Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1489150
Komentarzy: 54551
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 20 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 listopada 2013 , Komentarze (21)

 Drugi dzień fazy protal i spadku na wadze nie ma. Nie szkodzi mam czas poczekam choć dieta mnie już trochę zmęczyła i zaczynam marzyć o jedzeniu a w nocy śnią mi się ziemniaki, ukochane kluseczki i sałatki z majonezem. Dzisiejszy dzień planuję spędzić spokojnie z Krzyśkiem bo to w końcu niedziela i czas dla rodziny. Wczorajszy dzień też minął bez szaleństw typu wyjazdy czy dodatkowa praca bo na innego typu szaleństwa nie ma w moim życiu miejsca. Lubię spokój, harmonię, lubię gdy wszystko toczy się, swoim  ustalonym wcześniej, trybem. Dzisiaj poczytam i napiszę wiersz, może coś namaluję albo wezmę szydełko...Za to od jutra czeka mnie młyn i sporo pracy i w domu i koło domu jak np.rozsypanie nawozu pod drzewa owocowe czy mycie okien. Muszę też wyjechać na pocztę i wysłać horoskop, który właśnie skończyłam. Oj nie zazdroszczę tej dziewczynie horoskopu, nie zazdroszczę. Same trudne aspekty- kwadratury i opozycje, prawie brak trygonów i sekstyli. Trudne życie ma przed sobą ale za to jakie satysfakcjonujące gdy się zmobilizuje i będzie dbać o własny rozwój...

23 listopada 2013 , Komentarze (8)

40 dkg mniej czyli już po pierwszym dniu fazy protal zeszło to co nabrałam jedząc warzywa i grzesząc na poprzedniej fazie. Jest dobrze. Dzisiaj zjadłam na śniadanie pastę z jajka z tuńczykiem, na obiad będzie ser z makrelą a na kolację placuszki z otrąb według przepisu, który dostałam od Gildy. Mam też zamiar,,przejechać"na rowerku z 6 kilometrów. Zobaczymy ile na wadze będzie jutro, czy schudnę i jeśli tak to ile bo od tego będzie uzależniona długość fazy protal. Mam zamiar zrzucić około 1 kilograma a później ponownie wprowadzę warzywa. i tak do skutku do zrzucenia 10 kg. A później przerwa albo i nie bo bardzo mi ta dieta odpowiada ale jednocześnie trochę się jej obawiam choć w moim przypadku czyli z rybami zamiast mięsa tak bardzo niebezpieczna chyba nie jest.
Wczorajszy dzień był senny i nic w domu nie zrobiłam a miałam umyć okno. Namalowałam za to obraz vedic art, melancholijny jak mój nastrój i zaczęłam przepisywać kolejny tomik z wierszami i jeszcze kilka dni przepisywać będę. A później czeka mnie jeszcze sprawdzanie, dopracowywanie itd czyli wszystko to co muszę zrobić zanim pomyślę o wydawcy. Napisałam tez wiersz. A okno poczeka bo przecież nie ucieknie i do świąt umyć zdążę.


22 listopada 2013 , Komentarze (6)

Koniec łasuchowania i drobnych grzeszków bo od dziś już pełna dyscyplina czyli faza protal. Przez kilka dni rozluźnienia przytyłam tylko 40 dkg a więc mało co mnie bardzo cieszy i napełnia otuchą, że po zakończeniu diety jojo nie będzie. Wczoraj udało mi się poćwiczyć dłużej na rowerku i ,,przejechałam" aż 9 km, dziś planuję 6 z czego połowa już za mną a reszta popołudniu. Zobaczymy...
Od kilku dni energii wprawdzie mam sporo ale nastrój jakiś taki kiepski a wręcz melancholijny co wpływa na moje działanie, dłużej śpię, krócej pracuję, tworzę smutne wiersze i przygnębiające obrazy. Pewnie to jesienny smutek ale i tak to przygnębienie bardzo mi ciąży...Czekam na zimę, pierwszy śnieg, święta a później Nowy Rok i więcej słońca. A później to już z górki i byle do wiosny. Sama nie wiem co mi się w tym roku stało bo przeważnie nadejście jesieni a później zimy bardzo mnie cieszy i to lata a zwłaszcza upałów nie znoszę...
A na koniec podkładki, które zrobiłam wczoraj i ostatni wiersz...

Posłuchaj

niebo szlocha

szarością

miesza krople i łzy



nagimi gałęziami

krzyczą drzewa

budząc tęsknotę

za słońcem

i ciepłem dłoni


wiatr

szepcze w kominie

to roznieca to tłumi płomień

szarpie włosy

chłodzi duszę


splatam warkocz

z sinych traw i wspomnień


czemu listopad

i twoje serce

są tak zimne




21 listopada 2013 , Komentarze (10)



Dziś ostatni już dzień z warzywami i grzeszkami czyli wczoraj np. 2 mandarynki, a jutro już faza protal. Po dwóch dniach przytyłam 40 dkg ale to podobno normalne. Nie wiem też ile faktycznie przytyłam bo mam zaparcia i czuję się trochę ociężała. Dzisiaj na śniadanie była surówka z marchwi i selera z olejem parafinowym, na obiad będzie jajecznica z pieczarkami na mleku a na kolację będzie ,,grzeszek" czyli sałatka z warzyw dozwolonych ale z łyżeczką nisko tłuszczowego majonezu. Ruch już był czyli 3 km na rowerku i będą 3 następne po południu. Dystans dzisiaj jest rozłożony bo troszkę mnie po wczorajszych ćwiczeniach jednak nogi mnie bolą...

20 listopada 2013 , Komentarze (14)

Mam złożony rowerek treningowy i jestem po pierwszej jeździe. Jestem bardzo z siebie dumna bo przejechałam w 16 minut ponad 6 kilometrów i tylko lekko się spociłam i nogi mnie nawet nie bolą. Jest dobrze a nawet bardzo dobrze czego sie nie spodziewałam, bo ja nigdy nie ćwiczyłam, nawet nie spacerowałam a z w-f w średniej szkole  byłam zwolniona...Spaliłam 139 kalorii a to oznacza, że mogłabym sobie pozwolić np. na dwa spore ziemniaki gdyby nie dieta dukana...

20 listopada 2013 , Komentarze (10)

Na szczęście waga już zaczęła spadać i zeszło 10 dkg z tego co nabrałam wczoraj. Od dziś do piątku włącznie mam zamiar jeść też warzywa a później przejść z powrotem na 4 dni na fazę protal. Zobaczymy co mi taka strategia da. Chciałabym zrzucić jeszcze około 4 kg tym razem ale czy mi się uda?
Na śniadanie miałam dziś placuszki z otrębów i sera dukana wg przepisu, który dostałam od Gildy a które mi bardzo smakują, na obiad będą pieczone pieczarki a na kolację zjem rybę z folii smarowaną musztardą i obsypaną ziołami. Podobno jem za mało ale nie mam apetytu na więcej no i mam mało ruchu więc zmuszać się do większych ilości jedzenia nie będę bo nie o to tu chyba chodzi...
Po południu zaplanowałam sobie sporo ,,gimnastyki" a mianowicie sprzątanie w szafie ale, że nie wyspałam się dzisiaj i na dodatek wstałam kompletnie połamana przez Mruczka, który władował się w nocy do łóżka, będę pewnie odsypiać po południu i z pracy nici. No cóż każdy powód w moim przypadku jest dobry, żeby tylko wymigać się od sprzątania, którego nie znoszę...I jak tu wierzyć horoskopom z gazet, Ja zodiakalna panna powinnam kochać porządki i wciąż biegać ze szmatą a jest wprost przeciwnie...

19 listopada 2013 , Komentarze (8)

Ratunku!!!!! Przed chwilą był kurier i przywiózł wreszcie rowerek stacjonarny, który okazał się kompletnie rozłożony a ja niestety złożyć nie potrafię bo to chyba z tysiąc części i śrubek jest...I co ja teraz biedna pocznę. Rowerek jest ale używany nie będzie chyba, że brat Krzyśka się zlituje i zgodzi się złożyć...Tylko kiedy???

19 listopada 2013 , Komentarze (12)

Zupełnie nie rozumiem co się stało i czemu zamiast chudnąć tyję mimo zachowania ścisłej diety. Sądziłam, że na fazie protal diety dukana nie jest to możliwe. Dziś trzymam dietę a jutro zobaczymy. Myślę, żeby jutro bez względu na wagę przejść na dwa lub więcej dni na drugą fazę bo może zamęczyłam organizm fazą I. Chcę zjeść trochę kapusty i może marchew, seler i może pieczarki. Jeszcze się zastanowię.
Dziś miałam bardzo ciężki dzień z powodu wyjazdu do sąsiedniego miasta i natłoku spraw do załatwienia. Nie znoszę wyjazdów a zwłaszcza do okolic gdzie hałas, tłum i tym podobne przyjemności a dziś wyjazd trwał prawie dwie godziny czyli jak na mnie wyjątkowo długo. Wróciłam taksówką półżywa i zwaliłam się na kanapę na prawie 2 godziny, żeby odreagować. Cóż taka już jestem i powinnam żyć na głuchej wsi zagubionej wśród lasów i nosa stamtąd nie wystawiać...

18 listopada 2013 , Komentarze (18)

Na wadze wprawdzie dziś tyle samo co wczoraj ale za to spodnie luźniejsze o 4 cm w talii czyli jest dobrze. Dzisiaj  7 dzień fazy protal diety dukana. Na śniadanie było jajko z majonezem plus ogórek kiszony, drugiego śniadania nie będzie bo wyjeżdżam z domu na kilka godzin. Na obiad będzie pewnie ryba wędzona albo z folii a na kolację ser typu twaróg lub jogurt jeśli mi się uda kupić taki 0% tłuszczu. Jeśli mi się uda kupić patelnię teflonową może znajdę przepis na jakieś placki z otrąb to też zrobię. Ruchu będę miała dzisiaj całkiem dużo bo czeka mnie spacer po mieście z 3 kilometry co najmniej. W domu  po powrocie nie zdziałam dużo bo przyjadę padnięta i chodzeniem i hałasem. Nie cierpię takich wyjazdów ale czasem ich się uniknąć nie da. Czekam na rowerek i już się martwię kto mi go złoży bo mój mąż ma lewe ręce do takich prac a ja niby zmysł mam ale za to siły do dokręcania śrubek nie mam. Potrzebne będzie działanie zbiorowe...

17 listopada 2013 , Komentarze (15)

Dziś na wadze 70 dkg mniej aż nie mogłam uwierzyć gdy stanęłam na wadze a waga nowa i raczej pewna, baterie też...Barddzoo się cieszę i oby tak dalej jak się uda do 90 kg w tym etapie a później przerwa kilka miesięcy na stabilizację i dalej aż do skutku. Moje marzenie to waga około 64 kg ale to raczej nierealne i myślę, że będę się musiała zadowolić wagą siedemdziesiąt parę kilogramów a to i tak będzie dobrze. Dieta dukana bardzo mi odpowiada  i bardzo dobrze ją znoszę a mój organizm się nie buntuje jak na razie bo nawet zaparcia mi przeszły po zwiększeniu do 2 łyżek porcji otrąb owsianych...Dziś 6 dzień. Na śniadanie było jajko z korniszonem i majonezem z oleju parafinowego, drugiego śniadania nie było bo wstałam o 11, na obiad będzie ryba smarowana serem pieczona w folii z dodatkiem tymianku, na kolacje będzie makrela. Zjem też może jeszcze w ciągu dnia trochę sera. Miałam dziś zjeść porcję warzyw dozwolonych na II fazie ze względu na zaparcia ale zrezygnowałam bo zaparcie przeszło a czuję się bardzo dobrze i tak sobie myślę, że zastąpienie mięsa rybami to strzał w dziesiątkę bo ryby są przecież zdrowsze i łatwiej strawne...

Dziś mam zamiar leniuchować cały dzień czyli poczytam, pomedytuję,  może coś namaluję a może skończę szydełkować zamotkę. Same przyjemności i relaks bo w końcu jest niedziela...