Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś interesowałam się sportem, bardzo lubiłam biegać, grać w gry zespołowe. Niestety ni stąd ni zowąd zapał znikł. Pojawiły się słodycze, tłuste jedzenie i siedzący tryb życia. Odchudzać się chcę dla siebie, dla lepszego samopoczucia i wrócenia do dawnych nawyków.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6222
Komentarzy: 85
Założony: 25 lipca 2011
Ostatni wpis: 20 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Massie24

kobieta, 33 lat, Olsztyn

166 cm, 78.30 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

2 marca 2015 , Komentarze (7)

Znowu wracam do prowadzenia pamiętnika. Obiecałam to sobie na początku lutego, ale miesiąc musiałam się zebrać do pierwszego posta :)

Dzisiaj było aktywnie, rano Skalpel II a wieczorkiem bieganie. Truchtam sobie od półtorej miesiąca, bardzo mi się to podoba i nie mam problemu żeby wstać, ubrać się i pobiegać. Na razie słabo mi to idzie, ale mam wielkie plany. Mam jasno określony cel na 1 maja, zobaczymy jak będzie ;)

Jedzeniowo dzisiaj ok, rano standardowo owsianka (od jakiegoś czasu robię ją na wodzie). Zakochałam się w maśle orzechowym! Kupiłam orzechy i zrobiłam sama, jest mega! Nie mam zielonego pojęcia czy jest polecany w diecie, ale postanowiłam, że będę go jadła tylko na śniadanie lub drugie śniadanie.

Kupiłam trzy paczki jarmużu. Robię wszelakie koktajle. Ten wyżej jest z otrębami owsianymi, jogurtem naturalnym, bananem, jabłkiem i jarmużem. Wczoraj robiłam chipsy. Wyszły pyszne! Zasmakowały nawet mojej koleżance, która jest wieeeeelkim miłośnikiem niezdrowych chipsów. Na prawdę polecam! :D

25 sierpnia 2014 , Komentarze (3)

Ciężki weekend za mną. Sobota pod względem aktywności fizycznej chyba ok bo według mojego krokomierza przeszłam 20 km, ale jedzenie nie bardzo. Miałam iść z moim facetem tylko na zakupy, wiec zrobiłam sobie dwie ciemne bułki na 2 śniadanie i obiad miał być w domu, ale... zakupy się przedłużyły. Głodni jak nic, musiałam się podzielić swoim śniadaniem, bo tak, do maka jak weszliśmy tak śmierdzialo ze nieeee dziękuję, wychodzimy. Niedaleko znaleźliśmy  jakaś knajpkę z daniami z ryb, ale taka kolejka, że szybciej dojedziemy do domu. Wiec jedziemy do domu. Nie dojechalismy :) zahaczylismy o ZOO. No niestety, w Zoo same budki z niezdrowym żarciem. No ale co zrobić jak tu siły potrzeba? Frytki wpadły, małe. W ogóle mi nie smakowały. Żałuję, że zostawiłam jabłka w samochodzie;/ Summa summarum nachodzilam się okropnie.... w niedziele jeszcze nogi bolały ;) dzisiaj ruszam z ćwiczeniami i chyba to już szósty tydzień jak ćwiczę. Jest dobrze :)

PS. Trzy godziny łażenia a i tak kupiłam tylko szalik :))

20 sierpnia 2014 , Komentarze (4)

Muszę podzielić się wspaniałą nowiną. Zauważyłam, że od 4 dni nie palę papierosów. Dotąd nie zwracałam na to uwagę. Dzisiaj podczas sprzątania w szufladzie zauwazyłam zaczętą paczkę. Przypomniałam sobie, że ostatni raz zapaliłam w sobotę. Cudownie jest robić coś dla siebie. Tym bardziej nieświadomie :)To okropny nałóg, nie chcę więcej do tego wracać.  :)

A co do diety i ćwiczeń. Oczywiście dietkuję, tfu! jakie dietkuję? Zdrowo się odżywiam. Chyba jestem na dobrej drodze :) 
Co do moich treningów jestem bardzo zadowolona, według mojego kalendarza ćwiczę od 21 lipca (z niedzielnymi przerwami). Efektów nie widzę, ale nie zniechęcam się. To dopiero początek.
We wrześniu wracam do domu, więc obiecuję sobie dołożenie do moich treningów skakanie na skakance i jazdę na rolkach :) Dopóki pogoda mi na to pozwoli :)

18 sierpnia 2014 , Komentarze (8)

Fajnie jest wrócić tu po 3 latach :) Jak dobrze pamiętam, dieta Dukana nie wypaliła. I bardzo dobrze :) Pocieszające jest to, że w ciągu 3 lat nic nie robienia, przytyłam tylko 5 kg. 

Jestem na diecie jakieś 3 tygodnie, ćwiczę 6 razy w tygodniu z Ewą Ch. Za miesiąc zamierzam sie przerzucić na coś innego. Może wpadnie Turbo Fire :)

Dzisiejszy dzień zaczął się bardzo pozytywnie. Spojrzałam w lustro i pomyślałam: "kurde, jak ja dobrze dzisiaj wyglądam". Cera rozpromieniona, brzuch co prawda z oponką ale jakoś miło było na niego spojrzeć :) włosy w lekkim nieładzie, ale mimo to nie odstraszały :) Dostałam niezłego kopa! Rano owsianka z kiwi, nektarynką i amarantusem. Teraz siedzę przed komputerem zmęczona ale szczęśliwa po ćwiczeniach :)
Mimo tego, że waga nie chce się ruszyć ja się nie poddam i będę walczyć o lepszą siebie.
Miłego dnia i głowa do góry! :D

25 lipca 2011 , Komentarze (3)

Pierwszy dzień diety jest najlepszy. Chociaż nie, nie nazywam go pierwszym tylko "zerowym". Dzisiaj czytam, robię notatki, listę zakupów, plan na następny tydzień. Zamierzam przejść na dietę Dukana. Już ją kiedyś stosowałam, także myślę że będzie mi o wiele łatwiej.

Najgorszym problemem mojej diety będą słodycze. Potrafię opychać się nimi bez opamiętania. Teraz nawet myślę o jakimś słodkim wafelku :) Mam nadzieję, że już nie tknę żadnego chipsa, bo to też moja pięta achillesa.