Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

lubię czytać i robótki ręczne, a także pracę w ogródku. Do odchudzania skłonił mnie mój wygląd. Bardzo mocno przytyłam po rzuceniu palenia.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 14199
Komentarzy: 38
Założony: 15 listopada 2010
Ostatni wpis: 27 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
waga63

kobieta, 77 lat, Krzynia

157 cm, 61.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

12 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Tęsknię za słodyczami jak musztardapoobiedzie i za słońcem jak deepgreen. Ze słodyczy mogę zrezygnować (podeprę się zgagą), ze słońca nie. Słońce do życie i radość, wiosna i kwiaty, trawa zielona. Ale mnie wzięło. Już niedługo wracam do domu i będę czekać na wiosnę.

10 stycznia 2011 , Skomentuj

Waga i wymiary nadal bez zmian. Jest mi trochę smutno z tego powodu. Cieszę się jednak z sukcesów innych dziewczyn. Tak trzymać. Dla mnie też zaświeci słońce. Do 20 marca muszę stracić na wadze i rozmiarze (będą 3 lata jak nie palę)

7 stycznia 2011 , Skomentuj

Powinnam zrobić "pomiary" i zważyć się, ale nie mam odwagi. Jedno co zauważyłam, mniej podjadam między posiłkami, jem mniej jabłek, które uwielbiam. Gimnastykuję się co drugi dzień. Zgaga jak zwykle dotrzymuje mi towarzystwa.

5 stycznia 2011 , Skomentuj

Zaczynam tęsknić za domem i powoli, mentalnie szykuję się do powrotu. Waga jak stała tak stoi. Ciekawe jak długo? Jem niewiele, bo mi zgaga nie pozwala, a i tak wieczorem mam duży brzuch. Znowu zaczyna mnie ogarniać zniechęcenie. Od jutra zwiększam intensywność ćwiczeń.

31 grudnia 2010 , Komentarze (2)

Koniec roku, ale nie koniec "walki" o siebie. Chociaż waga nie drgnęła, nie zamierzam rezygnować. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku , wytrwałości i wiary. że się uda.

27 grudnia 2010 , Skomentuj

Już po świętach, przed nami Nowy Rok, koniec żarcia. Nareszcie. Bardzo lubię święta, szczególnie te, ale po tych wszystkich smakołykach zżera mnie zgaga. To z pewnością sprawka sękacza. Nie ważę się , oczywiście ze strachu. Ale z gimnastyki nie zrezygnowałam.

25 grudnia 2010 , Komentarze (1)

Jeszcze jutro i będzie po świętach. Wczoraj - Wigilia - jak obyczaj każe, spróbowałam wszystkich potraw będących na stole. Dzisiaj ograniczyłam się do ryby i kawałka sernika. Jutro jedziemy do cioci - trzeba będzie jeść. Trudno, jakoś to przeżyję. Nie lubię być przymuszana do czegokolwiek, szczególnie do jedzenia. I jak ma się do tego mój duży brzuch?

21 grudnia 2010 , Skomentuj

Niegrożna stłuczka. Jest tak ślisko i do tego dosypało, że nie było możliwym minąć się.Mamy trochę dziczyzny, a więc będzie pasztet z zająca, flaki z jelenia, że o pieczeniach nie wspomnę. Powinnam martwić się o swoją wagę. Dzisiaj jest pełnia księżyca, od jutra zacznie go ubywać. Jeśli wierzyć, to wraz z ubywającym księżycem, powinno ubywać wagi.Wiara czyni cuda!

20 grudnia 2010 , Skomentuj

Jutro pełnia księżyca. Pewnie dlatego od wczoraj mam problem z zasypianiem. Zżera mnie zgaga, a leki się kończą. Chciałam coś jeszcze napisać, ale zagadałam się z siostrą na gg i już nie pamiętam co.No cóż, skleroza nie boli.