Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem ostatni rok przed 30-stką i jestem bardzo zdeterminowana do zrzucenia kilogramów nabytych w czasie ciąży. Lubię sport, taniec , pływanie oraz dobrą książkę, na które ostatnio brakuje mi czasu.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 19572
Komentarzy: 85
Założony: 18 lipca 2011
Ostatni wpis: 29 sierpnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Magsta1982

kobieta, 42 lat, Takeley

165 cm, 86.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 września 2011 , Skomentuj

Wczoraj byłam na Zumbie w Art Centre - to u mnie w miasteczku swego rodzaju mini klub lub dom kultury. Tu podobało mi się bardziej niż Leisure Centre (gdzie mam karnet). Zumbę prowadzi bardzo sympatyczna Czeszka. Na koniec była Zumba battle (czyli walka w Zumbie) świetna zabawa. Powoli zaczynam widzieć jak chowa mi się brzuch:) Jestem jeszcze na początku drogi, ale myślę, że będzie dobrze. Znalazłam swój sposób na walkę z kilogramami i oby tak dalej.

15 września 2011 , Komentarze (1)

Dziś po pracy pojechałam na ZUMBĘ. To było pierwszy raz. OOOO, jak mi się podobało..., że hoho:) Jesli ktoś jest przeciwny ćwiczeniom, aerobicom i innym fitnessom, to zumba jest najlepszym rodzajem ruchu. Utrata kalorii przy świetnej zabawie. W poniedziałek kolejny raz, nie mogę się doczekać. 

14 września 2011 , Skomentuj

Hurraaaaa!!

Dziś w końcu znalazłam czas na siłownię. Choć synuś dał mi popalić w nocy, to i tak pojechałam. Spaliłam aż 200 kcal, hihih, ale to i tak dla mnie wyczyn jak na 1-szy raz:) Jutro Zumba, nie moge się doczekać. O tej Zumbie marzyłam już rok temu. Ciekawe jak ja się spiszę i (pani prowadząca:)) Trzymajcie kciuki Vitalijki:)

11 września 2011 , Skomentuj

Nie było mnie ponad miesiąc. Nie miałam dostępu do internetu. U mnie wiele się nie zmieniło, poza tym, że wreszcie mam upragniony karnet na siłownię, basen i fitness. Tylko pech chciał, że po 1-szym basenie chwyciło mnie i moje dzieci choróbsko. Muszę się teraz wykurować i wracam do ćwiczeń. Waga stoi, ale już niedługo, tego jestem pewna. Zaczęłam nową pracę - tylko 3h wieczorem, 5 razy w tygodniu. Resztę czasu musze poświęcić moim kochanym robaczkom. Teraz ruszę się trochę z domu, siedzący tryb życia wcale mi nie służy.

8 sierpnia 2011 , Skomentuj

Zawiodłam sama siebie. Przyleciała w odwiedziny moja mama i przestałam biegać a co za tym idzie dieta tez nie wyszła. Dodatkowo mam problem ze stawami - nie wiem czy od biegania czy od noszenia dzieci - i biorę teraz tabletki. Poczekam tydzień i jak będzie lepiej to lecę na siłownię i basen. Muszę wziąć się w garść.

Jak do 14/02/2012 nie schudnę planowanych kilogramów to będzie to kolejna moja porażka. Przywitam 30-tkę jako pani baleron:)

29 lipca 2011 , Skomentuj

Dziś jestem po pierwszym dniu diety kapuścianej. Wiem, wiem skaczę z diety na dietę, ale chciałam żeby ruszyła mi waga w dól, bo ciągle stoi w miejscu. Dieta trwa tylko tydzień, potem wrócę znów do picia slim-fastu na wieczór. Codzienie rano biegam oczywiście. Dziś zwiększyłam sobie dystans. Ponieważ są to początki mojego jogingu jutro nie zwiększam odległości. Zresztą z moją fatalną kondycją byłoby cięzko. W każdym razie poranny joging zajął mi 30 minut:) 

25 lipca 2011 , Komentarze (1)

Ha, dziś rano wstałam i podjęłam szybką decyzję - biegam!! Nie czekam na siłownię, bo przez te  11 dni to zdążę przytyć 3 razy:) Nie ważne co myślą o mnie ludzie!! Lepiej niech powiedzą - O! Jaki grubas - biega bo chce schudnąć... A nie O! jaki grubas wcina ciągle czekoladę:) Z dwojga złego wybrałam to pierwsze. Więc zanim mąż wrócił z pracy (pracuje na nocki) nakarmiłam bobasa, naszykowałam śniadanie córeczce i ubrałam się szybciutko w luźne ciuchy.  Mąż wchodząc do domu uśmiechnął się i spytał - i co zaczynasz dzisiaj?? A ja - tak, wczoraj zjadłam czekoladę, musze coś z tym zrobić. No śnigaj szybko zanim się rozmyslisz! - odpowiedział. I wybiegłam. I wcale nie było tak źle - poza moją kondycją, hihi:) Jestem z siebie dumna, bo przełamałam wstyd.

24 lipca 2011 , Komentarze (2)

Oj, dziś było ciężko, zjadłam kawałek czekolady. Czemu słabostki dopadają mnie zawsze na początku odchudzania??:) Pozostało mi jeszcze 12 dni do rozpoczęcia siłowni. Obym tylko wytrwała. Wiem, że ćwiczenia zawsze motywują i poprawiają nastrój bardziej od czekolady:)

21 lipca 2011 , Skomentuj

Spróbowalam zacząć pić slim fast. Piję rano i wieczorem a na obiad porcję zdrowego mięsa i jakąś sałatkę. Staram się nie przekraczać 600 kalorii w ramach posiłku obiadowego. Mam zamiar stosować slim-fast do czasu aż pójdę na siłownię. Potem odrzucę sheak'a rano i pozostanę jakiś czas przy piciu go na kolację. Mam nadzieję, ze mój plan sie uda. W trzeci dzień niewiele można jeszcze powiedzieć. Cały czas jestem pełna nadziei:)

18 lipca 2011 , Skomentuj

Dziś poszukiwałam w internecie dodatkowej motywacji do zrzucenia kilogramów. Co dzień obiecuję sobie, że zacznę od jutra. I zawsze istnieje jakiś pretekst. Mam nadzieję, ze tym razem ten pamiętnik zmusi mnie do wytrwałości. Życzę sobie powodzenia.