Wróciłam w czwartek do domu , a od wczoraj leżę w łóku przeziębiona . z własnej głupoty !!! W czwartek pogoda piękna , świeciło słońce , w samochodzie cieplutko , na dworze termometr wskazywał 9 stopni !!! Stanęłam za Szczecinem na stacji Statoil , by chwilę odpocząć , odwiedzić WC i wypić kawkę !!! Z zaparkowanego obok mnie samochodu , wyszedł pan w samej marynarce , więc ja niewiele myśląc wysiadlam w samym sweterku z szaliczkiem na szyi , widać poczułam wiosnę !!!! Efekt był taki , że jużw nocy nie mogłam spać , bo męczył mnie katar , od wczoraj areszt domowy z polegiwaniem w łóżku , a dziś od rana mogę grać w filmie niemym !!!! Jednym słowem zapalenie górnych dróg oddechowych i krtani !!! Jeszcze kilka lat temu , takie " wybryki" uszły by mi bezkarnie , ale to już moje trzecie takie przeziębienie w ciągu roku !!! Będę musiała bardziej na siebie uważać , bo syn mnie straszy , że w tym wieku / w jakim wieku ?? / takie przeziębienia mogą się tragicznie skończyć np. zapaleniem płuc lub zapaleniem mięśnia sercowego !!! Tak tragicznie napewno nie będzie mam taką nadzieję , ale na wszelki wypadek zostanę kilka dni grzecznie w domu !!p, ! Po cichutku liczyłem na mały " falstart" kijkowy od poniedziałku , ale w tym wypadku nic z tego !!!!! Gorzej będzie chyba wagowo , bo jak się człowiek wyleguje , to zaraz by chciał coś dobrego przekąsić :(((( Chętnie bym powtórzyła porcję sushi , ale te które przywiozłam z Zielonej Góry " zniknęły" w czwartek wieczorem !!!! Chciałam Wam pokazać ten zestaw , ale coś mi nie wychodzi z iPada. , jak się dorwę do laptopa , to pokażę zdjęcia , na słowo honoru musicie mi uwierzyć , że było pyszne !!! Na urodzinach Leonardka był też pyszny tort Dacquoise / po polsku dakłas / wykonany własnoręcznie z masą kajmakową , przez moją synową , po prostu poezja !!! Jadłam go już kilka razy , ale tym razem widziałam " produkcję " na własne oczy , wypiekanie bezy trwało 2 razy po 1,5 godziny , a gotowanie masy kajmakowej / 1,5 l mleka z 1,5 szklanki cukru/ trwało ok. 6 godzin !!!! Jest to bardzo pracowity deser , ale opłaciło się , bo wyszło " niebo w gębie " !!!! Goście , którzy przyjechali z Poznania , przywieżli taki tort z cukierni Sowa , nie wiedząc że synowa upiecze podobny !!! Efekt był taki , że nasz tort zniknął natychmiast , a ten od Sowy został tylko " naruszony " by porównać smaki , ale uwierzcie mi , że nie było porównania !!!! Dobrze , że chętnych było bardzo dużo / 14 osób / , więc mnie przypadł tylko mały kawałek , ale miałam okazję " wylizać" miskę po kremie , więc wiem co piszę . Więcej grzechów nie pamiętam , za wszystkie bardzo żałuję , ale pierwsze Urodzinki Leonardka były tego warte !!! Nie bierzcie że mnie przykładu !!!! Wszystkie Was serdecznie pozdrawiam , życzę pięknej niedzieli !!!