Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1508099
Komentarzy: 54687
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 27 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 lutego 2015 , Komentarze (22)

Znalazłam na You tube filmy z ćwiczeniami jogi. To nie jest dokładnie to o co mi chodziło, bo te niby proste i dla początkujących są jednak niektóre dość trudne. Kupiłam dwie książki z jogi. Jedna pozycja to ta, którą kiedyś miałam i wiem co jest warta. Druga to książka dla osób pragnących się odchudzić. Zobaczymy czy mi sie spodoba. Mam nadzieję, że znajdę w niej ćwiczenia dla siebie. Mam na oku jeszcze dwie, ale nie wszystko na raz... Kupiłam też książkę przybliżającą ćwiczenia pilates. Nic na ich temat nie wiem, a wyglądają interesująco. Planuję ćwiczyć co najmniej 3 x w tygodniu po około 15-20 minut. Raz jogę, raz pilates i raz ćwiczenia odchudzające i rowerek. Może te odchudzające będę ćwiczyć częściej. Z książek mam zamiar wybrać sobie sporo ćwiczeń, bo ćwiczyć z trenerem nie lubię. To dla mnie zbyt duże tempo. Zobaczymy czy to coś da. Przede wszystkim zależy mi na tym, żebym stała się bardziej sprawna. Uroda ciała nie ma specjalnego znaczenia, ale jak się zrobę zgrabniejsza to się nie pogniewam.


4 dzień Dukana. Dieta na dziś: pasta jajeczna z cebulą i ogórkiem kiszonym, kawałek gotowanej szynki, jogurt, grahamka dukana, tuńczyk. do tego zioła. Odnoszę wrażenie, że te zioła Bonifratów są bardzo dobre - zero zaparć. Schudłam 80 dkg i tym samym już ósemka z przodu. Uf...

12 lutego 2015 , Komentarze (12)

Od dwóch dni trwa odwilż. Śnieg znika w szybkim tempie. Trochę jeszcze zostało. Jeszcze miesiąc i zakwitną przebiśniegi...

Zapisałam się na Dukanię. Jest tam sporo fajnych przepisów. Powinnam więc tym razem jeść na diecie bardzo smaczne dania. Ciekawe ile czasu tym razem zajmie mi dieta. Mam zamiar odchudzać się na Dukanie tak mniej więcej do połowy maja - czerwca. Później już stabilizacja. No chyba, że nie będę chudła. Wtedy powrót na Allevo, ale wolałabym nie, bo na ścisłej diecie ciągle byłam głodna. Zobaczymy...

Jutro wybieram się do centrum, bo trzeba kupić niskotłuszczowe jogurty i serki. Podobno są w Lidlu. Powinnam też kupić nasiona na siew do doniczek. Myślałam na razie o porze, selerze, sałacie i floksach drumonda. Nie wiem co z kalarepą i brukselką. Później chcę jeszcze wysiać ogórki, kabaczki i dynię w tym ozdobną. Paprykę, pomidory i kapusty chcę kupić. Powoli planuję też zasiewy w warzywniku. Zobaczymy jak mi się w tym roku w tym zadaniu powiedzie...Już mi tego brak...

Dziś tłusty czwartek. Dwa razy ugryzłam pączka. Krzysiek zjadł prawie 3. Faworków więc nie będę piec. Znalazłam przepisy na dukanowe faworki i pączki i kiedyś zrobię. Dziś nie miałam z czego. 3 dzień fazy ataku. Na razie tyję, bo nabrałam 0,5 kg. Poczekam do niedzieli i jeśli nie schudnę będę myśleć co dalej...

Dieta na dziś: tuńczyk, jajka z majonezem, kotlet mielony, jogurt, owsianka z otrąb. Ruch 15 minut.


11 lutego 2015 , Komentarze (11)

Wczoraj poczytałam sobie dokładniej na temat oczyszczania organizmu według Tombaka. Wygląda to interesująco i myślę o tym, żeby sobie taką kurację przeprowadzić w lecie po zakończeniu 2 fazy Dukana. Może Tombak albo dieta WO Dąbrowskiej. Kusi mnie tez płukanie okrężnicy, ale za daleko bym musiała dojechać. Wizyt by było trzeba kilka i to mnie zniechęca. Wczoraj przyszły zioła na odchudzanie Bonifratów. Zestaw wygląda interesująco. Na trawienie powinien pomóc. Jest też morsztyn to pewnie i tarczycę wspomoże. Może więc i przemiana materii ruszy. Tak sobie myślę, że już te tabletki homeopatyczne na odchudzanie i problemy z tarczycą zadziałały, bo przestało mi być zimno, nie jestem tak napompowana wodą i nie mam już tak suchej skóry i włosów. Wszystko chyba idzie ku dobremu...

Po południu mam sprawdzić plik z antologią haiku, bo ma iść do druku. Będzie w niej zamieszczone 11 moich utworów. Myślę, żeby w tym roku wydać tomik z haiku, ale może dopiero pod koniec roku. Haiku mam gotowe tylko przepisać trzeba.

Dieta na dziś : kotlet mielony z szynki z otrębami, tuńczyk w zalewie własnej, placuszki z otrąb i twarogu z majonezem dukana i ketchupem niskotłuszczowym, 2 jajka na twardo i mandarynka. Do tego 5 szklanek ziół i  woda. Nie odmawiam też sobie kawy i herbaty z cytryną/słabe/ i ze słodzikiem.

A na koniec parę zdjęć z okolicy...

10 lutego 2015 , Komentarze (12)

Ona jest u mnie od prawie półtora roku i dopiero teraz nauczyła się wchodzić na kolana i na kanapę gdy ja na niej leżę. Pojęcia nie mam co z nią w jej poprzednim domu robili, że spała poprzednio tylko na podłodze i bała się głaskania. To było szczęście dla niej, że ją wyrzucili, bo musieli ją wcześniej krzywdzić...Ona jest miłą i raczej spokojną koteczką. Całe dnie przesypia. Jest bardzo łowna. Nie wiem czemu ktoś ją źle traktował. Nie zasługuje na to. Żadne zwierzę nie zasługuję...

Sporo fajnych ćwiczeń znalazłam. Zaczęłam działać z tym, że nie tak intensywnie, bo robię tylko po 10 powtórzeń. Zamówiłam też matę...Będzie łatwiej ćwiczyć, bo w tej chwili jest dość twardo...

Od dziś Dukan faza ataku. Chcę wytrzymać 5 - 7 dni...Wszystko zależy od tego czy i ile waga będzie spadać. Wczoraj była wyżerka, bo zjadłam i trochę ziemniaków i dwa krokiety i pół dużej czekolady. Przytyłam 20 dkg, ale jeszcze jelita pełne...To pewnie zwyżki nie będzie...

9 lutego 2015 , Komentarze (13)


Schudłam 30 dkg. Chyba, bo waga pokazuje różne wyniki. Wczoraj byłam na krótkim spacerze. Wyszłam, bo chciałam się pocieszyć świeżym śniegiem. W nocy napadało chyba z 10 cm. Biały puch przystroił drzewa i ścieżki. Zasypał wszystko co odśnieżyłam. Nawet droga była biała i samochody nie były w stanie rozjeździć. Ulica wyglądała bajkowo, jak na wsi. Pięknie. Chciałam jeszcze iść do lasu, ale zaczęło z powrotem solidnie prószyć i uciekłam do domu. Zrobiłam parę zdjęć sobie też. Widać, że schudłam te 12 kg. Nie jest już tak tragicznie choć jeszcze jest źle...Walczę dalej...

Wczoraj postanowiłam do diety dołączyć ćwiczenia. Dziewczyny z forum mnie przekonały. Jak długo wytrwam? Nie wiem, bo tego nie cierpię. Mam zamiar ćwiczyć 3 razy w tygodniu po około 10 - 15 minut. Pewnie będzie to, rowerek i jakieś rozciągania... Może coś z jogi. Chciałam callanetics, ale ćwiczeniia są nieodpowiednie dla osób z podwyższonym ciśnieniem. Zupełnie nie mam pomysłu... Książki o ćwiczeniach nie kupię, bo nie wszystkie ćwiczenia mi się podobają i nie wszystkie jestem w stanie wykonać. Miałam fajną książkę z jogą, ale mi koty zniszczyły...Kijki i spacery odpadają, bo chcę ćwiczyć w domu. Pomyślę...

8 lutego 2015 , Komentarze (30)

Dorzuciłam do diety Allevo jeden posiłek w postaci puszki tuńczyka w zalewie i dziś już 0,4 kg więcej na wadze. Czyli więcej waga wskazała niż zjadłam...Co się dzieje? Koszmar jakiś...Powinnam chudnąć, bo już po pełni jest. Tak miał zaczynać sie ten wpis, ale okazało się, że po godzinie od wstania z łóżka te nieszczęsne 0,40 dkg zeszło. Tym samym waga jest jak na pasku...Uf...

Wczoraj przycięłam sama włosy i teraz pójdę tylko do fryzjera wyrównać. Szalałam też z lokówką i kombinowałam jak by tu się uczesać na przyjęcie weselne. Chyba fryzurę wybrałam. Może jednak włosy szamponem jakimś ziołowym ufarbuję.

Może też lekki makijaż zrobię tylko kosmetyki do malowania muszę kupić, bo w tej chwili mam tylko puder, błyszczyk i brązową szminkę. Nie mam ani tuszu, ani cieni, ani kredki do oczu...Różu i podkładu nie używam...Muszę też kupić lakier do paznokci albo sztuczne paznokcie. To chyba będzie lepsze, ponieważ ja mam zawsze bardzo krótkie paznokcie. W tym wypadku przydałby się nieco dłuższe...

Odkryłam fajną stronkę z przepisami dukana. Niekóre wyglądają  na smaczne i chętnie je przygotuję  o ile produkty zdobędę. Ponoć serki i jogurty niskotłuszczowe są w Lidlu. Mam też ochotę na słodycze. Chyba tą Prolavię kupię, choć to chemia. A jeśli nie to zacznę coś dukanowego przygotowywać. Wczoraj kupiłam też ketchup i majonez oraz serek topiony wszystko dozwolone na diecie dukana... Odkryłam też produkty z diety Allevo tańsze o połowę na Allegro. Może się jeszcze kiedyś skuszę, bo w końcu schudłam na tej diecie 4 kg. Oby się tylko chudło z jednym posiłkiem normalnym, bo na samych zupkach ciężko mi wytrzymać.

7 lutego 2015 , Komentarze (24)

W najbliższym czasie będę robić sobie kolczyki na wesele. Mają być z perełek i masy perłowej. Już zamówiłam elementy. Niestety naturalnych hodowlanych pereł rzecznych nie udało mi się nigdzie kupić. Będą musiały być sztuczne. Mam korale z perełek to powstanie komplet. Zastanawiam się czy długie kolczyki jeszcze w tym wieku mogę nosić czy już nie bardzo... Kupiłam też sukienkę i mam nadzieję, że będzie dobra...

Zupki Allevo jeszcze mam, ale od dziś zaczynam jeden posiłek zastępować tuńczykiem lub jajkami. Jak mi się skończą spróbuję znowu Dukana. Wiem, że to dieta ponoć szkodliwa, ale mnie otyłość też szkodzi, bo mam podniesione ciśnienie i skłonność do podwyższonego poziomu cholesterolu. To nie zabawa. Inne diety na mnie nie działają, albo działają i dopada mnie jojo. Tylko Dukan pozwolił mi schudnąć. Dieta Allevo działa, ale tyję co zrzucę natychmiast po jej zaprzestaniu jedząc minimalnie. Poza tym wciąż jestem głodna i spragniona normalnego jedzenia. Źle to znoszę...

6 lutego 2015 , Komentarze (20)

Czekam na ciepło. Wczoraj znowu siedziałam z rozgrzaną cegłą i dłonie miałam tak zmarzniętę, że z malowaniem był problem. W pokoju było 22 stopnie, a ja chodziłam, a raczej leżałam pod kołdrą w podkoszulce i grubym swetrze. W nocy śpię pod kołdrą i grubym kocem ubrana w cieplutką piżamę i skarpetki. Wciąż mi zimno. Jeszcze dwa lata temu rzadko marzłam i narzekałam na letnie upały. Teraz za latem tęsknię, a zima mnie męczy. To znaczy za ciepłem nie 34 stopniowym upałem, bo taki ciężko znoszę. Nic tylko się w zastraszającym tempie starzeję, albo to faktycznie początki niedoczynności tarczycy. A za kilka dni zapowiadaja większe mrozy nocami. Jak ja to wytrzymam. Wczoraj wyjęłam babciną pierzynę z szafy... Krzysiek się wścieka, że ciągle narzekam. Jemu jak zwykle jest ciepło. Ostatnio usłyszałam, że jestem wymagająca, kapryśna i zmierzła. Ma rację...Oby do lata...

Dziś mam wyjazd. Muszę jechać, ale mi się nie chce. Chyba załatwię tylko najpilniejsze sprawy  i zaraz wrócę. Fryzjera sobie tym razem odpuszczę. Jutro już będę siedzieć w domu, grzać się i odpoczywać... Ostatnio coś straciłam napęd i mniej niż zwykle aktywnie działam. Długo za to siedzę w internecie. Nie podoba mi się to i chyba będę musiała to zmienić.

Wypatrzyłam w internecie dwa nowe suplementy - morwę białą i asystor slim. Opinie mają dobre, albo tylko dobrą reklamę. Oczywiście wiem, że same suplementy nie pomogą. Myślę o nich tylko jako o wsparciu. Kiedyś, gdy jadłam dużo słodyczy pomógł mi chrom. Schudłam 2 kg. Skuteczna jest też karnityna, ale tylko wtedy gdy się ćwiczy. Koleżanka kiedyś ją stosowała, gdy chodziła na siłownię. Mnie by się coś przydało co zmniejsza apetyt na węglowodany albo najlepiej utrudnia jeszcze ich wchłanianie. Tak podobno działa fasoloamina. Kusi mnie taki preparat Fabakum albo Morwa biała z fasoloaminą. Zamówię chyba tak na zapas, bo w tej chwili łykam już 3 inne.

5 lutego 2015 , Komentarze (8)

Ciuchów wczoraj prawie nie kupiłam, bo za dużego wyboru nie było. Kupiłam tylko leginsy na rynku i czarny sweterek koronkowy w szperaczku. Dobre i to. Jeszcze troche i przestanę po szperaczkach chodzić, bo albo rzeczy są znoszone, albo drogie. Wczoraj w jednym sklepie swetry były po 35 - 45 zł. To za drogo jak na używane rzeczy. Nowe można kupić za 55zł. Szkoda by mi było jednak z tych sklepów zrezygnować, bo uwielbiam buszować po wieszakach. Często znajduje się bardzo fajne, nowe rzeczy. Jednak przepłacać nie będę... U fryzjera nie byłam, ponieważ była bardzo długa kolejka. To nie na moje nerwy. Czasem trzeba z planów zrezygnować. Następny wyjazd mam w piątek to może wtedy uda mi się włosy ściąć. Ciuchy w internecie kupię w przyszłym tygodniu. Wczoraj kupiłam tylko tunikę i wdzianko...

Dziś cały dzień spędzę w domu. Czeka mnie sporo wróżenia. Później mam czyszczenie aury wahadłem. Osoba spodziewa się podpięć, może klątw choć mnie to wygląda raczej na lęki. Zasugerowałam  wizytę u psychologa, ale iść nie chce...Zobaczymy... Może też coś poczytam. Powinnam kupić jeszcze w tym miesiącu Sielskie życie i Piękno i pasje...Może mi dziś Krzysiek kupi...

Dietę staram się trzymać...

4 lutego 2015 , Komentarze (12)

Wczoraj prawie cały dzień buszowałam po internecie. Znalazłam sporo ciuchów nowych i używanych. Teraz będę stopniowo kupować. Potrzebuję z 3 swetry i kilka bluzek. Może też leginsy, bo nogi mam stosunkowo szczupłe i z 2 pary spodni. Wpadły mi też w oko fajne chustki i rękawiczki. Dziś jadę do miasta. Może też coś kupię. Jak szał to szał. Krzysiek na razie nie narzeka. Nawet jest zadowolony, że trochę o siebie chcę zadbać. Dziś planuję też wstąpić do fryzjera, bo moje włosy nożyczek od kilku miesiecy nie czuły...

Teraz jeszcze tylko tego brakuje, żebym zaczęła kolekcjonawać buty...Swoją drogą moje wyjściowe buty na obcasie są z powrotem dobre i wygodne. W końcu zeszczuplałam...

Przyszły mi zioła i tabletki na odwodnienie. Od dzisiaj ponownie zaczynam jeść zupki. Czas znowu trochę zrzucić. Może mi się uda zejść poniżej 90 kg wreszcie. Jak mi się uda to będzie święto...