Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1507343
Komentarzy: 54665
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 27 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 maja 2023 , Komentarze (9)

Kolejne zajęcia dzisiaj. Dziś mindfulness czyli trening uważności. Jestem ciekawa tych zajęć. W technikę wierzę i uważam ja za cenną. Pracowałam kiedyś krótko z książką. Nie bardzo mi szło. PRoblem miałam z zaakceptowaniem przeyżwania tego co złe, nieprzyjemne. Tak łatwo wtedy uciec w przyjemne wspomnienia albo wybiec w przyszłość.

Czytam książkę Miejski mnich i dołozyłam sobie zajęć. Teraz staram się codziennie zajmować się jogą plus joga nidrą plus medytacją plus zabieg na czakry. WSzystko po 20 minut. Do tego dochodzi Reiki, afirmacje i rózaniec. To wszystko zajmuje mi ponad 1,5 godziny. Czuję się dobrze... Zauważyłam jednak, ze brak mi energii. Unikam adrenaliny i to pewnie dlatego. Muszę zrezygnować z działania pod wpływem adrenaliny. POwinnam sie tego nauczyć. Do mojego codziennego zycia jakaś specjalna mobilizacja nie jest potrzebna. Mogę wszysto zrobić bez stresu. Zycie codzienne nie wymaga ode mnie wysiłku. Powinnam zyć na luzie i działać w normalnym stanie, a nie pod wysokim napieciem. W tej chwili to nie jest łatwe ale będzie. Powinno być kiedyś...Chcę żyć w harmonii a to wyklucza adrenalinę i mobilizację z powodu konieczności wstania z łózka. Adrenalina jest potrzebna tylko w czasie pracy ciężkich fizycznie. Czasem bez solidnego zdenerwowania nie potrafię wyrwać duzej kępy trawy. Muszę się wściec.

Zdałam sobie sprawę, ze przy Krzyśku mam bardzo wygodne zycie. Nic poza domem prawie nie muszę załatwiać. Wszystko on-zakupy, rachunki, aptekę, punkt ksero. Jestem mu wdzięczna i oczywiście go doceniam. Gdyby nie on musiałabym czasem ruszyc sie z domu i byłby problem.

Wczoraj nie było wina ale było Her balife. Mam koktajl bananowy. Jest nawet niezły. Wypiłam dwa koktajle na chudym mleku i zjadłam 2 jajka na twardo. To około 550 kalorii. Głodu typu ściskania w żołądku nie czułam, ale psychicznie sie umęczyłam. No i dość miałam tej słodkosci. Marzyłam o śledziach i innych solnych potrawach. Muszę szybko schudnąć do 82 kg, bo wtedy ryzyka że ciśnienie wzrośnie nie ma. Jeszcze niecałe 4 kg i odetchnę...

Kupiłam sweter...:)

27 maja 2023 , Komentarze (20)

Dziś mam zajęcia. Będzie wykład z energoterapii. POdali nam wykaz warsztatów w wakacje. Ma być radiestezja terapeutyczna i teleradiestezja. Mnie poszukiwanie zaginionych nie interesuje. Poza tym warsztat w lipcu i mogą być upały. Jeszcze sprawę przemyslę. Radiestezja terapeutyczna mnie interesuje i myślę o kursie. Pewna jednak nie jestem. Oczywiście wahadełkiem od dawna sie posługuję... Pierwsze dostałam od mamy na 17 urodziny. Mam kilka w tym UWU do koloroterapii.

Krzysiek dziś pracuje po południu. Moze kupi wino. Pijemy co 8- 10 dni i wcale sie tym nie przejmuje. Od poniedziałku Her balife i wina juz nie będzie. Nie wiem jak wytrzymam na 500-600 kaloriach. Trzeba będzie, bo moja otyłość juz jest niebezpieczna. Boję się skoku ciśnienia. Wygląd jest mniej ważny. Chciałabym wreszcie ważyć choć 69 kg. Do tego celu brakuje 18 kg. Na razie bardziej tyję niż chudnę...

Na dworze dziś pracy nie będzie. Zostało plewienie w jednym miejscu. NIestety zarośniete solidnie. W przyszłym tygodniu zgłosiłam sie do grafiku do pracy. Czasu będzie mniej. Pracować fizycznie trzeba będzie wcześniej i tylko około 30 minut. Praca fizyczna to dla mnie konieczność. Muszę się ruszać i muszę być choć trochę na dworze. Joga przy uchylonym oknie to nie wszystko...

Dotarło do mnie, ze nie jestem romantyczna. KOlacja przy świecach i inne celebracje tego typu, czytanie romansów, komedie romantyczne nie są w moim stylu. To wręcz nudne. Nie widzę potrzeby ubierania sie przed seksem w erotyczna bieliznę. Lubię kochąc sie nago albo w podkoszulce. Po co te udziwnienia skoro za chwile mam sie rozbierać. Jestem zbyt naturalna i zbyt praktyczna by takie gierki miały znaczenie, wzruszały mnie, działały na mnie. Sex lubię i jest wazny ale postrzegam go jako przyjemny i jednocześnie zdrowy. Obca mi jest jakaś wybitna głebia uczuc z tym związana. Myślę, ze niektórzy mężczyźni by byli w kontakcie ze mna rozczarowani. Uznali by mnie za za mało skomplikowaną i nudną... No ale ja nie jestem prostytutką i nie muszę pasować wszystkim...

26 maja 2023 , Komentarze (8)

Angielski na Eskk powoli zbliża sie do końca. Zostały mi 4 lekcje do ukończenia poziomu A2. Nie wydaje mi się, zeby to było takie proste. Niby podstawowe czasy znam ale sie mylę. No i to nie tylko czasy. Ważny jest np szyk zdania, ważne stopniowanie przymiotników, konstrukcja. Ciągle mylą mi sie wszelkie what i who a także do, for, at. Zapominam słówka. Peszą mnie długie zdania. Kurs był nieco dziwny, bo było dużo o podróżach, zabytkach. Była lekcja o wizycie u wizażystki. Czy to podstawowe słowa? Mam problem z mówieniem i słuchaniem. Skończę i skupię się na pisaniu ze znajomymi, Duolingo i fiszkach.

Gdybym się w mojej nowej pracy przyłożyła to mam szansę zarobić tyle, że dobiję nawet do 6500 dochodu miesięcznie. Pytanie tylko czy to ma sens. Nie miałabym życia prywatnego i musiałabym myśleć tylko o pracy. Juz by nie było czasu na czytanie tyle co teraz. Nie było by czasu na gadanie z S. Nie było by kiedy malować i uczyć się. Snu też by musiało być mniej. No i po jakie licho mi tyle pieniedzy. Nie mam zamiar zacząć kupować drogich ciuchów, złota czy drogich kosmetyków. Torebka nie musi kosztować 600 zł, a i tak kupuję je rzadko i częściej nie zamierzam. Za granicę nie jeżdżę. Na mieście nie jadam. Już bez tej pracy było mnie stać na wszystko czego potrzebowałam. Pracy szukałam ze względu na remonty.

Prawie cały tydzień plewię i jeszcze nie skończone. Ta praca koło domu to dla mnie zbawienie ale jej nie lubię za bardzo. Ruszam sie jednak codziennie po trochu i jestem na świezym powietrzu. To samo zdrowie. Gdybym miała wybór tobym leżała cały dzień na kanapie. Przydałaby się tez służba i to nawet do podawania rzeczy. Do tego stopnia jestem leniwa ruchowo. Mam jednak rozumu choć trochę i narzucam sobie ruch. Chciałam jeszcze narzucić sobie wstawanie co 25 minut i 5 minut ruchu w tym czasie np jakieś ćwiczenie. To jednak nie zdało egzaminu, bo nie chcę zrzucać kotów. One ciągle na mnie leżą.

Kupiłam her balife. Koktajl. Zobaczymy.

Od kilku dni staram się zmienić swój rytm dnia. Kiedyś pracowałam najintensywniej w nocy, a teraz staram sie wcześniej. WStaję i koło 11:00 już działam. Wyrabiam się wcześnie i wieczorem łatwiej zasypiam, bo nie jestem tak nakręcona. To też o tyle lepsze, ze wyrabiam się ze wszystkim. Wcześniej różnie to bywało.

25 maja 2023 , Komentarze (14)

Chyba przyszedł czas gdy muszę stwierdzić, ze nauka języków to już zainteresowanie. Teraz uczę sie głównie angielskiego i robie to z przyjemnoscią. Mam kilku znajomych z którymi piszę i mam satysfakcję, że cos rozumiem. Uczę sie tez nadal na Duolingo i ESKK. Myślę, ze mój poziom to sam poczatek A2 jeśli chodzi o zasób słów. Co ze studiami nie wiem ale angielskiego uczyć sie będę nadal. Na razie pisanie, a później chce właczyc mowę. Nie trzeba koniecznie wyjeżdżać za granicę żeby język sie przydał. Ja np jestem dość ciekawa jak sie żyje w innych krajach. Tych poza Europą. Indie np są ciekawe. To kolebka jogi i medytacji.

I love the garden. I like work the garden. Now i planting the flovers and vegatables, cut wood winter. I planted tomatos and dill. I have leek and lettuce and broccoli and cabbage. I have the herbs.

Interesuje mnie też Rosja i zycie tam oraz Ukraina ale nie wojna. Też mam tam znajomych i piszę z nimi. Z rosyjskiego zdawałąm maturę. Jestem na poziomie jakiś poczatek B1.

Я люблю сад. Мне нравится работать в саду. Сейчас сажаю цветы и овощи, рублю дрова на зиму. Я посадила помидоры и укроп. У меня есть лук-порей, салат, брокколи и капуста. У меня есть травы.

DZiś ma być pogoda i jeśli faktycznie będzie coś na dworze trzeba podziałać. Będzie chyba koszenie, bo mlecze przekwitły i pewnie sie rozsiały na czym mi zależało. Moze poplewię. Trzeba się z tym spieszyć, bo w przyszłym tygodniu już praca zawodowa i czasu będzie mniej...:)

W tym tygodniu mam szkołe. Kończę pisać pracę.

Znowu zrezygnowałam z picia kawy. Wydaje mi się, ze byłam po niej zbyt pobudzona. Nie lubie tego stanu. Teraz wróciłam do Inki.

Mam dwie zbyt pulchne kotki Onkę i Majkę. Majka jest strasznie gruba.Jest urocza ale obawiam sie o jej zdrowie. Ona je ile widzi. Nie wiem jak sprawę rozwiązać. Gdy ją odganiam od jedzenia czuje sie skrzywdzona. Gdy zamknę w innym pomieszczeniu,  a ona wie ze koty jedzą, miauczy i skacze po drzwiach. Nie wydaje się by to było nerwowe. Po prostu łakomstwo...

24 maja 2023 , Komentarze (11)

Tęsknie za miłoscią ale nie romantyczną. Chciałabym poczuć od kogoś pozytywne wibracje. Chciałabym, żeby mnie ktoś przytulił, okazał ciepło. Chciałabym poczuć czyjąś troskę, opiekę i zapewnienie, ze nie jestem sama, że jakby co to mi pomoze. Nie mam nikogo takiego i nie zapowiada się bym miała mieć. To prawda jestem niezależna i samodzielna ale i ja czasem potrzebuję wsparcia. Miałam je gdy byłam dzieckiem. Teraz od dawna jestem sama. Czy kiedyś ktoś taki zjawi sie w moim życiu? Wątpię. Nie przyciągam takich ludzi. Toby musiał być ktoś silny, a jednocześnie ciepły i niezawodny... Czy tacy ludzie istnieją? Nie szukam romansu ani przygody, kochanka.

Skończyłam książkę o tajemnicach rodzinnych. Trochę spraw wypłynęło w tym liczne w mojej rodzinie aborcje. Moja prababcia była położną i robiła zabiegi babci. Moja mama tez zabiegi miała jak sądzę i ja miałam dwa. To moze być wpływ tego, że moje dwie ciocie- siostry babci straciły dzieci. Jedna ciocia miała dwa poronienia, a druga jedno dziecko urodziła martwe a drugie zmarło zaraz po porodzie. Trzeba tym dzieciom przywrócić miejsce w rodzinie. Nie mają grobów, ale świece za nie można palić i ja to będę robić.

Moja nowa praca nijak sie ma do moich zajęć zgodnych z karmą. Nie uważam jednak, żebym popełniała przestepstwo pracując. Mój rozwój duchowy na tym nie ucierpi. Wschodzie techniki typu medytacje, joga, Reiki nie są zarezerwowane tylko dla ludzi zajmujących sie nimi cały czas. Nie tylko mnisi sie rozwijają duchowo. Menadżerowie, biznesmeni szukają w tych technikach odreagowania i w wolnych chwilach te techniki praktykują. WEzmę z nich przykład. Trochę pracy niezwiązanej z duchowością i trochę duchowości. Mam dwie książki na ten temat. Jedna to Żyć jak mnich. Cenna pozycja, którą jakiś czas temu przeczytałam. Za druga pozycję dopiero się zabiorę.

Pracować zacznę od przyszłego tygodnia. Muszę jeszcze poczekać na adapter do słuchawek. Ja mam jedno wejście w laptopie a słuchawki trzeba podłączyc do 2. Wygląda na to, ze moje dochody juz nie będą powodem do wstydu. POwinnam sie wyleczyć z kompleksów. Dochody będą spoko, przeciętne. Z mamą się ścigać nie zamierzam. Ona miała wysokie jak na kobietę.

23 maja 2023 , Komentarze (6)

Dziś mam zamiar wysłać skan umowy do firmy. Czekam na słuchawki. Program do pracy juz mam. Czas się wziąć za pracę. Na razie myślę by pracować od poniedziałku do piątku po 4 godziny. Można pracować tez w weekendy i można pracować dłużej. Pomyślę...

Dieta trwa. Mało schudłam i jestem rozczarowana. Trzeba będzie jednak he..rbalife kupić. Jeszcze myślę o jakiś 3 kg. Jest szansa. Dziś młoda kapusta z pomidorami i koprem, Jajecznica z piórkami cebuli i serek wiejski. Około 600 kalorii. Tyle będzie do konca maja. Mam ochotę na kalafiora z pieczarkami. POnoć juz kalafiory są. Tylko gdzie je kupić. Sąsiadka kupiła mamie.

Mars opuścił znak raka i już naped do pracy fizycznej straciłam. Mars w lwie mi teraz nie szkodzi ale i nie wspiera. Szkodzi mi saturn i słońce. Wspiera wenus, uran, jowisz, neptun. Ogólnie czas dość korzystny dla mnie. W tym roku jowisz i uran są w byku. To dla mnie bardzo dobrze. Boję sie gdy przejdą do bliźniat. Najbardziej boje sie urana. Będzie aspektował kilka moich planet po kolei a aspekty trwaja długo. To kilka lat problemów. Co najmnie 4 lata. Zbiegną się z Krzyśka emeryturą. 

U Adriana juz prawie porzadek. Za kilka dni wyniesiemy do wywózki ostatnie meble. Okno juz znalazłam. Dziś moze zamówię. Drzwi zamiast wewnętrznych będą zewnetrzne. Chodzi o ciepło, bo pokoju nie zamierzam codziennie ogrzewać.

Pracuję z kursem na instruktora jogi. Na razie zmieniłam w moim zestawie asan kilka z nich. Kilka dodałam. Cwiczę minimum 20 minut dziennie. Na sprawność nie narzekam. Za to na bóle i owszem, bo poruszyłam inne partie ciała. Stawy i mięśnie są zastane i je czuję gdy ćwiczę.

22 maja 2023 , Komentarze (2)

Mam kurs instruktora jogi i uczę sie nowych asan. Skupiam się na asanach w pozycji siedzącej i leżącej. W planach mam kurs jogi yin o ile takowy znajdę i to jest kurs docelowy. Nie mam ambicji opanowania tych bardzo zaawansowanych asan np pozycji odwróconych. Uczę się dla siebie. Nie wszystkie asany sa dla mnie bezpieczne, bo problem z kregosłupem i stawami/nie zawsze/jednak mam. POwinnam również uważać na krążenie - ciśnienie. Każdy instruktor, który chce prowadzić zajęcia sam wybiera asany. Nie muszą to być asany wymagające. Nie wszystkie zajęcia są dla zaawansowanych. Są tez dla poczatkujących i dla seniorów. Nie wszystkie asany są dla waszystkich. Jest wiele przeciwskazań i trzeba mieć świadomość, że niektóre ćwiczenia moga zaszkodzić np. w ciąży.

Wczoraj sobie uświadomiłam, ze najwazniejsza dla mnie jest praca. Nie miłość, a praca właśnie ale praca to nie tylko zarobki, bo to tez praca koło domu za którą nikt mi nie płaci czy praca nad sobą - rozwój. To też nauka. Nie rozumiem ludzi, którzy maja inne wartości i raczej mi z nimi nie po drodze. Nie lubie ludzi rozrywkowych np nie rozumiem kochających za bardzo. Jeśli chodzi o pracę to ta zarobkowa musi być uczciwa. Nie szanuje tych, którzy dla kasy by zrobili wszystko ani tych którzy nie pracują. Są granice, których nigdy nie przekroczę i od takich którzy przekraczaja trzymam sie z daleka. Nie związałbym się z przestępcą chocby był bogaty jak Krezus. Nie związałbym się z niebieskim ptakiem. Nie zostałabym prostytutką chocbym na pieniadzach miała lezeć. To tyle rozważań na dziś:)

Jowisz wczedł do byka i u mnie wszystko ruszyło. Praca się znalazła i sprzedaż działki tez juz w toku. Dziś podpisanie umowy przedwstepnej. Teraz jeszcze tylko remont. W sprawie okna zadzwonię moze dzisiaj. Czeka się minimum 2 tygodnie. Po 1 VI ma podobno przyjść znajomy do drzwi i dachu od komórki. Moze przy okazji uda się zrobić żwirek na cmentarzu. Zostało by na później ocieplenie i moze taras... Taras będzie w wersji taniej. Nie będzie podwyższenia tylko płyty chodnikowe. Moze tylko obmurówkę zrobię. Ma być za to spory, bo mają sie docelowo na nim zmieścić 2 leżanki. Będzie zadaszenie ale też w tańszej wersji. Nie myślę o oryginalnym dachu na taras za 4000 zł. Są gotowe zadaszenia na wiaty samochodowe i pergole. Pokombinuję.

Dziś mam 2 godzinną sesję telefoniczną tarota z trudną klientką. 

Dziś trzeba było znowu wyłozyć truciznę na ślimaki. Wykładam regularnie ale kolejną pietruszkę coś zjadło. Nie wiem czy ślimaki czy ptaki.

Wczoraj Mikuś ukradł kiełbase i opędzlował na kanapie. Krzysiek myślał, ze zgubił i poszedł do sklepu drugi raz. Ja znalazłam kawałeczek. Widocznie juz nie dał rady. Zjadł około 25  cm. Później sie bałam, ze sie rozchoruje... Nic mu nie było ale nie jadł cały dzień...

Wczoraj było ognisko i pieczenie kiełbasek. Zrobiłam zdjęcia niepozornych kwiatków. Część to kwiatki, część zioła, część owoce a część to chwasty. Wszystkie są urocze... Oczywiście zdjęcia nie inspirują do wysmakowanych, artystycznych. Sa zwykłe, cykniete dla dokumentacji tego co kwitnie w moim otoczeniu...

21 maja 2023 , Komentarze (8)

Alkoholu miało wczoraj nie być, a było wino. To odstępstwo od diety może mnie drogo kosztować. Na razie jednak tego nie zauważyłam. Dziś kotlety sojowe z surówką z kapusty i marchwi. Do tego kaszanka i serek wiejski. Czas już chyba zdjąć kalorii. 

Dziś chcę zrobić zdjęcie kaszanki...:)

Powinnam kupić leki typu suplementów. Biorę teraz tryptofan na nastrój i sen i biorę bakope na pamięć. Wydaje mi się że z moją pamięcią jest lepiej. Nie chciałabym rezygnować z suplementów ale trochę się boje chemii. Trochę tego łykam. 

Przez te kilka ostatnich dni gdy padało czułam się świetnie, ale miałam ochotę napalić w piecu. Gdy byłam dzieckiem w taka pogodę zawsze u mnie sie paliło. Później też. Dopiero odkąd jestem z Krzyskiem pozbyłam sie tej przyjemności, bo Krzysiek sie wścieka. Niby ja sie jego wrzasków bać nie muszę ale palę jednak rzadko. POwinnam nad tym popracować i częściej sobie sprawić przyjemność. On wrzeszczy i tak. On się specjalnie tym nie przejmuje czy mnie deneruje czy nie. Robi swoje, to i ja powinnam nie ogladać sie na jego humory.

Wczoraj pogoda była ładna i pocięłam resztę drewna. 

Mój ukochany Mruczuś bardzo podupadł. Niby wszystko z nim ok ale schudł, mniej chętnie je i duzo spi. Najchętniej w słoncu albo przytulony do mnie. W tym roku skończy 17 lat. Jak ten czas szybko minął. Pamietam go jako maluszka. Był taki słodki... Miał duże uszka, ogromne oczka i długie łapki. Od początku mnie kochał z wzajemnością. Wiem, ze czas jego odejścia sie zbliża i jestem przerażona. Co zrobię jak go juz nie będzie. Jak nie będę czuła jego ciepłego ciałka na ramieniu przy twarzy. Okropne to... Tak krótko był ze mną. Tak mi go będzie brak...

20 maja 2023 , Komentarze (8)

Sobota zaczęła się spokojnie. Krzysiek co prawa wściekły, że musi iść do pracy ale ja na jego humory nie zwracam uwagi. Niech wrzeszczy. Ja dziś szkoły nie mam to pójdę do kaplicy. Wcześniej coś podziałam. Dzień powinien być pozytywny jak wszystkie ostatnio... Nawet mama jest spokojna. Postarzała się ostatnio i ta starość widać. Chodzi powoli i straciła werwę. Teraz już nie wygląda jak moja rówieśnica. Oczywiście bym jej tego nie powiedziała, bo dołować jej nie chce. Krzysiek też się postarzał. Normalnie energii nie ma i pracuje na adrenalinie. Może celowo się pobudza i złości, żeby być w stanie coś zrobić. Mnie się starość nie ima jak na razie. Niby chodzę powoli ale psychicznie czuję się młodo. Mama myśli o śmierci. Krzysiek o emeryturze a ja o rozwoju, pracy o studiach.

Kurs instruktora jogi już mam. Działam i uczę się. To wiedza jak na razie o pracy organizmu np. mięśniach, kościach. Trzeba to wszystko znać by nie zrobić komuś krzywdy. Ja oczywiście do pracy jako instruktorka jogi się nie wybieram. Nikogo raczej uczyć nie będę. Chciałam jednak wiedzę na temat jogi poznać od podszewki. Dla siebie. Ćwiczę jogę już kilka lat i przestać nie zamierzam. Z kursem mi trochę zejdzie. Co najmniej miesiąc. 

Powoli mi się kończą pomysły na teraz jeśli chodzi o fotografie kulinarna na moim ulubionym tle. Jem teraz monotonnie, bo dieta a ileż razy można robić zdjęcie serka wiejskiego. Mam pomysły ale na dania typu obiad, kanapki, świeże pieczywo domowe, a teraz mi tego nie wolno. Nalewek też nie...

Kupiłam gomfrene suszona kwiat i czekam na nią. Roślina jest egzotyczna ale bardzo cenna. Oczyszcza organizm, reguluje ciśnienie i niweluje stresy. Jeszcze herbatki nie piłam. Zobaczę jak podziała na mnie.

Wygląda na to, ze mam pracę. Wczoraj miałam szkolenie. To praca ankietera. Czekam na słuchawki. Mam zamiar pracować 4 godziny dziennie. Mogę nawet 8. Z pracy doradcy ezoterycznego oczywiście nie rezygnuję. Jeśli wszystko pójdzie dobrze dochód będzie przyzwoitszy i wyższy od Krzyśka. Kobiety górą...:)

19 maja 2023 , Komentarze (13)

Ostatnio w kartach wychodzi mi często karta kochankowie. To oznacza wybór ale niekoniecznie między dwoma mężczyznami. To może być też wybór pomiędzy kariera a rodzina czy pomiędzy praca a praca. Według kart jestem dość powierzchowna zwłaszcza jeśli chodzi o uczucia. Rezygnuje z miłości gdy pojawiają się problemy. To ponoć zła droga i te naprawdę głębsze uczucia odrzucam i nie daje sobie szansy ich przeżyć. Może  to i prawda ale takie podejście mi odpowiada. Nie będę toczyć bojów z facetem który ma mnie w nosie. Nie będę walczyć, zabiegać. W życiu nie uwzielam się na nikogo. Mam co innego do roboty i albo miłość szczęśliwa albo koniec. Niech facet ale tylko odpowiedni się stara i zabiega. Niech ofiaruje to na czym mi zależy. Jeśli nie niech sobie idzie swoją drogą. Ja płakać po nim nie będę. Na jaki problem natknęła się moja podświadomość tym razem. Chyba chodzi o dylemat remont a kursy. Pieniędzy mam ile mam i trzeba bardzo kombinować. Chciałabym i remont i kurs instruktora jogi a jedno i drugie mi nie starczy. Będę musiała kombinować albo naruszyć żelazne zasoby. Krzysiek się wścieknie, bo już naruszone z powodu awarii komputera.

Z laptopem znowu były problemy. Zepsuty był tym razem zawias i uszkodził coś przy matrycy. Do tego wysiadło gniazdo od zasilania. 500zl nie moje. Naprawy tego laptopa kosztowały już z 2500. W najbliższym czasie kupię nowy. 2stare wyrzucę a ten co mam będzie zapasowy.

Koniec tygodnia. Dziś chcę pokończyć pracę typu fizycznego. Zrobię coś na dworze jak się da i może coś w domu. Będzie też praca zawodowa. W weekend już tylko zawodowa. Teraz w pracy jestem bardzo długo ale efektywnie pracuje oczywiście krócej. Normalnie gdy siedzę na portalu i oczekuje na klientów to wtedy czytam, przeglądam internet i robię tego typu rzeczy. 

Jestem po dwóch wstępnych rozmowach/dwa miejsca/ w sprawie pracy na ankietera. Moze sie uda...

Mikus tak się boi obcinania pazurów, że zaczął sobie obgryzac.