwi mi i mężowi jutrzejszy lunch do pracy (do torlilli  z sałatą , pomidorem, avocado i serem). 

Część wywaru odlałam i jutro zrobię na nim zupę jarzynową ( z mrożonymi warzywami i kaszą ) - dzieci już się nie mogą doczekać 🙄

Kwiecień, plecień ale to nic, śpiew ptaków rekompensuje wszystko i napawa optymizmem na nie uchronne i szybkie nadejście ciepłych dni ☺️☺️☺️☺️ 

Pozdrowienia dla wszystkich! 



2 kwietnia 2024 , Komentarze (2)

Lecimy z tym dniem 💪

Wstałam przed szóstą i z jakimś takim totalnym brakiem energii. Ale że dziś dzień wolny to mimo wszystko chęć do życia jest 😅


Podejrzewam, że to moje gorsze samopoczucie to wynik około świątecznego jedzenia: słone/ słodkie / pomieszanie z poplątaniem + błonnik i chyba mimo wszystko za mało wody. 

Na wadzie jakaś awaria albo żart ( spóźniony, „po- pryma- aprilisowy”)  nie będę się tym przejmować bo wiem, że za kilka dni wszystko się unormuje . 

Zrobiłam sobie herbatę malinową i czekając, aż wystygnie wzięłam Omegę 3 popijając wodą. Po herbatce i zaliczeniu kibelka poszłam na spacer połączony z truchtem. Udało się wykręcić prawie 6 tys krokow.

Następnie przygotowałam sobie błonnik z ciepłą wodą i sokiem z cytryny. 
Czekając, aż napęcznieje zrobiłam sobie szybką owsiankę ( jem praktycznie codziennie na śniadanie ): 3 łyżki płatków, 10 g mielonych orzechów, 10 g pestek dyni, trochę mrożonych jagód+ mleko.


Nastawiłam pralkę. 

Mój błonnik już gotowy do wypicia. 

Wypiłam a owsiankę odstawiłam do ostudzenia, napęcznienia i poszłam pod szybki prysznic. 
Po jakichś 20-25 min zjadłam śniadanie 

I jabłko 🍏, moje ulubione to ostatnio Golden delicious 😋 

Z ciekawości policzyłam i to maleńkie bardzo niewinnie wyglądające śniadanie miało około 400 kcal . 
Czuję się pełna. 
Razem przyjęłam jakieś 7 g błonnika. Było za mało białka, ale nie mam akurat żadnego jogurtu w domu, dlatego tak słabo ( nadrobię to później). 

Wyjęłam pierś kurczaka do rozmrożenia na obiad , wyszykowałam się i czas ruszać na zakupy spożywcze. 
Dopiero początek dnia, więc później zrobię update.

*edit*
Wracam na koniec dnia, żeby dodać kilka zdań. 
Udało mi się zjeść w miarę przyzwoity lunch 


 A na obiad zjadłam coś bardzo podobnego , bo też grillowaną pierś kurczaka tyle że z ziemniakami i buraczkami. Tyle na temat jedzenia, chodź na tym się nie skończyło . 

Wypiłam prawie 3 l wody ( w czym 4 herbaty zielone - bez kofeiny). 

Miałam ambitne plany na dzisiaj, ale za dużo to się nie narobiłam. Tyle tylko, że poszłam jeszcze raz na spacer i w sumie dzisiejszy wynik to 

Także całkiem nie najgorzej. Obejrzę jeszcze Kanapowczynie i dzień będzie zakończony. 

Miłej nocy i do następnego 😘

1 kwietnia 2024 , Komentarze (7)

Z wagą u mnie już ok ( choć przypominam, że było 80 kg także sukces odnotowany i póki co utrzymany w ryzach✔), ale że trzeba stale nad sobą pracować, to na kwiecień startuję z pomysłami: 

- dołączyłam do wyzwania Marchewki "300 tyś kroków w kwietniu"

- wdrażam nawyk picia wody + błonnik 30 minut przed śniadaniem

- wdrażam nawyk picia wody + ocet jabłkowy 30 min przed obiadem

<<<<Tak a propo , czy wiecie, że należy pić wodę 30 min przed każdym posiłkiem, nie pić w czasie posiłku a dopiero godzinę po nim? - to tak na marginesie, jeżeli ktoś tego nie wiedział 😉>>>>

- pilnuję codziennej suplementacji  Omega 3 ( 2 razy dziennie po łyżeczce ) 

To takie małe kroczki dla człowieka w wielkie kroki w drodze po zdrowie 😊😊

31 marca 2024 , Komentarze (10)

I skończyła się leniwa zima, jakoś przetrwałam i udało mi się nie przytyć chodź aktywność była znikoma - tyle co nic! 

Starałam się odżywiać jak najlepiej: było sporo warzyw i suplementacja witamin i minerałów. Muszę jednak przyznać, że takie zdrowe odżywianie znacząco odczuwałam po kieszeni, ale czy warto oszczędzać na zdrowiu? 

Trochę experymentowałam w kuchni a jednocześnie starałam się dbać o jelita, nawodnienie i systematyczne wypróżnianie ( to bardzo istotne 👍). Z nowości w moim żywieniu to  np. błonnik witalny. 


Używałam tylko łyżeczkę dziennie , rano przed śniadaniem i mam wrażenie, że 2 l płynów dziennie to przy suplementacji błonnika za mało.

Nie wiem , naprawdę nie mam pojęcia jak WHO ustala dzienną ilość zalecanego błonnika ( mówią o ilości od 25- 40 g dziennie). Osobiście jem około 20-25 g dziennie i muszę przyjąć ponad  2 l płynów żeby nie mieć od tej ilości zaparć. 
 Stosuję też czasami inulinę z cykorii ( lubię jej smak, przypomina mi mleko w proszku z dzieciństwa).
A wy? Czy stosujecie suplementację błonnika? 

Idzie lato, myślę już o lekkich strojach, sukienkach, plażingu… Rycząca 40tka to jest to 😎🥳

Mam też ochotę na jakieś 90-cio dniowe wyzwanie. Macie jakieś fajne pomysły co można zrobić, osiągnąć, poprawić w ciągu 90-ciu dni???

Jestem otwarta na pomysły ☺️



19 marca 2024 , Komentarze (3)

Trochę mnie tu nie było, co się zmieniło od ostatniego wpisu? 
Sezon zimowy bardzo mnie spowolnił ( mniej aktywności fizycznej ) i trochę odbiło się to na mojej wadze (+ 1-2 kg).

 Jednak w marcu zaczęłam być już bardziej aktywna a poza tym prowadzę dość rozsądny tryb życia i sposób jedzenia , dlatego waga wróciła do 61 kg. To moja idealna waga. Czuję się w niej świetnie, ubrania dobrze leżą , w skrócie „to moja waga”. 

Chciałam Wam dzisiaj polecić jeden produkt a jest nim kefir. 
No tak, nic nadzwyczajnego, każdy zna niektórzy stosują. Czy wiecie co jest w jego składzie ? 

Oto moja polecajka 

Skład 

Aż osiem szczepów bakteryjnych!!! 

Cudowny, naturalny probiotyk. Wzbogaca florę jelitową dzięki czemu wzmocni układ odpornościowy, poprawi perystaltykę i pracę jelita, wspomoże regulację wypróżniania itd…. 
Poza tym białko , dużo wapnia , Wit D , Wit B i z pewnością dużo więcej wspaniałych właściwości . 
Polecam! 

Sama staram się stosować takie perełki w swoim żywieniu, bo chemia z „ żywności” wykańcza nasze układy pokarmowe, czy macie tego świadomość ?

Stosujecie np. kiszonki? Dbacie o błonnik w diecie? Nawodnienie? Co suplementujecie? 

A może w kółko jecie tylko kanapki, pijecie tylko kawę i na szybko wciągacie jakiegoś wafelka? 
Kiedy ostatnio zjadłaś jabłko, albo buraki do obiadu? 

Dbajcie o siebie 😘

13 lutego 2024 , Komentarze (11)

Wczoraj po zrobieniu  ostatniego wpisu, gdzie podsumowałam co zjadłam, natchnęła mnie refleksja odnośnie olejów w mojej kuchni. No bo jak to jest z tym rzepakowym? Słonecznikowy wiem, że kompletnie nie nadaje się do smażenia, ale używałam go do surówek, ze względu na wysoką zawartość witaminy E. Oliwa wiadomo, że dobra i w sumie to najwięcej jej używam, no ale ten rzepakowy zaczął mnie wczoraj nurtować...

W TV co chwilę rekalamy rzepakowego, pani Bosacka wychwala jego wysoką zawatrość Omega 3 (choć rzeczywiście znalazłam informację, że stosunek Omega 3 do 6 jest dobry, bo 1:2 a to w porządku), wszędzie każdy smaży w nim frytki..... no to używać, czy nie używać? No i na czym smażyć? Czy warto w domu smażyć na rzepakowym??

Wczoraj cały wieczór spędziłam na znalezienu na Youtubie odpowiedzi na te pytania. 

Po kilku filmach od różnych "znawców " tematu olejów, tłuszczy jestem przerażona tym co sobie uświadomiłam ( jeżeli oczywiście ci "znawcy" mają rację i mnie nie oszukują). 

Moje wnioski w pigułce:

- żegnam się z olejem rzepakowym, bo nie jest dobrym wyborem do smażenia a jeśli chodzi o Omega 3, to istnieją lepsze źródła, 

- żegnam się z olejem słonecznikowym, 

- rezygnuję całkowicie z głębokiego smażenia,

- do smażenia będę używać od teraz nierafinowanej olivy ( szokujące, ale to chyba jednak najlepszy wybór). Przekonał mnie do tego Marek Skoczylas, ale ogólnie ograniczę smażenie do minimum- smażenie niszczy serce a zresztą cały organizm. Kupiłam też tłuszcz z kaczki do krótkiego smażenia ( mam nadzieję, że to dobry wybór). Myślę nad kokosowym, ale sama nie wiem...( może mi ktoś coś podpowie??)

- poza tym zaczynam rozumieć, że kwasy Omega 6 nas niszczą (prawdopodobnie wszyscy mamy w organizmie ogromne ilości Omega 6 i znikome Omega 3- tak nas truje przemysł spożywczy. Omega 6 jest nie dość że we wszystkich olejach, orzechach, nasionach, w serach, mięsie, jajach to prawie w całej żywności przetworzonej ( ciastkach, słodyczach, wyrobach z cukierni i wielu, wielu inych ....) A powinniśmy spożywać oba kwasy w proporcji 1:1. 

Podobno wielu z nas ma ich w organiźmie Omega 6 do Omega 3 w proporcji sięgającej nawet 20:1 = CHORUJEMY, jesteśmy wiecznie zmęczeni,mamy bóle stawów, choroby skórne,  ciężko wychodzimy z choroby itd...itd...

Wprowadzam zmiany , natychmiast! Wkurza mnie ten cały przemysł spożywczy! Trują nas na potęgę! 

Omega 3 ( w pełnym składzie, czyli ALA, EPA i DHA) oczywiście jest w tłustych rybach ( które nie dość, że drogie to zatrute metalami ciężkimi lub karmione paszą ( czytaj Omega 6). Normalnie dramat. 

Gdzie szukać Omega 3? Najlepiej mimo wszystko w suplementach, choć veganie używają algi morskie i zielone warzywa, ale to inny tamat ( nie będę się w to zagłębiać). 

Co prawda suplementuję już jakiś czas Omega 3, ale teraz tylko się utwierdziłam w przekonaniu, że warto i trzeba to robić, ale przede wszystkich, trzeba wyeliminować tyle Omega 6 z diety, ile się da. Dla dzieci kupiłam Omega 3 w żelkach, mają pomarańczowy smak i moje dzieci je polubiły. Nie mieszkam w Polsce i one raczej nie są u was dostępne, ale Muller chyba robi Omega 3 w żelkach. Te moje były drogie bo za 27 sztuk zaplacilam ponad 16 euro, ale coś za coś. Mam nadzieję, że spełnią swoją rolę.

 Na tą chwilę muszę ograniczyć słonecznik ( którego jadłam bardzo dużo) a o innych produktach ze swojej kuchni muszę się poduczyć. No cóż, człowiek uczy się co rusz czegoś nowego. Tylko dlaczego nas nie informują i cały czas nieświadomie się trujemy??? Mamy chorować i nie wiedzieć jak sobie pomóc? Polegać na chemii z recepty gdy jest już bardzo źle, a co z profilaktyką?? 

CIEKAWOSTKA: 3 ORZECHY WŁOSKIE dziennie dostarczają nam dzienną dawkę kwasów ALA ( jednego z Omega 3). Nie zawierają niestety kwasów EPA ani DHA ( dwoch innych należących wspólnie do Omega 3) bo te są w rybach, jednak mimo wszystko warto jeść codziennie 3 orzechy włoskie, bo jepsze samo ALA niż nic! 

Ci z WAs,  którzy są w temacie, może mi coś mi podpowiedzą a ci, których może zaciekawił mój wpis, może pomyślą nad olejami, które sami stojują, na czym smażą....

Ja znikam do sklepu po orzechy włoskie! Pozdrawiam i dbajcie o siebie!

P.S. Pani Natalia Samarec- moje odkrycie na Yoytubie. Polecam film " Wszystko o Omegach, 3,6,9". 

Bądzcie zdrowi!

11 lutego 2024 , Komentarze (9)

W tym tygodniu miało być aktywnie i było, więc plan wykonany.

A na ten tydzień mam już kolejny pomysł. 
Postanowiłam zadbać o jelita, bo podobno im bardziej różnorodna dieta, tym bogatsza flora jelitowa a co za tym idzie szczelne jelita, dobre wchłanianie składników odżywczych, dobra praca układu immunologicznego, szczęśliwy mózg itd…itd…

Zafiksowałam się trochę na jelitach i chcę iść w tym kierunku. Pooglądałam trochę youtuba w tematyce zdrowia jelit i wpływu chorych jelit na cały organizm i utwierdzam się w przekonaniu, że wiele ( jak nie większość chorób) zaczyna się w jelitach. 

W jednym z filmów pani doktor wspomniała o tym, że dla dobrze odżywionej flory jelitowej powinniśmy jeść co najmniej 60 różnych produktów na przestrzeni tygodnia ( nie chodzi o przetworzone typu: parówki, szynka, słodycze czy inne napakowane chemią śmieci). Mowa o naturalnych produktach spożywczych. 

W ramach experymentu notowałam przez tydzień co jem i ku mojemu zdziwieniu wyszło mi dokładnie 60😁 produktów , ale policzyłam dosłownie wszystko oprócz przypraw, czyli nawet takie typu: musztarda, sos sojowy, przecier pomidorowy. Wynik mnie zdziwił, bo wydawało mi się , że jem bardzo różnorodnie i będzie tego o wiele więcej.

Wniosek jest taki, że praktycznie ciągle w kółko powtarzam te same produkty a najwięcej kalorii w mojej diecie pochodzi z mąki ( chleba), masła i olejów. 

Co prawda lista może i wydaje się być długa, ale mam wrażenie, że mogłoby być dużo lepiej. Poza tym wypisałam te wszystkie warzywa i owoce, ale nie były to duże objętości. Na pewno nie były to ilości zalecane, czyli 400 g dziennie a o wiele mniej. Będę nad tym pracować a zaczynam już od jutra. 
Ciekawe jak mi to pójdzie i czy taki trend na urozmaicone żywienie utrzymam na dłużej, czy będzie to tylko jednotygodniowy experyment. A może 60 produktów to według Was w zupełności wystarczająco? Jak myślicie? 

Dodam tylko, że niestety, ale moje dzieci nie jedzą 60ciu różnych produktów w tygodniu i bardzo nad tym ubolewam☹️ Nie chcą jeść owoców, ani większości warzyw. 

A oto co jadłam ( z czego robiłam posiłki) jeśli ktoś jest ciekawy: 

  1. Chleb
  2. Mąka pszenna
  3. Mąka pełnoziarnista
  4. Mąka kukurydziana
  5. Makaron
  6. Kasza bulgur
  7. Płatki owsiane 
  8. Jaja
  9. Mleko
  10. Jogurt naturalny
  11. Napój owsiany 
  12. Śmietana
  13. Kefir
  14. Twaróg 
  15. Ser żółty 
  16. Ser feta
  17. Serek biały typu Philadelphia 
  18. Olej rzepakowy
  19. Olej słonecznikowy
  20. Oliwa
  21. Sos sojowy 
  22. Koncentrat pomidorowy
  23. Musztarda 
  24. Miód 
  25. Pierś kurczaka
  26. Wieprzowina
  27. Wołowina
  28. Łosoś
  29. Orzechy laskowe
  30. Pestki dyni
  31. Nasiona słonecznika
  32. Chia 
  33. Wiórki kokosowe 
  34. Rodzynki 
  35. Kiszona kapusta
  36. Ogórki kiszone
  37. Pomidory suszone 
  38. Oliwki zielone
  39. Tofu
  40. Ziemniaki
  41. Mix sałat
  42. Pomidor ( jeden🙄)
  43. Rzodkiewki
  44. Cebula
  45. Czosnek
  46. Szczypiorek
  47. Papryka
  48. Brokuły
  49. Pieczarki
  50. Borówki amerykańskie 
  51. Kiwi
  52. Pomarańcze
  53. Banany
  54. Jabłka ( dużo jabłek)
  55. Marchew
  56. Seler naciowy
  57. Fasola biała z puszki
  58. Cytryny
  59. Ananas z puszki
  60. Gorzka czekolada 
  61. Były też oczywiście przetworzone artykuły (szynka, salami, lody, ciastka, popcorn), ale na szczęście było tego niewiele.  
    Taki to mój dzisiejszy wpis, trochę inny niż zwykle, ale idea jest jaka, żeby w miejsce mąki pojawiło się więcej ciekawszych produktów ( może wprowadzę więcej strączków), muszę też zredukować ilość smażonych potraw i powinnam wprowadzić więcej zielonych warzyw. Żeby jeszcze tylko reszta rodziny chciała tak jeść- było by wspaniale!
    Pozdrawiam wszystkich czytających! 🍎