Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zdrowie najważniejsze :) Postraszona wynikami badań i zdjęciami z wakacji :D wziełam się za siebie. Podobno wszystko zmienia się po 50-tce...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 174467
Komentarzy: 2775
Założony: 8 maja 2011
Ostatni wpis: 7 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
PANDZIZAURA

kobieta, 55 lat, Tam

183 cm, 75.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 marca 2013 , Komentarze (4)

Po rozlazłej Pandzi ślad zniknął.

Wykopałam płytki z Shepea i poćwiczyłam 30 min cardio i 20 min kształtujące. Spaliłam 400kcal i jestem nakręcona.

To chyba najlepszy pomysł na jaki mogłam wpaść
Teraz jeszcze szybki prysznic i lecę do pracy.

 Miłego dnia dziewczęta

21 marca 2013 , Komentarze (6)

Za oknem pięknie,czysto,biało.
Śmieci nie widać,suchych badyli nie widać-uroczo.

Wiosnę gdzieś wywiało, a wieje fest.Nie spałam dobrze tej nocy. Małż ma chyba przesilenie choroby, kaszlał pół nocy. Dopiero po akodinie trochę mu przeszło ale ja nockę zarwałam.
Chodzę jak zamulona, wyraźnie brak mi mocy,kawkę sączę leniwie , do pracy dopiero na 10.00.Obiad dla rodzinki już zrobiłam, pranie powiesiłam , niby jak zwykle...a jednak nie.
Żeby tak chociaż jeden promyczek.... bez szans..... za oknem ciągle pada biały puch....


20 marca 2013 , Komentarze (7)

Nie miał nawet 40 lat. Zabrała go choroba. Kilkanaście lat temu pokonał nowotwór i cieszył się życiem ...Smutno ...żal...

Mój małżonek nie chodzi do lekarzy, źle leczone zapalenie ucha skończyło się powikłaniami od których nie może się uwolnić. Stracił resztki zaufania do służby zdrowia.

Dlaczego faceci są tacy uparci? . Oni chyba się boją . Tymczasem dbam o dietę moich chłopaków i modlę o zdrowie.

19 marca 2013 , Komentarze (11)

Pogoda koszmarna, niewiele trzeba żeby zgrzytało.
Profilaktycznie nie reaguję na zaczepki, wychodzę.
 Nie będę się denerwować bo reakcją na stres jest głód emocjonalny, przynajmniej u mnie , a potem wiadomo co -atak na lodówkę.

Powtarzam sobie jak mantrę:
                "Jesteś oazą spokoju..."
                               "Jesteś oazą spokoju..."
                                              "Jesteś oazą spokoju..."

Już niedługo ruszam na fitnes , dzisiaj 2h ,tam odreaguję wszystkie napięcia.
A pogoda cóż do piątku podobno
tak ma  być, więc czekam...

18 marca 2013 , Komentarze (10)

Siedem z przodu no chyba wiadomo , że się cieszę. Muszę przyznać, że nie jest lekko ale..... jest nawet smacznie. Energii nie brakuje, poprawiają się proporcje, cellulit powoluśku maleje .

A to dostałam rano od koleżanki:

Kobiety takie jesteśmy (i dobrze).

-Nie czytam żadnych instrukcji. Wciskam guziki, aż zadziała.

-Nie potrzebuję alkoholu, żeby narobić sobie obciachu.

I bez alkoholu daję radę

-Nie jestem rozkapryszona, tylko "emocjonalnie elastyczna"!

-Najpiękniejsze słowa świata: "Idę na zakupy"

-Nie mam żadnych dziwactw! To są "special effects"!

-Kobiety powinny wyglądać jak kobiety, a nie wytapetowane kości!

-Przebaczyć i zapomnieć? Ani nie jestem Jezusem, ani nie mam Alzheimera!

-My kobiety jesteśmy aniołami, a gdy się nam podetnie skrzydła, lecimy dalej - na miotle! Bo w końcu jesteśmy elastyczne!!!

-To nie jest żaden tłuszcz! To "erotyczna powierzchnia użytkowa"!

-Gdy Bóg stworzył mężczyznę, obiecał, że idealnego faceta będzie można spotkać na każdym rogu....a potem uczynił ziemię okrągłą.

-Na moim nagrobku niech będzie napis: "Co się głupio gapisz? Też bym wolała leżeć teraz na plaży!"

Tak, tak...my kobiety jesteśmy bowiem jedyne w swoim rodzaju...

17 marca 2013 , Komentarze (9)

http://supertrening.net/
Polecam ten kalkulator uwzględnia masę ciała i takie dyscypliny jak np. Nordic Walking którego długo szukałam.


17 marca 2013 , Komentarze (10)

Czytam wpisy, różne bom ciekawa. Wiele różnych pożytecznych nowinek skopiowałam od Was.
Czytam również te wpisy o ekspresowym chudnięciu i włos jeży się na mojej głowie.
14 kg w dwa tygodnie!!! WIELKI SUKCES????


Według mojej wiedzy ,żeby stracić kilogram tłuszczu deficyt musi osiągnąć 7000kcal (niektóre źródła podają,że 9000kcal).

Zakładam ,że 80kg osoba -żeby utrzymać wagę  potrzebuje-2666 kcal )
BMR 1545 kcal, to minimum żebym mogła normalnie funkcjonować i mieć energię , np. do ćwiczeń.

Zakładam że zjada 1000kcal(choć to mało jeśli chce być aktywna)

Zakładam bardzo optymistycznie że ćwiczy codziennie ok.90 minut
Nordic Walking 700kcal
Insanity 900kcal
Bieganie 1,5 h truchtanie-800kcal
niech będzie,że spala  1000 kcal dziennie

Policzyłam
Zjada 1000 kcal to na plus
BMR ok1500 to na minus
Traci 1000kcal oszczędzając je samą dietą to na minus
Spala ok 1000kcal ćwicząc to na minus
W ten sposób dziennie spala 2500kcal

Przypominam że kg tłuszczu to 7000kcal

Wynik -spalanie tłuszczu na poziomie ok 350g dziennie Bardzo optymistyczny wynik to
ok 2,5kg na tydzień!!!


Podsumowując dziewczyna codziennie mało jadła i jeszcze ćwiczyła, nie raczej tyrała w kopalni,żeby spalić te 7000 kcal. i osiągnąć wynik 1kg na dobę!!!

Odchudzanie zaczęłam od wagi 106kg, różne cudowne diety i zawsze ten sam wniosek TRZEBA CZASU i mądrości żeby nie zrobić sobie krzywdy. Lekarze mówią o 1kg na tydzień i z tym się zgodzę.4-5 kg na miesiąc jest bezpieczne i pozwala formować ciało bez zwisających elementów.

Pozdrawiam i życzę wytrwałości


15 marca 2013 , Komentarze (4)

Mój szesnastoletni lanosik właśnie definitywnie padł.
Pozabierałam swoje ozdóbki ,przydasie, różaniec i św. Krzysztofa.
Wkrótce przyjedzie firma i go zabiorą...buuuuuuuuuuu... na części.

To było moje pierwsze auto i mimo,że od roku miałam z nim masę kłopotów, to nie mogłam się z nim rozstać.

Może to wydaje się głupie ale tyle jest wspomnień związanych z tym autem.... jakbym straciła przyjaciela..........

13 marca 2013 , Komentarze (2)

Nie dość, że zatruwam siebie i ludzików koło mnie, to jeszcze krążę niebezpiecznie blisko lodówki.I wybieram same niezdrowe przegryzki.
Poczytałam raporty zawartości kalorii, białka,węgli i tłuszczów i zdecydowanie ostatnie dni były do bani.
O nie droga pani to prowadzi tam gdzie już byłaś
 i nie chcesz być znowu.

Od rana mimo @ małpy, pełna kontrola tego co jem ,w jakich ilościach i o jakiej porze .
Najtrudniej nie jeść tego co robię chłopakom,więc staram się
( jak mam czas) odchudzić porcje dla siebie.
Dzisiejszy obiad "naleśniki z twarogiem". Chłopcy normalnie,ja pełnoziarniście z chudym serem,słodzikiem i jogurtem.

Suma wszystkich posiłków:
1616 kcal
83g białka(25%)
200g węgli(60%)
23g tłuszczy(15%)

I TAK TRZYMAĆ DROGA PANI...TAK TRZYMAĆ

10 marca 2013 , Komentarze (17)

Dzisiaj wielki dzień, Alkala bieg Kobiet w Szczecinie.
Wystartowałam z córką i koleżankami w Nordic Walking.Zacinał śnieg, było mokro i zimno,buty się ślizgały , to nie był lajcik, naprawdę dałam z siebie wszystko.
 Ok 100-150m przed metą wyprzedziła mnie główna rywalka.
Już powoli oswajałam się z myślą, że mam drugie miejsce.
Pewien starszy pan(później gdy poszłam mu podziękować dowiedziałam się, że to były maratończyk) krzyknął do mnie "Nie poddawaj się, pochyl się, szybciej pracuj rękami i walcz !!!".
Tak też zrobiłam, parłam do przodu jak lokomotywa i wygrałam o przysłowiowy włos.
Nawet za bardzo się nie cieszyłam, nogi mi omdlały, musiałam kucnąć, żeby nie upaść i nagle dowiedziałam się, że jest protest, że mogą mnie zdyskwalifikować, bo podobno podbiegałam(a to złamanie przepisów).
Gdyby nie córka to bym się tam przy wszystkich poryczała.
Mam 44 lata, ciężko pracuję nad swoją formą, to z reguły 8 treningów w tygodniu. Wszechstronnych. Pracuję nad wytrzymałością, siłą mięśniową, siłą szybkościową i tym podobne (wiedza została mi z czasów kiedy biegałam).
Moja przygoda z "kijkami" trwa 7 lat.Zaczynałam gdy ta dyscyplina w Polsce raczkowała.Zaliczyłam 2 super marsze na dystansie 100km, dwa na dystansie 75km,5 na dystansie 50km,tych krótszych nie zliczę.
Owszem nie jestem wiotka jak trzcinka, smukła jak modelka  ale jestem wytrwała i waleczna.W zeszłym roku uzyskałam uprawnienia instruktorskie NW, bo ciągle chcę się doskonalić.
Mam wspaniałe koleżanki, które mnie wspierają, rodzinę która wie ile potu wylałam,żeby wrócić do formy po urazi kręgosłupa. W ferworze walki ,w emocjach mogłam popełnić błąd techniczny ale na pewno nie biegłam. Protest został odrzucony- wygrałam. Wygrałyśmy też w kategorii "Matka i córka".Moje słoneczko mimo kontuzji również walczyło(ma to po mamusi).
I powinnam skakać pod sufit, a jest mi przykro