Grupy

O mnie

> ROK 2018 < - lat 30 - jeden mąż - trójka dzieci - praca - studia - otyłość ... coś mi nie pasuje do ideału, więc czas TO zmienić :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 136964
Komentarzy: 2626
Założony: 12 czerwca 2011
Ostatni wpis: 17 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
smoczyca1987

kobieta, 37 lat, Warszawa

170 cm, 88.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 lipca 2011 , Komentarze (4)

nie uwierzycie co my dzisiaj z mężem uczyniliśmy!! sami jesteśmy w szoku!! i już się boimy konsekwencji!!

mianowicie dnia dzisiejszego staliśmy się właścicielami PÓŁROCZNEGO KARNETU FULL OPEN do jednej z warszawskich siłowni!! AAA!! tyle kasy wydaliśmy, że jak nie będziemy tam systematycznie 3 razy w tygodniu to się chyba zagryzę!! :P co więcej, poza siłownią będzie możliwość chodzenia na zajęcia (zumba/step/pilatek i inne) oraz możliwość korzystania z sauny bez ograniczeń :))

nie mogę się doczekać 1 sierpnia, kiedy to przekroczymy próg siłowni (albo ostatni weekend lipca) by rozpocząć swoją przygodę życia z odchudzaniem i rzeźbieniem sylwetki! :D trener osobiście ułoży nam plan treningu byśmy byli zadowoleni na maksa a na sylwestra będziemy młodymi bogami!! :D ŁIII!! :D ALE ZABAWA :D

tak, ten ruch zdecydowanie poprawił mi humor po niemożliwości wyjścia na rower z powodu oberwania chmury :\ na szczęście jeszcze nie muszę do pracy płynąć kajakiem :P

MENU:
- śniadanie: bułka wieloziarnista z czterema plasterkami szybki z indyka
- w pracy:
    - serek wiejski 200g
    - 10-12 śliwek
    - trochę pestek słonecznika (z kwiatu)
- po pracy:
    - lody Big Milka Straciatella (120kcal)
    - połowa pizzy XXL - no cóż... i tak bywa :P dobrze że zjadłam ją o 16 i nic więcej nie zjadłam ;)

napoje: herbata owocowa, 1,5l wody mineralnej niegazowanej, 0,5l Coca Coli Light, kawa mrożona, woda z sokiem

ĆWICZENIA:
- 1h 30 min skakania na DDR'rze

gdyby wierzyć kalkulatorowi vitalii i temu, że traktuje to skakanie jak średnio-zaawansowany aerobik to dzisiejszego wieczora spaliłam ok. 570 kcal :P mam nadzieję, że to przełoży się na piątkową wagę ;)

19 lipca 2011 , Komentarze (5)

jak dla mnie wszystkie dietetyczne dni mogłyby wyglądać tak jak ten :) racjonalna ilość zdrowego jedzenia, sporo ruchu, dużo wody, brak specjalnych ciągot do słodyczy czy innych słonych przekąsek :) nawet aromat unoszący się z pobliskiego KFC nie zrobił na mnie większego wrażenia :)) oby tak dalej!! :D

MENU:
- śniadanie: dwie kromki chleba wieloziarnistego z pasztetem domowym i pomidorem
- w pracy:
    - 6-7 śliwek
    - kotlet jajeczny (150g), ziemniaki gotowane, zasmażane buraki, sałatka wielowarzywna
- podwieczorek: miseczka budyniu o smaku toffie (z wczoraj)
- kolacja: 5 śliwek

napoje: herbata czarna z cytryną, 1,3l wody mineralnej niegazowej, 250ml napoju energetyzującego, 500ml napoju izotonicznego, mrożona kawa, woda z sokiem

ĆWICZENIA:
- 30 minut jazdy rowerem (6km)
- godzina tańca

jestem z siebie bardzo dumna!! :D

19 lipca 2011 , Komentarze (5)



JESTEM BARDZO ZMOTYWOWANA! :D

19 lipca 2011 , Komentarze (4)

przepraszam was uprzejmie, że nie dałam znaku wczoraj, ale miałam tyle do roboty, że po prostu nie dałam rady :( ale dzisiaj nadrabiam :)

MENU:
- śniadanie: mussli Nestle Frutina z mlekiem 2%
- w pracy:
    - serek wiejski 200g
    - barszcz czerwony zabielany, kotlet z piersi kurczaka (140g), marchewka z groszkiem, sałatka wielo-warzywna
- podwieczorek: 200g truskawek
- kolacja: miseczka budyniu o smaku toffie

ĆWICZENIA:
- tylko 40 minut na rowerze (ok. 10 km) i jeśli wierzyć nowemu licznikowi to spalone ok. 170 kcal :)

17 lipca 2011 , Komentarze (2)

lubię weekendy :) zwłaszcza w domu rodzinnym :))

co prawda trochę zakazanych potraw się trafiło i ćwiczeń nie było, ale w końcu po co są weekendy? :) lubię poniedziałki za to, że pozwalają wracać na obrane zdrowe żywieniowe tory :))

pozdrawiam! :*

15 lipca 2011 , Komentarze (3)

w stosunku do ostatniego piątkowego ważenia - +0,2kg

w stosunku do ważenie poniedziałkowego (nieformalnego) - -0,4kg

śmiać się czy płakać?

ale przynajmniej pomiary pocieszają, bo chyba dzięki ćwiczeniom po centymetrze ujęło mi się z talii, brzuszka i bioder :))

14 lipca 2011 , Komentarze (2)

agr!! ale się zezłościłam!!

przez te zakichane deszcze nie mogłam sobie pozwolić na jazdę na rowerze! a tak bardzo chciałam wypróbować mój nowy licznik!! :(( a buu!! do tego historycznego momentu przyjdzie mi w takim wypadku poczekać co najmniej do poniedziałki, bo jutro wyjeżdżamy do moich rodziców na weekend. mam nadzieję, że nie poszaleję za bardzo z jedzeniem, bo bardzo się staram!!

teraz pozostaje nic innego jak jeszcze uratować dzień z ćwiczeniami Mel B! :) bo w weekend je porzucę niestety (wiadomo, nie będę u gości ćwiczyć, ale postaram się znaleźć sobie inne zajęcie sportowe :))

MENU:
- śniadanie: płatki Frutina z mlekiem 1,5%
- w pracy:
    - duże jabłko
    - kopytka (że też dałam się na to namówić!!)
- obiadokolacja: kilka kęsów kebaba (mąż jadł na kolację...); talerz zupy ogórkowej z czterema sucharkami

napoje: herbata poziomkowa, 300ml soku grejfrutowego, 1,5 wody mineralnej niegazowanej, kawa mrożona, zielona herbata

ĆWICZENIA:
- ćwiczenia z Mel B (rozgrzewka, pośladki, ramiona, brzuch-abs)

a jutro ważenie. jestem ciekawa czy coś zleciało z tego poniedziałkowego 77.2kg... ech! odchudzanie się wcale nie jest proste!

13 lipca 2011 , Skomentuj

dziewczęta, trzymajcie kciuki żeby mój zapał nie zgasł!!

dzisiaj, dzięki uprzejmości Matki Natury, pozwoliliśmy sobie z mężem na troszkę dłuższą trasę rowerową w drodze do domu :) ależ było przyjemnie!! :)) zawsze uważałam, że jakakolwiek aktywność fizyczna poza domem jest wiele bardziej przyjemne i mniej męcząca niż katorżnicze ćwiczenia w domu :) tych ostatnich także sobie nie odpuściłam chociaż wykonałam w okrojonym zakresie :))

a co do rowerku - to mąż mój został Bohaterem-W-Swoim-Domu i zamontował mi dzisiaj licznik :D tym sposobem będę mogła wyznaczać sobie nowe cele rowerowe i będę mogła się mobilizować ich realizacją :D jestem bardzo ciekawa ile tak na prawdę mam trasy do pracy i z powrotem :))

MENU: (~1300kcal)
- śniadanie: dwa jajka na twardo z odrobiną majonezu i szczypiorkiem, pół kromki chleba i dwa liście sałaty
- w pracy:
    - serek danio waniliowy z otrębami
    - duże jabłko
    - bułka z dynią, 4 plasterki szynki z indyka i sałata
    - batonik KitKat Chunky
- obiadokolacja: półtora talerza zupy ogórkowej i 6 sucharków pełnoziarnistych

napoje: herbata owocowa, 1,8l wody mineralnej niegazowej, woda z sokiem, mrożona herbata - myślę że do nocy jeszcze dojdzie zielona herbata i senes, bo od piątku nie byłam w wc...

ĆWICZENIA:
- w sumie 1h 20 min jazdy na rowerze
- ćwiczenia z Mel B (rozgrzewka, pośladki, brzuch) - 25 min

nie poddawajcie się dziewczynki!! :)

12 lipca 2011 , Komentarze (4)

dziewczynki!

widzę, że ta moja mobilizacja bardzo was zaciekawiła, więc wstawiam odpowiednie linki :) 365 dni siłowni  oraz zdjęcie udowadniające, że w 365 dni można zostać miss  :)) da się!! :D jestem bardzo zmobilizowana!! :D

MENU:
- śniadanie: dwie kromki chleba ziarnistego ze szprotem z puszki z dodatkiem octu
- w pracy:
    - serek wiejski z truskawkami (po raz kolejny przekonałam się, że serek wiejski bez dodatków rządzi!)
    - duże jabłko
    - 200g ziemniaków gotowanych, kotlet schabowy i sałatka z buraków
- podwieczorek: lody (130kcal)
- kolacja: kanapka z sałatą i pomidorem

napoje: herbata czarna z cytryną, 1l wody mineralnej niegazowanej, kubek soku porzeczkowego, kubek soku z cytryna, mrożona kawa, senes + skrzyp

ĆWICZENIA:
- 30 minut szybkiego marszu
- ćwiczenia z Mel B (rozgrzewka, pośladki, klatka piersiowa i plecy, brzuch)

uwielbiam ćwiczenia z Mel B! :) dają wycisk, a nie są monotonne co bardzo mnie cieszy :) i prowadząca jest tak megalitycznie sympatyczna i pozytywna, że aż chce się ćwiczyć!! :D ba, nawet mój mąż chyba się przekonał do tych ćwiczeń :))

dobry początek!! :)

11 lipca 2011 , Komentarze (3)

dzisiaj mnie natchnęło! a co? dokładnie filmik na youtube faceta, który udokumentował zdjęciowo swoje 365 dni ćwiczeń na siłowni a dokładnie jak rzeźbiło się jego ciało :D powiem szczerze, że jestem w niemałym szoku, że coś takiego może się dziać na prawdę!! też tak chcę!! :DD chcę udokumentować moje 365 dni z życia i zobaczyć jak w tym czasie się zmieniam!! :D

tym bardziej, że mam zamiar nie tylko schudnąć, ale i wyleczyć porządnie cerę, wyleczyć i wybielić zęby i w ogóle bym sexi-flexi :D

jak na razie rozpoczynam dwu- może trzytygodniowy trening przygotowawczy, bo muszę usystematyzować w ćwiczeniach mojego męża :D bo mam zamiar z nim przeprowadzić taką akcję :D ciekawe co nam z tego wyjdzie :D trzymajcie kciuki!! :D

a jakie założenia?
- dieta 1000-1500 (wiem, że duży rozrzut, ale myślę, że roacjonalny)
- co najmniej 2 litry wody
- CODZIENNIE CO NAJMNIEJ GODZINA ĆWICZEŃ! <- najważniejsze założenie

MENU:
- śniadanie: chleb (cztery mini kromki z piętki chleba) z pasztetem i pomidorem
- praca:
    - serek wiejski 200g
    - bułka z czterema plasterkami szynki z indyka
    - połowa dużego jabłka
- obiadokolacja: Kałasznikoff (taki hot dog z dodatkiem frytek) - wiem, wiem... :P

napoje: herbata czarna z cytryną, 1,5 l wody mineralnej niegazowanej, dwa kubki wody z sokiem, herbata zielona

ĆWICZENIA:
- godzina jazdy rowerem
- 30 min  ćwiczeń z Mel B (rozgrzewka, pośladki, plecy i klatka piersiowa, brzuch)

DO BOJU!! :D