WEEKEND MOŻNA UZNAĆ ZA PORAŻKĘ
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 52730 |
Komentarzy: | 495 |
Założony: | 1 lipca 2010 |
Ostatni wpis: | 24 marca 2019 |
kobieta, 44 lat, Wrocław
168 cm, 95.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
oj, te odchudzanie do jakiś koszmar
Wydawałoby się że jak dzień wolny to można wszystko sobie zorganizować i z dietą bez problemu, a tymczasem zupełnie odwrotnie - wolna niedziela i z dietą masakra , całkowicie rozbity dzień jeszcze do drugiego śniadania ok, przepisowo potem goście rozbili mi dzień i nie wiem czy można go zaliczyć do udanych
- pełnoziarnista bułka z masłem i wędliną
- kawa z mlekiem
- jogurt z płatkami
-3 oponki własnej roboty + 1 faworek
-1/2 woreczka ryżu z kurczakiem i szpinakiem
- 2 herbaty ziołowe
- sałatka z kaszy kus kus, ogórkiem, kurczakiem wędzonym, szczypiorkiem, papryką + majonez
CIEKAWE ILE KCAL POŻARŁAM DZISIAJ
PIERWSZE DNI WYDAWAŁY SIĘ BYĆ SUPER , BYŁ ZAPAS, POMYSŁY , CHĘCI - A TERAZ WIDZĘ WSZYSTKO W CIEMNYCH BARWACH.
....nie jestem zadowolona z dzisiejszego jadłospisu, ale do nikogo nie mogę mieć pretensji WOLĘ CHODZIĆ DO PRACY , PRZYNAJMNIEJ PRZESTRZEGAM GODZIN POSIŁKU
.....ALE MUSZĘ ZACZĄĆ ĆWICZYĆ BO BEZ TEGO ANI RUSZ , ALE ZNALEŹĆ CZAS TO MASAKRA - JAK TO ZROBIĆ O TO JEST PYTANIE
- jajecznica z 2 jajek na łyżce masła
- jedna kromka białego pieczywa z masłem
- kawa z mlekiem
-jogurt z płatkami
-mały talerz rosołu
- nie cały woreczek kaszy jaglanej, łyżka buraczków, łyżka mizerii , 1/2 piersi z kurczaka "uduszona"
- budyń
- herbata ziołowa
- garść rodzynek i żurawiny
- WODA - ale nawet litra nie było
Teraz jak to napisałam to jakoś mi się nie podoba ten dzisiejszy jadłospis, chyba najbardziej z tego smakowała mi poranna jajecznica i kawa - OBIAD nie dobry, chyba wolę ryż niż kaszę jaglaną, schabowy też byłby lepszy, jedynie mizeria znośna . Muszę inaczej serwować sobie obiady, zdecydowanie wczorajszy ryż ze szpinakiem był lepszy. Kolacja też dupy nie urywa, BUDYŃ co to ma być - nawet nie zjadłam całego bo nie smakował.
CIĘŻKI DZIEŃ, CIĘŻKI DZIEŃ , CIĘŻKI DZIEŃ, CIĘŻKI DZIEŃ, CIĘŻKI DZIEŃ
hmm, dzisiaj zaskoczyła mnie ilość kalorii w woreczku kaszy jaglanej 100 g / 350 KCAL , stawiałam na dużo , dużo mniej - w takim razie ile KCAL jest w 100 g ziemniaków?
Jeszcze wiele muszę się nauczyć , ten dzień nie należał do najłatwiejszych, dobrze że się skończył - DZIEŃ PEŁEN WYRZECZEŃ ALE UDAŁO SIĘ NIE ULEC I TO NAJWAŻNIEJSZE TO CO ZAPLANOWAŁAM TO ZJADŁAM
- dwie małe kromki białego pieczywa z masłem i wędliną
-kawa z mlekiem 2szt
-4 wafle ryżowe z dżemem
- SAŁATKA: 1/4 sałaty lodowej, 1/4 ogórka, 1/2 pomidora, 4 rzodkiewki, 1/4 sera feta
- 1/2 serka wiejskiego
- 1/2 woreczka ryżu + 1/2 piersi z kurczaka + szpinak pycha
- trochę rodzynek
- herbata
- 1l wody
Szczerze mówiąc jak zaczęłam liczyć ile to mniej więcej kalorii to się przeraziłam , a i tak o wiele mniej niż jadłam jeszcze tydzień temu - strach pomyśleć ile ładowałam w siebie kalorii
DAM RADĘ DAM RADĘ DAM RADĘ DAM RADĘ DAM RADĘ DAM RADĘ DAM RADĘ
Zawsze jakaś wymówka , a to dom w budowie , a to dziecko, a to komunia syna, a to ciąża , a to choroba mamy - zawsze znajdowałam jakąś wymówkę, że jeszcze nie teraz że może za rok i tak na okrągło. I mam 94 kg , gruby tyłek i nawet nie można za wiele się poruszać bo zaraz zmęczona. Trzeba coś z tym zrobić!
teraz nie ma już wymówek , córka ma już dwa latka, dom stoi , jest praca , ale nie ja jedna pracuję , no może studia mogą mi trochę przeszkadzać ale .....muszę spróbować w końcu coś dla siebie, marzy mi się sukienka, nie miałam sukienki na sobie lata. Może się uda....... może za rok jak będę odbierać dyplom będę wyglądać jak człowiek , a nie jak orka
Patrze na te dziewczyny którym się udał i myślę dlaczego mi ma się nie udać.
Ale jeśli nie teraz to kiedy? Wiem że zawsze będzie jakaś wymówka, zawsze coś się znajdzie. Wiem jakie popełniam błędy - mało piję , można powiedzieć że prawie wcale (jedna kawa , jedna herbata i wszystko, bywało i tak) jem trzy duże posiłki wciągu dnia , WIEM CO POWINNAM ZMIENIĆ, TYLKO WPROWADZIĆ TO W ŻYCIE JEST DUŻO GORSZE :( WPROWADZIĆ W ŻYCIE I TRZYMAĆ SIĘ TEGO - TO NAJGORSZE , BOJĘ SIĘ, ŻE NIE DAM RADĘ
Przekroczyłam 90 kg i to mnie przeraża jak coś z tym nie zrobię to po dyplom się za-turlam.
- dwie małe kromki białego pieczywa z masłem i wędliną
-pół paczka
-jogurt brzoskwiniowy z musli
-1/4 sałaty lodowej, z ogórkiem , rzodkiewką , pomidorem, rukola, fetą
- 1/2 woreczka ryżu z warzywami i 1/2 piersi z kurczaka
- plasterek wędliny
do tego jeszcze 1 1/2 kawy z mlekiem oczywiście bez cukru i herbata z cytryną
i to tyle na dziś - CZY TO DUŻO
cieszę się ze się powstrzymałam od zjedzenia pysznych bułek z zapiekanym serem i boczkiem , akurat P. wykładała ciepłe jak byłam na zakupach - muszę przyznać że to było gorsze od niejedzenia pączków
potrzebuję pomysłu : co zabrać do jedzenia do szkoły, jadę w sobotę rano i wracam w niedzielę wieczorem , całą sobotę jestem na zajęciach, do tej pory mój prowiant to oczywiście bułki , właściwie całe dwa dni na bułkach, albo jakaś chińszczyzna
....i znowu porażka
kg przybywa, życie nie zmieniło tępa, a ja dalej nic dla siebie nie robię - jak czytam te moje wpisy z przed lat to jestem zła , zła sama na siebie. Byłam tak blisko , a teraz muszę zaczynać od początku, od początku z wielkim +
nie wiem czy mi się uda , kiedyś jakoś więcej w siebie wierzyłam
była wymarzona ciąża , mam córeczkę dzisiaj ma 2,5 roku, pracy nie zmieniłam, mam już wymarzony dom, psa kota - można by powiedzieć że mam już wszystko i może teraz czas zrobić coś dla siebie
potrzebuje kopa w dupę
Wolę nie myśleć ile teraz ważę, od miesiąca mnie tu nie było i od miesiąca nie wchodziłam na wagę! Wszystko przez to, że moje życie nabrało takiego strasznego tempa, że momentami nie wiem jak się nazywam, w domu praktycznie sypiam, rano wychodzę do pracy, potem albo wpadnę albo nie i do domu wracam wieczorkiem. Wszystko przez nasze budowanie! Domek rośnie i oko cieszy, ale pomału mnie wykańcza! Jeszcze w weekend jestem wstanie zjeść normalny obiad, ale to też nie zawsze! Bywało tak, że „obiad” (bułka) jadłam prowadząc samochód. Sama nie wiem jak udało się nam w tym wszystkim znaleźć czas na urlop, na szczęście udało się. Mąż w tym czasie załatwiał jakieś sprawy przez telefon, ale ja nie używałam telefonu! Musiałam wykorzystać każdą chwilę na odpoczynek, bo byłam już tak zmęczona, że szok, nie wiem jak długo dałabym radę. Tydzień miną szybko i wszystko wróciło do normy – bieganie od rana do wieczora. Wychodzi na to, że najwięcej odpoczywam w pracy! O diecie mogę na razie zapomnieć! Mogę tylko starać się nie obżerać za bardzo chlebem, niestety pieczywo to ostatnio mój codzienny obiad! Może nadejdzie dzień, kiedy zwolnię tempo!
Marzy mi się ciąża, ale przy takim trybie życia to nie wiem czy to dobry pomysł, choć byłam już zdecydowana na 100%, znowu mam wątpliwości! Dostałam podwyżkę i to taką sporą na papierku i teraz się zastanawiam czy nie poczekać jeszcze rok i w razie zwolnienia brać większą kasę, czy teraz ciąża i na zwolnieniu mniejsza kasa. Wszystko dzieje się tak szybko, że brakuje czasu na podejmowanie słusznych decyzji! Miałam nadzieję, że do nowego domu wprowadzimy się z nowym lokatorem, ale jak zaczynam analizować wszystkie za i przeciw to strasznie się tego wszystkiego boję, najlepiej gdyby los zdecydował za mnie!