Motywacja
No więc postanowiłam wspomóc samą siebie w odchudzaniu i wymyślić jak najwięcej punktów, które zmotywują mnie do odchudzania. Gdy będę miała gorszy dzień będę do nich zaglądać:) 1. Gdy schudnę zaakceptuję i polubię siebie.
2. Będę mogła bez żadnych oporów zakładać super obcisłe rzeczy .
3. Zbliża się lato i trzeba jakoś wyglądać.
4. Pokażę się na plaży bez skrępowania w super skąpym bikini.
5. Jadę z koleżankami na wakacje i muszę jakoś wyglądać.
6. Jestem młoda i powinnam cieszyć się życiem, a moja waga mi to utrudnia.
7. Koleżanki będą patrzeć z zazdrością, że mi się udało.
8. Panna X aż przekręci się z zazdrości!
9. Nabiorę większej pewności siebie w kontaktach z facetami
10. Pan X zobaczy co stracił.
11. Będę podobać się facetom.
12. Pójdę do klubu i bez skrepowania będę flirtować z facetami
13. Dawne koleżanki z którymi straciłam kontakt oniemieją. Specjalnie się z nimi spotkam a co!
14. Nabiorę pewności siebie.
15. Stanę się bardziej fotogeniczna bo teraz mam twarz okrągłą jak księżyc w pełni.
16. Jak schudłam ponad 2 lata temu moja twarz nabrała fajniejszych rysów co wyszło mi zdecydowanie na korzyść.
17. Chcę tańczyć jazz, a w tym tańcu niezbędna jest lekkość.
18. Poprawię swoją kondycję.
19. Uwielbiam modę, a dzięki schudnięciu będę fajnie wyglądać.
20. Najczęściej wyprzedaże obejmują najmniejsze ubrania, a jak kocham wyprzedaże!!:)
21. W szafie mam dużo rzeczy, które są mi trochę przymałe bo kupiłam je specjalnie jako motywacja do schudnięcia.
22. Będziemy mogła z koleżankami wymieniać się ciuchami
23. Na zakupy zacznę chodzić z kumpelami bo dotychczas ze względu na wagę wolałam przymierzać coś sama.
24. Gdy jestem chudsza od razu świat wydaje mi się piękniejszy.
25. Od zawsze marzę o kolczyku w pępku, a płaski brzuch jest do niego niezbędny.
26. Tatuaż też mi się marzy:))
27. Chudę dziewczyny we wszystkim fajnie wyglądają.
28. Faceci lubią chude dziewczyny, nie ma co się oszukiwać.
29. Jestem wysoka i ważąc tyle ile ważę wyglądam jak kolos.
30. Mam długie, dość szczupłe nogi, a jak schudnę to w ogóle będą wyglądać zajebiście.
31. Będę mega dumna z siebie że mi się udało.
32. Czekają mnie najdłuższe wakacje i chce je w pełni wykorzystać a szczupła sylwetka jest mi do tego niezbędna.
33. Kończę liceum i idę na studia więc chcę zrobić dobre, pierwsze wrażenie.
34. Facetom nie będzie sprawiać kłopotu podniesienie mnie.
35. Koleżanka robi po maturach mega dużą imprezę z duuuża ilością chłopaków więc chcę fajnie wyglądać.
36. Nie dam siostrze tej satysfakcji, że po ciąży jest chudsza ode mnie!
37. Zawsze marzyłam o idealnie płaskim brzuchu, bo brzuch, duży i wystający jest moim największym problemem.
38. Gdy byłam mniejsza często wyzywali mnie od grubasków więc z przyjemnością zobaczę ich miny gdy mi się uda!
39. Zapytana o wagę bez skrępowania ją podam.
40. Jestem młoda więc kiedy mam schudnąć jak nie teraz!
41. Mam tyle jedno życie i muszę je w pełni wykorzystać!
42. Marzę o założeniu super obcisłej sukienki gorsetowej. Kurcze w sumie to nie sądziłam, że aż tyle tych punktów uda mi się wymyślić. 42 motywację, suuuuper! Dam radę, dam radę :) Myślę, że każda z nas powinna stworzyć sobie taką listę, w sumie to tak naprawdę każda moja motywacja może być równie dobrze motywacją dla Was! Przecież która z nas nie ma takiego panna X, któremu chciałaby żeby na nasz widok szczęka opadła? Albo koleżanki, która poczerwienieje z zazdrości?:
A tu motywacja zdjęciowa:
Porażka. Kolejna..
Kurwa Daria weź się ogarnij!! Przydałby się porządny kopniak w tyłek! Znów wszystko spieprzyłam, jestem do niczego:( Nigdy nie schudnę.. Nie potrafię się pozbierać i wziąć w garść, dlaczego mi się nie udaje?!~ Tyle dni diety i ćwiczeń, a ja znów wszystko spieprzyłam. Schemat się powtarza, dlaczego mnie to nie dziwi?
Kompleksy, kompleksy, kompleksy.
Dziękuję Wam bardzo dziewczyny za wsparcie!:* Wasze słowa otuchy zawsze mi pomagają:) Ostatnio dzieję sie ze mną coś dziwnego, mam straszne zmiany nastrojów w ciągu 10 minut potrafię przejść ze stanu totalnej euforii do mega doliny i nie potrafię nic z tym zrobić:( Zaczyna mnie to już męczyć, mam pełno kompleksów, widzę w sobie same najgorsze cechy. Czy Wy też tak macie podczas odchudzania? Zamiast się cieszyć to tylko się nad sobą użalam. Muszę się wziąć w garść tylko nie wiem jak to zrobić:(
Do dupy.
Właśnie, tytuł mówi wszystko. Zważyłam się i co 79 kg:( Nie chodzi o to, że przytyłam, ale chudnę w takim strasznie wooolnym tempie. Dojdę do 65 kg chyba za 100 lat! Odechciewa mi się i chyba mam kryzys.. Nawet nie mam siły się bardziej wziąć w garść, a i tak wydaję mi się, że już mam dość restrykcyjną dietę. Głupia waga, nienawidzę swojej figury!
Niewiedza czasem lepsza?
Dzisiaj zrobiłam sobie dzień wolny a co! Mam przedłużony weekend i zamierzam się trochę poobijać w domu:D Tak fajnie słonko wpada przez okno, że najchętniej bym sobie ucięła krótką drzemkę, ale nie będę się tak rozleniwiać i poćwiczę!! Mówiłam niedawno, że się zważę i tak naprawdę to jeszcze tego nie zrobiłam, ale gdy tylko to uczynię zaraz się z wami podzielę nowinami, mam nadzieję że dobrymi:) Dzisiaj jest dobra okazja do zważenia bo jako iż w domu nie mam wagi muszę to niestety czynić u innych w domu hah W sumie to nawet mi tak dobrze z tą niewiedzą bo z jednej strony boję się rozczarować, że nie schudłam tyle ile bym chciała.
Takie tam.
Kurczę udaję mi się, chudnę! Już 5 tydzień diety, od poniedziałku będzie lecieć 6! Brzuch mi zeszczuplał i co zauważyłam to kości biodrowe stały się bardziej wystające:D Niestety nie mam wagi w domu więc zupełnie nie mam pojęcia ile ważę.. Ostatni raz ważyłam się jakieś 3 tygodnie temu i jestem taka ciekawa ile udało mi się schudnąć. W poniedziałek zważę się u koleżanki i to będzie moja chwila prawdy! Także trzymajcie kciuki, aby waga pokazywała jak najmniej;-) Czy mówiłam już jak bardzo kocham zakupy? Po prostu nic nie poprawia mi tak humoru jak buszowanie po sklepach. No uwielbiam modę i ciuchy! Wzbogaciłam się dzisiaj o kremową sukienkę ze Stradivariusa, a parę dni wcześniej o jegginsy czyli coś w rodzaju dżinsów tylko, że bardziej obcisłych i sweterka także ze Stradivariusa:)
Dzisiejsze menu:
śniadanie- płatki musli+activia 0%
2 śniadanie- kanapka z szynką, sałatą i papryką + ice tea zielona herbata
obiad- nalesniki z serkiem i truskawkami
kolacja- jogurt "Czaruś" z jabłkiem
Postępy.
Jest coraz lepiej, widać już pierwsze, chociaż narazie małe efekty mojej diety:-) Czuję, że chyba gdzieś tam wewnętrznie się zmieniłam bo kiedyś mając gorszy dzień od razu rzuciałabym się na słodycze a teraz jakoś nawet nie mam ochoty:) Tak bardzo chciałabym być szczupła, że będę walczyć do upadłego hah :P Ahh tak sobie już wyobrażam, że w końcu latem będe ładnie wyglądać, bez skrępowania pokażę się na plaży, będą nosić krótkie spódniczki i szorty i takie marzenia mi pomagają. Do tego jest też parę osób, którym chciałabym pokazać, że potrafię i żeby im szczęki opadły!
Lepiej..:D
Rzeczywiście jeden gorszy dzień to nie koniec świata. Czasami się zdarza lecz jak same słusznie powiedziałyście po nim przychodzi następny, lepszy:D Miałam chwilowe załamanie we wtorek, które było chyba spowodowane przez fatalną pogodę. Teraz jest już OK I WALCZĘ DALEJ!! :))
Fatlany nastrój..
Dzisiaj mam fatalny nastrój. Najchętniej położyłabym się do łóżka, słuchała dołującej muzyki i rozryczała jak dziecko.. Nie wiem czy to pogoda tak na mnie wpłynęła czy dieta. Po prostu czuję, że tracę nad wszystkim kontrolę jakby życie uciekało mi przez palce. Mimo wszystko nie przerwałam diety, męczę się dalej, chociaż nie powiem miałam dzisiaj taką ochotę rzucić to wszystko i najeść się czekolady bo wiem, że na krótko, ale poprawiłaby mi humor.. Jednak potem wiem, że nienawidziłabym samej siebie, że się poddałam więc jakoś udało mi się przetrwać.. Najgorsze jest to, że takie dni zdarzają mi się coraz częściej:(
Ćwiczenia i inne takie..:D
Dni mijają, kilogramy lecą (mam nadzieję przynajmniej:)), a ja nadal ćwiczę a6w. Niestety dzisiaj trochę odczuwam tego skutki bo mięśnie brzucha, gdzieś tam skryte, dają o sobie znać. To dopiero 5 dzień tych ćwiczeń, a tu trzeba dotrwać do 42 haha
Naprawdę chciałabym ćwiczyć to codziennie bo tyle się o tym naczytałam, że to takie wspaniałe, same ochy i achy, brzuch potem ma być płaski i piękny, jedyny minus to rzeczywiście to, że z kolejnymi dniami zwiększa się ilość powtórzeń i serii, no a co za tym idzie to taaaki wysiłek..:D Co tam nacierpię się, muszę! Przede mną jeszcze tydzień ferii, chilloutowy, a potem zapieprz, zapieprz i jeszcze raz zapieprz. Także muszę nabrać siły bo znów będą mnie straszyć maturą (;