Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię czytać książki i wyszywać. Do odchudzania skłonił mnie mój własny wygląd.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 40399
Komentarzy: 380
Założony: 27 grudnia 2010
Ostatni wpis: 28 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ewa3733

kobieta, 51 lat, Opole

163 cm, 55.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 października 2014 , Skomentuj

Waga troszeczkę spadła. Nie chwalę się ile, bo to zazwyczaj się źle kończy. Bardzo rygorystycznie pilnuję tego co jem i mam nadzieję, że to da jakieś efekty.

Jestem dzisiaj w kiepskim humorze. Tak zawsze wpływają na mnie informacje o czyjejś chorobie lub śmierci, a od początku września już sporo osób odeszło. Straszne.

1 października 2014 , Komentarze (1)

Wczoraj byłam pierwszy raz na basenie i zamierzam jeździć tam regularnie. To dla mnie coś nowego, bo do tej pory były różne ćwiczenia, bieganie i rower. W wodzie nie czuję się całkiem pewnie, ale daję rady. Jeżdżę do Czech, bo mam tam najbliżej no i najtaniej.

28 września 2014 , Komentarze (1)

Jak ten czas leci. Miałam częściej pisać i znowu nawaliłam. Ciągle brak mi czasu. Dobrze, że kończy się wrzesień, bo zawsze mam wtedy urwanie głowy. 

Jeśli chodzi o odchudzanie, to cały miesiąc mogę spisać na straty. Waga nic nie spadła. Trochę przez mój brak konsekwencji a trochę przez hormony, które muszę brać. Dodatkowo fatalnie się przez nie czuję.

Muszę koniecznie wziąć się w garść, bo inaczej nic z tego nie wyjdzie, a po nowym roku czeka mnie trochę imprez więc warto powalczyć.

16 września 2014 , Komentarze (1)

Cały tydzień zapowiada się strasznie pracowicie. Wczoraj wróciłam do domu ok. 19. Dzisiaj po pracy byłam na zebraniu u córki, jutro mam zebranie u siebie, a pojutrze u drugiej córki. Może piątek będzie odrobinę luźniejszy. 

Nie lubię takich zapracowanych tygodni, bo nie mam czasu gotować. Wpadam do domu głodna i łapię coś co mm pod ręką. 

Pomimo małej ilości wolnego czasu, postanowiłam regularnie biegać. Boję się, że jak choć raz pofolguję sobie to potem będę szukała wymówek. Mój mąż stwierdził dzisiaj, że się zawzięłam. No i ma rację.Bez pracy nie ma rezultatów.

15 września 2014 , Komentarze (2)

Wczoraj nie miałam czasu na wpis więc dzisiaj to nadrabiam. Pogoda miała być ładna, a tu ciągle pochmurno. Mimo to wczoraj wybrałam się z rodziną i moim czworonogiem na długi spacer. zakończył się on trochę niespodziewanie, bo mąż kupił mi pucharek lodów z owocami. Tak dawno nie jadła takich lodów, że nie potrafiłam ich sobie odmówić. Po przyjściu do domu dręczyły mnie wyrzuty sumienia więc wskoczyłam na bieżnię. O dziwo świetnie mi się biegło. Zazwyczaj biegnę ok. 1 godziny. Wczoraj biegałam 1,5 godziny i gdyby nie przyszła do mnie trochę przeziębiona córka z prośbą abym skończyła, to biegłabym dalej. Cieszę się, że dostałam takiego kopa, bo czeka mnie ciężki tydzień i nie wiem ile zdołam poćwiczyć.

13 września 2014 , Komentarze (1)

Bardzo się zawzięłam i widać już efekty. Każdy posiłek ważę i sprawdzam jego kaloryczność a do tego co drugi dzień biegam po 7 km. Waga spadła o 800 g w ciągu 4 dni. Oby tak dalej.

A tak poza tym mam dzisiaj okropnego doła, bo usłyszałam coś od swojej córki co BARDZO zabolało.

10 września 2014 , Skomentuj

Od mojego ostatniego wpisu znowu przybył mi 1 kg. Dietę trzymam na poziomie 1000 - 1400 kcal. Trzy razy w tygodniu biegam około 1 godziny. I tak sobie myślę, że to chyba hormony. Od 10 dni przyjmuję jakieś nowe tabletki, bo całkowicie straciłam miesiączkę. Nie wiem, co mam robić bo muszę brać hormony. Bez nich fatalnie się czuję.

7 września 2014 , Komentarze (4)

Patrzyłam przed chwilą, że ostatniego wpisu dokonałam w kwietniu. Byłam wtedy bardzo szczęśliwa, bo moja waga pokazała trochę mniej od 55 kg. Teraz niestety jest trochę więcej. Przez całe wakacje próbowałam zrzucić to co udało mi się zgromadzić, ale bez żadnych efektów pomimo dużej aktywności. Myślę, że muszę tutaj wrócić, bo może z Wami uda mi się coś zgubić.

27 kwietnia 2014 , Komentarze (9)

Jak miło ujrzeć ten napis. Długo na niego czekałam. Przypomnę, że mój pierwszy cel wynosił 60 kg i osiągnęłam go po 3 miesiącach. Potem przesunęłam cel na 55 i to trochę mi zajęło, ale udało się. Teraz kusi mnie, aby postawić sobie jeszcze trochę mniej.

Prawdę mówiąc, to waga spadła mi poniżej 55 już przed świętami, ale nie chciałam zmieniać paska, bo wiadomo jak to jest na świętach. 

Obiecałam sobie, że jak osiągnę oczekiwaną wagę to opiszę swoje zmagania z nadwagą. Postaram się to spisać  w czasie majówki.

13 kwietnia 2014 , Komentarze (7)

Wczoraj przeżyłam szok. Kupiłam sobie czarne dopasowane spodnie w rozmiarze 38, ale jak zwykla były zbyt szerokie w pasie. Zaniosłam więc je do teściowej żeby mi zwęziła. Przymierzyłam je, zaznaczyłam, a ta mówi że kupiła sobie spodnie i trochę są na nią ciasne więc może ja sobie wezmę. Patrzę na te spodnie i na oko widać, że są o wiele za duże. A teściowa się upiera żeby przymierzyć. Założyła a te w pasie jakieś 20 cm za duże. Nie wiem, czy w jej oczach zawsze będę gruba. Mojemu mężowi, który waży dobrze ponad 70 kg powiedziała, że chyba ma z 50, a mnie ciągle dodaje.

Oj, ciężkie dni z teściową.