Pamiętnik odchudzania użytkownika:
karolinka2703

kobieta, 32 lat, Warszawa

158 cm, 59.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 października 2012 , Komentarze (5)

Jak obiecałam wstawiam swoje wymiary:

wzrost: 158 cm

łydzia: 35 cm

udo: 55 cm ( na środku: 49 cm)

biodra: 92 cm 

brzuch ( na wys. pępka): 72 cm

talia: 63 cm

piersi: 85 cm

Za 14 dni mam zamiar się zmierzyć i zobaczyć co najmniej 2 cm mniej w tali i chociaż jeden w biodrach i udach.Pewnie byłoby też troche inaczej gdybym mierzyła się rano, ale ja oczywiście wiecznie zabiegana jestem :D 

Aktywność na dziś: szybki spacer z psem około 1 godziny.

Kochane poleciłybyście jakieś ćwiczenia na nogi i biodra? :)


I mała motywacja na dobranoc :)


30 października 2012 , Komentarze (6)

Witam!

Zaczynam, po długiej przerwie postanowiłam znowu wziąć się za siebie i mam nadzieję, że znajdę siły i się nie poddam. Wykręcałam się sama przed sobą , że nie ma czasu bo a to studia a to coś , a to guzik prawda jest. Prawda jest taka , że leń ze mnie i kropka. Skoro mam czas sprawdzić maila , posiedzieć na allegro czy fejsie to znajde też czas na zadbanie o siebie :) I teraz waham się, Chodakowska czy Mel B, a może 8 minute legs buns abs? Jestem gruszką, sama nie wiem na co się zdecydować. Może połącze? Na pewno stałym punktem programu będzie rozciąganie przed  i po :) Chodzę na stretching raz w tygodniu, w środy i muszę przyznać , że uwielbiam te ćwiczenia :) Gorąco polecam :)

Moim celem są szczuplutkie uda : 52 cm w obwodzie to absolutne minimum :) Chcę wyglądać jędrnie i pięknie po prostu.

Żeby była jasność, nie uważam się za grubą, ale myślę , że moje ciało zasługuje na lepsze traktowanie i ujędrnienie mu nie zaszkodzi , a jak zrzuce te nadprogramowe 3 cm z ud będzie super ;) 

Już raz się odchudzałam, zrzuciłam w sumie wtedy 18 kg, foto dla porównania .

Tak wyglądałam latem 2009:

Tak wyglądam dziś, wybaczcie za zdjęcie w dość nietypowej sukience jak na codzień, ale muszę się z nią rozstać i dziś musiałam wrzucić jakieś zdjęcia na allegro:

Sama się motywuje tym , bo już raz udowodniłam sobie , ze potrafie. Tak więc, ćwiczenia zaczynam od dziś. Wielkich zmian w diecie nie planuje , bo uważam , że zdrowo się odżywiam. Jem pełnoziarniste produkty, owoce , dużo warzyw i unikam słodyczy, praktycznie ich nie jadam, oprócz gorzkiej czekolady. Jedyne nad czym muszę popracować to systematyczność i pory jedzenia, uczelnia trochę mi to utrudnia :)

Jutro podam dokładne wymiary :) Ciekawi mnie na ile kg wyglądam? (Mam 158 cm wzrostu) Może któraś z Was się wypowie? Proszę postarać nie sugrować się paskiem :) Co prawda szpilki trochę zniekształcają obraz, ale na dniach wrzuce jakies normalne zdjęcie ;) 

Tak więc kochane Vitalijki , tymczasem uciekam do nauki, bo kolokwium czeka :)

Miłego wieczoru Wam kochane życzę :)


18 września 2012 , Komentarze (1)

Dawno nic nie pisałam, jakoś weny brakło. Ale dzisiejszego dnia nie mogę zostawić bez komentarza. Jest coś czego nie rozumiem. Czuje , że przytyłam i szczerze nie wiem jak to możliwe! Jem normalnie, naprawdę staram się jeść zdrowo i nie za dużo. Zdarzają mi się napady jedzeniowe, w sensie że mam na coś ochotę , ale wtedy chwytam jabłko lub inny owoc. Nie jem słodyczy, jak już to jest to mała kostka czekolady gorzkiej takiej 90% lub orzechy ( oczywiście w łupinkach, włoskie lub ziemne) . Ale przy tym bardzo dużo się ruszam. Staram się codziennie ćwiczyć z Ewą Chodakowską , no i wychodzę z psem co najmniej 2 razy dziennie na minimum 30 minutowy spacer. W dodatku pomagam w domu i staram się często sprzątać. Nie siedzę na tyłku tylko się ruszam. I teraz ja się pytam : Co to ma być? :( Autentycznie widzę, że przytyłam i tu już nawet nie chodzi o wzrost mięśni) Cholera no. Jestem załamana, i zastanawiam się czy to nie wina tabletek :/ No cóż, nie zniechęci mnie to. Na pewno się nie poddam i będę dalej walczyć o upragnioną sylwetkę ! Ale wkurza mnie to , bo naprawdę się staram a tu takie coś :/

7 września 2012 , Komentarze (1)

Dziś krótko i zwięźle :D Killer po śniadaniu, mieszkanko wyczyszczone na błysk, potem spacer z psem godzinny, a na końcu uwieńczenie remontu złożeniem nowego łóżka :D Mam nadzieję, że spaliłam zbędne kalorie. Boże, żre ostatnio (bo konsumpcją tego nazwać nie można) jak najęta. I to nie to , że jestem głodna, po prostu mam ochotę 

Eh, ale staram się w takich chwilach łapać owoce lub orzechy :) więc myślę , że tragedii chyba nie ma aż takiej :) Dziś zjadłam:

śniadanie: dwie parówki z chlebem słonecznikowym domowej roboty

obiad: 7 pierogów z soczewicą (mniam )

kolacja: nic, ale w ciągu dnia była nektarynka, śliwki (dokładnie 2) , jabłko i trochę winogron. No i moje ukochane orzeszki ziemne , ale oczywiście w łupince do łuskania :) 

5 września 2012 , Komentarze (2)

Wczorajszy dzień to sobie zafundowałam ostry :) Najpierw godzinny spacer z psem , potem 30 km rowerem a na dobry sen kolejny spacer i przyznam spałam jak zabita :D

Dziś już trochę lżej , bo postawiłam na spacer i killera Ewki :) Miałam dziś strasznie podły nastrój i myślałam , że  w końcu wybuchne. Chyba hormony we mnie zabuzowały , bo ostatnio jakaś sfrustrowana chodzę i nie jestem z siebie zadowolona, a to zły znak. Ale od jutra bierzemy się w garść i trzeba się jakoś może rozerwać? :) Dzisiejszym nieocenionym pocieszaczem okazał się killer, który po prostu pozowlił mi na wyrzucenie całej złości i wyładowanie się . Od razu mi lepiej :) O dziwo, zadziałał lepiej niż kawałek czekolady :D Chyba znalazłam nowe uzależnienie :)


Przeglądałam sobie zdjęcia w internecie i znalazłam swój ideał:


A to moje marzenie:

dałabym się pokroić za taką pupę i nogi <3 Niestety ze wzg na moją figurę gruszki i krótkie nóżki to chyba poza moim zasięgiem. Mimo , że tłuszczu na udach ubywa to jednak posiadam dość spory mięsień. Staram się go rozciągać, ale niestety nie załatwi to wszystkiego. Ale pomarzyć można :D

Niedługo wstawie swoje zdjęcia sylwetki :) 

Muszę przyznać, że jak przeglądałam niedawno zdjęcia sprzed jakiś 3 lat byłam w niezłym szoku.. Wiedziałam, że miałam nadwagę, ale nie że byłam aż tak gruba! Mój facet mi nie wierzył i mówił, że przesadzam. Ale pokazałam mu te zdjęcia i faktycznie po cichu przyznał mi rację, choć uznał , że nie pamięta mnie takiej. Ważyłam wtedy koło 70 kg przy 158 cm wzrostu , a wyglądałam na jeszcze 10 kilo więcej. Obiecałam sobie, że nigdy już nie dopuszczę się do takiego stanu i będę ćwiczyć by być z siebie dumną :)

3 września 2012 , Komentarze (3)

:D

No więc z samego rana już się musiałam nadenerwować, bo cholerny usos nie działał i rejestracja na zajęcia stawiała opór. Tak na marginesie to tym co wymyślili tą internetową rejestrację proponowałabym samemu zapisać się na zajęcia. Może zrozumieli by los biednego studenta , który pół dnia musi siedzieć przy komputerze aby zalogować się na zajęcia. A to się serwer zawiesi, a to przeciążenie, a to synchronizacja danych albo też złośliwość rzeczy martwych i nagle hasło nie wchodzi.

Ale cóż :D Na rozładowanie emocji z samego rana po śniadaniu ( wiem, że powinnam przed :)) wzięłam się za drugie podejście do TURBO :D No i faktycznie turbo szybko sie zmęczyłam i zostawiłam 5 litrów potu na podłodze , ale za to jestem przeszczęśliwa i w pełni zrelaksowana :) Zaraz biorę się za długi spacer z psem i może wieczorem jakiś rower? :) Zobaczymy . 

Wymyśliłam, że będę ćwiczyć narazie 3 albo 4 razy w tygodniu skalpel i co najmniej 1 turbo. Ze wzg. poszanowania moich biednych sąsiadów , którzy wieczorami mogliby nie wytrzymywać tego tupania , ale też dlatego, że chciałabym jeszcze pożyć :D Z czasem będę zwiększała ilość turbo aż padnę i nie wstanę :D


No i tak na dzień dobry mała motywacja:


31 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

A więc oczywiście z samego rana poleciałam szukać Shape'a z płytką Ewki " Turbo spalanie" , miałam zacząć ćwiczyć dopiero wieczorem , ale ciekawość wzięła górę :D Teraz ledwo żyję , ale jestem zachwycona. Nie mogło być inaczej :) Nie dałam z siebie 100%, bo to taki dziś trening zapoznawczy z programem sobie zrobiłam , ale już od następnego razu będzie na maxa :D Będę ćwiczyć choćby nie wiem co :) Za miesiąc zamierzam wstawić porównawcze zdjęcia , a do tego czasu tylko ćwiczyć i ćwiczyć :D

Na początek moich zmagań wstawiam wymiary:

biceps: 26 cm

talia: 62 cm

brzuch: 75 cm (mierzony na wysokości pępka)

biodra: 91 cm

udo: 55 cm o zgrozo 

łydka: 34 cm


Oj, przytyło mi się, nie da się ukryć. No cóż, ważyć się nie zamierzam. Mój cel to 51 cm w udzie i 88 w biodrach, koniec kropka :D Zobaczymy jak to się potoczy wszystko i czy starczy mi sił. :)

30 sierpnia 2012 , Komentarze (9)

No więc, postanowiłam założyć pamiętnik na vitalii, wkońcu. Jest to podejście nr.57895 , ale nie szkodzi.Ważne, że spiełam poślady i znalazłam w sobie ciut motywacji :) Otóż postanowiłam, że od dnia 1.09 zaczynam regularną pracę nad moim ciałem. Cel? Jędrne , piękne ciało, szczupłe uda i brak cellulitu. Koniec z dobieraniem ubrań tak aby zakryć niedoskonałości. Czas na podkreślanie atutów! :) Koniec z podjadaniem ( om nom nom , właśnie chrupie ryżowe wafle, więc od jutra) :D Moim największym kompleksem są nadprogramowo duże uda i bezcyckowie okrutne. Skoro na drugie nie mam zbytniego wpływu ( do dziś nie wiem gdzie byłam gdy biust rozdawali, doprawdy) , a że jestem książkową gruszką postanowiłam ostro wziąć się do pracy nad moimi udami. Przy okazji mam całe 158 cm wzrostu więc jak to z niskimi osobami bywa, każdy kilogram widać dodatkowo . A więc mój plan zapanowania nad światem jest prosty i jasny : zdrowe odżywianie i Ewa Chodakowska. Zakochałam się w jej treningach od pierwszego "skalpela" . Przez miesiąc ćwiczyłam przygotowując sylwetkę do wyjazdu na mazury i wciśnięcia pupy w kostium i muszę przyznać miły efekt wizualny powstał jak na mnie :D Wszystkim gorąco Ewkę polecam, jest genialna ! :) Także na dziś to tyle, będę  na bierząco umieszczać wpisy o sukcesach i porażkach :) A zrezygnować nie wypada skoro już się zoobowiązałam na forum publicznym :) Tak więc dziękuję, dobranoc i pozdrawiam :)