coraz łatwiej mi ćwiczym na orbitreku..Miesnie sie przyzwyczaiły...45 minut daję radę.oby tak dalej..:)
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (18)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 35588 |
Komentarzy: | 226 |
Założony: | 7 września 2011 |
Ostatni wpis: | 18 czerwca 2018 |
kobieta, 45 lat, Tarnobrzeg
168 cm, 76.80 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
coraz łatwiej mi ćwiczym na orbitreku..Miesnie sie przyzwyczaiły...45 minut daję radę.oby tak dalej..:)
dZIŚ ukręciłam na orbim 45 minut..Dla mnie to sukces..Wczoraj miałam zmęczone mięśnie więc dałąm spokój..A dziś taki oto wynik.:).. po około 10 minutach miałam kryzzys , ale potem już było lżej...:) Cieszy mnie to bardzo, że w końcu udało się więcej..:D
dziwne..waga mi spadła..Juz skoczyła nawet powyżej 85 kg..A dziś patrzę i widzę 83.8 kg..Nie wiem czego to wynik..Oby na razie nie zamierzała pójść w górę...Muszę jeszcze zrobić pomiar ciała..to dla mni bardziej wiarygodne spadki będą...Ale najpierw zapalę w piecu i muszę pojechać z synem do lekarza...Chory jest..Po powrocie będę ćwiczyć..Może dzis uda się wiecej..ALe wątpię..Za krótko jeszcze ćwiczę..:D
w czasie 20 min 30 sek zrobilam na orbitreku 6 km...i spaliłam 68 kalorii...Tak się zmęczyłam a tak mało kalorii spaliłam..Nie dam rady na razie więćej....Ale męka...Nie wiem kiedy dam radę więcej..Na razie chyba nie..Ale muszę być konsekwentna....
mam orbitrek.. Probowalam na nim cwiczyc..i masakra..jak dam rade?? Początkowo udawało sie po 2 -3 minuty i tak kilkakrotnie...W końcu się zawzięłam... i na raz 20 minut..ALe w ciagu 10 minut mialam ze 3 kryzysy...nogi odmawialy mi posluzsenstwa..Ostatnie 10 minut bylo dośc lajtowe..To bylo wczoraj a Dzis znow ze 3 proby..Podczas jednej z prob udalo sie pocwiczyc 15 minut..No nic będę tak próbowala az do skutku..Moze za jakis czas bede dawala rady cwiczyc dluzej...
masakra!! 5 kg więćej.JAk tak dalej będę się zaniedbywać bęzie coraz gorzej.. CZekam nadal na orbitreka..Umowa podpisana..ale jeszcze nie wysłali sprzeętu..może zrobią to dziś lub jutro.Muszę radykalnie zmienić dietę i zacząc solidnie ćwiczyć inaczej do lata będę jeszcze większą kulką niż jestem..Nie mogę więcej przytyć bo bezie mi potem trudniej zgubić dodatkowe kilogramy..Nigdy jeszcze nie dotarłam do tej wagi jaką mam teraz..Czas najwyższy coś z tym zrobic..
Boże ale sie roztyłam...jest coraz gorzej...Mój mąż postanowił kupić orbitreka...albo jak kto woli trenażęr eliptyczny itp...Zawsze o nim marzyłam..Upatrzyłam magnetyczny firmy hammer..Kiedyś na siłoiwni na nim ćwiczyłam, podobało mi się bardzo..Może któraś z
Was ćwiczy na czymś takim...?? Może w końcu uda mi się schudnąc...Mam już dośc mojego cielska, jestem taka powolna. z tym moim tłuszczem..:)
Nie chcialo mi sie pisac..Totalnie poleglam. Waga poszla w górę do 83 kg..W tym czasie gdy mnie nie było zajmowałam sie ogrodem, sadziłam drzewka, wcześniej pochłąniało mnie nowe ogrodzenie, zamieszanie wokól niego..I tak jakoś nie żwatpilam, że uda mi się schudnąc..Moja mama zawsze mówila, żebym nie chudła ( gdy byłąm szczupla) ..Teraz nagle mówi, żebym zrzucila zbędna wagę..Chyba nie jest najlepiej ze mna..Nie chce mi się patrzeć do lustra..Totalny dół..
raz pokazuje mniej, raz duzo wiecej...a ja biegam...cwicze, sprzatam w kolko...non stop w ruchu...wrednota ta waga..kipsko spada...!!!! jestem na nia wkurzona...jakby nie mogla sie zdecydowac...
jestem w lekkim szoku...zalozylam dzis spodnie dresowe...ze 3 miesiace temu, jak w nich czesto chodzilam, moja pupa wyglada;la po prostu brzydko, byla plaska, obwisla...dzis patrze a ona sie ladnie zaokraglila, uniosla..nie zmalala znaczaco...bo wymiary od tego czasu wiele sie nie roznia..Ale ksztalt o niebo lepszy...szok...:D widocznie bieganie, hula hop pomogly...Wczoraj w sumie nie udalo mi sie wykonac nic z mojego planu..Mialam duzo pracy ..rano ponad godzine grabilam trawe, po poludniu tez po trochu, umylam 2 okna, auto itp itd...takze dzien uplynal mi na porzadkach domowych..wieczorem bylam ledwo zywa...:D ale zadowolona...