Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

jaka jestem?? oj ciezko pisac o sobie.. lubie dobre kino, ksiazke, Schudnąc musze..w listopadzie zostanę babcią i musze miec troszke wieksza kondycje, zreszta robie sie coraz starsza i zauwazyłm ze coraz ciezej jest mi wdrapac sie na 3 pietro.... NADWAGA ROBI SWOJE

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 24578
Komentarzy: 82
Założony: 8 czerwca 2011
Ostatni wpis: 24 stycznia 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Marusia22

kobieta, 58 lat, Warszawa

170 cm, 82.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: babcia musi byc szczuplejsza!!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 sierpnia 2011 , Komentarze (3)

no tak bo na wadze tylko 40 deko mniej... mysle ze czekam na @ i to moze byc przyczyną.. ale nie dam sie i walcze sumiennie dalej... do listopada plan musi byc wyrobiony, Narazie napawam sie wolnoscia od garów/ niestety jutro juz koniec laby.. i wszystko wróci do normalnosci.. Czy u was tez tak gorąco??? jutro trzeba bedzie na basen chyba skoczyc....pozdrawiam Kolezanki

24 sierpnia 2011 , Komentarze (5)

tzn tylko na  trzy dni,ale powiem Wam ze jest mi dobrze... Nikt nie wola jesc.... i nie pyta gdzie moje skarpetki jutro wazenie , nie powinno byc źle. Sama sie sobie dziwie ze tak przestrzegam diety. chyba wydana kaska  na diete robi swoje.. I co najwazniejsze ten piekielny bol w kolanach powoli mija..Jutro musze sie nacieszyc ta moja wolnoscią, wpasc do ksiegarni i zakupic sobie jakąs ksiazke do czytania, miałam co prawda plany porządkowe,ale przeciez cos sie od życia nalezy...Wczoraj dawno nie widziana kolezanka , rozdarła sie na całe gardło... o matko  ty tez na Dukanie??? a ja do niej...Nie Kochana na Sile Błonnika....

19 sierpnia 2011 , Komentarze (4)

 i moja waga i coraz  blizej konca wakacji... A tu człek sie rozleniwil ze nie trzeba rano młodego z lozka zganiac, szykowac sniadanka do szkoly..ale z drugiej strony dobrze ze juz wraca, i tak sie chłopak włóczył po całej rodzince...Wczoraj mielismy wypad z kolezankami z pracy / one na piwko a ja na wodę z cytryną/ Odkryłysmy fajną knajpke  na Woli / niedrogie piwko i smacznie jesc dają/ niestety to narazie opinie mojch kolezanek ,ale faktycznie  mix pierogów wyglądał apetycznie/

Pozdrawiam piątkowo....

13 sierpnia 2011 , Komentarze (5)

To mi sie podoba.... juz tak troszke ładniej wygląda....Waga troszeczke zwolniła , ale wazne ze spada...Dzis jak zwykle kierunek wies, mialam ochote po grzybkach polatac...a Tu znowu pada/ cholery juz mozna z tym deszczem dostac.. NO nic to moze wezme sie za konserwowanie ogórków. bo cos trzeba robic, a moze jutro pogoda bedzie laskawsza..Ostatnio bardzo polubiłam owsianke i czesto robie ją sobie na sniadanko, czuje sie po niej najedzona.ale nie ciezka./ a jeszcze 2 miesiace temu by była pewnie buła z kiełabachą/ hihihihihi  dieta mnie zmieniła nie o 50 a o 100 stopni

11 sierpnia 2011 , Komentarze (3)

Kurcze to jakies szalenstwo...Tylko poniedzialki i piątki... Mysle ze im człek starszy tym to leci szybciej... Czy myslicie czasem o starosci?? bo ja lapie sie na tym ze coraz częsciej.. Kurcze ale dzis mam filozoficzne podejscie do zycia.. to chyba przez tą pogode, a papiery czekają na obrobienie,,, No nic biore sie za nie,  brrrr

9 sierpnia 2011 , Komentarze (1)

ale nie z Dietą tylko z prowadzeniem pamietnika... w tym tygodniu waga spadła troszke mniej,,,ale to nic..wazne ze spada.. moj jadłospis na ten tydzien obnizony o 100kal ale damy rade..., Ciesze sie ze zmusiłam sie do cwiczen i macham nogami az milo../ najlepszy ubaw ma mąż i kot fredek. który uwaza to za swietna zabawe i łapie mnie za nogi i ręce...Mały jeszcze na wakacjach.ale powoli zaczyna przebąkiwac  o powrocie do domu, bo ile mozna sie wloczyc po rodzinie
Miłych snow kolezanki...

2 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Tfu, Tfu zeby nie zapeszyć.. nareszcie po pracy mogłam isc na spacer,a nie leciec prędko pod parasolką do domu... Oby chociaz tak z pare dni / o matko ale marzenia w srodku lata/..Córcia powoli ogląda ciuszki dla maluszka a ja jej w tym sekunduje/ kurcze tak bardzo sie ciesze ze bedzie dzidziuś w rodzince. Dzis  polecilam kolezankom /2/ nasza kochaną Vitalie.. bardzo sie zapalily na odchudzanie..a ja bardzo sie ciesze ze bede miała towarzystwo z podwórka/ czyli z pracy/

30 lipca 2011 , Komentarze (1)

Dzis musze wybrac sie na zakupy... popatrzec gdzies dla syna za podręcznikami / ceny mnie przerazają wrr i dla siebie za jakąs marynarką .. Niestety te które posiadam wygladaja zdziebko za duze na mnie i moze jakies spodenki bo zaszewki nie w kazdych pasują... Ciesze sie ze juz powoli garderobe trzeba zmieniac..Martwie sie troszke córcią.. niestery musi polegiwac i byc na zwolnieniu lekarskim.../ chyba ja przywiaze za noge, bo wiecznie gdzies ją nosi,a ma ograniczac spacerki. Malutka w brzuszku sie wierci...ale ma spokojnie poczekac do listopada z tym wyjsciem na swiat...Narazie całuje i lece pobuszowac po sklepach

26 lipca 2011 , Komentarze (1)

Witajcie

juz jestem w domku od soboty .a w pracy od poniedzialku... było super pogoda dopisala. chociaz przez 2 dni troszke padało.. opalenizna  fajna... Oj popływalo by sie jeszcze stateczkiem.. Warszawa taka smutna teraz sie wydaje, szaro , mokro.. Oczywiscie 2 razy udało mi sie na Vitalie zajrzec/ to chyba jakies uzaleznienie juz/ ale maz mnie przeganiał..ze mam odpoczywac... Waga ladnie spada.. i brakuje mi tych spacerów które bardzo pokochałm na urlopie.. latalismy po kilka kilometrów... Teraz trzeba poczekac ze trzy tygodnie i moze uda sie urwac jeszcze w Góry Swietokrzyskie chociaz na pare dni......

Pozdrawiam cieplutko pourlopowo

Napiszcie kolezanki co u Was... i jak sie trzymacie. Oczywiscie wszystko poczytam tylko troszke sie obrobie w pracy

15 lipca 2011 , Komentarze (3)

Witajcie kolezanki Kochane

Od jutra zaczynam odpoczywac na mazurach... mam nadzieje ze aura troszke sie uspokoji... i uda  sie zlapac troszke slonka.... A dietkowo / wiem staje sie nudna / znowu kilogram mniej... tak przygladam sie sobie i mysle ze juz troszke widac te siedem kilosów..I wiecie co? zaczyna mi sie podobac mój nowy styl zycia... zołądek sie przyzwyczail i woła jesc tak co 3-4 godziny/ jak u niemowlaka/ słodycze nie kuszą i co najwazniejsze nie podjadam..Moze sie uda ze wnuczka bedzie miec babcie szczuplejszą a co za tym idzie żwawszą