Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

powiem później

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2384
Komentarzy: 42
Założony: 3 sierpnia 2014
Ostatni wpis: 31 sierpnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kasia123444

kobieta, 46 lat, Kraków

165 cm, 99.50 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 sierpnia 2016 , Komentarze (2)

No i zobaczyłam dzisiaj równe 100. Nie zmieniam pomiaru, ale widać po ubraniach, że waga maleje. Poczekam na dwucyfrową liczbę. Powrót do pracy po wakacjach mega stresujący. Właściwie to spotkanie z ludźmi. Większość wchodzi pracodawcy w tyłek i robi wszystko, żeby się wkupić w łaski według zasady "po trupach do celu". Najważniejsze robić swoje, ale nie da się nie widzieć różnych rzeczy. Boże nie daj mi się tak nigdy zeszmacić.

19 sierpnia 2016 , Komentarze (6)

Zdrowe odżywianie przynosi pierwsze efekty. Waga na dziś 102,7. Bardzo dużo, ale 3 kg od początku poszło. Powoli,a chciałoby się szybciej. No nic,oby tak dalej, żeby zapału nie brakło. Fajnie robić coś dla swojego zdrowia. Próbuję wprowadzić zdrowe żywienie w domu. Synuś nawet daje radę, nie ma słodyczy, pustych kalorii ze słodkich napojów. Są owoce i warzywa. Córka nastolatka zbuntowana,że mama nie idzie kupić czegoś słodkiego. Najgorzej przekonać dziadków,żeby zamiast czekolady kupowali wnukom zdrowe rzeczy. Bo czekolada,czy tona słodyczy to rozmiar ich "miłości". 

7 sierpnia 2016 , Komentarze (2)

Dzisiaj 2 tygodnie,jak zaczęłam. Rower zaliczony, dzisiaj w lesie i chyba bardziej się zmęczyłam niz na stacjonarnym. Rower daje wolność i można poukładać myśli. Poza tym bardzo dużo ludzi biega.Ja jestem za ciężka na bieganie,ale zazdroszczę tym co biegają. We wrześniu pójde na aquaaerobic-też super. Wiele osób tu na vitalii mnie motywuje swoim zapałem i oby tak dalej;)

2 sierpnia 2016 , Komentarze (7)

Od 9 dni zdrowo się odżywiam i ćwiczę-codziennie rower.  Dzisiaj z młodym pojeździliśmy po lesie. Zaczynałam 24 lipca z wagą 105,6, dzisiaj jest 103,5. Powoli waga spada.Ale ponad 100 kg to masakra. Codziennie nosić taki nadbagaż. Mam nadzieję,że mi się uda to zrzucić. Cel I to 95 kg I stopień otyłości. Tak czytam pamiętniki innych i bardzo mnie motywują. Podziwiam wszystkich wytrwałych.

26 lipca 2016 , Komentarze (4)

Rower zaliczony,jest moc. I ta droga do celu też jest fajna,bo to zmaganie się ze sobą jest super i bywa trudne. Kto jest tak otyły jak ja wie o co chodzi, jeśli próbuje po raz kolejny. Poza tym to czas, kiedy chcę bardziej o siebie zadbać. A najbardziej motywują spadki i przykład innych, którym się udało. Pozdrawiam wszystkich, którzy właśnie próbują pokonać swoją otyłość;)

25 lipca 2016 , Komentarze (4)

Wczoraj zaczęłam od nowa.

2 grudnia 2014 , Komentarze (3)

Waga bardzo powoli się zmienia, wczoraj było 93.7, dzisiaj 94.4. Jeszcze daleka droga przede mną, ale fajnie jest się zmieniać-oczywiście w tę stronę.

8 października 2014 , Komentarze (2)

Dzisiaj było już 97,7. Na razie nie zmieniam paska. W pracy kilka osób zwróciło uwagę, że jest mnie coraz mniej, chociaż sama wiem, że jeszcze droga daleka. Nie popadam w samozachwyt. Miło jest być poniżej 100. Teraz dobić do 95, żeby już nie był II stopień otyłości, tylko I :) Jem zdrowo i dobrze mi z tym. Żeby tylko nie stracić zapału, bo jo jo byłoby piękne. Pozdrawiam wszystkich odchudzających się i walczących o zdrowie.

27 września 2014 , Komentarze (1)

To już chyba 73 dni mojego odchudzania, a raczej zmiany sposobu odżywiania na zdrowy. Szału nie ma, kilogramy spadają powoli. Czasami wydaje mi się, że aż za wolno, ale tyle lat niezdrowego stylu życia nie zniknie w jedną chwilę. Wczoraj byłam tak padnięta-bardziej chyba psychicznie niż fizycznie, że już miałam przepuścić swoją codzienną jazdę na rowerze, lecz przełamałam swoją słabość i dobrze, bo od razu lepiej się poczułam. Zauważyłam, że ruch wciąga i uzależnia. Kilka lat temu też miałam taki zapał do wysiłku fizycznego-codziennie jeździłam na rowerze godzinę lub dwie, rano przed zajęciami na studiach. Wstawałam o 5 rano i jechałam na pola, daleko od miejskiego zgiełku. To chyba najlepsza forma odpoczynku. Poza tym to coraz więcej osób mówi mi, że ładnie wyglądam, że różnica jest ogromna, że widać i co ja robię, że tak chudnę. Miłe. Wczoraj moja przyjaciółka dała mi super tunikę, którą kupiła dla siebie, ale okazała się za duża.  Odchudzamy się razem, ona jest niższa i startowała z mniejszego pułapu 84 kg. Teraz waży 76,8. Ładnie jej idzie i widać już utratę kilogramów-chociaż ona narzeka, że jej odchudzanie nie jest tak "spektakularne" jak moje. Tylko ona nigdy nie ważyła 100 kg:) Sama tez widzę, jak moje ciało się zmienia-myślę,że dla mojego zdrowia to odchudzanie to najlepsza sprawa. Odciążam w końcu kręgosłup, stawy, serce. I tak, jak to moja mamusia zawsze mówiła-po co dźwigać tyle kilogramów? I coś w tym jest na własne życzenie robić sobie krzywdę. 

A i jeszcze najważniejsze moja 10 letnia córcia chudnie ze mną:)

Jeszcze raz dzięki za Wasze pamiętniki- motywują i czytam je codziennie. Pozdrawiam

21 września 2014 , Komentarze (5)

Udało mi się zrzucić 12 kg. To dopiero początek mojej drogi, jakkolwiek miło jest, że inni już to zauważają. Przekroczyłam magiczną trzycyfrówkę:) Walczę dalej, chociaż trudno to nazwać walką, bo gubienie kilogramów jest przyjemne, szczególnie jeśli ubrania robią się luźne i można sobie na więcej pozwolić. Z drugiej strony to nie wygląd jest w człowieku najważniejszy, bo są też inne wartości, o wiele bardziej ważne.