Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Co mnie skłoniło do odchudzania? Nie mam ochoty być fotografowana, nie podobam się sobie, w niczym nie wyglądam dobrze i mam już tego dość. Kiedyś wchodziłam w rozmiar S, nie liczę że jeszcze się to powtórzy ale marzę że jeszcze kiedyś wejdę w M-kę ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 177654
Komentarzy: 5020
Założony: 12 czerwca 2011
Ostatni wpis: 5 października 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anikah

kobieta, 43 lat,

157 cm, 80.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do sierpnia dojść do wagi 60 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 lutego 2013 , Komentarze (18)





Dziś pół dnia spędziłam poza domem. Rano odprowadziłam młodego do szkoły, prosto stamtąd pojechałam spotkać się z kumpelą. Połaziłyśmy po sklepach, kupiłam sobie trampki żeby wygodnie śmigać do pracy. Byłyśmy w macu na kawie i muffinach. Na 12 miałam umówionego fryzjera. Potem zakupy spożywcze w markecie i po 15 do szkoły po młodego. Na szczęście dziś nawet pogoda dopisała a słoneczko nieśmiało wyglądało zza chmur.

Pisałam wam już o moich włosach. Stan tragiczny, bardzo rozjaśnione szczególnie końce praktycznie białe, połamane, odrost ok 5 cm. Fryzjerka skróciła mi je do ramion, obcięła 'pióra', nałożyła jeden kolor zbliżony do mojego naturalnego. prawdopodobnie za miesiąc - dwa będę musiała położyć farbę jeszcze raz bo te rozjaśnione się spłukają.
Z lewej poprzedni stan włosów, z prawej obecny.






Menu:

8.15

- 2 kołodzieje z szynką, cukinią, rzodkwią



10.40
- muffin w macu

13.45
- pomidor
- mozzarella



18.00
- brokuł na parze
- marchew na parze
- pierś z kury faszerowana szpinakiem (na parze)



20.55
- kawałek pełnoziarnistej bagietki z serkiem kremowym, łososiem, koperkiem




Płyny:
- 3 kawy
- 2 pu-erh












26 lutego 2013 , Komentarze (20)




Dziś zrobiłam coś koło 6-7 km. Nie wiem dokładnie bo chyba źle włączyłam aplikację i nie zmierzyła mi trasy ale robiłam swoją standardową do pracy więc liczę na oko.


Dzień kompletnie niedietetyczny. Jedynym normalnym posiłkiem było śniadanie potem to już 'wolna amerykanka'. No cóż zdarza się, płakać nie będę tylko od jutra trzeba się spiąć i nie szaleć już.


Wczoraj wieczorem zabrałam się za książkę Olgi Rudnickiej 'Natalii 5'. Oczywiście już ją skończyłam i cierpię bo nie mam chwilowo skąd wziąć kolejnej części. Zamówiłam w księgarni internetowej ale pewnie z tydzień co najmniej na nią poczekam. Książka świetna, dużo zabawnych fragmentów, dawno się tyle nie śmiałam czytając.


Zrobiłam dziś kolejną porcję muffin. Tym razem trochę zmodyfikowałam wczorajszy przepis. Nie miałam tyle jogurtu więc dałam resztkę, którą miałam a konsystencję uzyskałam uzupełniając mlekiem. Nie dodałam jajek bo kompletnie o nich zapomniałam. Dodałam za to budyń czekoladowy w proszku. Wyszły jeszcze lepsze niż te wczorajsze zarówno jeśli chodzi o smak jak i konsystencję.




Menu:

7.25

- 2 kołodzieje z kremowym serkiem, łososiem, koperkiem



potem jadłam już tylko:
- wafle ryżowe
- migdały
- muffiny


Płyny:
- 3 kawy
- 3 pu-erh












25 lutego 2013 , Komentarze (21)




Dziś przyszła @ w końcu.

Mam już dość zimy i zimna. Wiem, że i tak mam farta bo śnieg mieliśmy raptem kilka dni ale już na ten rok starczy tej szarej aury. Chcę wiosnę !!!!!


Wieczorem upiekłam muffiny z tego przepisu: klik Oczywiście nie obeszło się bez spróbowania Całkiem spoko, najważniejsze że przepis jest prosty i szybki. Dziś zrobiłam w wersji podstawowej, skoro wiem już że przepis jest ok to następnym razem spróbuję z owocowymi dodatkami.





Menu:

8.00

- 2 kołodzieje z masłem orzechowym



10.55
- galaretka
- 2 wafle ryżowe
- 2 mineole

12.55
- migdały
- ciastka belVita

15.35
- lentil soup (musiałam zrobić gęstą bez miksowania bo mi w domu na konsystencję wybrzydzają)



20.10
- 2 muffiny
- kołodziej z szynką, cukinią, rzodkwią




Płyny:
- 3 kawy
- 3 pu-erh














24 lutego 2013 , Komentarze (16)





Cały dzień jestem jakaś taka zmęczona, ziewam bez sensu. Wybrałam się z kumpelą na zakupy a raczej jako towarzystwo dla niej bo potrzebowałam się dotlenić tym sposobem zrobiłam trochę ponad 6 km. Byłam też potem u niej na kawce.


Z ciekawości przejrzałam statystyki aplikacji, z której korzystam do mierzenia km.
Rozpoczęłam używanie aplikacji runtastic 29 stycznia od tej pory zrobiłam ponad 160 km i spaliłam prawie 13 tys. kcal.






Menu:

10.40

- 2 grzanki z kołodzieja z brie i orzechami (nie miałam włoskich więc użyłam migdałów)



13.40
- rice pudding
- 3 ciastka belVita kakaowe

16.20
- tortilla z pieczarkami, piersią z kury, cukinią, pomidorem, sosem jogurtowo-koperkowym



19.20
- seler naciowy
- 2 parówki
- 2 jajka




Płyny:
- 3 kawy
- 4 pu-erh














23 lutego 2013 , Komentarze (23)




Dziś zrobione niewiele ponad 8 km.


Byłam dzisiaj na małych zakupach spożywczych oraz rozeznać się u fryzjera czy coś da się zrobić z moimi włosami. Nie było mnie dość długo w domu a że akurat wypadła pora posiłku kupiłam ciasteczka z belVity o takie: klik Pierwszy raz jadłam ten smak i muszę powiedzieć, że mi zasmakowały.

Co do włosów to mam dylemat. Zawsze miałam cienkie włosy (mam cieńsze i bardziej delikatne niż niejedno kilkuletnie dziecko), mój naturalny kolor to średni blond. Na chwilę obecną mam 5 cm odrost a resztę włosów masakrycznie zniszczoną i rozjaśnioną. Włosy sięgają mi obecnie jakieś 5-7 cm poniżej linii ramion. zamierzam je ściąć mniej więcej do brody i na rozjaśnione końce nałożyć kolor zbliżony do naturalnego. Mam dość farbowania, chcę wrócić do naturalnego koloru i dać włosom odpocząć. Problem wygląda tak, że nie jestem pewna jak to zrobić. Oczywiście nie zamierzam nic fiksować sama tylko u fryzjera ale opinie ich są różne. Słyszałam już, że przez to, że mam rozjaśnione końce farba będzie wypłukiwać się na zielono. Może zrobić pasemkami? Sama nie wiem. Z kolei fryzjerka której byłam się dziś poradzić mówi, żeby nie robić pasemek a jeden kolor i że owszem się spłukają ale nie na zielono. Farbowanie będzie trzeba po czasie powtórzyć i po 2-3 razie będzie niby dobrze dopasowany dół do odrostu. Hmmmm sama nie wiem co zrobić a już nie wytrzymuję. Na koniec miesiąca po prostu muszę iść je zrobić.


Po 17 byłam na kawce u koleżanki. Wpadło czekoladowe ciacho bo przywiozła ze swojej pracy świeżutkie.


Menu:

10.20

- 2 kołodzieje z kremowym serkiem, łososiem, koperkiem



14.00
- 4 ciastka belVita kakaowe

15.15
- galaretka



16.25

- rolada z piersi w środku z plastrem szynki i sera zrobiona na parze
- makaron razowy z brokułem, szpinakiem, pieczarkami



18.05
- ciasto czekoladowe

20.40
- 2 jajka
- pomidor gigant ;)




Płyny:
- 3 kawy
- 3 pu-erh













22 lutego 2013 , Komentarze (20)





Dziś zrobione tylko 5 km. Piździ jak za cara to wcale chodzić się nie chce.



Menu:

7.30

- kołodziej z masłem fistaszkowym
- kołodziej z jajkiem, cukinią, rzodkwią



9.55 w pracy
- galaretka z truskawką

11.30 w pracy

- 2 kiwi
- 2 mineole
- 2 ciastka owsiane
- migdały



16.50
- ciastko owsiane

17.10
- brokuł na parze
- duży pomidor
- rolada na parze w środku z plastrem szynki i pieczarką



20.15
- 3 jajka z koperkiem
- makrela
- kołodziej z szynką, cukinią, rzodkwią




Płyny:
- 4 kawy
- 1 zielona herbata
- 2 pu-erh



Zielona miałam taką:

Nie ma typowego dla zielonej posmaku płynu do naczyń ale pomimo tego nie jest to coś co pić będę. Jednak najbardziej lubię czerwoną.












21 lutego 2013 , Komentarze (25)




Dziś zrobione 12 km.


Pogoda znów do d... Ja nie wiem ale ta wiosna zamierza w tym roku przyjść czy nie?


Przemyślałam sprawę w związku z wczorajszymi wynikami z tych kalkulatorów. Na pewno nie ma opcji, żebym jadła mniej. Lubię jeść, nie lubię być głodna, poza tym ja zmieniam żywienie na zawsze a nie jestem na diecie. Nie zamierzam dlatego teraz bujać się z jakąś dietą 1000 kcal a potem martwić się czy będę umiała z niej dobrze wyjść, żeby jojo nie było. Schudłam w końcu już ponad 20 kg to i kolejne 15 dam radę a to, że leci wolno to w sumie nie tak źle. Nie ukrywajmy byłam wielka i mam bardzo rozciągniętą skórę a im wolniej tracę na wadze tym większe szanse, że nie zostaną mi żadne zwisy i luźne fałdy.
Staram się chodzić jak najczęściej, według aplikacji, której używam spalam średnio koło 400-600 kcal dziennie przy tym chodzeniu.
Koleżanka ma mi pożyczyć maszynę do ćwiczeń 'narty'. Jak będę ją miała to dodatkowe ćwiczenia wpadną.


Kupiłam dziś owoce mineola.

Minneola, Mineola - Tangelo (Citrus tangelo) - owoc powstały ze skrzyżowania mandarynki z grejpfrutem.
 Cechą charakterystyczną Minneoli jest jej kształt, końcówka owocu jest wydłużona, lekko wybrzuszona, w formie podobna do dzwonu lub gruszki. Skórka jest gładka i błyszcząca, o kolorze intensywnie pomarańczowym.  Dekoracyjne owoce są bardzo słodkie, soczyste z lekką nutą kwasowości. Minneola posiada łatwość oddzielenia się skórki od segmentów miąższu, których może być około 12-14.
Mineola zawiera dużo witamin, szczególnie witaminę C i A, kwas foliowy, pektyny, spore ilości składników mineralnych (potasu i wapnia), białko, węglowodany, tłuszcze i cukier. Zawartość witamin podnosi odporność naszego organizmu, pomaga chronić przed infekcją, przeziębieniem i grypą. W owocu znajdujemy przeciwutleniacze odpowiedzialne za blokowanie wolnych rodników, stanowi to ochronię przed wieloma poważnymi chorobami m.in. przed nowotworem i miażdżycą.
Mineola nadaje się do jedzenia nie tylko jako samodzielna przekąska, ale również wzbogaca każdą potrawę o ciekawe nuty smakowe. Owoce mineoli mogą być wykorzystywane do sałatek owocowych lub owocowo-warzywnych, do deserów, sosów, a także do dań głównych. Dekoruje się nimi ciasta, kremy i torty. Owoce doskonałe są na soki, dżemy i konfitury.




Menu:

8.10

- 2 kołodzieje z kremowym serkiem, pomidorem, cukinią, rzodkwią



10.55 w pracy
- 2 grzanki z domowego chleba z serkiem topionym i jajkiem

17.00
- pieczarki z jogurtem
- ryba na parze
- kalafior na parze
- fasolka szparagowa na parze



19.00
- 2 grzanki z masłem fistaszkowym



20.00
- sałata, pomidorki koktajlowe, jajka, koperek




Płyny:
- 4 kawy
- 3 pu-erh

Przekąski:
- pistacje, migdały, cukierki czekoladowe (w pracy)
- 1 mineola












20 lutego 2013 , Komentarze (26)



Linki do obejrzenia: klik  i klik 


Dziś zrobione tylko 3 km.
Byłam u kumpeli na kawce poplotkować.


Weszłam dziś na kalkulator zapotrzebowania, który poleciła Nesca85
Według niego, żebym chudła 1 kg na tydzień przy moim wzroście, wadze i aktywności fizycznej powinnam jeść 900 kcal. Dużo za mało jak na mnie. Może dlatego mam ciągle zastoje? Za dużo jem w porównaniu do mojej aktywności?
Jest tu ktoś mądry kto mi coś poradzi? Tylko proszę o uwagi osoby, które naprawdę mnie czytają a nie tych co zajrzą raz w moje menu i myślą, że wiedzą o moim żywieniu wszystko
W tym kalkulatorze zaznaczyłam aktywność małą bo w sumie ja raz na jakiś czas tylko na zumbę chodzę. Co do chodzenia to zawsze chodziłam więc nie wiem czy powinnam to traktować jako aktywność? Zresztą nawet jak biorę średnią aktywność czyli kilka razy w tyg. to pokazuje, że powinnam jeść 1100 kcal czyli nadal mało ;/

To link do tego kalkulatora: klik oraz mój wynik:



To wynik ze stronki http://kiedyschudne.pl/




Menu:

9.15

- 2 grzanki z kołodzieja z kremowym serkiem, pomidorem, koperkiem



11.50
- 3 wafle ryżowe
- koktajl (śliwki + jogurt nat.)



13.35
- 1/2 świeżego ananasa

15.45
- 3 frankfurterki na ciepło z ketchupem



17.35
- makaron pełnoziarnisty z pszenicy durum z sosem (cebula, czosnek, szpinak, brokuł, krewetki)



20.15
- grzanka z kołodzieja z kremowym serkiem, pomidorem, rzodkwią
- szkl. maślanki



Płyny:
- 3 kawy
- 3 pu-erh
- woda 500ml















19 lutego 2013 , Komentarze (19)




Dziś zrobione 12,6 km.
Uwielbiam taka wiosenną pogodę, chodzenie sprawia wtedy ogromną przyjemność.


U mnie zbliża się @. Pewnie w ciągu 2-3 dni dostanę. Mam dziś przez to mega głoda.
Wyglądam też jakbym była w ciąży tyle wody mi się zatrzymało.
Ah co za idiota wymyślił, że to kobiety musiało @ pokarać


Te bułeczki, które upiekłam już się skończyły. Smakowo były bardzo dobre ale:
- mąka była typu 720 i pewnie przez to ciasto nie wyrosło, były bardzo zbite
- skórka była tak twarda, że przekrojenie bułeczki na pół było nie lada wyczynem, trzeba było też uważać, żeby zębów nie stracić w trakcie jedzenia


Menu:

7.25

- 2 bułki z pomidorem i rzodkwią



10.25 w pracy
- 1/2 melona
- 2 kiwi
- 2 wafle ryżowe
- migdały



13.15
- 2 bułki z kremowym serkiem, szynką, ketchupem



15.15
- 5 suchych bułeczek (wiem wiem, bez sensu to było ale mówi się trudno)

15.45
- kalafior na parze
- marchew na parze
- ryba na parze



Jest 20 a mój żołądek nadal jest zawalony więc już dziś nic nie zjem.


Płyny:
3 kawy
- 2 pu-erh
- 2 szklanki maślanki

Przekąski:
- migdały













18 lutego 2013 , Komentarze (23)




Młody ma tygodniową przerwę w szkole. Wybrałam się z nim dziś do Natural History Museum. Było bardzo fajnie, co prawda tłumy i nie obejrzeliśmy wszystkiego bo żeby to zrobić musieli byśmy tam z pól dnia spędzić. Sam budynek (starsza część) i jego wnętrze jest piękny, przypomina mi Hogwart
Spędziliśmy w muzeum kolo 3 godzin, potem pojechaliśmy na obiad do McDonalda i do Chinatown. Byliśmy też na kawie w knajpce, w której pracuje moja koleżanka.

Kilka zdjęć z naszej wyprawy:























Piekłam dziś żytnie bułeczki z tego przepisu: klik

przed pieczeniem:


upieczone:



Stwierdziłam, że w moim gównianym piekarniku piec chleba nie będę. Kupie sobie maszynę specjalną. Na razie nie mam wolnej kasy ale w przyszłym miesiącu kupię


Menu:

7.50

- 2 kawałki chleba
- jajecznica z 1 jajka, na mleku z pomidorami



10.40
- 4 kiwi
- 1/2 melona
- 2 wafle ryżowe



14.30
- frytki z maca

16.50
- rosół z wczoraj



19.40
- 2 kawałki chleba z pomidorem i rzodkwią




Płyny:
- 3 kawy
- 3 pu-erh

Przekąski:
- pomidorki koktajlowe