Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zawsze postrzegałam siebie jako grubaskę, a teraz zaczynam widzieć w sobie zgrabną seksowną kobietę!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 41812
Komentarzy: 1082
Założony: 22 grudnia 2010
Ostatni wpis: 28 września 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Karo8912

kobieta, 35 lat, Kielce

160 cm, 55.40 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

21 lutego 2013 , Komentarze (3)

Myślałam, że dzisiaj nie znajdę czasu na ćwiczenia ale jakoś dałam radę. Jutro też wcale nie zapowiada się lepiej no ale może też nie będzie tak źle. Mam dzisiaj jakiś kiepski dzień, chyba przychodzi tradycyjna dla mnie chwila zwątpienia, że pewnie i tak mi to nic nie da. Muszę to jakoś przełamać i popychać się dalej do przodu. Dla siebie samej muszę dać radę......

20 lutego 2013 , Komentarze (9)

Zastanawiałam się dzisiaj, czy wy też macie tak wspierających was partnerów. Wczoraj mój mąż mówi tak: "I tak Ci to nic nie da, bo masz taką figurę." Super nie? On chyba nie rozumie, że zamiast być otłuszczona na biodrach itd mogę być smukła. Jeszcze mu pokażę!!!!!!!!!!

Aha i dzisiaj już pierwsza tura ćwiczeń zaliczona Mel B rozgrzewka i rozciąganie i 4x Tiffany Rothe. Razem 50 minut. Ale to jeszcze nie koniec dnia:D

20 lutego 2013 , Komentarze (4)

Ale tak w ogóle  to chciałam się z wami podzielić swoimi spostrzeżeniami na temat ćwiczeń. Przeczytałam gdzieś, że dobrym rozwiązaniem jest zmienianie  ćwiczeń co jakiś czas, dokładanie nowych, jakieś modyfikacje. Jak wiecie ja codziennie ćwiczę z Mel B. Na początku zakwasy były straszne ale po jakiś 4 dniach mięśnie się przyzwyczaiły. Nie mówię, że nie czuję jak pracują podczas treningu, ale później już nie czuję żadnych zakwasów i wczoraj zrobiłam 30 minut ćwiczeń Tiffany Rothe. Niby na początku wydawało mi się to trochę śmieszne, bo te ćwiczenia takie niewinne się wydawały, zawierają elementy baletu, latynoskich tańców i wydaję się, że są takie banalne nic nie dają. A jednak nie! Już wczoraj dostałam takich zakwasów, że ledwo chodziłam. Bolały mnie pośladki i czułam napięte mięśnie w nogach. Pośladki czuję do dziś. To chyba dobrze?

20 lutego 2013 , Komentarze (2)

Nie jest dobrze. Jakieś przeziębienie chce się do mnie przykleić, staram się nie dawać, ale to różnie bywa. Jeszcze oprócz złego samopoczucia to dostałam  ....  :(Ale nie będę się poddawać trzeba zaraz iść zebrać się i poćwiczyć.

19 lutego 2013 , Komentarze (2)

Hej dziewczyny. Ja już dzisiaj zaliczyłam 40 minut ćwiczeń. Znalazłam jakieś ćwiczenia tiffany rothe. Wiem, że dla wielu z was to pewnie nic nowego ale są nawet ciekawe. Takie kobiece potrząsanie pośladkami, kręcenie biodrami. Niby niewinne ale się zmęczyłam:) Jeszcze dzisiaj w planach cardio i zestaw Mel B. W sumie chyba sporo tego będzie:)


Edit

Chyba się uzależniłam od tego portalu. Dziś mam dziwny dzień. Bierze mnie jakieś przeziębienie i w ogóle nie czuję głodu a za jakąś godzinę trzeba będzie coś zjeść.

18 lutego 2013 , Komentarze (2)

Hej. Miałam robić dziś podsumowanie ale nie za bardzo mi się chce:) W sumie to się tylko zważyłam, tak jak na pasku 58,9 więc w sumie ubyło mnie 1,6 czy jakoś tak. Mało? Dużo? Nie wiem. Nie ważne. Ważniejszym dla mnie jest to, że polubiłam ćwiczenia, że każdego dnia staram się robić 2 serie w ciągu dnia i nawet jak nie mam siły to odpalam filmiki i zbieram się do działania. Wyznacznikiem mojej figury są stare spodnie z liceum, kiedy chodziłam na aerobik 2 lub 3 razy w tygodniu i ważyłam wtedy 54 kg. I mogę o nich powiedzieć, że zanim zaczęłam cokolwiek robić to ledwo się wbijałam, wejść na tyłek weszły ale zapięcie było nie możliwe i jeden krok groził pęknięciem. A dziś? Ładnie bez problemu się zapinają nawet jest ciut luzu, pośladki nadal obciskają ale ale już nie tak jak wtedy. Wchodzą łatwiej. Nie nadają się jeszcze do chodzenia do przeszycia na pupie rozdzielają mi pośladki na 2 części co wygląda strasznie brzydko i jest nie wygodne bo stanowczo są jeszcze za ciasne. Ale wygląda na to ,że wszystko jest na dobrej drodze do wymarzonej może nie chudej ale szczupłej i smukłej sylwetki. Więc z uśmiechem na twarzy mogę zacząć nowy tydzień, a w ramach postnych postanowień to następne ważenie i mierzenie na tydzień przed świętami. Wytrwałości i sukcesów dla was wszystkich:)

18 lutego 2013 , Komentarze (1)

Hej. Pomimo bólu mięśni weekend mogę zaliczyć do udanych. W sobotę w sumie 100 minut ćwiczeń, ale byłam jakaś wypompowana strasznie. Mój mąż mówi, "zdążyłem się wykąpać, ogolić a Ty jeszcze ćwiczysz?" Może trochę za dużo było tego wysiłku bo później prawie zasnęłam w wannie. Wczoraj było trochę delikatniej bo najpierw marsz 40 minut a później troszkę ćwiczeń rozgrzewka Mel B i callanetics, wg mnie są delikatniejsze. A w ogóle to mieliśmy wczoraj gości i muszę się pochwalić:) na stole było ciasto, faworki, pączki, ciastka francuskie ale ja spośród tych wszystkich pyszności wybrałam 2 mandarynki i jabłko:). I w końcu zdecydowaliśmy się z M. na płytki do łazienki więc weekend zaliczam do udanych pod każdym względem:)

16 lutego 2013 , Komentarze (5)

Chyba przegięłam. Naciągnęłam jakiś mięsień z tyłu na udzie (nie znam się na tym) masakra tak mnie boli ale nie poddałam się dzisiaj i z tym bólem ćwiczyłam i ćwiczyłam. Może to i nie zbyt mądre z mojej strony ale jakąś nie potrafiłam sobie odpuścić.:)

15 lutego 2013 , Komentarze (6)

Hejka! Jak tam walentynki? Zadowolone? Ja wczoraj miałam taki kocioł w domu, że bałam się że nie znajdę czasu na ćwiczenia ale jakoś wieczorem wyżebrałam trochę czasu dla siebie i zaliczyłam 35 minut z Mel B i spacer 30minutowy więc ogólnie nie wyszło źle:) A robiłam tortillę na romantyczną kolację i skusiłam się na nią. Nie mogę (a może nie potrafię?) tak wszystkiego podporządkować pod to, że zmieniam nawyki żywieniowe i ograniczam jedzenie. I wcale nie uważam, że jest to złe. Nie dajmy się zwariować:)

13 lutego 2013 , Komentarze (1)

Dorzuciłam jeszcze cardio i rozciąganie z mel + 20 minut callanetics. Mój mąż patrzył jak ćwiczyłam. Ale wstyd. Nie lubię jak ktoś patrzy. Też wam to przeszkadza? Mam nadzieję, że trochę tych kalorii spaliłam. :)