Pamiętnik odchudzania użytkownika:
WitaminaE

kobieta, 30 lat, Kutno

163 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 marca 2015 , Skomentuj

Dzisiaj waga pokazała 60,5 niby fajnie, ale nie wiem (a pewnie tak jest) czy to nie wynik codziennego "nie  żryj o tej godzinie"  mojej Miss co skutkuje tym, że zdarza się, ze np wczoraj od 13 jadłam tylko jogurt i pół pomidora bo " o 21 to już za późno" nawet jeżeli położyłam się o 1.  Nie  wiem, ale  ona wywołuję we mnie poczucie winy, że zjem coś później i nie  jem w rezultacie chodzę spać głodna, a nie powinnam. I
Do tego kiepsko się czuję, pierwszy raz M. powiedział mi ubierz się łanie i poprosze o zetaw z make-up  a i uważaj na paznokcie.  Wiem, ze powiedział to bo spotykami sie zjego znajomymi  z tak zwaną wyższą pierdolencją, ktora chamsko ci potrafi powiedziec, " ojjj moglabys coś zrobić z paznokciai"  i nie chciał, żeby  mi później było przykro, ale zabolało nie to baardzo. W końcu od tygodnia jest ze mna kiepsko,  dalej nie mieszczę się w ubrania. no dobra tylko w spodnie. Kiepsko się dzisiaj czuję,  nie czuję się na siłach tam iść. Nawet nie chcę tam iść.  Nie mam ochoty słuchać uwag hipokrytki ktora za tyle ile ma kasy powinna wyglaać dużo lepiej, jak ja mam wyrzuty sumienia kiedy kupiłam sobie coś za 10 zł z outletu i będę załowac pod konieć miesiąca, zaczynam się zastanawiać, czy te studia maja sens,  od 2 tygodni nie uczę się, nie chodzę prawie na zajęcia tylko na ćw. Będę tego żałować w czerwcu.  I znowu zbiera mi się na płacz.  Nie mam siły sie oprowadzać do porządku. Dobrze chociaż, że miss mnie uczesze i pomaluję, i chuj ,że będę wygladać tak, że ledwo się poznam. Jest ze mną kiepsko i to naprawdę, mam ochotę kupić sobie pudlo lodów czekoladowych i całe zjeść. Chyba powinnam skończyć  bo się w końcu popłaczę

9 marca 2015 , Komentarze (3)

Szczerze mówiąc boję się zważyć. Szczerze mówiąc nie wiem jak mam o 10 przeżyć za 200 zł, a naprawę nie chce prosić rodziców o więcej. Wg coś się dzieje ze mną nie tak, na nic nie mam siły non stop jestem senna ile bym nie spała, wypadają  i włosy i wg. Jeszcze gdybym się głodziła czy coś to bym to zrozumiała, ale nie. Staram się jak mogę nie być głodna.  Wczoraj przytachałam  mega torbę owoców i to jem. Mam jakiś bajer na wzmocnienie włosów, paznokci i poprawę skóry  polecany przez moją  współloktorkę-prawie-kosmetologa. Nie powinnam ale opuściłam sobie wykłady dzisiaj, byłam tylko na  ćwiczeniach niby usprawiedliwiłam się przed sobą, że  przeczyta to co ma na ćwiczenia, ale wcale tego nie robię a już ponad 2 godziny jestem w mieszkaniu. Nie wiem co jest naprawdę, jest kiepsko z psychą. I tak cholernie tęsknię za M.  Nie wiem już jak mam rozplanować wydatki naprawdę Naprawdę nie wiem...

8 marca 2015 , Komentarze (4)

nie wiem jak to się dzieje, pilnuję się i staram nie być głodna ale czasami mi się nie udaje kiedy zjem co miałam a nie chce kupować w bufecie kanapki z toną mała albo jakiegoś batona, a waga zamiast spaść albo chociaż stać w miejscu idzie w górę.   Czuję się z tym kiepsko, bo wg ostatnio ciągle chce mi się spać,  i ziewam jak nie normalna. Do tego ostatnio jak była u mnie moja rodzina pierwsze pytanie mojej cioci, " o Megi ile ci przybyło?"  Nawet ojciec mojego faceta ostatnio stwierdził, że się zaokrągliłam. A wczoraj to już wg w sklepie byłam bliska ataku histerii i płaczu, raz że co przymierzyłam to wyglądam tragicznie to jeszcze  mój facet spotkał znajomą i byłam tak cholernie zazdrosna...  Nie wiem, co się dzieje. Naprawdę.   I ciągle jestem głoda a już nie wiem co mam jesc zeby glodna nie być, a  nie tyć.  

5 stycznia 2015 , Komentarze (1)

Ogarnełam to co jem i już jest trochę lepiej.  Strasznie sie opiłam wody, bo mi się chciało i teraz leże jak bala i ledwo się ruszam. Powinnam się uczyć 16 pierwszy egzamin  w dodatku ustny, a cały dzień  nie ruszyłam nic a nic w sumie nie umiem. Wcześniej przynajmniej  miałam jakiś pretekst, że zakupy spożywcze, że do Łodzi muszę dojechać, że zjeść pranie zrobić bo wyjdzie z kosza na brudy a ja nie będę miała w czym chodzić, poćwiczyć(tak dzisiaj zaczęłam), a teraz  leże i nawet nie udaje, że mam jakiś powód.   Przynajmniej tyle. Ale mam wyrzuty sumienia że się nie uczę . I Boję się. Tęsknie za M. Byliśmy wczoraj na łyżwach i wiecie co? Jak ja bym chciała żeby mi się oświadczył, nigdy  tak jeszcze tego nie pragnęłam.  Chciałabym już  z nim zasypiać i się budzić i tak żeby był już mój, mój... 

Zaczyna mi się wydawać bez sensu to co piszę,

2 stycznia 2015 , Komentarze (2)

Popłynęłam i to baaardzo. Ale nie będę się nad tym rozczulać.

Cele na styczeń
1. Zaliczyć wszystkie egzaminy.
2. Mieć 60 i nie przybierać (powolutku ale do przodu)
3. Ćwiczyć 3 razy w tygodniu.
4. Czas przed TV przełożyć na naukę (i nie ma, że boli)
5. Doprowadzić do porządku cerę. 

Dlaczego tak mi ciężko skupić się na czymkolwiek kiedy nie ma M? Oficjalnie jesteśmy razem 5 miesiąc a ja jestem dalej zakochana jak kretynka. Z jednej strony fajnie, z drugiej boje się, że to minie i zdziwię się, że gówno, różowe okulary spadną a ja  się rozczaruje. Ale obiektywie patrząc M. to nie był facet dla którego od razu oszalałam i zapominałam przy nim jak mam na imię, on jako jeden z naprawdę nielicznych miał okazję poznać mnie bez tego "boże jaki on zajebisty, żebym nie jebnęła jakieś głupoty" i  mało co wg mówiłam. A zakochanie przyszło później. Więc będzie dobrze... Nie. Będzie dobrze! 

15 grudnia 2014 , Komentarze (7)

Ten weekend to porażka - łącznie 3 czekolady i 2 pizze. Zero ćwiczeń. Do tego tak nieziemsko boli mnie ramię, że nie wiem co się dzieje. Ani to zakwas, ani się nie uderzyłam,nie mam pojęcia. Zastanawiałam się czy to nie od kręgosłupa jak czasami bywało z nogą ale to szło w parze, że jedno i drugie. Rano nawet włosów nie mogłam w kitkę związać.   Nie wiem co się dzieje. A nawet nie spodziewałam się, że tyle rzeczy robię lewą ręką. I nie wiem czy mogłam coś naciągnąć? Może to jak z naciągnięciem mięśnia? w końcu zaczęło się wczoraj jak wyciągnęłam rękę po książkę na półce, ale nawet nie  zdążyłam jej wziąć do ręki...  a to taki dziwny ból trochę podobny do uczucia po szczepionce, jak się rozchodzi po mięśniach i to raczej mięsień mnie boli... nie wiem i nie podoba mi się to. Oczywiście mama zdążyła mnie nastraszyć pytaniem, czy przypadkiem mnie klatka piersiowa nie boli. Ehhh... 20 lat a jak stara baba ciągle coś mi jest. Jeszcze jestem cholernie rozdrażniona,  może przynajmniej w tym tyg się wyrobie z czytaniem i będę w przyszłym o przodu?

3 grudnia 2014 , Komentarze (2)

Wczoraj nie ćwiczyłam zarwałam wcześniej noc i odsypiałam, dzisiaj nadrobiłam na wf-ie. Czuję, że będą mnie boleć mięśnie jutro jak to po ćwiczeniach z napięciem izomerycznym. Strasznie ciężko mi na nich oddychać, chociaż mam nadzieję, że mój kręgosłup jednak na tym korzysta.  Więc 40 minut ćwiczeń zdrowotnych cardio. Jutro może wyciągane M na siłkę, albo skoczę z bratem na basen.Trzymam się z jedzeniem, staram się jakoś organizować czas i tak irytują mnie korki, tak wszystko niszczą.
A muszę się pochwalić moja współokatorka ( miss która jedzie w styczniu do Korei i straszna bałaganiara) tak mnie namawiała na ciasto, a ja się nie dałam namówić:)
  W piątek jak już się wyśpie w domu, to będę robić pierniczki świąteczne. Uwielbiam  robić ciastka do dekoracji, a najlepsze w tym jest to, że raczej nie jadam

ciast i ciastek które sama robię, jakoś nie mam na nie ochoty. A mam tyle radości z lukrem( chyba ze robie muffinki orzechowe w kształcie choinek które zamiast zielone wychodzą brązowe :P )
Nie mogę się już doczekać aż jutro w końcu zobaczę mojego M. Jak ja za nim tęsknie, mam nadzieje, że do niego nie zadzwonią i nie będzie  musiał iść do pracy. Tak bardzo chciałabym go przytulić i usłyszeć. Nie mogę  bez niego i tego jak mi daje kinder niespodzianki jak jestem smutna:) (ostatnio on je a ja mam radochę jak składam zabawki)

Staram się na razie dokładnie się sobie nie przyglądać, zwłaszcza brzuchowi, wiem, że nie będzie  natychmiastowego efektu tym bardziej, że staram się jeść tylko, że zdrowo, więc będzie wolniej ale trwalej, więc nawet teraz siędze, staram się siedzieć prosto i nie macać po brzuchu.  Trochę tak jakbym się chciała zaskoczyć

1 grudnia 2014 , Komentarze (2)

Trochę nie aktualne ale  nie mam pojęcią gdzię  są te moje 60 utrzymane od 4  miesięcy nie wiem  pora chyba ogarnąć śmietnik na kompie. Tak jak i w sumie poczytać  na zajęcia. I oto zagadka tygodnia iść na wykłady czy na obiad? Powinnam iść na wykłady tak jak i czytać dzisiaj cały dzień, a lenistwo mnie przerosło. Dałam chociaż radę rozruszać moją dyskopatię,  barzdziej dlatego, że nie chciałam brać tabletek na ból brzucha. 

Bardzo tęsknie za moim M.  Trafił mi się świetny, myślę, że to  ten ten. W końcu nawet ja nie kierowałam się tym jak  facet wygląda pierwszy raz od hm... w sumie odkąd zaczęłam interesować się facetami. Fakt jest równy wzrostem ze mną ale czuję sie przy nim tak wyjątkowa jak gdyby była jedyną kobietą na świecie. Troszke się boję, że się skończy jak wcześniej,  ale z drugiej strony, naprawde długo się o mnie starał, a ja zawzięcie nie chciałam się poddać, a wcześcniej byłam i jakoś tak wychodziło. Może tak już zostanie? Skoro nawet moi rodzice widzą, że jest między nami inaczej, może ma to jakąś przyszłość.

30 listopada 2014 , Komentarze (2)

Wiecie to straszne,  przebierałam się  2 dni temu i wtedy mój brat zmierzył mnie wzrokiem i mówi: "Magda ale ty jesteś tłusta, weź się za siebie!"  ja dzień  przed okresem w ryk.  I tak myślę, nie jestem zadowolona z tego jak wygląda mój brzuch, ale z drugiej strony, zanim zaczęłam tutaj pisać ważyłam 75 kilo, teraz ważę  nieco powyżej 60  nie może być aż tak bardzo źle.  Wyciągałam chłopaka na siłownie, później wysłuchiwał godzinne płaczliwego " jestem  gruba"  i na nic było jego "gruby to ja jestem, przecież  sama mi mówiłaś, że dopiero mi zginęły cycki, zobacz jakiego jeszcze mam brzucha, widzisz to ja wpieprzam mielone na kolacje, a ty taką  fajną wypasioną sałatkę"

 czułam się tragicznie, ale  mam zamiar zamknąć rok w sportowej formie, już nie chodzi o rzeźbę ale o kondycję. Tylko  staję prze dylematem non stop ćwiczyć czy poświęcić tę godzinę na czytanie na zajęcia na uczelni, gdzie godzina to dla mnie naprawę dużo, jeszcze non stop jak wracam mam w mieszkaniu burdel który nie pozwala mi sie na niczym skupić bo  moja współlokatorka to fleja, pierolona miss studentek, odstawiona,że ja pierdole, ale syf w mieszkaniu robi taki, że dziś wracajac z  Kutna do Łodzi do mieszkania sprzątałam ze 3 godziny kuchnie łazienkę i salon, gdzie kiedy jej tydzień nie było i byłam sama zajmowało mi to godzinę a ogarniałam jeszcze sypialnie.  a mogłabym się pouczyć, teraz rozbolał mnie brzuch nie chce brać następnych tabletek, dlatego cwiczyłam nie chce mi się już uczyć bo jest 21.30. Boję się cholernie, nachodzącej sesji,że się ze wszystkim nie wyrobię, A ona niech jedzie do Korei  na finał i będzie przez jakiś czas spokój.


1 października 2014 , Skomentuj

Jutro pierwsze zajęcia, staram się jeść zdrowo. Tylko kurde wszystko jest droższe, pełnoziarnisty makaron, ciemny chleb.  To straszne kiedy staje przed wyborem tanie/zdrowe. Właśnie skończyłam czytać 10 tez o socjologi, jedna teza srednio 2 A4, sama chciałam, próbuję się zebrać do ćwiczeń ale z tego co widzę odkładam to na później skoro zaczęłam już pisać.  Swoją droga powinnam ćwiczyć, w końcu z moim kręgosłupem to raczej wskazane. 

Bardzo tęsknie za M. Kurczę wiedziałam, że tak będzie. A jednak jest mi ciężko. Ciekawa jestem  jak się wg odnajdę na uczelni. Ile czasu będę  samotna, nie wiem jak sie odnajde w nowym środowisku nie wiem. Naprawdę, Boję się