Postanowiłam przeprowadzić oczyszczanie organizmu w końcu jest wiosna. Zamówiłam błonnik witalny. Mam też ocet jabłkowy doskonały na czyszczenie żył i odchudzanie. Myślę również o oczyszczeniu wątroby. Może kupię sylimarol, bo to przecież preparat z ostropestu plamistego. Później przejdę na dietę Dąbrowskiej. Od wczoraj piję tabletki z żeń szenia na wzmocnienie. Ostrożnie, bo ponoć mogą podnosić ciśnienie. Mam zamówony arktyczny korzeń. Robię też sobie Reiki. No i zobaczymy jak mój organizm zareaguje...Dziś czuję się normalnie. No prawie.
Dieta tak sobie czyli nie jestem na diecie, ale dużo nie jem. Tak mnie już to odchudzanie zmęczyło, że w tym momencie o nim nie myślę i chcę juz tylko wagę utrzymać. Za długo to trwa. Ponad rok wyrzeczeń i tylko 10 kg mniej. Jestem niecierpliwa i na długotrwałe walki brak mi motywacji i wytrwałości. Nie poddam się jednak i jeszcze trochę spróbuję zrzucić, ale o 60 kg przestałam już nawet marzyć...Myślę, że jak będzie z siedemdziesią parę to już mnie to zadowoli...W końcu młoda juz nie jestem i ekstra wyglądać nie muszę.