Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 14091
Komentarzy: 500
Założony: 27 lipca 2011
Ostatni wpis: 11 lutego 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
lodyczekoladowe

kobieta, 34 lat, Kielce

164 cm, 82.80 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 lipca 2012 , Komentarze (5)

Witajcie ponownie, 

puścili mnie wcześniej 2 godziny z pracy, więc byłam w domu o 20.30 i postanowiłam, że już dzisiaj zacznę te ćwiczenia z Ewą Chodakowską. 

To teraz pora na wrażenia...!!!

No więc po pierwsze.. byłam zdziwiona, że tak szybko się skończyły. Spodobało mi się.. były momenty, że całkiem dobrze mi szło, ale były też takie kiedy wymiękałam. Mam nadzieję, że z czasem będzie mi szło coraz lepiej, aż może w końcu kiedyś dojdę do perfekcji.. zarówno jeśli chodzi o wykonanie ćwiczeń, jak i ...moją sylwetkę ;) Pewnie jutro będę miała trochę zakwasy, ale to w sumie dobrze, bo wtedy przynajmniej wiem, że mięśnie pracowały. 

Podoba mi się jej prowadzenie. Czasem mogłyby być troszkę dłuższe przerwy między seriami ćwiczeń i bardziej precyzyjne komendy jeśli chodzi o wykonanie ćwiczenia i pozycje (czy palce obciągnięte itp.) Ale ogólnie to super ;) nie będę już za bardzo czepiała się detali.

Nie mogę się już doczekać kolejnego treningu hehehe ;)

Na dzisiaj kończę, nie zanudzam Was już i lecę poczytać Wasze pamiętniki.

16 lipca 2012 , Komentarze (3)

Witajcie Kochani,

przez ostatnie 2 dni nie miałam zupełnie czasu dla siebie, nie było ani biegania ani żadnej innej aktywności...padało, a poza tym zadzwoniła znajoma i poprosiła o pomoc w przeprowadzce. Tak więc wczorajszy dzień upłynął pod znakiem porządków, zrywania tapet i innych tego typu rzeczy. 

Dzisiaj idę na 14 do pracy, będę w domu koło 22.30 tak więc sobie nie poćwiczę. Ale od JUTRA zaczynam sobie ćwiczyć z Ewą Chodakowską.Ściągnęłam już film, przejrzałam go i bardzo mi się spodobał :) Jeśli któraś z Was już ćwiczyła i ma jakieś rady, sugestie- będę wdzięczna.

A jak nie będzie padało to oczywiście będę biegała, bo nie ma to jak aktywność na świeżym powietrzu. 

Do tego będę jeszcze BARDZIEJ zwracała uwagę, na to co jem, piję.... ;)

Chce osiągnąć sukces! A sukces = ciężka praca. Nie ma nic za darmo. 

Pozdrawiam.

14 lipca 2012 , Komentarze (1)

Witajcie :)

Dzisiaj tak na szybko naskrobię, bo jestem zmęczona i spadam spać;) jest sobota, a ja musiałam do pracy, wiec wybaczcie.. ani wczoraj ani dzisiaj nic nie ćwiczyłam, w piątek nie miałam czasu bo miałam parę spraw do załatwienia i jakoś tak dzień zleciał. Dzisiaj miałam dobre chęci, ale po zjedzeniu kilku pistacji dostałam strasznego bólu głowy i temperatury.. nie wiem czy od tego czy nie ale nic innego nie zjadałam co mogło mi zaszkodzić. I zamiast iść biegać, musiałam się położyć..ale teraz już ok, jak się okazuje- sen to lekarstwo na wszystko ;) 


Ostatnio wiele z Was pisze o "ćwiczeniach z Ewką". Muszę poczytać sobie i sama spróbować, bo przez tą pogodę coraz częściej odpuszczam sobie biegania, i zamiast tego kręcę tylko hula-hop, a to mi jakoś nie wystarcza ;)


Dzisiaj już Was nie zanudzam, przykładam głowę do poduszki i życzę Wam kolorowych snów.

Jutro w końcu długo oczekiwany dzień wolny od pracy :)

11 lipca 2012 , Komentarze (4)

Witajcie Kochani:)

Dzisiaj w końcu znów mogłam wskoczyć w dres, adidasy i ruszyć w drogę ;) Wciągnęło mnie to bieganie i jak robię sobie chociaż jeden dzień przerwy to już zaczyna mi brakować i wydaje mi się, że dawno tego nie robiłam. Daleko mi jeszcze do wyrobienia fajnej kondycji, ale pewnie z dnia na dzień są jakieś minimalne postępy. To oczywiście cieszy. Przez lata nie mogłam się przełamać, po 3 dniach rzucałam to.. a teraz jest inaczej. Co prawda dalej widzę w lustrze grubą świnie, ale mam nadzieje, że z czasem zmieni się ona w całkiem fajną laskę :)

Pomyślałam sobie, że może jutro zrobię sobie na świeżym powietrzu takie trening ogólnokondycyjny, szybkie bieg, przeplatany wolnym, jakieś wypady, wymachy, nie wiem co tam jeszcze mi do głowy wpadnie. 

Parę dni temu wyznaczyłam sobie "wyzwanie" na kolejne dni lipca, miałam codziennie pisać postępy, ale postanowiłam, że na podstawie wpisów zrobię podsumowanie całego miesiąca. Wtedy też się zważę, zmierzę i zobaczę co z tego wyszło ;)

Jeśli chodzi o dietę, to jest całkiem ok, nie powiem zdarza mi się coś tam zgrzeszyć, ale nie robię z tego tragedii. Nie chce całego życia spędzić o chlebie i wodzie ;P Odżywiam się normalnie, pozwalam sobie na mniej lub bardziej kaloryczne rzeczy. Ale wszystko w ramach rozsądku. 

Pracuję sporo, wcześnie wstaje, cały czas jestem w ruchu (+ćwiczenia) tak więc jem normalne śniadanie,  II śniadanie, obiad.. kolacja jest zawsze symboliczna. Dzisiaj to np był jogurt + zielona herbata. Tej ostatniej pije akurat sporo. Muszę jeszcze nadrobić trochę wodą, bo ostatnio trochę się zaniedbałam w tym temacie. No i jeszcze walczyć z podjadaniem, zdarza mi się to sporadycznie, ale i tak chce to wyeliminować całkowicie. 

Jeszcze sporo pracy przede mną, Wyrobienie zdrowych nawyków żywieniowych musi trwać. Ale nie poddam się i będę się starała. Mam nadzieje, że za jakieś 3 miesiące zostanę za to wynagrodzona. I już nie chodzi o samą wagę. CHODZI PRZEDE WSZYSTKIM O ZDROWE, ZADBANE CIAŁO I AKCEPTACJĘ SIEBIE. 

ale się rozpisałam.. mam nadzieje, że ktoś dotrwał, buziaki. Teraz poczytam co u Was :)

11 lipca 2012 , Komentarze (3)

Wczoraj pogoda pokrzyżowała mi plany i z biegania nic nie wyszło. Ale w sumie to nic się nie dzieje, bo jak zaczynałam bieganie założyłam sobie, że będę to robiła co drugi dzień, co i tak uważałam za dobry wynik, ale tak mnie to wkręciło, że zaczęłam biegać codziennie. Tak więc "małe odstępstwo od reguły" nie wiele zmienia, jeden dzień można sobie odpuścić. Nadszedł @.. postanowiłam, że w takim razie w tym tygodniu się nie ważę. Robię strajk. 


Będę dalej ćwiczyć i walczyć ze zbędnym tłuszczem.


Mam takie chwile słabości. Myśle GŁUPIA, pewnie nie schudnę, pewnie mi się nie uda.. ale po chwili jednak przychodzi opamiętanie i biorę się za siebie. Tylu osobom się udało! Stracili niejednokrotnie kilkadziesiąt (!) kg, to mi się nie uda? Co to jest 10 kg? Pikuś:D I tego się będę trzymała. Kolejne wakacje będą moje, super ciałko i super samopoczucie to mój CEL:)

9 lipca 2012 , Komentarze (4)

Witajcie;)

Dzisiaj miałam wolne w pracy, tak więc mogłam trochę więcej czasu poświęcić na ćwiczenia;)
Wczoraj nie kręciłam hula-hopem, to dzisiaj nadrobiłam i kręciłam 2 równiutkie godziny. Wychodzi zatem że jak na razie "zaliczyłam" 3 z 22 planowanych godziny zabawy z hh w tym miesiącu:) Bieganie odpuściłam, bo zanosiło się na deszcz, ale za to zrobiłam sobie półgodziny "dywanówek".. jakiś tam rowerek, brzuszki, i inne ćwiczenia który przyszły mi do głowy ;)

Pod względem diety też ok, nie opychałam się, była woda, zielona herbata i ... jedna mała czekoladka :)
 podsumowując: jestem z siebie zadowolona i mam nadzieje, że tak pozostanie.
 buziaki :)

Miałam Was poczytać, ale widzę, że coś się ociągacie z wpisami.. no trudno może jutro coś się pojawi.

8 lipca 2012 , Komentarze (3)

Witajcie Kochani,

w Polsce upały, a w Anglii jak zwykle pogoda nie rozpieszcza.. zmienia się 4 razy w ciągu dnia.. na szczęście dzisiaj nie udało się jej pokrzyżować mi planów i zaliczyłam kolejną godzinę biegu.. przeplatanego oczywiście marszem ;) (dzisiaj akurat tego drugiego było więcej).

Rzeczy mniej pozytywne:

-nie kręciłam dzisiaj hula-hopem..

-na kolację były tosty z serem...

-w ciągu dnia słodki budyń..


Na plus:

-dużo wody..

-w każdym posiłku porcja owoców/ warzyw...

-małe porcje posiłków...


Nie da się z dnia wyrzec wszystkich przyjemności (w sumie nie uważam żeby to było konieczne).. nie da się zmienić na stałe złych przyzwyczajeń.. na to potrzeba czasu i przekonania, że to nie jest rezygnacja, tylko poznanie nowego.LEPSZEGO.

Pracuje nad sobą :) mam wzloty i upadki. Ale się nie poddam!

Buziaki, lecę poczytać co u Was :)





7 lipca 2012 , Komentarze (1)

Witajcie Kochani :)

Dzisiaj dzień jak najbardziej udany!

Małe podsumowanie:

1) 1/22*

2) 1)25*

3) 1/22*

4) ważenie pod koniec miesiąca.*

* szczegóły w poprzednim wpisie :)



7 lipca 2012 , Komentarze (5)

Mamy dzisiaj 7 lipiec, tak więc pierwszy tydzień miesiąca za nami, licząc z dniem dzisiejszym do końca pozostało równiutko 25 dni.. postanowiłam, że urozmaicę sobie trochę to moje odchudzanie i stawiam sobie wyzwanie.. każdego dnia będę zapisywała postęp..

1) wytrzymam 22 dni bez słodyczy (3 pozostałe to taka bezpieczna rezerwa).

2) będę kręciła hula hopem przez 25 godzin (wychodzi godzinka dziennie).

3) przebiegnę 22 godziny (wychodzi, że jeden dzień w tygodniu będę miała wolny).

4) 31 lipca na wadzę ujrzę 60 kg (może być 60 kg z hakiem).

Nagrodą będzie oczywiście piękniejsza sylwetka i coraz bliższa droga do osiągnięcia celu.

Mam nadzieje, że się uda. TRZYMAJCIE KCIUKI. Jeśli ktoś chętny to zapraszam.

7 lipca 2012 , Komentarze (4)

Dzisiaj waga pokazała 63,7 czyli mamy spadek ;))

O 0,7 kg.. to nie za dużo, ale zawsze coś ;))

Strasznie się cieszę...

Dzisiaj planuję 1,5 godz. hula hop i godzinkę biegu.. no i oczywiście staram się pilnować diety.