Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem mamą o ślicznej córeczki, mam wspaniałego męża, który jest dla mnie wsparciem, ale oprócz tego kilka porażek w życiu, więc się bilans wyrównuje, mam nadzieję że odchudzając się szala przejdzie na te szczęśliwszą stronę i dobra passa w życiu powróci :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 76331
Komentarzy: 1008
Założony: 26 lutego 2013
Ostatni wpis: 6 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
adiana7

kobieta, 39 lat, Kolbuszowa

167 cm, 102.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do września 2014 waga - 70 kg max 65 kg minimum!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 marca 2013 , Komentarze (8)
A tak! Jestem nieszczęśliwa! 
W tym roku był tylko jeden moment w moim życiu kiedy czułam pełnię szczęścia, gdy położna podała mi moją córeczkę jeszcze w trakcie cesarki:) Popłakałam się wtedy...
Ale gdy wróciłam po dniach męki do domu, nie cieszyłam się że jest już po wszystkim (w czwartej dobie po cesarce miałam usuwany woreczek żółciowy), bałam się że znów trzeba będzie wrócić do normalności, znów zacząć się odchudzać i motywować się by spalić te kilka kg, te kilka kg które opętały moją małą duszę i zamknęły w wielkim ciele... A lata lecą, nie młodnieję, coraz trudniej jest dobrać odpowiedni styl odżywiania, a przecież tak lekko się czułam gdy spadłam 25 kg, po co one wróciły? Można było temu zapobiec, ale tego nie zrobiłam, a czemu, chyba nie przez to że nie wiedziałam jak, bo po kilkunastu latach diet powinnam mieć opanowane zdrowe odżywianie w jednym paluszku! A tak nie jest... 
Teraz znów przyszedł okres w moim życiu, kiedy jest mi smutno, nie tylko przez nadwagę, ale przez całe życie... Mam ochotę jeść, jeść i jeść... Czemu jedzenie tak działa że gdy się je, człowiek zapomina o problemach? To jest faktycznie nałóg, bo gdy jem a wiem że nie powinnam zaczynam płakać nad posiłkiem, że nie umiem się mu oprzeć... Kiedyś miałam podobny problem, ale nauczyłam się mówić NIE, dlaczego nie umiem powiedzieć NIE do jedzenia które kusi mnie z lodówki? Echhh...
Mój mąż dziś wyjechał na dwa tyg, wróci na święta, będziemy chrzcić naszą gwiazdeczkę, wszystko zostawił na mojej głowie, ale ja musiałam się zgodzić na ten wyjazd, bo sytuacja finansowa nie najlepsza, pewnie coś wiecie na ten temat... Mam dwa tygodnie na zasmucanie się albo na wzięcie się w garść i spalenie jeszcze paru kg, przecież jest to możliwe :) Rowerek czeka... Próbował ktoś może dietę grejpfrutową lub oczyszczającą Mai Błaszczyn na 10 dni :) tyle czasu mi przecież wystarczy ...

12 marca 2013 , Komentarze (4)
... ale nie trzymałam diety i mógł być większy... :(
No ale skoro tu jestem to pochwalę się - waga stoi w miejscu! (więc coś to bieganie przereklamowane, ale spokojnie, nie poddam się tak łatwo, ważne że cm ubywają :) )
A tak naprawdę, to obwód piersi spadł o 2 cm, brzuch już o 4cm, talia 3cm, biodra 2cm, reszta była i jest taka sama, ale to i tak dużo...
Biegam nadal, nie poddałam się, nogi bolą mniej, czuję się smuklejsza i coraz więcej daję rady przebiec :) Szkoda mi tylko tej wagi, może za mało biegam? Na razie daję radę biegać i maszerować przez około 35 min, nie mam sił tyle czasu biec tylko i wyłącznie, jeszcze moja kondycja za słaba niestety. Poza tym motywacja mi spada, brak mi cukrów prostych i tłustego mięsa, dobrze że biegam z bratową to jakoś się podtrzymujemy na duchu, choć ona ma mniejszą nadwagę, ale też słabą wolę ;)
W dodatku wciąż czuję się zmęczona, ale to nie przez sport, tylko z niewyspania, mała nie daje mi żyć w nocy, budzi się co 2-3 godziny w nocy, mąż pomaga ale ja mam lekki sen, więc jak tylko wstanie to i ja się budzę :( zawsze potrzebowałam dużo snu, teraz mogę sobie tylko pozwolić na 2 godziny twardego i potem trzeba myśleć o mleczku dla małej. Karmię butelką, więc nie ma szans schudnąć naturalnie :( Oj chciałabym już ważyć z 5 kg mniej, czułabym się lepiej i motywacja by wzrosła, może powinnam pomyśleć o jakiejś konkretnej diecie? Może Dukan? Kiedyś na mnie działał ale do dziś nie lubię jogurtu naturalnego...fuuujjj... Może dieta Diamondów? Jest w miarę zdrowa, zaleca jedzenie warzyw i soków do południa, po południu niełączenie składników, zadziałała na mnie, tylko życie na warzywach z rana jak zapowiada się ciężki dzień bywa trudne do realizacji. To może ktoś ma jakąś sprawdzoną dietę i by mi ją chętnie sprezentował? Tak bardzo chciałabym skutecznie schudnąć, proszę poradźcie!!! Mała płacze, zmykam :p

5 marca 2013 , Skomentuj
Nie byłoby odchudzania bez postanowień... A więc na ten tydzień postanowienia mam takie:

1. Biegać 3 x tygodniowo,
2. brzuszki po 100 x dziennie,
3. nie jem po 18.00,
4. codziennie balsam na skórę, obojętnie o jakim działaniu,
5. no i unikać słodyczy:)

Na razie myślę że wystarczy, a propos po pierwszym dniu biegania 0,5 kg mniej ;) to tylko woda ale owszem - motywuje :) I nie ma to jak bieganie z kimś, to też działa :)

Pozdrawiam wszystkich, za tydzień pisze co osiągnęłam...

28 lutego 2013 , Komentarze (4)
Wiem że byłam tu niedawno, ale tak naprawdę odchudzam się już ponad tydzień, w tamtą środę spisałam wymiary, teraz po tygodniu jest - 5 cm w pasie, -1 cm w biodrach, - 1 cm w biuście i -2 cm w udzie, no i pół kg z wagi mniej. Ważę 88,5 kg, to i tak stanowczo za dużo, według tych obliczeń tutaj to połowa mnie to SAM TŁUSZCZ!!! Koszmar! Ale to nie obżarstwo ale życie sprawiło że przytyłam i wiem że kiedyś mi się udało dużo schudnąć to teraz też się uda. Mam czas, mam motywację, mam chęci! Lodówka pełna tym razem warzyw i chudego towaru :) Miałam wiele problemów w życiu, to przez nie tyłam, zajadałam stresy i nie panowałam nad sobą, ale gdy przypomnę sobie siebie gdy ważyłam 65kg, po długiej ale owocnej pracy nad sobą to myślę o tym jak mogłam się tak zapuścić. Przecież mogłam utrzymać tę wagę dłużej i cieszyć się życiem w szczupłym ciele. Teraz moja mała duszka znów się poddała i zamknięto ją znów w o wiele za dużym ciele, ale nie poddam się, muszę wziąć się w garść i zadbać o zdrowie i o kondycję. Cel - czerwiec - chcę mieć mniej o 10-15 kg :) i mniej niż setka w pasie :) wtedy mam wesele w rodzinie, moja córcia będzie miała już 5 miesięcy, i chcę wyglądać jak atrakcyjna mamusia a nie "słonica". Postaram się tu wpadać raz w tygodniu i zdawać relacje, a jeśli nie będzie efektów to wpadnę dopiero jak będzie efekt, bo nie liczy się szybkość chudnięcia a przecież to że kilogramy w ogóle spadają. Oby i u mnie coś więcej ruszyło, od poniedziałku 3 razy w tyg. zaczynam biegać z bratową, ona też ma coś po ciąży do zgubienia, myślę że wtedy będę miała więcej do pochwalenia:) Pozdrawiam i życzę wytrwałości wszystkim odchudzającym się, postaram się wrzucić jakąś aktualną fotkę z odchudzania na kolejnym wpisie:) motywujmy się sukcesami!

26 lutego 2013 , Komentarze (3)
Znów postanowiłam schudnąć, ćwiczę po godzinie dziennie, jeżdżę pół godziny na rowerku, do tego ćwiczenia siłowe i brzuszki, od marca zaczynam biegać. Mam już 5 cm za sobą, ale kilogramów nie ubyło. Waga 89 kg, wzrost 163cm, BMI - stanowczo za wysokie!
Do tego 6-tygodniowe dziecko które nie daje spać po nocach, brak pracy która zmobilizuje mnie do trzymania się z daleka od lodówki i zapał - oby się nie okazał słomiany :)