Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

I wynika z tego, ze jestem jestem jeszcze młodą kobietą, ale ważę za dużo. Idę na poważna operacje, schudniecie gwarantuje pomyslnosc operacji.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 72597
Komentarzy: 1342
Założony: 26 stycznia 2011
Ostatni wpis: 3 kwietnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Arizona1959

kobieta, 65 lat, Dania

170 cm, 91.60 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

4 marca 2014 , Komentarze (5)

...dziekuje za Wasze wpisy,piszecie to co Wy uwazacie za sluszne i tak wlasciwie powinno byc,Ci co do mnie pisza wiedza ,ze Ja pozostawiam odpowiedzi  pod waszymi komentarzami.Nie bylo mnie w domu ,przez dobre pare dni,na konsultacje lekarska pojechalam z Holle potem pojechalismy do niego,musialam odreagowac stres w jakim bylam w ostatnim czasie,konsultacja lekarska ,jestem zadowolona,a wlasciwie powinnam  byc zadowolona,narescie otrzymam to czego nie moglam sie doprosic od mojego domowego lekarza,narescie beda mnie uczyc radzic sobie z bolem,zyc z nim na codzien,usmiechac sie poprzez lzy...nic innego mi nie pozostaje...z roku na rok moze byc jeszcze gorzej ,na to nie ma lekarstwa,tylko przeciwbolowe leki...wypisala mi pozwolenie na specjalne tabletki przeciwbolowe zawierajace morfine,nie chce ich brac ale sa takie dni ,ze nie daje rady i becze...Nie pisze wiecej o chorobach,zakonczony temat,bez komentarza.Robi sie powoli wiosna,choc bylo pare dni  cieplej niz teraz,ale mysle ze prawdziwa zima juz nie wroci,jutro pojde do piwnicy zaniose sol,bo zabiera mi miejsce na przedpoju,a przedpokoj mam malenki,potrzebuje zrobic miejsce,w poniedzialek mam urodziny,bedzie nas 9 osob,nawet powiem,ze sie tego nie spodziewalam,ze wszyscy chca przyjechac,przeciez to normalny dzien pracy,zwiazku z tym zrobie dobry obiad i tort,chcialam robic w  sobote tego 8 marca,ale syn zaprasza nas na parapetowke,wiec robie swoje 55 urodziny  tego dnia co mam,akurat przypada to w poniedzialek.Jutro jade na apukunkture,poszukam tez cos co by sie nadawalo na prezent dla syna,dla dziewczyny syna mam juz wlasciwie kupiony prezent,kupie jeszcze bukiet kwiatow (tu w Dani ,jest zwyczaj twoje ,moje...),moze uda mi sie kupic tez prezent urodzinowy dla Siebie,chcialabym nowa sukienke,zobacze moze cos znajde,choc moja  waga jest ciagle ta sama nic nie schudlam a tu marzec...nie tak to wszystko mialo byc,a co tam byle waga nie byla wieksza A NIE JEST! robie przeziez cos w tej sprawie,ale ostatnio bylam w stresie a wtedy to idzie u mnie w odwrotnym kierunku.Zycze milego dnia.

26 lutego 2014 , Komentarze (8)

...wlasnie przyjechalam z apukunktury,dzis jest jasny,pogodny dzien ,czuje sie w powietrzu ,jakby wiosne,ptaszki nawet spiewaja...ale Ja mam sie do kitu,nie chcialam o tym pisac ,ale moze wtedy poczuje sie lepiej...tak sie denerwuje,ta jutrzejsza konsultacja,wiem co mi jest i wiem ,ze nie jest najlepiej,wiem tez ze stanowie zagrozenie na drodze...wiem ,ze na to nie ma lekarstwa,konsultacja ma mi dac odpowiedz co robic ,zeby nie bylo tak szybko jeszcze gorzej...,wiem tez ,ze moze mi zostac tylko autobus ...Lekarz domowy powtarza mi stale,wiem ze masz bole,i nie umiesz z nimi sobie poradzic,masz przez to wiele problemow,ale przeciez masz rente,gdybys nie miala tych wszystkich problemow zwiazanych z choroba,to nie dali by Ci rety!!!,kiedy bylam ostatnio u niej rozplakalam sie...zima bole sie bardziej nasilaja,dlatego tak kocham lato,jestem owiele sprawniejsza ,weselsza,wiem ,ze zyje...Wiem,ze jestem chora,mam duzo czasu,przeciez nie pracuje zawodowo,kiedys bylam przedszkolanka,uwielbialam swoja prace,brakuje mi kontaktu z ludzmi,czuje sie samotna,wiem ,ze jetem kochana,ale na dunski sposob,bardziej chlodny...Moja druga polowka ciagle mi powtarza,nie bedziesz czula sie taka samotna, wprowadz sie w koncu do mnie,chcesz slub,masz slub,ale Ja nie chce mieszkac na wsi,gdzie psy dupami szczekaja,a on nie chce sprzedac domu,Ja lubie tam byc tylko latem...nie jestem na to gotowa od 10 lat i nic tego do tej pory nic nie zmienilo,nawet obraczka zareczynowa na palcu...Ale to jak sie dzisiaj mam,to tez zasluga dziewczyny syna i jego samego,w niedziele rozmawialam przez telefon z synem i oznajmil mi ,ze w ostatnim czasie bylam u nich duzo razy( no bo bylam przeciez im pomogalam),ze dziewczyna syna prosila przekazac mi ,ze teraz dadza sobie rade i nie mam przyjezdzac jakis czas.Nie bylo mi milo to uslyszec,powiedzialam do syna,ze Ja nigdy nie przyjezdzam do nich ,kiedy im nie pasuje,Ona ma miesamowity wplow na niego!!,odpowiedzialam mu w porzadku ,bo Ja tez mam juz dosyc,pozatym to mnie tez  kosztuje.Zobolalo mnie to! ale dzisiaj ,kiedy zadzwonilam ,zeby zapytac sie czy podjal  decyzje odnosnie malego stolu do kanapy,powiedzial mi czy nie uwazam ,ze dzwonie troche za czesto...On wie wie ,ze obiecalam pomoc w transporcie stolu.Oznajmilam mu ,ze tym tomem glosu,nie bedzie zemna rozmawial,zyczylam mu milego dnia i  pozegnalam sie,On jest pod niesamowitym wplywem,Ja staram sie nie wtracac i  nie decydowac,ale mam swoje zdanie...Zycze milego dnia,..przelalam to na papier,choc moze nie powinnam ...

24 lutego 2014 , Komentarze (3)

...wiecie ,co Ja to powinnam siedziec  u siebie w domu,bo wtedy jakos udaje mi sie utrzymywac djete,przymajmniej pamietam ,ze jestem na niej...W sobote bylam u syna ,bo poprosil mnie pomoc ,zgodzilam sie ,nawet w czesci sama mu ja zaproponowalam.Dzisiaj dzwonil i jeszcze raz dziekowal ,stare mieszkanie  zostalo dzisiaj odebrane,udalo sie. Super!!! , co do wymalowania ani wysprzatania ,nie bylo zadnych zastrzezen,firma poszla synowi na reke,to byla jedyna szansa ,zeby uniknac placenia dwoch mieszkan jednoczesnie.Zgodzili sie pod warunkiem ,ze przysla swoja firme malarska do odbioru tego mieszkania,firma nie miala zadnych zastrzerzen!!!  Od 1 marca,zostaje wynajete mieszkanie!!!,w srode ich firma lakieruje podloge,1 marca wprowadzaja sie nowi lokatorzy.O JAK DOBRZE,ze nie trzeba bedzie placic za dwa mieszkania!Przez to ,ze nerwy mnie zjadaly,jezdzilam do syna,z zarcionkiem,pomagalam mu ,odpuscilam sobie  kontrole nad soba,Ja jak nerwy mnie zrzeraja to uderzam w jedzenie...taka jest moja reakcja...Ale teraz juz spokojnie...,denerwuje sie tyko czwartkowa konsultacja u specjalisty...Zycze wszystkim Vitaliankom milego wieczoru.

19 lutego 2014 , Komentarze (5)

...nie mam duzo czasu ,wiec pisze dzis tylko to co mam napisac,ani slowa wiecej...Mieszkanie syna jest naprawde sliczne, (zrobilam zdjecia,umieszcze je kiedy indziej) i wszystko Wam opisze.Klucze do mieszkania dostali w piatek w Walentynki,o godzinie 12, Ja i Holle ,mielismy jechac w sobote do syna ale ze wzgledu  ze robilismy sobie mala impreze u Holle w domu w sobote,stwierdzilam,ze mi pasuje lepiej w piatek...kiedy weszlam do niego do domu i zobaczylam kolor scian,stwierdzilam ,ze jest no ok,sciany byly swiezo pomalowane,ale to nie byl bialy kolor ,ani kremowy,ani zolty,ale syn stwierdzil,ze on widzi ,jakby odcien wpadajacy w zolty,no nie byl gleboko bialy!!! o nie ,byl taki jakis,nie potrafie tego okreslic,mnie sie tez zbytnio niepodobal...ale ...moglby zostac,farby sa tu bardzo drogie,a gownianymi sie tu nie maluje.,czyli pieniadze wyszly z kieszeni..Znajac zycie ,dobrze wiedzialam ,ze nic nie mieli w buzi  od sniadania naszykowalam koszyk z jedzeniem,picie tez przywiozlam...po drodze  kupilam  jeszcze goraca pizza,geba im sie usmiechnela,jak zobazyli tyle dobra...Zaraz za nami przyjechalo,jego dwoch kolegow,kiedy juz zjedlismy,rozjechalismy sie kazdy w swoja strone,oni wszyscy pojechali po farbe i do ikea po  duze lozko,Ja z Holle pojechalismy kupic pralke i zmywarke do mycia naczyn,mysmy mieli swoja przyczepke i specjalny wozek ,w kazdym razie dalismy sobie jakos  rade w dwojke,dobrze ,ze jest tam winda.Christan mial wypozyczona przyczepke z ikea, ich bylo wiecej wiec oni nie mieli zadnego problemu z wniesieniem  tego do domu.,tego dnia juz wiecej zesmy sie nie widzieli...,pojechalismy spowrotem do Holle spedzac nasze Walentynki.Nastepnego dnia rano (a my pozno poszlismy spac...),dzwoni syn,mamo ja potrzebuje twojej pomocy,sam nie daje rady,prosze przyjedz!! Wypilam kawe,zjadlam co nie cos ,machnelam oko,zapakowalam jedzenie ,cos co mozna szybko zjesc...i w droge,odrazu powiedzialam ,ze czas mamy ograniczony.,max 4 godziny...Zdarzylismy zrobic wszystko co mielismy zrobic ,byl jeszcze jeden z kolegow,z moja organizacja wyrobilismy sie...na czas.Tego wieczora mialam dosyc,nawet mi sie gadac nie chcialo...w niedziele odpoczywalam,w poniedzialek wrocilam do siebie.We wtorek bylismy na zakupach  w Ikea, (potrzebny byl samochod),kupili tez ladne zaslony do sypialni,ale za dlugie,wczoraj  je zabralam do domu i wypralam, sa juz suche, bede je zaraz obcinac i podkladac.Jutro Holle po pracy przywiezie swojego sasiada i on bedzie montowal im zmywarke i pralke,w miedzy czasie Christian i Holle pojada do sklepu po stol,Ja bede tez u Christiana zawioze  firany ,pozatym musi byc ktos w domu ,jak Christiana nie bedzie ,sasiad Holle nie zna angielskiego a dziewczyna syna nie zna dunskiego.Zycze milego wieczoru a sama biore sie za skracanie zaslon.

12 lutego 2014 , Komentarze (6)

...trening  byl ,apukunktura tez byla,zostalo jeszcze male prasowanie i biore sie za druty...Dzisiaj bylo ladne sloneczko,teraz padal grad...byle do lata.Jutro jade na konsultacje  do szpitala,chodzi o moje implantowe biodra,...troche sie denerwuje...Niedlugo Walentynki,wiem ,ze nie wszyscy je odchodza,Ja obchodze,moja druga polowka czy chce czy nie chce nie ma innego wyjscia...Zycze wszystkim ,tym co obchodza i nie obchodza duzo milosci, szczescia, zrozymienia,sympati,przyjazni,zaufania,oparcia w najblizszej sercu osobie,tego wszystkiego co nie mozna kupic za zadne pieniadze,tego co  nieraz  mamy a nie doceniamy...niech ten dzien bedzie taki jakim byscie chcieli go miec...zycze milego dnia i wspanialego Weekendu.

11 lutego 2014 , Komentarze (8)

...pluca sa czyste,gardlo jest zaczerwienione.LEKARZ,stwierdzila jednym slowem,wirus,dzis wszyscy kaszla,czyli zdrowa jak byk...u nas na wirus  lekarz nic nie zapisuje,samo przyszlo,samo wyjdzie!...zreszta o tym nie bedziemy gadac ,bo Ja i tak slow do nich nie mam...no jak tak to moge jechac na apukunkture.W czoraj rozmawialam przez telefon z moja siostra,byla poruszona tym ze na oczach dzieci w dunskim ZOO,zastrzelili zerafe,Ja pamietam jak ona sie urodzila...ale tu tak jest ,inna kultura,inne wychowanie dzieci,inne wartosci...i inne obyczaje.Mnie bardziej boli to ze lekarze nie walcza o zycie czlowieka jakby to powiedziec do konca,jest jakby taka granica...no trudno umarl...i tu rodzina przyjmuje smierc inaczej...

10 lutego 2014 , Komentarze (10)

...na obiad byla pomidorowka,chuda pomidorowka,ale wyszla smaczna,gotowalam ja tyko na jarzynach i jeszcze wlozylam jedna kostke jarzynowa, i  sporo przecieru pomidorowego,choc nie smakuje tak dobrze jakby byla  gotowana na miesie,zjadlam z apetytem.Zadzwonilam do sasiadki, ze jak chce to moze przyjsc na zupe do mnie,ale ona wypiela sie na moja zupe ,dzis ma na obiad schabowego i ma w nosie moja zupe,no nic znowu bede ja jadla przez 3 dni,tak mi sie troszke jej duzo ugotowalo,albo wyladuje w zamrazarce.Zaraz sie ubieram i ide na proszona kawe,ma byc tez pieczone ciasto,obiecalam sobie ,ze zjem tylko dwa kawalki ciasta nie wiecej!!!Bedzie jablecznik!!!,bardzo lubie to ciasto,a ze czuje sie juz  lepiej ,to maszeruje na ta kawe..nie jest zimno,wiec nic mi nie bedzie...Zycze  milego wieczoru.

8 lutego 2014 , Komentarze (9)

...jestem w domu i sie kuruje...wizyte do lekarza mam dopiero na wtorek...niby jest juz troszke lepiej ,ale i tak musze byc jako tako zdrowa,zeby isc na apukunkture,inaczej zaden lekarz mi tego nie zobi,nawet wtedy kiedy chodze prywatnie.Dzisiaj padal deszcz ,sniegu jest juz malo co,smutny dzien.Zadecydowalismy ,ze ten weekend spedzam sama,mam sie kurowac ,zeby byc zdrowa!..no to sie kuruje nie mam innego wyjscia,co mi pozostalo.Chcialam sobie poprawic jedna ze starych sukienek ,bo jest za duza,wisi na mnie,ale mam takiego lenia,ze nic poprostu nie robie,czytam,porobie troche na drutach ,gapie sie w telewizor i gadam przez telefon,a to akuratnie bije mnie po kieszeni,bo w mojej polskiej rodzinie wiekszosc nie ma computerow i to z wielu powodow...nawet moja siostra  nie ma.Wczoraj ogladalam otwarcie Igrzysk Olimpijskich,ciekawa jestem jak Wam sie podobalo?Jak dla mnie bylo to ladne widowisko,ale nie pialam z zachwytu tak jak Ja to potrafie.Staram sie zdrowo odzywiac,ale dzisiaj jest w planie nisko kaloryczny deser.Tlustego czwartku u mnie nie ma,wiec paczkow tez nie bedzie,na dobra sprawe nawet nie uniem ich piec. W lutym a wlasciwie juz pod koniec stycznia ,jest tu zwyczaj  jedzenia nie paczkow,ale takich ciast ktore nazywaja sie Fastelavnsboller,tak naprawde  jest ich pare rodzajow,sa to ciastka z bita smietana ,marcepanem,konfiturami,marnolada,czekolada,cukrem pudrem,przeroznym kremem,ze sliwka czy glazura .Mi bita smietana nie sluzy,nie chodzi o to ,ze nie jest wskazana podczas djety...Ja gustuje w tych mniej kalorycznych bez bitej smietany,ale tym razem nie bede ich piekla, kupie je w ciastkarni,nie potrafie im sie oprzec dlatego nie bede piekla!!!W nastepna sobote jedziemy do mojego syna,syn sie przeprowadza,do pomocy ma 2 -ch fajnych kolegow,my jedziemy obejrzec mieszkanie,cos tam syn wspominal ,ze jezeli nie zaakceptuje koloru scian a wiem ,ze malarze maluja w tej chwili na jakis jasno zolty,bedzie z tymi kolegami malowal sam,dwa tygodnie temu syn probowal sie dogadac  z ta ekipa malarzy,zeby od razu pomalowali mu na ten bialy odcien farby co on chce,ale nie doszli do porozunienia,ekipy dunskich malarzy nie robia roboty na czarno.. dlatego suma jaka podali za wymalowanie mieszkania byla nie do przyjecia ...Ja nie widze zadnego problemu niech maluja sami,mieszkanie jest pustym mieszkaniem i tak nie opuszczaja swojego starego mieszkania teraz na wypowiedzenie mieszkania jest 3 miesiace,czyli jakis czas trzeba placic za 2 mieszkania...(to bedzie bardzo ciezki okres...)Ale sie rozpisalam,co do tych ciastek kupie je dopiero w nastepna sobote,kazdemu po 3 sztuki,sa tak dobre jak moje,choc bylo by to duzo taniej jak bym upiekla,ale zjedzonych kalori byloby duzo ,duzo wiecej...Zycze milego weekendu.

6 lutego 2014 , Komentarze (4)

...zadzwonilam dzisiaj do lekarza,nie udalo mi sie zamowic wizyty,mam probowac jutro...dzis nie mam juz goraczki ,mam 35,3  ,gdybym moze miala goraczke ,to napewno dostalabym sie do lekarza,zreszta kto to wie,zobaczymy jutro,jak to bedzie.Katar jest jak katar i nie leje sie z nosa...ale kaszle ,och jak Ja kaszle i mam sie jak by mnie samochod przejechal...Wszystkiego mi brakuje w lodowce...bedzie tez brakowac na wieczor Otrivin ,zastamawiam czy mam zrobic zakupy sama,czy poczekac na sasiadke?Jedno jest pewne,musze umyc glowe,min wyjde z domu z takimi wlosami nie ma mowy, zebym wylazla z domu...,moze to glupie ale wlosy i czyste buty musza byc zawsze...