Pracuje i mieszkam w małym miasteczku. Mam dwie córeczki i synka. Interesuję się wszystkim po trochu. Generalnie dietę czy może nie tyle dietę co po prostu zmienione nawyki żywieniowe zamierzam wprowadzić aby pomóc mężowi. Mi zależy na zmianie sylwetki. Przeszkadzają mi moje boczki brzuszek i zbyt masywne uda.
I nadszedł nowy rok a z nim nowe plany... Jednak raczej bez większych szaleństw jeśli chodzi o diety oczywiście nadal staram się nie jeść zbyt późno ale jak wracam z pracy po 22-giej to niestety nie umiem iść spać bez zjedzenia kromki czy dwóch ;) Od lutego zaczynam chodzić na fitness czy inny aerobik już zamówiłam kartę w pracy. Później postaram się pomierzyć żeby sprawdzić czy poza kg coś się zmienia
Od soboty mój mężu jest na diecie IGPro a co za tym idzie ja nie podjadam między posiłkami nie jem słodyczy żeby jego nie kusić i dzięki temu dziś mam 1,5 kg mniej na wadze
Poprzednio miałam ambitny plan na schudnięcie zmianę trybu życia itd... i co? i nic z tego nie wyszło :( ale za to mam wspaniałego 20-sto miesięcznego synka i kilka zbędnych kilogramów do oddania ;) od soboty 1 września mój mąż zaczyna nowy etap otrzyma dietę Vitalii i będziemy ją wdrażać następnym krokiem będzie pewnie ustalenie diety dla mnie no chyba że podglądnę co nieco z jego diety ;)
A teraz kilka cyferek Waga 66,9 wzrost 168 (to się nie powinno zmienić ;) ) bioderka 104 (wg męza to też nie powinno się zmieniać ;) ) talia 77 biust 97 ( to nawet mogłoby urosnąć wg męża ;) ) udo 59 biceps 28 W pracy intensywnie pracuję nad jego formą ;) Generalnie największym problemem w moim żywieniu jest nieregularne odżywianie oraz zbyt małą liczba posiłków często jest tylko obiad i późna kolacja. Mam nadzieję że uda się to zmienić
Od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad dietą żeby zlikwidować kilka zbędnych kilogramów, a przede wszystkim po to żeby uregulować sposób odżywiania siebie i reszty mojej rodzinki. Wiadomo dzieciaki pilnuje żeby jadły zdrowo o tych samych porach itd. W przypadku moim i męża nie jest już tak różowo. Dlatego postanowiłam przygotowac się do wprowadzenia diety South Beach. Dietę tą zaproponowała mi koleżanka, troszkę o niej poczytałam i nawet mi się spodobała bo chodzi w niej głównie o zmianę stylu żywienia a nie jakieś kilkutygodniowe katowanie się głodówkami czy jakimiś magicznymi zupami (jak w przypadku diety stosowanej przez mojego męża, wytrzymał jeden tydzień - minimalne minimum i owszem zrzucił 5 kg, niestety juz one powróciły). Na razie szukam ciekawych przepisów które mogłabym wykorzystywać w pierwszej fazie tej diety. Najgorsze jest to że w pierwszej fazie nie wolno jeść chleba ani jasnego ani ciemnego, ale jakoś to przeżyjemy :)