Wczoraj upiekłam pierniczki i kilka oczywiście musiałam spróbować. Dobre wyszły. U mnie pierniczki są co roku z tym , że nie wieszam ich na choince ze względu na myszy, które u mnie bytują. Moja babcia piekła również na święta kruche ciastka. Smaczne były zwłaszcza z grubym cukrem lub cukrem pudrem. Zawsze też były na święta pieczone placki - sernik, makowiec i placek pusty czyli drożdżowy z kruszonką i rodzynkami. Dużo było wypieków, bo i nas było w domu dużo aż siedem osób. Miał więc kto jeść. Dla dwóch osób ciężko sie piecze...
Prezenty pod choinkę dla rodziny kupione. Mama dostanie kosmetyki. Bliscy Krzyśka także. Dla nas również będą pachnidła. Krzysiek dostanie wodę po goleniu, a ja perfumy o ile będą w sklepie te które mi sie podobają. Dostałam też książkę. Oprócz tego kupiłam dla nas grę planszową. Sama nie wiem jak to się stało, ale zapomniałam o grach, a kiedyś uwielbiałam grać. Jako dziecko co roku pod choinkę dostawałam grę. Teraz wrócę do tego zwyczaju. Gier jest cała masa. Mnie się podobają głównie strategiczne albo typu Eurobiznesu. Kilka już sobie upatrzyłam i raczej do następnych świąt czekać z kupnem nie będę. Krzysiek również lubi grać...
Dziś jadę na zakupy, a po południu albo zrobię pierogi już Wigilijne, albo skończę ozdoby. Mam do zrobienia jeszcze aniołki, rozetki i gwiazdy. Czeka też na mnie jeszcze jeden wianek. Muszę ponadto włożyć do marynaty schab...Będzie co robić...