Pamiętnik odchudzania użytkownika:
velonick

kobieta, 46 lat,

164 cm, 59.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 55 kg na resztę życia :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 czerwca 2011 , Komentarze (2)

Uff, gorąco. W pracy siedzieć się nie chce :(

A do urlopu jeszcze tylko 2,5 tygodnia :)))

Wagę trzymam. Weekend nie był grzeczniutki, ale wracam do reżimu tygodniowego.

Rano : 0,5 grejfruta

Śniadanie: kromka grahama z serkiem i papryką

II śniad. j.w. + 1 jabłko

Obiad: kurczak z sałatą

Kolacja : ?

3 czerwca 2011 , Komentarze (2)

MIGRENA. :(

Odpadam

2 czerwca 2011 , Komentarze (1)

Mój synek dostał się do przedszkola. Niby nic, ale z miejscami w przedszkolach to nigdy nie wiadomo. Brałam pod uwagę, że może się nie dostać, więc cieszyłam się podwójnie, gdy okazało się, że jest. Od września będzie przedszkolakiem:) trochę boję się wejścia w tę fazę. Na pewno nie będzie łatwo..

Poza tym wczoraj troszkę żołądek mi szwankował. Coś mi stanęło i chora byłam cały wieczór. 

Dzisiejsze menu

rano: 0,5 grejpfruta

śniadanie: grahamka z wędliną i papryką

II śniadanie: marchew tarta z jabłkiem

obiad: kurczak z kalafiorem

kolacja: kanapka, jabłko

1 czerwca 2011 , Komentarze (2)

to uda mi się do urlopu jeszcze coś zrzucić z wagi. Skończyła się Vitalekka, teraz sama zaczynam walkę z kilogramami. 

postanowienie wakacyjne raczej się nie powiedzie, ale bardzo bym chciała do 16 lipca tj. do wesela, na które idę, zrzucić jeszcze z 1 kilogram. 

rano: 0,5 grejpfruta

8.30 2 kromki grahama z serkiem light

woda, kawa

12.30 1 szkl. maślanki, banan

16.00 zupa warzywna

19.00 kromka grahama z pomidorem, jabłko

27 maja 2011 , Komentarze (1)

niech będzie już ta @, to będę mogła się zważyć. Nigdy nie ważę się przed @, bo wyniki i tak są złe, więc po co się denerwować?

U mnie jakoś spokojnie. Cieszę się na weekend, nadrobię zaległości w domu. Może nawet wezmę w poniedziałek urlop, żeby pozałatwiać sprawy różnego typu. Zastanowię się jeszcze.

Śniadanko: grahamka z jogurtem i ogórkiem, 2 kiwi

II śniadanie: surówka z marchwi i jabłka

Przekąska 1 szkl. maślanki, 0.5 banana, 1 chleb chrupki.

Obiad: ryba surówka 

Kolacja: grahamka z ziarnami

26 maja 2011 , Komentarze (4)

w kwestiach ślubnych...w lipcu wybieramy się na wesele, a wczoraj dowiedziałam się, że młoda para życzy sobie zamiast kwiatków - butelkę wina. Ja jeszcze się z tym pomysłem nie spotkałam (dawno nie byłam na weselu w ogóle), nie wiem co o tym myśleć. Nowa moda?

Dietkowo nie najlepiej, choć staram się jak mogę. Jestem przed @ i mam różne zachcianki. 


25 maja 2011 , Komentarze (1)

wczoraj dieta nie miała dla mnie większego znaczenia. Starałam się nie szaleć, ale wieczorem tuż przed snem zjadłam wielki owocowy jogurt Jogobella, który ma chyba z 500 kcal. 

I w ogóle nie trzymałam się wczoraj. Słaby dzień, już od rana nie czułam się najlepiej. 

No ale po to są upadki, by się podnosić. I dziś już jest lepiej. 

Jadę dziś do mamy. Po pracy. W środku tygodnia to nietypowo, ale mąż ma coś do załatwienia i się zabieram razem z synkiem. To 1 godzina jazdy w jedna stronę, więc wrócimy późno, ale warto, bo jutro Dzień Matki więc złożę życzenia itd. :) Przy okazji odbiorę moją sukienkę na wesele i będę mogła już spokojnie poprzymierzać w domu :)))

24 maja 2011 , Skomentuj

już czuję irytację przed @. Wstaję rano i wszystko co możliwe zaczyna mnie denerwować. Wkurzać wręcz. I ta ochota na słodycze... brrr, straszna...najchętniej w taki dzień jak dziś wyrwałabym się z kieratu. I rzuciła na wielki, ociekający kremem kawałek ciasta :)) mniam, aż mi ślina cieknie :)

Pomarzyć dobra rzecz ;)

23 maja 2011 , Komentarze (1)

KUPIŁAM! A już się bałam, że nic na siebie nie dostanę. Moja mama w sobotni piękny poranek zaprowadziła mnie do sklepu z samymi sukienkami na tego typu imprezy. Przymierzyłam kilka z nich i natrafiłam na tę jedyną, która tam na mnie czekała. Wyglądam bosko w niej, choć musiałam ją zostawić, żeby dopasowali w talii. Bo ja w ogóle (jak każda gruszka) mam dwa rozmiary: na dole 40, na górze 38. Tak więc jeszcze się nią nie nacieszyłam. Ale już w środę będę ją miała :))) 

Dieta ok. Nie dałam się skusić na drinki w weekend ani na ciasto. I w ogóle jedzonko było ok. Wg planu :)

Jestem silna. Schudnięcie to pestka. Słodycze już mnie nie wołają :)

20 maja 2011 , Skomentuj

Cały będzie zajęty. Jadę do rodziców na imprezkę imieninową. Poza tym będę polowała na suknię na wesele - nie wiem czy się uda...i w niedzielę po południu dopiero powrót do domku. Także weekend na pewno zleci szybciutko.

Teraz poszukam jakiś przepisów . Mam w planach pomóc mamie i zrobić na jej imieniny sałatkę owocową z kurczakiem w kokosie oraz jakieś szybkie ciasto.

Co do wagi mojej to stoi w miejscu ale nawet się z tego cieszę bo w tym tygodniu nie byłam do końca konsekwentna w mojej diecie.