Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Najwyższy czas na zmiany!!!Dosyć sporo zaliczyłam diet... ALE... no właśnie zawsze jest jakieś ale. Brak silnej woli! Wytrzymać dzień to już duży sukces!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 55711
Komentarzy: 623
Założony: 7 sierpnia 2011
Ostatni wpis: 27 listopada 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
SunnySkyy

kobieta, 42 lat, -

160 cm, 65.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 października 2019 , Komentarze (1)

No i pojechał. Zawsze jak gdzieś wyjeżdżają czy On czy córa choćby na wycieczkę czy kolonie, dopóki nie dojadą na miejsce strasznie mnie nosi. (Pomimo kontaktu w ciągu całego dnia trasy). Pościele wymienione, pokoje posprzątane, kuchnia się błyszczy, balkon... etc. w końcu już nie mam co robić a na miejsce dojadą dopiero ok. 24-ej ( jadą ok. 14 godzin tj. 1300 km przed nimi) wymyśliłam, że odświeżę przedpokój, a że farba została z poprzedniego malowania to już mam co robić. Nie wiem tylko czy jak przyjedzie to mnie nie zabije....hmmmm nie, nie ma takiej opcji kocha mnie ;) 

A jeżeli chodzi o dietkę to się trzymam, a myślę, że będzie jeszcze lepiej.

Idę troszkę poszperać do Was..... Do przeczytania

:)

Edit: 

Ochłonęłam z malowaniem... 😢😢😢. Mój kręgosłup powiedział NIE 😭😭😭 

26 października 2019 , Komentarze (9)

Dzień szybki i ciężki, ale tak jak powiedziałam zaczynam wyzwanie. Pomimo, że M.. wyjeżdża w poniedziałek to ja zaczynam dziś. 1/50.Start ☺ 

25 października 2019 , Komentarze (16)

Kręgosłup znowu o sobie przypomina. A jak coś dolega mu to dolega wszystkiemu. Ustać na własnych nogach nie mogłam a tu jeszcze wizyta z młodą u endokrynologa po szpitalna więc bardzo ważna. Dzięki Bogu nie wiem jak ale przesunęli kontrakt męża na poniedziałek i był w domu, bo chyba bym umarła. Ciśnienie 97/55 puls 52 masakra.. Z jedzeniem była tragedia i waga dziś pokazała +100 g więc niejedzenie nie jest dobre. Ale dziś jest lepiej. 

Za 7 tygodni wróci mąż z kontraktu i chciałabym być mega zadowolona z siebie. Czyli mam wyzwanie.. Od jutra odliczam. 

Trzymajcie za mnie kciukasy. 

22 października 2019 , Komentarze (8)

😂😂😂😂😂😂 

Szału nie ma a i tyłka nie urywa, ale po tygodniu namysłu w końcu się zastanowiła ta Waga na moją korzyść -200g. No poprostu czad 😉😉😉. A tak serio to się cieszę i walczę dalej. Trzymam się bez zmian 4 żarełka dziennie i jest ok. Dziś mały Zonk... Zaliczyłam trufelka, pewnie to złe wytłumaczenie, ale nie potrafiłam po południu oczu otworzyć. W domu sama, totalna cisza, leki powodujące senność no i brak energii na podniesienie choćby jednej powieki. Masakra. I on trufelek, który "ratuje" mi życie, hihihihhhh. Chyba od niego nie umrę? Nie mam wyrzutów sumienia, bo wiem, że jest to jeden na tysiąc. Nie delektuję się w słodyczach także bez obaw. 

Pomimo drugiej gafy jaką strzeliłam w tym tygodniu humor mi dopisuje. Otórz nie mam pojęcia jakiego zaćmienia dostałam, ale totalnie spaliłam włosy. Użyłam fajnej odżywki do włosów i zamiast zrozumieć odrazu spłukać ja zrozumiałam nie płukać. Czy jest na to jakieś wytłumaczenie? I tak na te moje nie spłukane włosy do akcji doszła wysoka temperatura lokówki i Kochani moi widziałam jak moje blond włoski się kurczą i poprostu się topią. Dziś w drodze do sklepu, mijałam zakład fryzjerski i świadoma tego, że coś z tym trzeba zrobić=ściąć,pomyślałam (z nadzieją, że nie będzie terminu, bo zwykle u mnie się czeka na usługę fryzjerską) weszłam, spytałam nieśmiało a Pani zapytała"a na kiedy Pani chce?". Ja nieśmiało odpowiedziałam "już" nadal z nadzieją, że wyjdę z salonu z umówioną wizytą a cudem rano włosy ozdrowieją. Szanowna Pani zaprosiła mnie na fotel. I tym sposobem z blond włosów do łopatek zostały mi blond włosy do ramion (ledwo do ramion). Ale ogólnie podoba mi się. Kochanemu mojemu wysłałam fotkę zaraz pi wyjściu z salonu no i ten jego komentarz, no poprostu bezcenny " wiesz, że nawet jakbyś je całkiem ścięła to i tak będziesz śliczna". No myślałam, że się popłaczę. 

Ot, i tak minęło mi te parę dni mojej nieobecności u Was Kochane moje Vitalijki i Kochani moi Vitaliusze 😉😉😉 

Całusy 😘😘😘 

20 października 2019 , Komentarze (3)

Przyszły tydzień już będzie spokojniejszy. A weekend niestety zawalony garami i pakowaniem. Małżonek ledwo co wrócił a już znowu walizy trzeba pakować.

Niedziela przepiękna ale swoje trzeba zrobić, myślę, że czas na spacer też się znajdzie. A tymczasem.... Gotowanie, gotowanie, gotowanie.... ale ja to lubię a zwłaszcza jak dzwoni i mówi, że koledzy podziwiają i zazdroszczą no fakt na takim wyjeździe ile człowiek na zupkach chińskich może pociągnąć.

Dietkowo  ten weekend mi nie mija rozumiecie winko, winko no i winko. Dam radę nadrobię wszystko od poniedziałku. A tymczasem miłego dnia... 

18 października 2019 , Komentarze (4)

Nie no, dziewczyny, ale wydaje mi się że ta moja waga się ze mną droczy. Ileż czasu może pokazywać tą samą wagę. I nie, nie jest zepsuta bo mam w domu dwie i obie pokazują to samo (czasem różnią się 100gr) a poza tym córka też się waży i jakoś działa.

Wydaje mi się, że bierze mnie na wytrzymałość, ale nie tym razem. Nie poddam się, nie ulegnę żadnym pokusom. Będę twarda. Tylko ile jeszcze mnie to będzie wkurzać?????

Pocieszam się tym, że nie czuję się taka napompowana jak kiedyś i mam nadzieję, że to jakiś przejściowy foch mojego organizmu. Albo już się przyzwyczaiłam do tego jak teraz się odżywiam i wszystko stanęło. No nic, daję sobie czas do poniedziałku, jak nic się nie ruszy (oby tylko w tą lepszą stronę) to po prostu pomyślę nad zmianą menu.

16 października 2019 , Komentarze (2)

Dziś taki miły wpis przeczytałam, który zmusił mnie do myślenia, bo jest w nim 100% racji. Jak coś nam nie idzie nie mamy humoru, gdy nie mamy humoru nie chce nam się nic i wszystko nabiera czarne barwy i znowu nie idzie nam nic. Moja waga od kilku dni nie drgnie ale może to plus, bo nie idzie do góry. Ona się poprostu zastanawia ile spaść. Jestem z siebie dumna, bo pomimo tego ja się nie poddaję i nie ulegam pokusom. I wpisik jaki dziś przeczytałam jeszcze bardziej mnie zmotywował. Dziękuję #ewelka2013 Całuski w Twoją stronę 😘😘😘 

Na śniadanko przepyszna tortilka z ziarnami i warzywami wszystko razem to 238 kcal

Śniadanko drugie to już praktycznie tradycja na zielono (alkohol) szpinak z pomarańczą. Uwielbiam te moje koktajle. W zasadzie to nie potrzeba wcale tak dużo czasem wystarczą tylko dwa składniki i jest mega.

Obadek uuuummmm dawno już tak smacznie nie popałaszowałam. Placki z cukinii chodziły już za mną bardzo długo. Córa chciała na obiad spaghetti więc dla mnie było już oczywiste co ja zjem. Placki z cukinii z sosem mięsnym z pieczarkami i fasolą. Całość to 385 kalorii. 

14 października 2019 , Komentarze (3)

Przepiękny mamy poniedziałeczek. Aż zachciało mi się pobuszować na działce. I tak miałam sprawdzić co się tam dzieje z racji tego, że już ponad miesiąc mnie tam nie było. Zajechałam, zobaczyłam i jak głupek porwałam się do zbierania orzechów a teraz ruszać się nie mogę. Jutro wizyta u neurologa i co ja jej powiem, że jak dziecko nie potrafię zadbać sama o siebiw... Hmmm. A tak po zatym pierwszy dzień kolejnego tygodnia. Nie ma taryfy ulgowej. Weekend za nami. Z całego menu udało mi się pamiętać o fotce rosołu i tyle 😜. 

Dzisiejsza fotomenu relacja 😉. Był jeszcze koktajl zielony, ale oczywiście zapomniałam o fotce 😜 

Śniadanko

Obiadek, może nie całkiem dietetyczny, ale taki na szybciutko do odgrzania na działce. Flaczki 😃 

A na kolację już tylko kefirek 😘😘😘 

11 października 2019 , Skomentuj

Dzień dobry Wszystkim. 

Grunt to się nie poddawać. Ale czy ma to wyglądać jak syzyfowa praca. Znowu Wielki Początek przynajmniej tak mi się wydaje. Wróciłam na tor od poniedziałku przy wadze 67 dziś jest 66,3 i zobaczymy co będzie się działo dalej. 

Śniadanko moje prezentowało się jak wyżej. 

Placek serowy: 

- 30 g mąki owsianej

- jajko(50g)

-twaróg chudy 100 g

-ksylitol łyżeczka

Wszystko zblendowałam i usmażyłam na patelni bez tłuszczu, pod przykryciem. Zjadłam bez dodatków, ale jak ktoś lubi i może to wcina jak chce. Smaczne, ale nie do końca są to moje smaki. 😉😉😉 

Przyszła pora drugiego śniadanka. Już od jakiegoś czasu preferuję koktajle. I te zielone i różowe, białe, fioletowe.... byle smaczne. 

Dziś zielony 😉 szpinak, banan, woda i len. 

Smacznego wszystkim chętnym. 

🤪🤪🤪 Muszę ogarnąć obrót zdjęcia... . coś mi umknęło 😜😜😜 

A na obiadek poleca się gołąbek z grzybkami. Mięsko w ptaszku mieszane, ale w większości dobiowe, ryż z przewagą kaszy, no i pyszny sos pomidorowy. Zawsze robię z kartonika. U mnie wszyscy go poprostu uwielbają😋😋😋 

28 września 2018 , Komentarze (6)

Cześć dziewczyny!!!!

Dziś mam do Was ogromną prośbę. Chciałabym kupić tusz do rzęs pogrubiająco wydłużający, macie jakieś sprawdzone tusze, marki?

Bardzo Was proszę o pomoc, bo wydałam już kupę kasy które rzekomo takie miały być a niestety nie są!!!!!