Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1508105
Komentarzy: 54687
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 27 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 lutego 2015 , Komentarze (15)

Ostatni dzień z warzywami. Nie przytyłam... Menu na dziś: pasztet z pieczarkami, surówka z marchwi i selera, jajecznica z cebulą na mleku, tuńczyk z cebulą, ogórkiem kiszonym i papryką z musztardą, mandarynka. Do tego zioła, medytacje, afirmacje i godzina ruchu. Jutro już proteinki. Czas coś zrzucić...


Ostatnio zrobiłam się jakaś taka dziwna. Niby siły mam dość, nastrój niezły, ale jakoś tak mało produktywna jestem. Dni mi schodzą, mojej aktywności nie widać. Nic konkretnego nie robię tylko czytam i siedzę w internecie. Żyję, a raczej trwam i niewiele osiągam. Jakiś taki marazm mnie dopadł. Coś z tym powinnam zrobić, bo tak dalej być nie pownno. Co się stało z moją aktywnośćią twórczą? Czemu nic konkretnego, namacalnego nie robię? Czemu mało maluję i piszę... Tak sobie myślę, że może to przedwiośnie tak na mnie wpływa. Jeszcze trochę i wraz z wiosną moja aktywność ruszy... Posiedziałabym już na dworze z kawę, poszłabym do ogródka. Mam ochotę wystawić twarz do słońca i przytulić się do drzewa, poczuć zapach ziół i trawy.

22 lutego 2015 , Komentarze (10)

Dziś przedostatni dzień z warzywami. Nie przytyłam dużo co mnie cieszy. Od wtorku protal i zrzucanie wagi. Mam nadzieję, że coś w końcu spadnie. W przyszłym tygodniu odstawię mandarynkę i majonez. Mniej też będę jadła ogórków kiszonych, bo chyba mi zatrzymują wodę. Ćwczenia mi idą coraz lepiej. Czasem mam ochotę poćwiczyć po południu dłużej niż 40 minut. Może kiedyś się na to zdecyduję. Kto wie...


Menu na dziś: kotlety sojowe w otrębach, pasztet mięsno - pieczarkowy, tuńczyk z cebulą i ogórkiem kiszonym, 2 jajka gotowane z sosem musztardowym, mandarynka

Kurs pisarski się kończy, ale uczyć sie będę dalej, bo mam zamiar wszystkie ćwiczenia przerobić. W tej chwili było zawsze do wykonania jedno z trzech. Kurs malarski jest na półmetku. Zadowolona jestem z obu. Sporo się nauczyłam i mam nadzieję, że wyeliminowałam część błędów. Myślę teraz o następnym kursie w kwietniu. To kurs webwritingu. Może mi się przydać, bo w końcu piszę teksty do internetu. Kusi mnie jeszcz kurs anielski, ale na razie sza...

Dziś cały dzień będę siedzieć w domu. Może tylko na chwilę pójdę do mamy. Mam zamiar maksymalnie odpocząć. Po południu będę wróżyć i medytować. Może też poczytam...

21 lutego 2015 , Komentarze (27)

Jeszcze tylko kilka dni do końca lutego, a ja 2 kg nie schudłam. Źle, bo tyle sobie założyłam. Tym samym nie uda mi się pewnie 9 kg w 4 miesiące zrzucić. Dłużej na Dukanie być nie mogę. Będę, ale na stabilizacji. Jak więc te kilka kilo do 11 zrzucę? Może dieta dr Dąbrowskiej będzie skuteczna.

Menu na dziś: kotlet mielony z marchwią i piórkami cebuli, faworki dukana, makrela wędzona z papryką i ogórkiem kiszonym, 2 jajka na twardo, mandarynka

Wczoraj byłam w bibliotece i znalazłam dwie książki o jodze w tym jogę kręgosłupa. Joga kręgosłupa wygląda na tyle zachęcająco, że książkę kupiłam. Przyszła mi też ta książka na którą czekałam od poniedziałku. Tak więc mam co ćwiczyć...Oprócz tego wzięłam sobie powieść o Katarzynie wielkiej. Poczytam w najbliższym czasie. Może nawet dziś...


Dziś nie mam nic pilnego do roboty. Jestem wyciszona, spokojna, ale i nieco rozleniwiona. Pewnie po połudnu trochę pośpię. Krzysiek po południu będzie w pracy to i medytacja się uda. Znalazłam medytację odchudzającą na chomiku. Dziś ją wypróbuję. Śnił mi się ogród. Grządki były zadbane i kiełkowały na nich warzywa. Bardzo mnie to cieszyło. To dobry znak. Zawsze jak mam takie sny jakieś zmiany na dobre następują w moim życiu....

20 lutego 2015 , Komentarze (16)

Mam już książkę przybliżającą Tai chi. Jeszcze nie ćwiczyłam, ale spróbuję. Ćwiczą osoby starsze ode mnie to i ja mogę. To bardzo zdrowe ćwiczenia i dobre i dla serca i dla stawów. Poprawiają też równowagę i elastyczność. Coś dla mnie. Tak sobie myślę, że już aktywność ruchową dla siebie znalazłam i dalej szukać nie będę. Rano tai chi i ćwiczenia cesarzy chińskich. Wieczorem joga i pilates. Te ćwiczenia są bezpieczne dla mnie i nie wyczerpujące za bardzo. Nie znoszę tych przy których trzeba się naskakać i spocić. No i nie mam zamiaru wychodzić z domu. Przynajmniej na razie...


Dziś już po warzywach nie przytyłam, a nawet trochę tego co nabrałam zrzuciłam. Dobrze jest. Dziś post to mięsa nie będzie i zastąpie je rybą. Menu na dziś: ryba pieczona w foli z sosem pomidorowym, tuńczyk, omlet z marchwią, surówka z pora i marchwi, mandarynka. Krzysiek też chudnie. Zrzucił 2 kg. Cieszy mnie to. Zostało jeszcze z 12, ale czy wszystko zechce zrzucić? Czy mu wytrwałości wystarczy?

Miałam jechać do ginekologa, ale odwołałam, bo czekam na kuriera. Ma przyjść 5 przesyłek i musi być ktoś w domu. Martwi mnie szczególnie jedna przesyłka, bo ponoć została wysłana w poniedziałek i nadal nie dotarła. Czyżbym kuriera przeoczyła?

19 lutego 2015 , Komentarze (9)

Wczoraj dostałam dwie książki z ćwiczeniami. Jedna to Joga hormonalna, a druga to Ćwiczenia cesarzy chińskich. Obie książki są wartościowe. Teraz uczę się ćwiczeń. Joga idzie mi łatwiej/nie wszystkie ćwiczena/ szczególnie ćwiczenia wykonywane na dywanie. Na razie mam problem z równowagą i przy niektórych ćwiczeniach się chwieję. Wstyd, żeby się do takiego stanu doprowadzić w tym wieku. Przecież nie jestem staruszką...


Dziś czeka mnie spokojny dzień w domowym zaciszu. Mam trochę pracy czyli pisania tekstów. Powinnam się z tym uwinąć jeszcze przed południem, a później wolne. Może coś namaluję. Może się pouczę. Połowa kursu rysunkowo malarskiego już za mną. Sporo spraw stało się jasnych. Teraz tylko ćwiczyć. Jutro mam wyjazd. Już taki spokojny dzień nie będzie. Muszę to przeżyć. Rady nie ma. Tak mnie czasem kuszą jakieś zajęcia w domu kultury czy np. kursy wyjazdowe. Ostatnio np. dowiedziałam się, że są zajęcia z jogi i pilatesu. Jest też dziennikarstwo i redagowanie czasopisma. Jest malarstwo, decoupage i ceramika. Jest scrapboking. No ale cóż jest też mój hamulec przed wyjściem z domu. Pewnie ta moja niechęć jeszcze jakiś czas potrwa, bo saturn mi obecnie nie sprzyja....Oby mi kiedyś przeszła, bo nigdy zbyt chętna do wyjazdów nie byłam...

10 dzień diety Dukana. 2 dzień 2 fazy. Menu: Papryka nadziewana mięsem i pieczarkami, sałatka z tuńczyka i cebuli, jajecznica, placuszki dukana z sera, mandarynka. Przytyłam 70 dkg, ale wymiary spadły...

18 lutego 2015 , Komentarze (22)

No i po raz kolejny się przekonałam, że to jednak ryzyko kupować książki przez internet. Na szczęście tym razem tylko wybrałam i zdążyłam przed zakupem przejrzeć w księgarni. Książki i to aż dwie, okazały się zdecydowanie nie dla mnie. Ćwiczenia za trudne i kiepsko opracowane. Dobrze, ze nie kupiłam w ciemno. Wybrałam za to książkę, której kupować nie zamierzałam. To okazja za pół ceny. Już do mnie idzie. Zobaczymy czy mi sie spodoba. Swoją drogą powinam przejrzeć moje książki szczególnie te nie trafione i może sprzedać je w antykwariacie? Zawsze parę groszy by wpadło. W centrum otwarto nową księgarnie tym samym są już trzy....


Dziś jadę do pobliskiego miasta. Muszę być w aptece i na poczcie. Może też odwiedzę księgarnię. Mam do kupna jeszcze dwie pozycje z jogi z tym, że pozycje zawierające ćwiczenia już nie tematyczne, a bardziej ogólne. Może będą. Chętnie bym przed zakupem przejrzała...


Potrzebuję też jakiś ćwiczeń do wykonywania rano. Przydałby mi sie zestaw na około 10 minut. Taki, który by mi sie pozwolił obudzić i rozruszać. Może ryty tybetańskie? Jeszcze nie wiem. Wolałabym ćwiczenia robione w pozycji stojącej, bo maty mi sie nie chce rozwijać...Może tai chi albo ćwiczenia chińskich cesarzy...Wczoraj ćwiczyłam tai chi z You tube i od samego rana byłam ożywiona i rozgrzana. Dobrze mi to zrobiło...W ogóle z ćwiczeń jestem zadowolona, choć w trakcie wszystkie kości mnie łupią...Z czasem gdy się rozciągnę liczę na to, że będzie lepiej.

9 dzień diety dukana. Zrzuciłam mało, bo tylko 1,2 kg i od dziś już jem warzywa. Będę je dodawać tylko do jednego posiłku, żeby nie przytyć za dużo.

17 lutego 2015 , Komentarze (12)

Dziś dzień podobny do innych. Spędzę go w domu tak jak lubię. Wstałam wcześnie, rozpaliłam w piecu, poćwiczyłam 10 minut tai chi i zabrałam się za pracę. Później będę czytać i może malować. Wróżb dzisiaj nie mam. Wieczorem będę ćwiczyć pilates. Może z 40 minut. Ćwiczenia pilates mają sporo wspólnego z jogą. Też ważna jest precyzja i oddech. Też wykonuje sie je w spokojnym tempie, bez szarpaniny i pośpiechu. Trudność ich jest różna. Ja w tej chwili wykonuje te prostsze. Tak sobie myślę, że dziś zafunduję sobie też dłuższą medytację. Będę miała czas. Pewnie też zrobię coś dla urody, a raczej dla relaksu...Może masaż stóp...

W najbliższym czasie muszę iść do ginekologa. Trzeba sie przebadać zanim sie zacznie ćwiczyć jogę hormonalną. Może wcześniej zrobię sobie usg piersi i narządów rodnych. Chcę mieć komplet badań, żeby mnie lekarz już nigdzie później nie wysyłał. Chcę iść raz i mieć to z głowy. Hormonów robić nie będę, bo już jestem po menopauzie i to chyba niezbędne nie jest. Zwłaszcza, że czuję sie zdrowa. No i u mnie w rodzinie choroby kobiece sie nie zdarzały...Przeszłam klimakterium spokojnie i normalnie sie czułam. Wszystkie kobiety w mojej rodzinie tak przechodzą. Powinnam też może zrobić badania krwi, ale z tym jeszcze poczekam, bo w czasie intensywnego odchudzania mogą wyjść zmienione wyniki np. cukru i cholesterolu. Nie chcę ich powtarzać...Jak ja nie cierpię chodzić do lekarza...

8 dzień diety Dukana. Menu: pasta z makreli, ogórka kiszonego i cebuli z dodatkiem majonezu i musztardy, sznycel z cebulą i jajkiem sadzonym, jajecznica, placuszki dukana z tuńczykiem, mandarynka. schudłam 10 dkg. Kurcze mało...


16 lutego 2015 , Komentarze (14)

Nowy tydzień się zaczął u mnie od wyjazdu do centrum. Muszę iść po zioła, nasiona, bo nie kupiłam ostatnio z braku czasu i po partię jedzenia dukanowego na kilka dni. Tym razem zajrzę do Lidla. Mam nadzieję, że jogurty i serki niskotłuszczowe kupię. W tym tygodniu mam zamiar jeść więcej ryb, a później przecież dojdą też warzywa.

Kusi mnie sweterek i chyba kupię z tym , że beżowy. Są też piękne sukienki, ale nie bardzo na moją kieszeń tym bardziej, że przecież chudnę...


Kusi mnie też kilka książek nie tylko o jodze. Coś muszę wybrać. Dobrze chociaż, że dieta Alevo się skończyła. Nie kupowałam zupek na Allegro i przepłacałam o połowę. Trochę to koszowało jak na mnie.Tym bardziej, że muszę zbierać pieniądze, bo wiosną planuję tacie położyć na grobie płytę. Tata chciał mieć grób ziemny i taki ma, ale dla mnie jest kłopot, bo nie ma kto plewić i straszne zarasta.

7 dzień diety dukana...Menu na dziś: twaróg z tuńczykiem, ryba z ziołami pieczona w folii, pasta jajeczna z cebulą i ketchupem, szynka pieczona, mandarynka...Plus zioła, 40 minut jogi odchudzającej i 10 minut medytacji odchudzającej z aniołami o ile uda mi się szybko z miasta wrócić... Waga bez zmian...

15 lutego 2015 , Komentarze (14)

6 dzień diety Dukana. Nie jestem za bardzo zadowolona. Zbyt mało mi spadło jak na fazę ataku. Spodziewałam się co najmniej 2 kg. Nie wiem może za dużo jem, albo woda mi nie schodzi tak jak trzeba. Mógł mi się też organizm uodpornić na dietę. Na Allevo jednak łatwiej waga schodziła, bo w 5 dni kilogram. Na razie jednak diety nie zmienię. Pociągnę najwyżej jeszcze 4 dni na proteinkach...Muszę zrzucić te dwa kg, bo pewnie na warzywach coś nabiorę. Zawsze tak miałam...

Dziś wstałam wcześnie jak na niedzielę. Mam zamiar dzień przeżyć spokojnie. Nie wiem co będę robić. Planów nie mam. Po południu trochę jogi i może coś namaluję. Pewnie też posiedzę w internecie na Vitalii i na forum z tarotem.

Wczoraj kupiłam jeszcze jedną książkę o jodze, bo bardzo mi te ćwiczenia pasują. Tym razem to joga hormonalna - poradnik dla kobiet. Czaję się jeszcze na 3 książki z tej tematyki i pewnie prędzej czy później je kupię. Chcę ćwiczyć dopóki nie schudnę tak 3 razy w tygodniu. Będę też ćwiczyć oczywiście pilates. Już widzę efekty ćwiczeń, bo robię się żywsza i bardziej sprawna i mam ochotę na ćwiczenia. Jest mi też znacznie cieplej. Kusi mnie przejść cały program 28 dniowy z książki Joga odchudzająca. Polega on na codziennym ćwiczeniu przez 40 minut plus medytacji oraz na specjalnej zdrowej diecie. Może sobie coś takiego zafunduję jak skończę Dukana i dietę WO Dąbrowskiej.


Menu: sernik, tuńczyk z jajkiem, cebulą i ogórkiem i majonezem, kotlet mielony z otrębami, makrela, mandarynka...Waga bez zmian...


14 lutego 2015 , Komentarze (8)

Dziś Walentynki. Upiekę serniczek dukana i zjem kawałek. W zasadzie wytrzymuję bez słodyczy. Upiekę bardziej dla Krzyśka, bo on słodycze uwielbia. Trudniej mi przychodzi ograniczyć ziemniaki i potrawy słone. Te bardzo lubię i za nimi tęsknię. Muszę dietę skończyć zanim się zaczną młode ziemniaki. Uwielbiam je z koperkiem albo z ziołami i czasem chcę zjeść. Krzysiek też miał się trochę ograniczać w jedzeniu, ale za bardzo mu to nie wychodzi. Schudł niecały kilkogram przez kilka dni i nawet to pewne nie jest, bo waga się waha. Jeszcze jutro faza ataku, a od poniedziałku już chyba 2 faza. Boję się, że zacznę tyć. Muszę ograniczyć warzywa, bo to między innymi węglowodany. Tylko czy to będzie zdrowe. No i mam smak na sałatkę i kotlety sojowe.

Zrobiłam kolczyki. Chyba pójdę w tych pierwszych...


Książki, które kupiłam Pilates i Joga odchudzająca są bardzo wartościowe...Wczoraj ćwiczyłam pilates przez 30 minut. Zleciało moment. Ćwiczenia są świetne. Nawet się specjalnie nie spociłam, a mięśnie czułam. Jestem tragicznie zastana. Kiedyś robiłam szpagat, a teraz jest tragedia. Ciekawe czy te ćwiczenia pomogą mi na gibkość. Dzisiaj joga odchudzająca...

5 dzień diety dukana spadek 40 dkg. Menu: sałatka z tuńczyka z cebulą jakiem i ogórkiem kiszonym oraz musztardą, jajecznica na mleku, mięso pieczone w otrębach, makrela wędzona, mandarynka.