Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Chcę w końcu być szczupła. Dla zdrowia, lepszego samopoczucia. Dla siebie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20363
Komentarzy: 420
Założony: 6 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 10 listopada 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
adrift

kobieta, 35 lat, Aruba

174 cm, 103.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 listopada 2012 , Komentarze (3)

No tak, nie ma to jak zacząć tydzień od wielkiego poirytowania. Chciałam sobie zacząć dzień od małej przebieżki na bieżni. No, to najpierw przez pół godziny szukałam butów, które moja mama sprytnie schowała w kartonie, a później nie mogłam włączyć bieżni, bo ona przy niej kombinowała. Jak już wstała to mi powiedziała, że tam trzeba włożyć taki kluczyk i będzie działać. Super, szkoda, że był wyjęty, bo bieżnię wyłącza się inaczej. No i teraz to mi się już nie chce biegać. Miałam inny plan na dzień i specjalnie wstałam wcześniej. 

To idę pod prysznic i zrobić sobie owsiankę. 

Miłego dnia Wam życzę!

11 listopada 2012 , Komentarze (4)

No i znowu to samo. Niby nie tyję, ale waga też nie spada, więc sukcesów brak. Niby mam motywację, ale taka silna to jest przez dwa dni (jak sobie postanowię, że teraz to już naprawdę się porządnie odchudzam), a później słabnie i słabnie... a chciałam schudnąć kilka kilo do urodzin brata, bo to 18 i cała rodzinka się zjedzie. A to już za 3 tygodnie! Dużo nie zwojuję chyba.... 
Potrzebuję jakiegoś motywatora :(

No ale idę się szykować, bo zaraz kawka z koleżankami, ale nie będzie ciastka!

6 listopada 2012 , Komentarze (4)

Miałam naprawdę udany weekend. Nie licząc spotkań ze znajomymi z zakończonych studiów, odebrania dyplomu, to pod względem żywieniowym też było w miarę ok. Zero słodyczy i ogólnie nie za dużo wszystkiego. 

Zważyłam się też na wadzę koleżanki i tam mi pokazywała 91,5, wróciłam do domu i moja waga 92,6. To już kolejna waga, na której mam kilo mniej. Chciałabym żeby moja tyle pokazywała, no ale wiadomo, najlepiej ważyć się ciągle na tej samej...

No a teraz dalsze dietowanie :)

31 października 2012 , Komentarze (3)

Jeszcze w sobotę było 93,8, dzisiaj już 93,1 :) Mały spadek, ale więcej warzyw w diecie działa :) no i zbliżam się do wagi, 92,6 - najniższej w ostatnim czasie :) 

Małe a cieszy :)

30 października 2012 , Komentarze (3)

No więc w ramach diety zaserwowałam sobie balsamowanie pięknie pachnącym masłem do ciała, serial z herbatą w świeżej pościeli, a później dobrą książkę :) 
Nie ma to jak uprzyjemnianie sobie diety :) 
Z jedzeniem powiedzmy, że ok. Dzisiaj mały grzeszek w postaci ryżu, ale doszłam do wniosku, że jako miałam czas tylko na śniadanie, a obiad był dopiero o 17.30, to jak nie zjem czegoś bardziej sycącego od samych warzyw, to będzie mnie ssać. 
Miłego wieczorku :)

27 października 2012 , Komentarze (7)

Ech, zmierzyłam własnie sobie kozaki, które już mam. Mierzyłam obwód łydki. Wygląda na to, że sobie w nich nie pochodzę. Żeby sobie w nie spokojnie wejść razem ze spodniami musiałabym mieć w obwodzie łydki 38-39 cm, a mam ok 44cm... łydki prawie w ogóle nie chudną, więc nawet jakbym przeszła na ostrą dietę to chyba nic z tego.... 

Co do diety to dzisiaj mam wilczy apetyt, mogłabym jeść i jeść. A o to nie trudno w weekend jak wszyscy są w domu. Dlatego też od poniedziałku zamierzam jeść znacznie więcej warzyw niż do tej pory. Wiem, że nie powinnam zaczynać od poniedziałku, ale jutro niedzielna, wspólny obiad itp (co nie znaczy, że będę się objadać), ale od nowego tygodnie będzie mi po prostu łatwiej przygotować sobie swój własny posiłek. Tak więc póki co plan mam taki, aby zrobić sobie kilkudniowy detoks warzywny. Nie będę jadła samych warzyw, ale na nich się skupię jako głównych posiłkach. Do tego jogurty naturalne, owsianka na śniadanie (trzeba się jakoś rozgrzać z rana i dodać sił w te coraz chłodniejsze dni), dużo wody i zielona herbata (moja ulubiona). 


No, to teraz trzeba 'tylko' wcielić ten plan w życie i bronić się rękoma i nogami przed słodyczami. Trzymajcie kciuki :)

23 października 2012 , Komentarze (4)

No i weszłam dzisiaj na wagę i 1 kg więcej. Niby nie tak dużo, ale przy tym ile schudłam do tej pory (czyli mało) to jednak robi mi to różnicę... No ale wracam na dobre tory. Małymi kroczkami, ale zawsze. Na obiad miałam co prawda naleśnika, bo się umówiłyśmy z koleżanką w naleśnikarni, ale wybrałam takiego z warzywami. No i zero słodyczy i reszta jedzenia zdrowa. Miałam w planach potruchtać jeszcze na bieżni, ale byłam zbyt zmęczona... Ech ten mój leń. :)

21 października 2012 , Komentarze (4)

No tak ja swoje, a mój apetyt swoje. I znowu sobie mówię, że trzeba się odchudzać, pilnować i nic  nie wychodzi. Mam teraz za dużo na głowie i to absolutnie nie sprzyja regularnym posiłkom :( Nie wiem jak się zawziąć, motywacji brak. Nie potrafię się znowu wziąć w garść.  No ale będę próbować. Dobrze, że chociaż pogoda przez weekend. a teraz czas szykować się na kawkę z koleżanką żeby chociaż sobie nastrój poprawić.

14 października 2012 , Komentarze (3)

Ostatnio coś tutaj nie pisałam, ale za ty czytałam Wasze pamiętniki w miarę na bieżąco. 

Z dietą u mnie powiedzmy, że jako tako. Waga nie spada, ale też nie wzrasta, więc chociaż tyle. Od jutra wracam na właściwe tory, bo za 3 tygodnie mam ważne wydarzenie i chciałabym trochę lepiej wyglądać niż teraz. Muszę się jeszcze jakoś dzisiaj zmotywować i właśnie próbuje coś wymyślić, żebym pamiętała, że mam się z jedzeniem bardziej pilnoKiwać. Chyba sobie coś powieszę na drzwiach pokoju. I będę sobie codziennie powtarzać, że mogę to zrobić, mogę mieć silną wolę (powstrzymującą mnie od pożerania słodyczy) i mogę schudnąć! No bo skoro inni mogą to ja też :)

Muszę też chyba jednak pisać tutaj częściej, bo to mnie też dodatkowo motywuje :)

A póki co idę oglądać operację Stratos, bo facet już się wznosi i pewnie za jakieś 2h będzie skakał, oraz uczyć się słówek i czytać książkę Jillian Michaels o metabolizmie, bo zaczęłam, a później wylądowała na stosie książek oraz gazet, które są w trakcie czytania... 

Miłej niedzieli dziewczyny!

30 września 2012 , Komentarze (6)

Takiego ranka mi brakowało ostatnio. Nie ma to jak kawa w łóżku. w tle śniadaniowy program w tv, a ja mogę sobie poprzeglądać gazety. Uchyliłam sobie też okno, co by poczuć trochę jesiennego powietrza :) Jak miło tak zacząć dzień :)





No a jutro już październik... Straszne, że ten czas tak szybko leci, nawet nie zorientowałam się kiedy minął wrzesień, chociaż właściwie połowę tego miesiąca spędziłam na wakacjach. 

Z dietowych spraw, to ani dobrze ani źle. Nie chudnę teraz, ale trzymam wagę - mimo, że wpada mi trochę słodkiego. Teraz zbliża mi się jeszcze @ i to już ciężko mi się powstrzymać, a bardzo mnie ciągnie do jedzenia :( Muszę się czymś zająć dzisiaj żeby za dużo nie jeść. Chociaż jak tak sobie myślę teraz, to w sumie i tak jem zdrowo, na śniadanie jakieś kanapki z ciemnego pieczywa, na obiad zawsze sałatka plus coś (np ryba), na kolacje też jakieś kanapki albo twarożek i jakaś przekąska w ciągu dnia. To w sumie tylko te cholerne słodycze powstrzymują mnie przed chudnięciem.  No ale skoro jutro nowy miesiąc to dobrze by było wrócić na tory diety i waga powinna zacząć spadać. Także dzisiaj będę starała się już siebie pilnować. 

Miłego dnia :)