Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Najwyższy czas na zmiany!!!Dosyć sporo zaliczyłam diet... ALE... no właśnie zawsze jest jakieś ale. Brak silnej woli! Wytrzymać dzień to już duży sukces!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 55760
Komentarzy: 623
Założony: 7 sierpnia 2011
Ostatni wpis: 27 listopada 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
SunnySkyy

kobieta, 42 lat, -

160 cm, 65.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Witam, bardzo wcześniutko. U mnie wszyscy jeszcze śpią. Wiec mam chwilunie dla siebie i na swoje przemyślenia. 
Fakt, diet jest całe mnóstwo w necie o co  jedna to "lepsze" efekty daje. Tak wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że potrzebują pewnych modyfikacji nad którymi trzeba popracowac i coś pozmieniac.
Zaczynam wiec swój plan działania i kombinuje. Z własnego doświadczenia wiem, że na monotonii długo nie wytrzymam wiec troche to potrwa i bede wrzucała na wpis tylko jednodniowy plan przed lub po dokonaniu. 
Tak wiec plan na dziś: 

SNIADANKO (dokonane):
* kawusia z odrobiną mleka 0,5 % ( nie mam pojecia może jakieś 20 kcal)
* jogurt naturalny grecki ( ok. 100 kcal bo nie zjadłam całego) 
+ łyżeczka tuńczyka w sosie własnym
+ łyżeczka przecieru pomidorowego
+ troche cebulki dumki no i przyprawy

OBIAD ( już przygotowany)
* 1 gołąbek w sosie grzybowym

KOLACJA ( w planach)
* sałatka jarzynowa

A ponieważ wszedzie chuczy, że lepiej jeśc 5 posiłków dziennie niż 3 to na przekąski przygotowałam owoce. Zapas mam dosyc spory ( nie zamieżam wszystkiego zjeśc), wie wybór bedzie kolorowy a w związku z tym myśle, że nie bedzie tak źle no i... lepiej nie kończe, żeby znowu nie zapeszac.
Nie pisze terminu przeprowadzania diety ale myśle, że ten miesiąc to jakieś minimum.
Acha jest jeszcze super mobilizacja o której nie pisałam:
Zostałam poproszona o bycie MATKĄ CHRZESTNĄ dla syna kolerzanki wie nie moge dzidziusiowi przynieśc wstydu i musze sie postarac. A ponieważ daty chrztu jeszcze nie ustalono musze zacząc działac jak najpredzej.



21 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Wczoraj nie pisałam, ale to wina braku czasu. Dziś tego też niewiele bedzie. Po krótce. Dietka jakoś mi idzie (staram sie). I macie racje musze sobie obrac jakiś punkt zaczepny to może bedzie mi łatwiej. Wiec to tyle i pozwólcie, że zagłebie sie w poszukiwania jakiejś pasującej do mnie dietki. PAPA

19 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Dlaczego człowiek ma tak słabą wole, dlaczego ja mam tak słabą wole?
Pomidorki!!!!!!!!!!!!!!!! Ani jednego nie zjadłam za to 2 kromki ciemnego + schabowy, wszyscy jedli no to ja też musiałam, bo co? bo byłabym gorsza, inna? Ja właśnie chce byc ta inna, ta zdrowsza, ta lepsza, ta która dobrze sie czuje z samą sobą, która lubi patrzec w lustro!!!!!!!!!!!!! Jestem taka wściekła! 
Jakoś nie potrafie, pomóżcie, zmotywujcie, dlaczego ja tak szybko rezygnuje?
Mam doła, dużego doła. Chociaż nie wyglądałam źle( tak myśle) nad wodą to jest mi tak przytłaczająco, że mogło byc lepiej a nie jest. Przeze mnie, bo nie potrafie.
Cieżko jest sie odchudzac w tajemnicy przed wszystkimi w koło. Kiedyś schudłam z 68kg do 42kg, było źle mdlałam, anemia, itd, itp, Dieta nie była zdrowa, po prostu sie głodziłam. Teraz nikt u mnie nie chce słyszec, że sie odchudzam, same rozumiecie dlaczego. Dlatego pomyślałam czytając Wasze pamietniki, że teraz dam rade, że pokarzecie mi jak zdrowo schudnąc, ale nie potrafie. Przynajmniej nie dziś. A taka fajna była pogoda i taki optymizm miałam w oczach. To chyba przez tą burze, która wygoniła nas do domu. Jutro napewno bedzie lepiej, a już w ogóle jak przy ważeniu waga pokaże przynajmniej wage sprzed wypadu. Może to mnie tak denerwuje. 
Jak dobrze, że mam was. Ale jak długo to potrwa, powrót do tych lepszych nawyków, kiedy skończą sie te wyrzuty sumienia?

19 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Aż wstyd sie przyznac, ale moje wczorajsz menu nie skończyło sie na sałatce. Do listy spożartych pokarmów należy dopisac:
* 1/2 kromki ciemnego pieczywa z pasztetem i musztardą
* 1/2 piwa malinowego
*2 lampki wina
* 4 kostki czekolady

Brzydko to wygląda PRAWDA???

Pogoda zapowiada sie przepieknie, wiec zamierzam zabrac wszystkich nad wode. Z racji tego, że tam wszyscy sie obserwują na wzajem, kto jak wygląda i kto co jeeeeeeeee myśle, że poskromie swój powiekszony apetyt i nie bedzie tak żle. 
Zabieram dla siebie wode, pomidorki, sałatke (jak jakąś wymyśle) no i może jakieś jabłuszko - tak na wszelki wypadek.

Pa Pa



Pozostało   

6

dni do ważenia

18 sierpnia 2011 , Komentarze (1)

Tak jak obiecałam sobie i wam. 
Zaczynam odliczanie, po raz któryś, ale teraz sie już tak nie martwie, co prawda jeszcze 2 imprezy urodzinowe w mojej familii, ale to jest pikuś. 
Najgorszy jest zawsze start czyli dziś: 
DZIEŃ 1!!!

No to startujemy.
Śniadanko: 
* jak zwykle serek wiejski lekki ( dziś bez dodatków)

Obiad:
* zupka jarzynowa

Kolacja (jeszcze w planach)
* sałatka ze świeżych warzyw

Mam nadzieje jakichkolwiek przekąsek uniknąc, ze wzgledu na mój nadstan z ubiegłego weekendu.

I uruchamiam mój drugi licznik do nastepnego ważenia: 
POZOSTAŁO 
7 DNI
 

17 sierpnia 2011 , Komentarze (5)

Nareszcie w domku, nareszcie z Wami!!!!!!!!!
Bedziecie mi teraz bardzo potrzebne!!!!!!!!!! 
Wyjazd nie udał, rewelacja, chciałoby sie wiecej!!!
No właśnie i dlatego, że było tak superowsko są teraz konsekwencje!
Żarłam wszystko co podawali, wszyściutko!!! A teraz.... na wage nie wchodze, wejde za tydzień, musze sie jakoś postarac, żeby nie miec doła!!!


A co u Was? Pozaglądam do wszystkich jutro, bo dziś jest już troche późno i jestem troche zmeczona> To papa, do juterka.

13 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Jestem, mam nadzieje, że uda mi sie zakończyc mój wpis... wczoraj trzy razy pisałam i za każdym razem mi połączenie zrywało a potem, tradycyjnie, brak czasu.
No to pokrótce:
Śniadanko wczoraj wyglądało tak:
* jogurt naturalny + otreby śliwkowe 


Na obiad była:
* rybka na parze + ziemniak z koperkiem + buraczki + kapusta czerwona

Kolacja:
* 1/2 kromeczki ciemnego pieczywa, posmarowana masłem + 1/2 jajka + plaster poledwicy z indyka + plaster pomidora

A z racji wypitego przeze mnie w dniu poprzednim alkoholu spadek wagi nie jest wielki 
Ale i tak postanowiłam go zaznaczyc na pasku, ponieważ za momencik wyjeżdżamy i mam lekkie obawy z jaką wagą wróce, a tak to aż miło mi sie patrzy.

No i dziś:
Sniadanko jeszcze nie zjedzone, ale już przygotowane: 
* jak zwykłe serek wiejski lekki + cebula + przecier pomidorowy

A reszta menu jest mi nie znana i pozostawia wielki znak zapytania
?
No to Pa Pa 
Przygotowań nadszedł czas. 
Obiecuje w wolnej chwili jak taką znajde do Was zagląda i poskromic swój wielgachny apetyt i nie obrzerac sie. 
Relacje zdam po powrocie.


11 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Mam nadzieje, że to wszystko wynagrodzi mi kurier, który dzwonił, że ma dla mnie przesyłke i już jedzie.
Superowkie tankini sobie zamówiłam, ( mam nadzieje, że superowskie, że przynajmniej to sie uda). Jak bedzie fajne i sie przełamie to fotke strzele!

11 sierpnia 2011 , Komentarze (4)

Dzień rozpoczął sie fatalnie, a miało byc tak pieknie. Raniutko extra przygotowana szybciutko wsiadłam do autka po bułeczki dla meżusia (okazja już znana), aż ci tun jakiś palant zahaczył mi o auto i jak gdyby tego było mało spiredzielił jak gdyby nigdy nic sie nie stało. I co z tego, że numery spisane jak szkodliwiośc mała, brak poszkodowanych itd, itp, 
No szlak jasny człowieka trafia!!! Oczywiscie na uspokojenie dostałam drinka. Niby dobrze bo mąż, aż tak sie tym nie przejął powiedział tylko : " najważniejsze, że tobie sie nic nie stało" - no niby tak, ale czujecie te nerwy. Wszystko gościu zrzucił na mnie, że to ja źle jechałam, a potem wsiadł w auto i uciekł! Jak mu tylko powiedziałam, że numery mam i wyciągnełam telefon z auta. OOOOOOOOOO chłopie obyś cały dzień miał do tyłka tak jak ja!!! I trzy gumy złapał!!!!!!!!! ....
... I tak mi nie ulżyło...