Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Niezdyscyplinowana pod względem diet ;) ale pełna energii ja:) ! Kochająca taniec i muzykę. Chcąc wzbudzic w sobie motywacje, wracam do pamiętnika Vitalii :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16369
Komentarzy: 75
Założony: 9 marca 2010
Ostatni wpis: 25 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Virginia17

kobieta, 32 lat, Kraków

174 cm, 95.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 maja 2010 , Skomentuj

Witam;* kurcze przez osttnie dni niby trzymam się w miare zdrowego odżywiania ale te słodycze to mnie normalnie czerują i mówią "zjedz mnie, jesteśmy takie pyszne, dlaczego byś miała odmówić sobie takiej przyjemności, przecież totylko kawałek..." tylko za to jaki tłusty i słodki kawałek ;-/ Musze się opamiętać, przecież tak niewiele zostało mi do osiągnięcia celu. I przecież jak zjem słodkie to czuje się gorzej niż lepiej...bo mam wyrzuty sumienia.

Waga 71,70 kg ale nadal jest @...

Mocne postanowienie poprawy! 

bo jak sobie tak pofolguje to kiloski mogą wrócić i już nie będzie tak wesoło

 

A co do weekendu: UDAŁ SIĘ, BARDZO SIĘ UDAŁ:-D, na dyskotece to może za całość siedliśmy jakieś 40min, bo trzeba było się coś napić (i tutaj nie zgrzeszyłam cąły czas tylko i wyłącznie WODA:)), wyjść do wc, pogadać ze znajomym i chwile odpocząć gdy Mojego złapał skurcz ale to pod koniec, w domku byłam jakoś o 5.30;) także szaleństwo było.

W niedziele ze Skarbem poszliśmy na 18 do kościółka (trudno było iść wcześniej)  a potem do restauracji (chińszczyzna) pycha by była gdyby nie dali aż tyle ostrej przyprawy, normalnie jak smok wawelski się czułam ehh... aż katarku dostałam ;]

W szkole zaś luzy, ale pewnie od przyszłego tyg. się zacznie... bo powoli zbliża się wystawienie ocen, teraz tylko ocenki trzeba jakieś w miare dobre nazbierać i  WAKACJE Z NIM!<3

 

zrobiłam dziś 40 brzuszków i ćwiczenia na biust, bo wraz z wagą już dużo poleciało ;-// trzeba zacząć o niego dbać! :)

I nie mogę doczekać się już weekendu, wiem jeszcze wtorek jest dopiero ale chce już ten weekend, nawet nie chodzi mi o wolne od szkoły, bo spoko jest ale by zobaczyć się z Nim!;* w sobote już o 4 rano będziemy się widzieć (ciekawe czy wstane, bo ja straszny śpioch jestem) na kilka godzin i później po południu:) a wieczorkiem na urodzinki do siostry

Tak wiec byle do WEEKENDU !!!

7 maja 2010 , Komentarze (1)

Ostatnie dni były cudne:) dużo pozytywnych rzeczy się działo i ten tydzień wolnego można zaliczyć do jak najbardziej udanych nawet pomimo tej okropnej pogody która była.

 

Dzisiaj na jeden dzień w ciągu tego całego tygodnia do szkoły ze zgledu na matury, ale fajnie było nie dość że skrócone to jeszcze 3wf na których siedziałyśmy i gadałyśmy z dziewczynami, potem zastępstwo na które nauczycielka do nas nie przyszła, biologia (śmiechowa) ;)) i religia... także szybko i bezboleśnie;)

Dziś dietkowo było, nawet jakoś mi się jeść nie chciało tylko że lody jak zobaczyłam to już mnie tak korciło że zjadłam 2 gałeczki;)- ale to taki grzeszek niegrzeszek

Za to w ostatnie dni byłokoło 1200kcal ale troche słodko bo zjedzona jakaś galaretka była i to w dodatku taka obsypana cukrem;/ i MAKÓWKA ;-/ ta moja kiedyś nienawidzona makówka, którą poprostu teraz kocham.... ;( ale nie dziwie się sobie że miałam taki pociąg do słodkości i nie mogłam się za bardzo powstrzymać bo wczoraj przyszła @@@ i normalnie taka pełna się czuje.

 

W dodatku jeszcze troche katarek, kaszel i gardełko trzymie, ale nie dam się!!! Jutro NARESZCIE po wielu wielu prośbach i przygadywaniach co do wybrania się na dyskoteke mojemu skarbowi udało sie mi go przekonać;-D Wzięłam go w obroty i poskutkowało;), bo on to chyba by mnie chronił przed wszystkimi chłopakami. Sam powiedział "że on się o mnie boi i co zrobi że taki zazdrosny o mnie jest" z jednej strony to bardzo miłe bo wiem że mu zależy i mnie kocha ale ja jestem młoda i chce się wybawić! Także mam nadzieje że jutrzejszy wieczór wypali a ja będe się dobrze czuć nawet z @@@, trzymajcie kciuki

 

Mama ostatnio przywiozła mi spodnie od znajomej co sprzedaje i chyba z 8 par byływszystkie w moim rozmiarze który nosiłam, zaczęłam przymierzać i co i okazało się że są za duże;-D pomimo tego że żadnej pary nie wybrałam a potrzebowałam to i tak skakałam z radości ze są za duże Jakie to ŚWIETNE UCZUCIE!!!!:-))

 

To ja lece jeszcze sprzątać bo troche zostało i może coś uda się poćwiczyć, a jutro zapowiada się super dzień:) nie zapeszam bo jeszcze może z tego nic nie wyjść

buziaki;**

3 maja 2010 , Komentarze (2)

No i WAGA dziś z rana, załączam, staje na niej i boje się... a ona pokazuje 71,60kg!

Tak bardzo bardzo się cieszę:)

 

Bo wczoraj pojechałam na roczek (z rodziny mojego chłopaka) i tak mnie karmili, i cały czas było "Ty nic nie jadłaś, nałóżcie jej coś";) a ja byłam pełna, brzuch jak balon. A tata mojego Skarba siadł sobie obok mnie i nakładał mi ciasta, jedzenie, picie... Powiedział że mu strasznie zmarniałam i musi mnie pilnować a jego syn na kości nie leci;)

Ale w ogóle fajnie było

 

I pierwszy chyba taki ("zauważony") komentarz od mojego Skarba:

po powrocie do domu (ja ubrana w sukienke na ramiączkach i żakiet) ściagam żakiet bo ciepło było a ten tak się patrzy na mnie i "jaka Ty jesteś chuda!" i takie oczy na mnie, a ja że jasne nie wiem gdzie;)) a ten "wszędzie, a brzuch masz taki płaski"

Bardzo mi się miło zrobiło jak to usłyszałam, bo nie zauważał jakoś  moich efektów chyba że jak ktoś coś mówił to tylko tak przytakiwał i że dość odchudzania, żebym jadła wszystko na co mam ochote ale nigdy nie powiedział że coś schudłam.

 

Ale co do tego brzucha to on taki płaski nie jest;) żeby był to trzeba jeszcze duzo się napracować by osiągnąć ten cel:)

 

A ja ogółem czuje się strasznie! Jakbym gorączke miała, ucho mnie boli, gardło to już wogóle BOLI STRASZNIE, katarek, kaszel, jeszcze dziś krew z nosa leciała... Masakra poprostu jeszcze wolne a tu tak się czuje ;/

Oby szybko przeszło!

 

Bo coś widze że słoneczko wychodzi zza chmurek

 

 

 

1 maja 2010 , Komentarze (1)

Zmiana celu na 65kg, jak go osiagne pomyślimy o 60kg. Chyba że wystarczy:) Łatwiej osiągnąć coś co wydaje się mniejsze, nie widzi się że ponad 12kg tylko jakieś 7kg. Myśląc jeszcze 12kg musze schudnać to niknie we mnie taka motywacja bo wydaje mi się że tyle to mi się nie uda, a te 7 to tak;D Więc małymi kroczkami do przodu! Oby była ta szósteczka z przodu już szybko.

 

Diety trzymie się ostro:) ale wczoraj nie było żadnych ćwiczeń, przed szkołą nie było kiedy a po szkole jak wróciłam po 20 to jeszcze sprzątałam i samopoczucie straszne. Może się tłumacze ale nie byłam w stanie! Za to dzisiaj musze i dam rade:))

Wypatrzyłam sobie juz ostatnio fajny, taki neonowy różowy T-shirt i wchodze wczoraj do sklepu z zamiarem kupna, a Pani mi mówi że została ostatnia ta co na manekinie (to myśl: tam pewnie S jest to już napewno moja...:/ jak ja przecież taka tłuściutka jestem nosze L lub XL) i że została M "tak no jedna troche wieksza bo M ale i tak się nie wcisne" ale mówi że można przymierzyc, ja na to że do eMek nie wchodze. "Ale zawsze przymierzyć można"-ekspedientka. To ok ide do tej przymierzalni już z buźką smutną...... a tu co??? własnym oczom nie wierze! leży idealnie:)

 

MOJA PIERWSZA BLUZKA size "M"

jakie to przyjemne uczucie:)

 

SOBOTA NARESZCIE I DŁUUUGI WEEKEND!

BO DLA MNIE TO CAŁY TYDZIEŃ WOLNEGO, ze względu na matury w szkole

 

Za równy miesiąc moje urodzinki, jak to leci...

Właśnie miesiąc został by osiągnąć cel, trzeba dobrze wyglądać na swojej 18-stce

 

Dziś nareszcie widze się z moim Skarbem:) 

i obiecuje sobie że nie podjem nic wieczorem, nic słodkiego, w ogóle nic!!! Bo wszystko zepsuje!

 

 

 

 

 

 

Kochane życzę Wam bardzo miłego, przyjemnego i pomimo wszystko ciepłego weekendu

 

29 kwietnia 2010 , Skomentuj

Trzymam się postanowień, jest dobrze:-) Kolejny dzień i około 1200kcal. Łatwiej mi zachować te 1200kcal niż 1000kcal. Zdrowe jedzonko też dziś było ale i grzeszki były: drożdżówka z makiem- jak kiedyś nie lubiałam nic co z makiem to teraz uwielbiam! no kurcze tak to jest niestety;/ no i jakieś 100ml tymbarka, bo mielismy czas ze znajomymi do busa, to poszliśmy do kawiarni, nie zamawiałam nic no bo woda w torebce i żadnego niezdrowego jedzenia, a patrze kumpel idzie do mnie z tymbarkiem, no i co i musiałam troche wypic reszte dopiła kumpela bo pobiegłam na busa:) może i nie było dużo tych kcal bo ok.50, ale nie pamiętam już kiedy ostatni raz piłam jakieś soki, pepsi itp. Tylko woda i herbatki bez cukru, jeszcze tam raz za jakis czas mleczko się zdarzy ale 0% albo 0,5%.

 

Gardełko dalej trzyma i troche ucho zaczęło pobolewać ale nie dam się! Tylko tak troche mniej energii mam... Koleżanka dziś mi powiedziała że ona jak jest chora to nie marnuje tego czasu leżąc w łóżku, tylko wszystko robi, wszędzie wychodzi, bo tyle dni nie może się zmarnować! Biore z niej przykład i..... ćwiczonka robie;)

Dziś to tak:

- 40min hulahopem

- ABS 1

- ćwiczenia na wewnętrzną str. ud

 

Tak mnie ciekawi ile waże i korci by to sprawdzić, ale powstrzymam się jednak do poniedziałku przynajmniej!

To ja lece bo Kochanie moje dzwoni:)

Miłych i kolorowych snów:) ;*

28 kwietnia 2010 , Komentarze (1)

Dzień dzisiejszy dobrze minął, tylko tak w złym samopoczuciu. Coś od wczoraj mnie wzięło z rana, ostry ból gardła, stan podgorączkowy, ból głowy. Czuje się taka...przybita. Ale nie dam się, trzeba coś zażyć i do łóżeczka się wygrzać;) mam nadzieje że w miare szybko przejdzie, bo z moim Skarbem mamy w planach wypad w góry na sobotę, także musze być pełna energi i sił. Jedzonko moje w ciagu dnia zawierało coś troszke ponad 1000kcal. ok 1200, bo jak zobaczyłam moją ulubioną drożdzówke z makiem to zjadłam jej połówkę:-) pyszna była! No i wypiłam herbatke z miodem na to gardełko moje chore oraz kilka tabletek do ssania a one też mają swoje kcal... Ale to tyle słodkich grzeszków w moim menu dzisiaj także jestem zadowolona z siebie:) bo w domu po ostatniej imprezie wszędzie słodkości, chipy, tuczące jedzenie...

 

Dzisiejszy komplement mojej kumpeli: "Ale Ci zeszczuplały nogi, wogóle cała wysmuklałaś"

No i banan na twarz

 

Dumna jestem z siebie że wygrałam dzisiaj z moim złym samopoczuciem bo udało mi się jeszcze znaleźć siły by poćwiczyć Obiecałam sobie że chodźby nie wiem co nic z tym nie wygra! Ja się nie dam tak łatwo! Byle do celu!

Więc...

- 30min na orbitreku

- stretching

 

 

 

 

Lauren Conrad- śliczna jest:)

 

No i omijam wage z daleka, postanowienie moje: "Nie ważyć się codziennie!"

W poniedziałek przyjdzie na to czas, tylko zobaczymy co się okaże...

Tylko oby nie było : "o zgrozo"  

 

27 kwietnia 2010 , Komentarze (1)

Witam wszystkich!:)

Dawno mnie tutaj nie było i żałuje, bo Vitalia mnie motywowała.

Więc powracam z silną wolą, pełną motywacją i wiarą w siebie że dam rade!
Wstyd mi było, bo przybrało mi się przez święta i wściekła na siebie że nie moge wytrwać w swoich postanowieniach! Na wadze jest teraz 72,6kg a ja chciałam do maja mieć 6 z przodu...
No ale nie ma co się opłakiwać, żalić i sciekać tylko WZIĄŚĆ ZA SIEBIE WRESZCIE TAK PORZĄDNIE!!!:) bo jak nie.......... to będzie źle!


Moim wrogiem są głównie słodycze, które w dodatku moi rodzice ostatnio dość często kupują . A ja nie moge im sie oprzeć. Mam nadzieje że dotrzymam tą diete 1000kcal i uda sie spaść z wagi i nabrać pięknych kształtów:)
Ale nie tylko dieta, ćwiczenia również!

 

Jestem już po śniadanku (250kcal) i po porannych ćwiczeniach:

- 40 min hulahop

- ABS poziom 1

- ćwiczenia na pośladki;)

 

 

Marzy mi sie taka figurka...:))

 

Na dziś w planach: jeszcze ok.750kcal i peeling kawowy

Przyjemnego dnia drogie Vitalijki;*


 

29 marca 2010 , Skomentuj

Napisze jeszcze zaległości co jadłam;))

 

SOBOTA:

Śniadanie: troche serka wiejskiego 3%tł., jajko, krompka chleba ciemnego 219kcal

 + herbata zielona

 

II śn: jogurt naturalny z kilkoma suszonymi owocami 100kcal

 

Obiad: ryż z jajkiem sadzonym i sałatka (z pomidora, ogórka, cebuli- oczywiście po troszku każdego warzywka) 350kcal

+herbata zielona

 

Przekąska: 2 kromki Wasa, plaster szynki 50kcal

 

Kolacja: 2 kromki ciemnego pieczywa, plaster szynki, troszke serka wiejskiego 120kcal

 

i zjadłam jeszcze bo był długi wieczór: 2 kromki Wasy z 2 plasterkami szynki 60kcal, delicje 51kcal

 

Razem: 950

 

 

NIEDZIELA:

 

Śniadanie: 2 kromki ciemnego pieczywa, 2 plasterki szynki, ogórek 125kcal

 

Obiad: był w restauracji to troche tłusto i tucząco, mięsko było drobiowe tyle że w panierce, pierożka zjadłam i jakieś 4 łyżki kapusty zasmażanej... nie wiem ile tu kcal było

 

Kolacja: kiełbasa, 2 plasterki mortadeli, 2 kromki pieczywa ciemnego i do tego troszke cebulki, ogórka, papryki 390kcal

 

to było 515kcal + ten obiad który nie wiem ile miał...

 

 

No i dzisiaj PONIEDZIAŁEK...

 

Śniadanie: 2 kromki Wasa, 2 plasterki szynki, serek Danio waniliowy 227kcal + herbata zielona

 

II śniadanie: pomarańcza i troche jogurtu naturalnego 130kcal (ale to smaczne było mniam mniam) ;))

 

Obiad no taki na zimno w szkole;) : 2 kromki ciemnego chlebka, plasterek żółtego serka, plasterek szynki 180kcal

1 jabłko 50kcal, i bułeczka maślana 124kcal (kumpela tak mnie kusiła nią i się nie powstrzymałam..)

 

Kolacja: parówka, troche twarożka lekkiego, 2 kromki Wasa i łyżeczka musztardy 250kcal

 

Razem: 961kcal

 

Dzisiaj po miesiacu przerwy 1 dzień w szkole;) fajnie było i nawet nawet zleciało od tej 12.20 do 20.05 :/ ... koniec dnia troche w nerwach dlatego nic mi się nie chce nawet pisać więc ide sie juz położyć.

 

Miłych snów:))

26 marca 2010 , Skomentuj

Dzień jak co dzień. I sprzątanko dzisiaj ale szybko sie anwet z tym uporałam;-) wracają mi siły i energia, nareszcie;D ale głos jeszcze zmieniony jak sądzą inni:/ no zresztą słychać... ;)

 

Wczoraj nie pisałam bo już nie miałam kiedy, ale bło jakieś 1200kcal:( wiem źle o 200 ale poprawie się;)

 

Tą moją dietke nie tak rygorystycznie traktowałam że ograniczać się w 1000kcal, bo stwierdziłam ze święta jak będą to jakąś babke się zje, u mojego skarba będą częstować i częstować, w domu kusić smakołykami i wogóle ale nie zawziełam się i stwierdziłam ze jak coś to bedą to góra 2 dni, a i tak przeciez mogę zjeść ale się ograniczać więc dam rade i nie ma że od któregoś poniedziałku po świętach ale juz od dziś mocne postanowienie 1000kcal i nie ma że nie! Przecież pojedzona jestem jak tyle zjem, tylko że lubie podjadać i tu jest błąd.

Którego obiecuje nie popełnie już!!!!!

 

Amciu;)) :

Śniadanie: owsianka z kilkoma suszonymi owocami 260kcal

II śn: pół grejpfruta, jogurt morelowy 153kcal

Obiad: warzywa na patelni z ryżem 250kcal

Kolacja: kiszka, kromka chleba pełnoziarnistego 349kcal

 

Razem: 1012kcal

 

1,5 l wody mineralnej, 2 herbatki zielone

 

naprawde nabrałam energi zrobilam pare cwiczeń bo już nie moge na siebie patrzeć:

- 20 brzuszków

-130 spięć mięśni brzucha

- ćwiczonka na uda

 

Wczoraj znalazłam pamietnik pewnej Vitalijki ale mnie zmotywował, była na diecie własnie 1000kcal i tak dużo schudła w niedługim czasie, utrzymuje wage do dzisiejszego dnia, ciało miała jak ja a teraz poprostu boskie, taki zgrabny brzuszek... jak ja o tym właśnie marze!!! Oby się spełniło;)

 

 

 

24 marca 2010 , Skomentuj

Nie ma to jak wejść w spodnie luzem które jeszcze do niedawna były ciasne i w których tłuszczyk po bokach sie wylewał:/ :)) ;D SUPER MOTYWACJA iI PRZYPŁYW SZCZĘŚCIA;-)) może mało w kg schudłam chociaż wydaje mi się że jednak dużo, bo może tamta stara waga źle ważyła i może kiedyś nawet ok. 80kg ważyłam bo rodzinka i znajomi mówią ze wysmuklałam, zresztą widze to w obcisłych bluzkach, bo kiedys to miałam z brzucha takie oponki że tak na plecach aż mi wychodziły "boczki";) a teraz prawie ich nie ma, tzn są ale znacznie znacznie mniejsze;-)

 

A poza tym co jeszcze... zakochałam się w piosence: Alex Band- Only One <3

i w wersjach fortepianowych z filmu "zmierzch", nie jestem jakąś wielką miłośniczką która szaleje za Patinsonem czy coś w tym stylu, ale podoba mi się ten film, czekam na 3 część, książki przeczytałam i to jak na mnie za szybko;) ale super, warte przeczytania bo książka jeszcze lepsza. Polecam romantyczkom takim jak ja;)) bo uwielbiam miłsone historie:) taka już jestem... zakochana... ;**

 

 

Środa- 24.03.10r. Moje menu: ;))

 

Śniadanie: owsianka z małą ilością owoców 260kcal

 

II śniadanie: 2 kromki chleba pełnoziarnistego, 1 łyżeczka dżemu truskawkowego (niskosłodzonego), plaster szynki  229kcal

 

Obiad: kawałki piersi z kurczaka z warzywami- na patelni pychota;) 240kcal

 

przekąska: no...no...ten...;/  lizak - jakieś 30kcal  ehh...

 

kolacyjka: danio- serek homogenizowany waniliowy i pomarańcza 247kcal

 

Razem: 1006kcal

 

I ćwiczeń też nie było bo nadal w domku i w łóżeczku... ale jak zdobęde energi..;D to wezme sie w końcu za siebie!!!