...ale małymi krokami do przodu. Walczymy dalej.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (60)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 39752 |
Komentarzy: | 390 |
Założony: | 3 września 2011 |
Ostatni wpis: | 23 czerwca 2015 |
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
Dzisiaj zjadłabym wszystko. Dzień w domu to dzień ciągłej walki. Główne posiłki spoko, ale kawka ze wszystkimi i patrzenie na nich jak wcinają "takie smakołyki", to po prostu walka. Dwie kawy z miodem były u mnie. Na moich oczach zjadane CINABONKI , CIASTA Z GALARETKĄ I SERNIK, do tego MUFFINY BANANOWE i PTASIE MLECZKO. Kocham rodziców bardzo i uwielbiam polską tradycję, ale nie chce jej ulegać... . W związku z tym jadłam dużo na główne posiłki.
I - omlet z 2 jaj i jednego białka + 4 łyżki owsiaków + pomidor i oliwki
II - dwa jajka na twardo + dwa plastry szynki + ogórek zielony + kawa z miodem
III - królik + ok. 50 g gryki + kilka sztuk klusek śląskich + buraczki i surówka z marchwi, selera i ananasa niestety z majonezem .... (królik na rzepakowym, ale bardziej duszone niż smażone)
IV - królik + surówka jak wyżej
V - (podjedzone w biegu ....) wafel ryżowy z powidłami domowej roboty (słoiczek wykończony)
Piąty posiłek to była 18.00 punkt ! Także od tej pory wycyckałam ze 3-4 cukierki (takie twarde owocowe kojarzycie ?) i już nic więcej nie jadłam. Aktualnie popijam pokrzywę z melisą.
Dziś dzień regeneracyjny. Gdyby nie to, że pokrzątałam się w kuchni i masowałam mamę to moje mięśnie nie zostały w ogóle użyte :P Tak sobie myślę, że tryb studiów zmusza do siedzenia - albo w domu, albo na uczelni, albo w tramwaju albo z przyjaciółmi w knajpie. Gdyby nie to, że staram się organizować czas aktywnie to miałabym 100% "sedenteryjny tryb życia". I tak uważam, że siłownia 4 x w tyg. + jedne zajęcia sportowe na uczelni + wybranie się na dalszy przystanek tramwajowy niż zwykle to niewiele. Kiedyś nie chodziłam na siłownie i .... i nic (kiedyś powiem). Kiedyś chodziłam na nogach do szkoły w tą i z powrotem ( a czasem zapomniałam zeszytu i musiałam wracac do domu po niego i sie wrócić) + rower po południu albo granie w coś z koleżankami. Teraz ... jest inaczej choć staram się żeby tak nie było.
Moje pośladki trochę się poprawiły....
...choć miałam też dobry dzień wtedy i myślałam o sobie pozytywnie.
Dziś... czuję jakby nie wyglądały nawet tak jak na tym zdjęciu, choć jest 3 dni różnicy. Ale po obżarskim dniu zawsze mam wyrzuty, złe samopoczucie, samoocene i nie jest dobrze.
I - omlet z 2 jaj i jednego białka + 30 g owsianych + koper i ogórek zielony
II - pierś 100 g na kokosowym + 50 g ryżu brązowego + brokuły i seler naciowy
Trening nóg + aeroby
Potreningówka: WPC 30 g + carbo 20 g
III - pierś na kokosowym 100 g + 50 g ryżu + brokuły (17.00)
IV - pierś na kokosowym 100 g + ok.30 g gryki (zostało z wczoraj) + brokuły
I tyle na dzisiaj będzie z posiłków.
Zastanawiam się ile węgli i w ogóle jak jedzą te laski ze zdjęć. Może coś biorą ? Może zawsze były szczupłe i trochę poćwiczyły na siłowni i efekt jest taki a nie inny ? A może zapierdzielają i trzymają czystą michę bez względu na wszystko ? Nie odstępują wyliczonym BWT na krok etc. ? FAJNE CIAŁO. PRZYNAJMNIEJ TEJ NA PIERWSZYM ZDJĘCIU.
Jutro ciężki dzień - w dodatku treningowy
Ostatnie 3 dni jadłam na wyczucie węgli. I wychodziło po podliczeniu wieczorem mniej niż było w założeniu. Być może dlatego, że wcześniej jadłam ZA Dużo. Plan na jutro jest taki:
Pobudka 6.00
I - ok. 7.00 - omlet z 3 jaj + 40 g owsianych + koper + seler naciowy i przyprawy
Wykład 8.00-9.30
Trening nóg (bez interwałów bo nie zdąże)
Potreningowe WPC 30 g i carbo 20 g
II - ok.11.20 - 100 g piersi na ryżowym + brokuł i kalafior + 50 g ryżu brązowego
11.30 - 13.00 - ćw.(filozofia)
13.15 - 14.45 - ćw. (diagnostyka) (po drodze będzie kawa na 100 %, bo nie wytrzymam inaczej)
III - ok.14.45 - 100 g piersi na ryżowym + brokuł i kalafior + 50 g ryżu brązowego
15.00-16.30 - ćw. (biologiczny rozwój człowieka)
IV - ok. 18.00 - 50 g ryżu + olej lniany i być może jakieś mrożone owoce
Bieganie
V - pierś na ryżowym + warzywa
Mam ochotę na zupę....
...i nie wiem co to za zupa albo spodobała mi się na obrazku.
Idę spać. Padam z nóg.
Urozmaicenie podstawą zdrowej diety !
Trochę zmiany w posiłkach. Makro się zgadzają. Staram się jeść powoli i niczym nie rozpraszać podczas posiłku. Stawiam na ciepłe dania, w dobrym nastroju. U mnie jedzenie pod wpływem emocji pojawia się często. A że jestem nerwusem, to muszę mieć sie na baczności. Dlatego tak igram czasem z samopoczuciem, udając, że wszystko jest dobrze. Teraz troszkę urozmaicam posiłki. Wtedy jestem spokojniejsza. Naprawdę. Dostarczam wszystkich niezbędnych składników. Chyba w dobrych proporcjach, bo ostatnio "humor" dopisuje :P Jedzenie kurczaka w kółko daje po dupie psychice ! Możne trzymać się makro i ścisłych posiłków, ale urozmaicanie ich ma WIELKIE ZNACZENIE ! . Inaczej nie uda się.
I - pierś z kury na parze + pomidorki koktajlowe + olej lniany
II - omlet z 2 jaj i jednego żółtka + 30 g gryczanych + papryka, koper, pieprz i sól
III - miruna w panierce z mąki gryczanej (na oleju ryżowym) + gryka + pomidorki z cebulką i olejem lnianym
Trening >> potreningowe WPC 30 g + 15 g carbo
IV - j.w
Będzie 100 g gryki i płatki gryczane i panierka czyli wychodzi ok. 140 g węgli tego dnia :)
Oczekujesz uwagi od kogoś. Nie masz jej. Uzupełniasz to jedzeniem, bo uważasz, że ci się należy. Kiedy jesteś sama na nikogo nie liczysz. Niczego nie oczekujesz. Twoje szczęście zależy tylko od Ciebie. Jeśli sama nie zadbasz o swój uśmiech, nikt ci specjalnie go nie wywoła. Jesteś smutna i to tylko twój problem. Jesteś gruba to też twój problem. A kiedy jesteś z kimś oczekujesz czegokolwiek - uśmiechu, kwiatów, miłego słowa, komplementu, uwagi, rozmowy, krzyku, kłótni - byle co. Żeby tylko wiedzieć, że nie jesteś sama, że oprócz dla siebie robisz to dla kogoś. Kobiety w związku są słabsze niż kobiety samotne. Za dużo oczekują, za bardzo liczą na drugą osobę.
I - omlet z 3 jaj + 40 g gryczanych + pietruszka, pieprz, sól, kurkuma i czarne oliwki
Trening (barki, biceps, triceps) + interwały i brzuch
*Potreningowe WPC 30 g i carbo 15 g
II - pierś z kury 160 g na oleju ryżowym + ryż brązowy ok. 70 g + brokuły + 10 g orzechów brazylijskich (2 szt.)
III - miruna ok.130 g na oleju ryżowym + 60 g ryżu brązowego + papryka + 15 g orzechów brazylijskich
Dopiero będzie:
IV - miruna ok. 140 g na oleju + jakieś warzywka
Ze względu na 2,5 pączka w tłusty czwartek nie chce jeść dzisiaj tyle węgli. Dlatego powolutku zaczynam wdrażać 3 etap czyli 135 g białka, 154 węgli + 58 tłuszczu. Jutro będzie kolejna fotka i zważę się. Moje podejście jest sceptyczne. Humor nie taki jak trzeba. Mam dość piersi z kurczaka. Nie chodzi o słodycze, ale o cokolwiek innego, np. mięso mielone z makaronem, albo ziemniaczki z kurczakiem po prostu domowe danie, zrobione przez mamę. Nie brzydnie mi się tylko omlet w tym wszystkim. Ahm.... .
I - omlet z 3 jaj + 40 g gryczanych + papryka, pieprz i sól
II - pierś + gryka + kapusta kiszona
III - j.w.
IV - gryka + WPC
V - jak w II i III posiłku.
To jest: 350 g mięsa (plus 3 jaja), 200 g kaszy gryczanej (plus 40 g płatków gryczanych) + 10 ml oleju ryżowego.
W domu - odpoczywam :)
Ahm,...20 g węgli w tą czy w tą ? / ?
Zrobiłam sobie dziś podsumowanie tygodnia, żeby bilans tygodniowy się zgadzał z jutrzejszą golonką z indyka. I coś mi się nie zgadza ....
Gryka, ryż paraboiled britta i ryż paraboiled zwykły to różnica w zawartości węglowodanów. Przynajmniej jak dla mnie. Bo kiedy z bilansu 230 g mam zejść do 180 a schodzę do 200 g to nie jest to ograniczanie węgli o 50 g dziennie tylko o 30 g. Dla niektórych pewnie będzie to przesada, dla mnie nie. Tym bardziej, że nie wliczam warzyw (a np. w dietach niskowęglowodanowych liczy się nawet marchewkę! ale to tak w ramach ciekawostki).
Licząc sobie bilans dzienny i potem tygodniowy, cały czas wpisywałam ryż o obniżonej kaloryczności i zmniejszonej ilości węgli niż miał w rzeczywistości. Musiałam wg tabeli zjadać go aż 200 g żeby bilans się zgadzał, tymczasem mój ryż, który sobie serwowałam dostarczyłby mi BWT już w ilości 180 g.... ... no dobra to tylko różnica 20g.
Ahmmm trochę pewnie przesadzam, już się uspokajam i kończę swoje wypociny.
.... jem seler (korzeń) jak jabłko,
moje słodycze to rodzynki
a cheat meal to golonka z indyka zamiast chudego kurczaka !
Pobudka średnio o 6.30 - szykowanie posiłków - trening - posiłek - praca/praktyki - nauka ? -- nie, idę spać bo podam z nóg.
Moje 5 posiłków jest rozłożone na 3 takich solidniejszych, lub jak się uda na 4 . To wszystko ze względu na brak czasu. Rzeczywisty brak czasu ! Gdyby nie odżywki nie zjadałabym tyle co trzeba i jak trzeba. Pojawił się jeden dzień, w którym organizm odmówił i zjadł to co chciał a nie to co powinien (pierogi z cukrem ), dlatego wolę mieć przy sobie odżywkę niż jeść szybki i tani posiłek.
(pierwsze dwa tygodnie BWT wynosiło: 135 / 234 / 22)
To jest 4 tydzień ROZKRĘCANIA METABOLIZMU. BWT 135 / 184 / 45 .
Jeszcze jeden tydzień takiego jedzenia i znów obcinam węgle na rzecz tłuszczy. Będzie BWT 135 / 116 / 58
omlet (3 jaja + 40 g płatków gryczanych + papryka + oliwki + kurkuma, pieprz i sól)
II śniadanie / obiad / kolacja (ryba na parze + ryż paraboiled + sałata lodowa)
Jem bardzo prosto. Nie urozmaicam. Nie mam na to czasu. Makro bardzo ładnie się zgadza i nie mam kłopotu z liczeniem.