Witam wszystkich wytrwałych :) Dawno mnie nie było... z tego co schudłam przytyłam 3 kg więc nie dużo :P ale złożyłam obietnice! do grudnia schudnę! zgodnie z tym co mówią " zdrowe chudnięcie to 1 kg na tydzień " jeśli będę chudła 1 kg na tydzień do grudnia to schudnę 19 kg ale mi wystarczy 15 :). Planuję jeść połowę z tego co jadłam i ćwiczyć na orbitreku czy to wystarczy żeby schudnąć 1 kg na tydzień ? ale kiedy już schudnę co zrobić żeby to zatrzymać a nie przytyć? jestem pełna wiary w siebie! i życzę wam tego samego! :) a teraz idę sprawdzić wasze pamiętniki, kto tu przetrwał? ;) :*
Straciłam tą silną wolę która mnie popychała to schudnięcia. Tylu ludzi dookoła mnie chudnie... a siedzę i nic nie robię... np. dzisiaj mam okropną ochotę na placek " skubaniec" i nie mogę go nie zrobić .. czy jest tutaj ktoś traki kto jest w stanie sprawić że ruszę do przodu? chyba nie... miałam już w sobie takie wspaniałe samo zaparcie I GDZIE ONO JEST?! Dziękuję kochana Pauvrette że jesteś i że cały czas czekasz.. :* jesteś aniołem
W święta obrosłam w piórka bo usłyszałam od paru osób które mnie długo nie widziały " oo schudłaś" nawet mój kierownik regionalny który raz na jakiś czas przyjeżdża na kontrole " P. Crawling ale ja widzę że P. schudła " o boże myślałam że zemdleje xD tak więc podbudowali mnie i wzięłam się za siebie !! :) mniej więcej moje menu przez ostatnie 2 dni wyglądało tak samo : 9:00 musli z rodzynkami i suszonymi jabłkami z mlekiem 0,5% 350 kcal [?] 12:30 razowiec z serkiem wiejskim i owsianka z paczki 347 kcal[?] 18:00 razowiec, serek wiejski i jogobella z jabłkiem i cynamonem 287 kcal [?] 21:30 serek wiejski w pierwszy dzień a w 2 dzień 2 jajka z kromką razowca.
w I dzień jakieś 1081 kcal w II dzień 1214 kcal :o boże..... trzeba się ograniczać. ..
A teraz pora wrócić do diety... :) Przed postanowieniem zjadłam 2 naleśniki z cukrem ... ale później już : pół melona, szybki kisiel, bułka pełnoziarnista, rosół z makaronem graham, cola light, jogurt malinowy ze zbożami activia, 4 sucharki z rodzynkami
Dzisiaj dokończyłam rosół z makaronem Graham, pół melona, kisiel szybki, cola light. A teraz biorę się za robienie porządków świątecznych :) oj a mam co sprzątać ... na szczęście w szafie już poukładałam :D
Jak już było widać ... poddałam się :( jadłam, jadła, jadłam ale nie było źle bo miałam chociaż wyrzuty sumienia .. Jestem na siebie bardzo zła bo zapewne przytyłam i to nie mało po tych torcikach, batonikach, czekoladkach i KFC ! brak mi słów :( chłopak mi wczoraj zwrócił uwagę na to że już zaprzepaściłam to na co tak zapracowałam i jeśli będę tak dalej robić to wrócę do punktu wyjścia! oczywiście obraziłam się ale po chwili dotarło do mnie że on ma racje ... teraz będą święta i znowu będą słodycze! coś strasznego! w prezencie będę dostawała króliczki, czekoladki itp ... co ja mam z tym zrobić?! wyrzucić?! jestem totalnie załamana! Mam jeszcze odrobinkę tej siły którą miałam kiedy zaczynałam ditę i muszę z niej skożystać! nie od jutra! ale od teraz! MŻ wchodzi w życie ! zaczynam odliczanie od 1 dnia! ale mam @@ więc nie mogę się zważyć, obiecuję że jak tylko się skończy tak zdam relacje co tam się pojawiło :) Miłego Dnia :*
Jestem pełna optymizmu :) wiem że może zawale wszystko na co tak pracowałam ostatnio ale mam urodziny i chciałam troszeczkę poszaleć ... od tygodnia już jem normalnie i w sobotę urządzam domówkę i na pewno też sobie nie pogardzę :( ale przysięgam sobie że od poniedziałku zaciskam pasa i wracam do swojej diety :):):) jesteście mega kochane :*:* mam nadzieje że mnie nie porzucicie przez to :P
Troszkę zajęć opuściłam tutaj... i trosze słodkiego przepuściłam przez swoje zwały tłuszczu, nie ćwiczyłam ... poddałam się bo już sił nie miałam ... dzisiaj poniedziałek i dzień ważenia ... i co? ... znowu kilo mniej jak ja to zrobiłam to ja nie wiem !! ale dziękuję bardzo za nową szansę i teraz będę się starała :D teraz uciekam na zakupy bo się spóźnię jeszcze... )::):):) później do was wpadnę bo teraz czasiku brak :*:*:*
W dniu siódmym poszło gładko :) w dniu ósmym miałam ochotę na słodycze ale się opanowałam i ubiłam sobie białko i posłodziłam słodzikiem YUPI :D Zjadłam i dzisiaj i wczoraj jakieś 1000 kcal :) Jutro wielki dzień!! wchodzę na wagę i okaże się czy się załamie czy będę skakać do sufitu :) Koleżanki w pracy obstawiały ile schudłam i wyszło że niby 2 kg :D ale jeśli będą w błędzie i schudłam więcej to się nie obrażę lepiej nie zapeszać ;) ach! jutro z samego rana napiszę ile mi poszło :))
Po przemyśleniach stwierdzam że nie jest to "Nasza-klasa" Czy inny szmirowaty portal. Jutro zrobię selekcje znajomych na tych którzy się interesują i na tych którzy tylko kolekcjonują "przyjaciół". Dziewczyny! jesteśmy tutaj po to żeby schudnąć a nie ścigać się w ilości przyjaciół! ja też nie jestem w stanie skomentować pamiętnika 80 osób w ciągu dnia! opamiętajcie się. Będę kasowała osoby które mnie zaprosiły a z niczym mi się nie kojarzą ale również te które ja zaprosiłam ale nie utrzymujemy kontaktu.