Oczekiwanie na ślub :) ...tym razem mój własny!!!
:)
Mój chłopak oświadczył mi się 2 miesiące temu :):) jestem ogromnie szczęśliwa!!:) Poprzednie tygodnie były dość pracowite bo chcieliśmy od razu załatwić większość potrzebnych spraw - sala, orkiestra itp.
Data ślubu - kwiecień przyszłego roku :) wiem że nie ma "r" ale jeśli mamy być szczęśliwi to będziemy z "r" czy bez "r" :)
Tak więc czasu niewiele pozostaje tak naprawdę... chciałabym zrzuć jakieś 4-5 kilo - mam na to 5 miesięcy. Zależy mi bardzo na ujędrnieniu ciała bo zaczyna się robić bardzo kiepsko - cały dzień siedzę , w aucie też no a potem w domu.. .coś porobię i idę się położyć ;-DD
Od wczoraj wdrożyłam w życie codzienne min 30 na bieżni oraz przysiady i ćwiczenia na ramiona - niezwykle ważna część ciała jeśli się chce mieć suknię bez ramiączek!!
Tak więc wczoraj:
śniadanie: 2 kromki chleba z serkiem kozim, pomidorem i kiełkami
w pracy w ciągu dnia: 4 kromki z serem i kiełkami, kawa i kawałek ciasta
w domu: resztka zapiekanki mięsnej z pomidorami oraz zsiadłe mleko
kilka kawałków Toblerone
oraz:
35 min na bieżni oraz rozciąganie
Waga stoi
Dawno mnie nie było, ze względu na bardzo dużo pracy...
Jeśli chodzi o moją wagę to cały czas waha się przy 62.5. -63.00, niby 2.5 kg mniej niż zaczynałam, ale ciągle nie tyle ile bym chciała. Wiem, że problemem u mnie są weekendy, kiedy trochę sobie odpuszczam... no i zbyt duże ilości drinków w sobotnie spotkania towarzyskie.
Nie chcę tu wyjść na alkoholika, ale powiem szczerze, że co weekend jak się spotkamy ze znajomymi lub sami - to zawsze towarzyszy temu winko, lub drink. Ot tak dla odprężenia.... Chociaż ten weekend był bez drinków, bo miałam studia podyplomowe :)
No cóż pierwsze wesele znajomych na które idziemy będzie w połowie czerwca więc jeszcze 4 tygodnie do tego czasu - więc na schudnięcie 2 kg to spokojnie powinno wystarczyć o ile będę się pilnować :)
Po Świętach - nie jest źle :)
W Święta pilnowałam się i nie objadałam jakoś bardzo - naprawdę było ok i jestem zadowolona, jedyne co to może za dużo alkoholu i woda w organizmie zatrzymana... przybyło mi tylko 0.5 kg, więc teraz spokojnie pilnuję się dalej z jedzeniem + ćwiczenia :)
Póki co znowu się waha - 63.0 - 62,8 Moim marzeniem jest waga 59, ale jeśli zejdę do 60 to też będzie ogromny sukces!!!
Wino zamiast drinków :)
Zmiana przyzwyczajeń się naprawdę opłacała :) oprócz zmian w jedzeniu, zmieniłam też drinki weekendowe, w lampkę maks dwie wina czerwonego lub białego i widze, że to też dużo dało :) dziś rano było 62,3 już dawno nie było tak dobrze! oby tylko nie zaprzepaścić w Święta, ale wierzę, że jeśli się człowiek pilnuje to się da bo przecież na siłę nikt jedzenia do buzi nie wciska ;-DDD a początkowe 65,5 poszło w zapomnienie !!!! i tak trzymać:) jestem z siebie dumna!
Ciągle do przodu :)
Waga ciągle waha się między 62.5 a 63.0, więc jeszcze nie jest to ustabilizowane, ale najważniejsze że nie idzie w górę - zresztą widzę po ciele, że jest o wiele lepiej. Do tego robię te masaże bańką chińską i różnica jest :)
W weekend ćwiczenia odpuściłam, byłam taka zmęczona, że nie miałam na nic siły. Zachciało mi się bowiem studiować i zaczęłam w weekend studia podyplomowe.....więc po całym tygodniu pracy, w weekend zamiast wyspania się miałam pobudkę o 6:30.. :(
Ale wczoraj mimo, że późno wróciłam do domu to te 30 minut treningu sobie zrobiłam :)
Jest dobrze :)
Codzienne ćwiczenia?
Od wczoraj zaczęłam ćwiczenia z Jilian Michaels - 30 Days Shred. Trening ciekawy, nie monotonny, dziś lekko bolą mnie ramiona i z tego się cieszę, bo mi zaczęły brzydko "zwisać" mięśnie.... do tych 30 minut dołożę sobie jeszcze 10 na same raniona z Mel B oraz szczupłe nogi lub pilates - na zmianę. Mam zamiar wytrwać 30 dni. Jestem bardzo zmotywowana, a poza tym jak się już ćwiczy i człowiek widzi, że niby jeszcze tylko 15 mn do końca, to nie jest tak źle jakby się widziało 40min do końca.
Czytałam artykuł, gdzie opisano, że te 30 minut dziennie wysiłku naprawdę wystarcza i że to jest udowodnione :) zobaczymy.
Dziś zmierzę się centymetrem i 8 maja, czyli za 30 dni - porównam:)
Martwię się tylko czy waga nie przestanie spadać....
Mały sukces :)
Dziś rano zaliczyłam mały sukces bo na wadze jest już 62,5 :):) cieszę się bardzo! bo pomału ale spada w dół. Takie coś motywuje bardzo :)
Niestety nie udało mi się pójść na trening z trenerką bo musiałam zostac dłużej w pracy... :( ale za to jak przyjechałam do domu to zrobiłam trening na xbox Nike Training i też się nieźle spociłam. :):) wczoraj jadłam na kolację pyszną sałatkę którą moja mama niedawno odkryła - mega prosta i PYSZNA: gotujemy brokuł, prażymy na patelni płatki migdałów i kroimu ser feta w kawałeczki - wielkość zależy od nas :) robimy sos: łyżka lub dwie oliwy z oliwek, wyciśnięty czosnek - 1 ząbek, 1 łyżeczka miodu trochę soli - wszystko mieszamy. Na talerzu układamy brokuł w kawałeczkach, polewamy sosem, potem feta i na wszystko migdały :) i gotowe :) naprawdę polecam!
od dziś zaczynam domowe treningi z Jiliiam Michaels - 30 days shred - trzeba ćwiczyć codziennie po 30 minut. Zamierzam to robić przed pracą bo na siłownię nie udało mi się dojechać rano;-D
Trening personalny
Dziś idę na pierwszy trening personalny.... ciekawe jak będzie i czy mi się spodoba - umówiłam się z taką trenerką na siłowni no i mamy godzinę. Zrobi mi analizę składu ciała i da mi plan a po kilku tygodniach samodzielnej pracy znowu się spotykamy i zobaczymy czy jest progress.
Tylko czy poonam swój wstyd aby chodzić z kartką po siłowni od maszyny do maszyny ;-DDD
Po weekendzie :)
W weekend się też pilnowałam, wprawdzie przybyło odrobinę bo dziś rano było 62,9 ale jestem dobrej myśli cały tydzień przede mną a do imprezy 3 tyg więc będzie dobrze :):)
w sobotę byłam na spacerze długim a wczroaj ćwiczyłam na xboxie Nike - daje radę ten program, po 30 minutach jestem cała mokra!
Miłego poniedziałku :)
Ważenie i mały sukces :)
Dziś ważenie i muszę się pochwalić, że zobaczyłam po raz pierwszy od dawna "dwójkę" :) czyli 62,7 :) ucieszylam się bardzo, bo chociaż spadek niby mały, ale jest ta dawno nie widziana "dwójka" do tej pory było cały czas 65 lub 64.
Taki wynik daje motywację do działania :):) super!