Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (49)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 82704 |
Komentarzy: | 892 |
Założony: | 21 stycznia 2011 |
Ostatni wpis: | 1 czerwca 2015 |
kobieta, 43 lat, Toruń
178 cm, 104.50 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Poradzcie wyjechac do UK? Czy nie - Wasze
doswiadczenia
HELLO
Witam po dłuższej przerwie.
Co u mnie, jeśli chodzi o wage delikatnie spada. Postawiłam na stabilizacje, ponieważ dwadzieścia kg na minusie to nie cztery ....
Ale na laurach nie spoczywam, od sierpnia dalsza walka.
Czuje się dobrze, rzeczy luźniejsze i jakoś mi łatwiej i jestem bardziej sprawna co jest oczywiste heh
A w życiu osobistym zmany.
Zmiany owe są związane z przeprowadzką. Znalazłam mieszkanie w miejscowości gdzie pracuję i dlatego się przeprowadzam. Zasadniczy plus to nie będę musiała się martwić czy dojadę jak zasypie, czy samochód mi odpali itp, poza tym Adi po szkole do domku pójdzie i nie będę musiała rano go budzić żeby jechał za mną na 7 rano do pracy. Mieszkanie jest ładne wyremontowane i cenowo wyjdzie tak samo jak moje obecne z tym, że zaoszczędze na dojazdach ok 200 zł.
Trochę się zastanawiam, ale będzie ok. Właściciel mieszkania mnie już czasami doprowadza do szewskiej pasji - tam gdzie mieszkam obecnie. Jak wyjedzie gdzieś to dzwoni do mnie i liczy na to że będę donosić co robią jego pracownicy. Zasadnicza kwestia jest taka, że nie ma mnie większość czasu, a nawet gdybym wiedziała nie będę donosić na nikogo, nigdy! I wczoraj do mnie z tekstem, że jestem współwinna temu że jego pracownik wziął kredyt a jemu nic nie powidział, ani ja która o tym wiedziałam. Co mnie to do diaska obchodzi co kto i po co, to dorosły człowiek jest poza tym ...
Mówie Wam moje drogie, mieszkało się fajnie, blisko jezioro, cisza, spokój - lecz z drugiej strony wieczne skrępowanie w obecności tego człowieka i różne dziwne rzeczy, lubił ćpać i bić pracowników ... echhhhh
Dzisiaj jadę ustalić szczegóły nowego lokum i za miesiąc przeprowadzka ....
CIEKAWE GDZIE JESZCZE MNIE LOS ZAPROWADZI I GDZIE NA DŁUŻEJ ZARZUCI KOTWICE MÓJ ROZBITY STATEK????????????????????????????
29 06 2012 ZDJĘCIE - NOWY KOLOR WŁOSÓW jak się
podoba?
Zaszalałam mój nowy kolor włosków
troszkę ciemny - z moich blond ale mi się podoba
Jak myślicie dobrze mi w tym kolorku?
p.s. Dziękuję za komentarze, to ja nie wspomniałam o zaręczynach. Łukasz mnie kompletnie zaskoczył jak wyskozył z pierścionkiem - zgodziłam się, bo czuje że to jest to czego szukałam, za czym tęskniłam i nie mówię tutaj tego przez pryzmat miłości i może zaślepienia - wiecie moje drogie że twardo stąpam po ziemii i już wiem czego chcę, znam swoje potrzeby i odczucia znacznie lepiej niż wtedy kiedy miałam 20 lat ... hehehe
BUZIAKI I MIŁEGO WEEKENDU
HEJKA
JAK TAM MOJE DROGIE DIETA WYGLADAU WAS? bO CZYTAM PAMIĘTNIKI PRAWIE CODZIENNIE I WIDZĘ, ŻE NIE JEST REWELACYJNIE, ACH NIBY TEORIA TAKA PROSTA A PRAKTYKA ... ŻAL
PODOBNIE JEST U MNIE, JAK NARAZIE JESTEM NA WŁASCIWEJ DRODZE, ALE KTO WIE CZY CZASAMI NIE ZAUROCZY MNIE JAKIŚ KWIATUSZEK NA DRODZE POLNEJ, ALE NIE NIE DAJĘ SIĘ ŻADNYCH SŁODYCZY, ŻADNEGO PODJADANIA. CAŁE SZCZĘŚCIE, ŻE SĄ TRUSKAWKI TAKIE SŁODKIE I TAK MAŁO KALORII - WRESZCIE
SŁODYCZ BEZ WYRZUTÓW SUMIENIA !!!
A TAK POZA TYM CO NOWEGO? PO PIERWSZE PRZYJEDZIE MÓJ BRACISZEK ZZA GRANICY NA WEEKEND JUZ DZIŚ PIEKĘ CIASTO Z KREMEM I GALARETKĄ PLUS TRUSKAWECZKI OCZYWIŚCIE ... NIE DLA MNIE ... NIE DLA MNIE ... WAŻNE, ŻE IM BĘDZIE SMAKOWAŁO, BO JA UWIELBIAM JAK KOMUŚ SMAKUJE MOJA KUCHNIA I JESTEM CHWALONA - CHOC COŚ MI SIE UDAJE PERFECT
BEDE W WEEKEND U MAMY, OSTATNIO STRASZNIE MI PRZYKRO BO MAMA MIAŁA TERAZ KILKA DODATKOWYCH OPŁAT, I PO WYPŁACIE NIEWIELE JEJ ZOSTAŁO NA ŻYCIE, A MI POMAGA BO SPŁACA MOJE RATY ZA MEBLE - POMOGŁA MI SIĘ URZĄDZIĆ - BARDZO CHCIAŁABYM JEJ POMÓC A SAMA NIE WIEM JAK MAM TO ZROBIĆ?! ŁUKASZ CAŁY CZAS NALEGA, ŻE PRZYSLE MI PIENIĄDZE, ALE JA NIE CHCĘ OD NIEGO BRAĆ, NIE LUBIĘ TAKICH SYTUACJI, FAKT JESTEŚMY ZARĘCZENI ALE JA TAK NIE POTRAFIĘ I JUŻ! ALE ZAL MI MAMY - MUSZĘ ZAOSZCZĘDZIĆ JESZCZE BARDZIEJ I DAĆ JEJ CHOĆ 200 ZŁ - JAKIM CUDEM NIE WIEM, ALE MUSZĘ ...
PÓŁ TYGODNIA MĘCZYŁAM SIĘ Z ZAKWASAMI, BO BYŁAM NA TRUSKAWKACH W ZESZŁĄ SOBOTĘ - ZAROBKOWO, ZAROBIŁAM 60 ZŁ ZAWSZE COŚ NA ZAKUPY I PALIWO BYŁO.
ŁUKI PRZYSŁAŁ MI JUZ LAPTOPA TERAZ CZEKAM NA PODŁACZENIE INTERNETU I BEDĘ MIAŁA Z WAMI CZĘSTSZY KONTAKT, BO WIADOMO W PRACY TO TYLKO CZASAMI UDA MI SIĘ WEJŚĆ I TO TAKIE KRADZIONE CHWILE ... ALE JESTEM SZCZĘŚLIWA MAM JUŻ LAPTOPA I DZIĘKI TEMU DARMOWE ROZMOWY Z ŁUKASZKIEM NA SKYPIE, DENERWUJE MNIE JUŻ TROSZKE TO PISANIE NA GG NA DŁUZSZĄ METE MECZĄCE, NIE MA TO JAK ROZMOWA ...
A MÓJ BYŁY MĄŻ SPOTYKA SIĘ Z MOJĄ KOLEŻANKĄ JUŻ DOSZŁO DO MNIE ZE NOCOWAŁA U NIEGO ... JA SIĘ NIE WTRĄCAM NIC SIĘ DO NIEJ NIE ODZYWAM, NIE TŁUMACZE NIECH SAMA SIĘ PRZEKONA - TO JUŻ NIE MOJA SPRAWA JA JESTEM SZCZĘSLIWA UWOLNIŁAM SIĘ OD TEGO KOSZMARU!!! TYLKO DZIWNE JEST TO I PRZYKRE ŻE JA ZOSTAWIŁAM DOM Z WSZYSTKIM NA CO PRACOWAŁAM ZABRAŁAM NAJPOTRZEBNIEJSZE RZECZY A TERAZ KTOŚ INNY SIĘ Z TEGO CIESZY, JA MUSIAŁAM Z TEGO DOMU UCIEKAĆ ... MUSZĘ JAK NAJSZYBCIEJ ZABRAĆ RESZTĘ MOICH RZECZY ... NIECH NIE MYŚLI ŻE MU PODARUJĘ Z JAKIEJ RACJI ZERO LITOSCI SKONCZYŁA SIE MIĘKKA I ULEGŁA ASKA PRZYNAJMNIEJ W STOSUNKU CO DO NIEKTÓRYCH OSÓB JEDNAK ŻYCIE UCZY POKORY I DETERMINACJI
NO NIC TO TYLE MNIEJ WIĘCEJ CO U MNIE, BUZIAM WAS WSZYSTKIE I KAŻDĄ Z OSOBNA
WASZA AŚKA
HEJCIA
Podsumowując weekend w skrócie to wyglądał tak - sobota rano jechałam rowerem do pracy bo byłam na inwentaryzacji, cały dzień siedziałam i pisałam do dziewiętnastej, aż dostałam odcisków na palcu hehehe. Ale siedzieć i pisać non - stop dwanaście godzin z małą przerwą to wiecie ...
Niedziela upłynęła mi bardzo sympatycznie ....
Tzn wyspałam się, poszłam po zakupy, odwiedziłam koleżankę, a później poszłam prasować rzeczy - wiecie moja fucha - zeszło mi tam trzy godzinki. Wieczorem wrócił Adi od W, poszliśmy na rower i pojechaliśmy nad jezioro. Weszłam na mój ulubiony pomost (jest ich kilkanaście) i okazało się, że na rowerku wodnym pływa ten kolega zakręcający z festynu, z innym znajomym. Podpłyneli i zabrali nas na gape hehehe Było bardzo fajnie, potem do domku kompanie kolacja i spać ....
Poniedziałek kolejny renament ....
Tym razem byłam przewodniczącą i tym razem zeszło nam podobnie ok dwudziestej byłam w domu. Ćwiczenia i przysiady zaliczone w ilości uuuuuu, ale nic to, wszystko na plus
A dziś? Dziś mamy wtorek, mam zebranie Walne Członków Spółdzielni - idę jako protokólnatka. O 11-00 się zaczyna, ale muszę iść szybciej i zebrać podpisy na listach obecności itd, itp. Po powrocie do domu planuję dziś generalne porządki bo zrobił się malutki chlewik .... A wiecie, że u mnie wszystko musi mieć swoje miejsce. Adi z racji mojego wczorajszego renamentu był sam w domu i takie oto rezultaty ... dziś będzie zbierał te swoje LEGO z mojego puszystego dywanu .... życzę mu powodzenia i wiem jak bedzie piszczał - ale metoda jest dobra - albo on pozbiera jeśli nie to odkurzacz napewno ....
Jestem zmartwiona, że waga za bardzo mi nie ubywa ostatnio. Mam sporo ruchu uważam, zwracam uwagę na to co jem. Nie mam pomysłu?! Zastój trwa już miesiąc. Najważniejsze że nic nie przybywa, więc ja to traktuję chwilowo jako stabilizację. Zobaczymy co dalej. Ale zauważyłam iż pomimo zastoju w postaci utraty wagi, moje ciało się zmienia. Jednak ruch dobrze mi robi. Łydki mi pięknie się wysmukliły i nogi ujędrniły nie ma jako takiej galarety, brzuch robi się coraz bardziej miękki co mnie martwi ... Poświęcam mu ostatnio więcej uwagi. Tzn ćwicę brzuszki, obowiazkowy masażer i po kąpieli jazda w połączeniu z oliwką ok 20 minut. Mam nadzieję, że w miare ubytków kilogramów zdołam zapobiec efektowi wiszącej skóry ....
Bardzo tęsknię za Ł, on za nami również. Kupił mi laptopa w Angli i już go wysłał żebyśmy mogli rozmawiać swobodnie przez Skypa wieczorami. Dla nas to bardzo dużo, tęsknota może będzie troszkę mniejsza ... MAM NADZIEJĘ .....
Wczoraj zjedzone - rogal, gorący kubek żurek, kawałek chleba sojowego z pomidorem, kilka ok 5 różyczek kalafiora z parowaru z marchewką (3 małe marchewki młode), woda.
Dziś zjadłam kanapkę chleba sojowego z pomidorem i wypiłam kubek czerwonej herbaty.
Uciekam bo muszę się zbierać na zebranie ...