Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem szczęśliwą mężatką od 2 lat. Spełniam się zawodowo jako pielęgniarka. Do odchudzania skłoniły mnie ciągłe hasła w stylu "małżeństwo Ci służy", "dobrze sobie wyglądasz", itp. Przeraził mnie fakt że wszystkie mundurki w pracy są za małe i musiałam kupić nowe:( No i odbicie w lustrze....nie chcę być gruba dlatego tu jestem:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 744333
Komentarzy: 13011
Założony: 14 września 2011
Ostatni wpis: 16 października 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kiziamizia23

kobieta, 39 lat, Rzeszów

156 cm, 67.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: dopiąć swego i utrzymać na zawsze:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 września 2012 , Komentarze (20)

Niedziela była miła choć z mężem spędziłam tylko 3 godziny. Mam go w tygodniu ile chcę a w weekendy pracuje...zarabia na tym sposobem na prawdę dobre pieniądze biorąc pod uwagę możliwości na Podkarpaciu...więc się przestawiliśmy nieco. No cóż takie czasy...

Niedzielny wieczór spędziłam na rowerze, oglądają z mama Tv. W sumie uzbierało się pół godziny tylko:/ Pilnowałam się z jedzeniem do 17 a potem była wieczorna wizyta u cioci i miała przepyszną szarlotkę i zjadłam kilka kawałków!!! ostatni o 11 w nocy:(( zwyżka 0,5kg na wadze:/ ech nigdy nie wrócę do 46 kg jak tak  będę się zachowywać:((

Dzisiaj mam dużo na głowie-z mama załatwiamy sto tysięcy rzeczy na mieście a potem mam 2 uczniów.

We wtorek wracamy do domu męża i tam spędzimy kilka dni... dla równowagi;) Chyba ze mnie teściowa wkurzy to pojedziemy szybciej niż myślę;) Siłownia będzie codziennie od wtorku bo poniedziałek mam cały zabiegany. Dzisiaj ćwiczenia w domowym zaciszu minimum godzina.

Iw nutki z mojej starej płytoteki;)
śmieszna:p http://www.youtube.com/watch?v=W8eYaBahEUM
normalna;) http://www.youtube.com/watch?v=AvQ1lBST_pU


BUZIAKI :*****

16 września 2012 , Komentarze (14)

Z mężem powoli się uczymy być ze sobą na co dzień. Fajne jest to że dzielimy się obowiązkami np On  ścieli łóżko ja robię śniadanie itp:) Wczoraj byłam zazdrosna że jedzie grać te pieprzoną trzydziestkę jakiejś lasce ale w trakcie mi przeszło bo pisał dzwonił i mówił jak kocha swoją żonę, wie jak mnie naprawić kiedy zaczynam fiksować;) W ogóle uwielbiam kiedy w nocy tak mocno się do mnie tuli, a ja się odsuwam na śpiąco jak mi ciasno i rano budzimy się na kraju łóżka wtuleni w siebie a raczej on we mnie;)) Pusto było wczoraj w tym łóżku, pojechał do siebie bo budził by mnie o 5 nad ranem a potem o 8 znowu pobudka bo wyjazd na mecz-chciał mi tego oszczędzić żebym się wyspała-słodzik:)


Byli wczoraj panowie od internetu i w końcu jest szybki i  chodzi jak u cywilizowanych ludzi;) Musze jeszcze format  zrobić i będzie lux:)

Wczoraj na siłce ćwiczyłam jakieś 45 min a w domku jeszcze 30 min rowerku:) No ale waga bez zmian:/ trochę mnie to zniechęciło bo byłam grzeczna no ale nie dam się będę robić swoje, jak @ się skończy zaszaleję z ćwiczeniami o! Dzisiaj do śniadania położyłam sobie na talerzyku dwie babeczki tofii dziubłam jedną i odłożyłam:) Stwierdziłam że nie jem słodkiego i już. Jedynym pocieszeniem jest to że pomimo 1,5 kg zwyżki cm nie poszły w górę. Ale więcej już ważyć nie będę. Między 45 a 47  musi być powyżej to już stan alarmowy kiedy trzeba ostro działać!
Powiem Wam coś w tajemnicy-być może będę pracować na tej siłowni gdzie chodzę ćwiczyć, fajnie bym miała bo bym sobie za darmo ćwiczyła:) Ale to w przyszłym tygodniu się okaże...



Dzisiaj wybieram się do teściowej na obiad, potem ze Skarbem do kościoła bo jest odpust i może spacerek. A potem mąż gra poprawiny a ja wracam do mamy i zamierzam z godzinkę poćwiczyć-rower+podłogowce. Nadrobię też serialowe zaległości. No to było by na tyle idę się robić na bóstwo;)

Iw przeglądałam wczoraj stare piosenki bo robiłam porządki na kompie i znalazłam kilka które kiedyś bardzo lubiłam:)

śmieszna: http://www.youtube.com/watch?v=6ywGUW9YK-w
normalna: http://www.youtube.com/watch?v=PPxiejuQFto

BUZIAKI:*

15 września 2012 , Komentarze (11)

Nie od jutra, a od zaraz!
Wczoraj miałam ciężki dzień przez @
Humor też był bardzo kiepski, dopiero mizianko męża poprawiło mi humor;) głaskał mnie po brzuszku, po pleckach itd itd.... i zrobiło mi się błogo w Jego ramionach , miło w taka pogodę było się potulić pod kocykiem...

 Na siłownię nie pojechałam bo  szalejąca @ i paskudna pogoda mnie zniechęciły odpowiednio.Wagę na pasku zmieniłam mimo że wiem że połowa to zaległości jelitowe i woda. Druga połowa to już ewidentne przytycie, no zaległości jelitowe nie utrzymują się w nieskończoność  w brzuchu heelloooł;p Dość podjadania, dość tego dobrego. Chcę być szczupła to muszę wrócić do dawnych nawyków...Ciężko się wyrwać z błędnego koła jedzenia, ale trzeba się wziąć w garść...

Tak ze śniadanko było już grzeczne i tak już będzie od dzisiaj:)


Dzisiaj rano mąż zrobił mi mój ulubiony masaż całego ciała językiem:)) Na tym się oczywiście nie skończyło, ach jak On mi potrafi dogodzić...;p

Dzisiaj sobota, mąż gra urodziny jakiejś 30 letniej mężatce, buuu trochę jestem zazdrosna ale jakoś przetrwam ten wieczór...:/

Dzisiaj na siłowni zamierzam spędzić 1,5 godziny a wieczorem podłogowce przed tv:)

Nutka dla mojej odmienionej Iw:*
http://www.youtube.com/watch?v=KNtUc4q3fLc


WAGA 47,6 kg
Trzymamy się dzielnie Chudzinki!

14 września 2012 , Komentarze (16)

Ok wczorajsze ognisko a raczej  jedzenie było gwoździem do mojej trumny! (że się tak poetycko wyrażę)
Na wadze 48,6 kg! Płakać mi się chce, @ się zaczęła na dobre, brzuch mnie boli, pogoda o d...
Siłownia zaliczona wczoraj ale co z tego, za mało ćwiczę:(  godzina to za mało na takie jedzenia jak ostatnio sobie pozwalam
Muszę wrócić do diety ,  za dużo podjadam, niby owoce ale to też przecież ma kalorie a ile cukru! Zacznę ćwiczyć jak dawniej po 2 godziny dziennie, wrócę do tych 46 kg! Póki co zmieniam pasek,może to mnie zmobilizuje do działania...


Na dzisiaj poza skrupulatnym detoksem i dużą dawką ćwiczeń nie mam planów. Wieczorem jak będę miała natchnienie pójdę potańczyć na imprezie.
Ale póki co humor mam  średni , może w ciągu dnia ulegnie to zmianie, póki co bez kija nie podchodzić...:/


Iw nutkę wstawię jutro bo dzisiaj nic dobrego z tego by nie wynikło...

MIŁEGO DNIA DZIEWCZYNKI:*

13 września 2012 , Komentarze (14)

Waga stoi w miejscu.....:(Nic słodkiego wczoraj nie wpadło, jadłam dużo owoców , pilnowałam rozdzielności i co? I 47,6 kg! Dzisiaj zaczęła się @ i mogła bym na nią zwalić ale chyba przegięłam z ilością tych owoców po prostu i mi zaważyły...
Na siłowni byłam, drugi dzień pod rząd dzisiaj też się wybieram.
Wczoraj zaliczyłam również mycie okien i wieszanie firanek i małżeński seks-tyle z aktywności;)

Muszę się pilnować z jedzeniem żeby nie podjadać i robić przerwy między posiłkami...i będę więcej ćwiczyć półtorej godziny na siłce, a jak nie pójdę to rowerek stacjonarny w domu i podłogowce.
Mąż dzisiaj mnie zaskoczył -zrobił pyszne dietetyczne śniadanko, wszystko tak pięknie poukładał i przyniósł do łóżka:))


Dzisiaj w planie reszta porządków, wypad z teściową na zakupy
odkurzaczowo-mikrofalowe
My z mężem zainwestowaliśmy wczoraj w deskę do prasowania i porządne żelazko.
 
Zakupiłam też balsam ujędrniający i będę się smarować o!
Wczoraj każde z nas ( w sensie ja i mąż) siedzieliśmy na swoich komputerach i zajmowaliśmy się swoimi sprawami ( ja Wami oczywiście;p)
Od czasu do czasu się wykręcałam i ogarniał mnie taki spokój, fajnie mieć go blisko nawet jeśli każde z nas robi coś innego:))


Iw nutka na dzisiaj:) miła i przyjemna dla ucha;)
http://mp3skull.com/mp3/khaled_c_est_la_vie.html
TRZYMAMY SIĘ DZIELNIE CHUDZINKI:*

12 września 2012 , Komentarze (20)

Byłam na siłowni wczoraj i co z tego jak cały dzień coś jem, niby nie dużo i nie bardzo kalorycznie ale waga rośnie:( dzisiaj 47,7kg znowu, miesiączka już się 3 dni spóźnia , brzuch jak balon buuu czuję sie gruba:( dzisiaj robię prawdziwy detox a nie na niby jak do tej pory, dzisiaj też siłka będzie. Muszę się wziąć za siebie bo tak dalej być nie może!

Wczorajsza wizyta u pani doktor była miła bo same pozytywy:) wszystko się pięknie wycofało i lekarka była w lekkim szoku. Zmniejszyła mi dawki sterydów:) i powiedziała że na przyszły rok proponowała by nam staranie się o dzidziusia , niech sie ta remisja ładnie ustabilizuje. Wieczorem ugotowałam leczo będzie na dzisiaj na obiadek:) Dzisiaj dentysta ajć będzie bolało :(((

Zabawna sytuacja związana z tą motywacją w żółtej kiecce. Skarb zaszedł mnie od tyłu kiedy pisałam te notkę, i mówi oo kupiłaś sobie nowe buty ! (sukienkę mam podobna w domu jak ta lala wyżej), podnieś wyżej ( bo zdjęcie było od pasa w dół) pokaż jak wyszłaś na tym zdjęciu. Ja ponoszę a ten na to ooo to nie ty:))
Ale mi się miło zrobiło-widzi mnie taką szczupłą, chciała bym patrzeć na siebie i swoje ciało jego oczami. pewnie połowa kompleksów by znikła:))

Zajebista nutka Iw!!!:)))
http://www2.zippyshare.com/view.jsp?locale=pl&key=454614


MIŁEGO DNIA DZIEWCZYNKI:)

11 września 2012 , Komentarze (16)

Aj dziewczynki ale miałam ekscytującą przygodę, nie wiem czy Wam o tym pisać...
a co tam świętoszkami też nie jesteście w większości;p
Poszłam ze skarbem na wycieczkę bo pogoda była obłędna dwa kilometry od mojego domu jest lasek, polanka i staw. Znajomy wybudował tam altankę, i pozwolił tam sobie chodzić. No i łono natury tak na nas wpłynęło że zaczęliśmy się tam miziać kiziać i nie tylko, ach to było takie ekscytujące-biały dzień, w każdej chwili mógł ktos tamtędy przechodzić albo właściciel mógł się zjawić żeby nakarmić ryby! Podobało mi się tak z dreszczykiem:) Wpłynął na nas ten spacer cudownie, mieliśmy super humory cały dzień, dużo żartowaliśmy, zaczepialiśmy się itd:)
Wieczorem był grill zjadłam małą kiełbaskę, 4 chlebki tostowe i wypiłam pół piwa z sokiem. Zmieniam pasek bo  przytyłam ten kg:(  2 tygodnie się tak utrzymuje to już nie są zaległości jelitowe buuuuu do celu 2 kg . dzisiaj po lekarzu lecę na siłownię. Na szczęście do słodyczy mnie przestało ciągnąć:)

Iw nie jestem na swoim kompie a tu nie mam nutek grrr
Jutro Bejbe;)


PeEs Dziękuję za wszystkie miłe słowa we wpisie o mojej chorobie:*

MIŁEGO DNIA CHUDZINKI:*

10 września 2012 , Komentarze (16)

Witam po weekendzie;) Jak u Was było-grzecznie?:)
U mnie było względnie, co dziennie coś słodkiego wpadło ale z dnia na dzień coraz mniej i w niedziele były tylko 3 babeczki toffi takie malutkie do kawy :) zaczynam się stopniowo odzwyczajać od cukru-dużo owoców jem melon, arbuz, figi, nektarynki:)
Obiadek mężuś tak zachwalał że aż urosłam:) Ale nie powiem wszystko wyszło w smaku mniamuśne:) Po weselu przyjechał w nocy i przywitałam go namiętnym pocałunkiem, ale na nim się nie skończyło;)  A rano powtórka;p



Niedzielne popołudnie spędziłam u koleżanki, były plotki, dużo plotek a przy tym  zajadałyśmy się owocami cały wieczór :) dzisiaj mam 2 uczniów a potem jedziemy do Skarba na kilka dni. W tym tygodniu muszę załatwić dentystę , gina i lekarza prowadzącego. Będzie aktywnie...bo siłownię planuję zaliczyć w tym tygodniu 3 razy przynajmniej. Wiecie co? Waga 47kg, @ brak, i po cm ubyło mi w udach:) od ćwiczeń na siłce:)))

Iw co powiesz na tę nutkę w takiej wersji??:) Mnie bardzo przypadła do gustu:))
http://www22.zippyshare.com/v/30708746/file.html

MIŁEGO DNIA DZIEWCZYNKI:*

9 września 2012 , Komentarze (32)

Chcę wytłumaczyć kwestię dzidziusia ale muszę nawiązać do historii mojej choroby...
Te z Was które są ze mną od początku wiedzą to i owo, a nowe koleżanki jeśli mają chęć poznać mnie bliżej zapraszam do lektury;)

W wieku 20 lat dowiedziałam się ze mam tocznia.
(Polega to mniej więcej na tym że organizm atakuje sam siebie, różne narządy po kolei-od stawów, przez nerki aż do serca...może przebiegać łagodnie i wiele lat nie atakować , a może być tak ze co roku będą nawroty. Ciąże w toczniu również ciężko donosić:( )

Początkowo leczenie było lekkie i nie wpłynęło znacząco na moją wagę . Jednak stopniowo choroba zaczęła coraz częściej atakować aż dostałam potwornej anemii, zapalenia stawów i nerki zaczęły poważnie szwankować. Byłam już szykowana na biopsję bo nie mogli ogarnąć tak szybkiego postępu choroby. Wylądowałam w klinice w Lublinie u najlepszych profesorów i dostałam tam poważniejsze leki-duże dawki sterydów i tzw lekką chemię. Choroba zaczęła się cofać jednak przez sterydy przytyłam z 54kg do 67kg. Od sterydów pogorszył mi się bardzo wzrok, i mam kłopoty z pękaniem naczynek (jak sobie nabiję siniaka to nie znika:(( )
W tym okresie przeżyłam pierwszą wżyciu depresję, nie mogłam zasnąć bez środków nasennych, nie miałam ochoty wychodzić do ludzi, wtedy bardzo pomógł mi Łukasz..., nie przeraził się ze wyglądam jak wyglądam i nie uciekł z podkulonym ogonem bo pojawiła się poważna choroba tylko był przy mnie i mnie wspierał i wtedy się oświadczył...nie kiedy byłam ładna , zdrowa i szczupła.....Nawet teraz pisząc o tym tak ogólnie mam łzy w oczach...
 Po roku ćwiczeń i diety schudłam 20 kg czyli ważę mniej niż w podstawówce nawet;) No i cały czas biorę leki tylko mniejsze dawki. No i dochodzę do sedna sprawy-NIE WOLNO mi zaplanować dzidziusia bez konsultacji z lekarzem, muszę przez pół roku przestać zażywać leki i dopiero wtedy zacząć starać się o dziecko pod stałą kontrola lekarzy. Tak wygląda sprawa z ciążą, lepiej żeby nas nie zaskoczyła bo nie chciała bym żeby przez naszą lekkomyślność dziecko urodziło się chore....Więc w dni płodne stosujemy antykoncepcję albo  tzw środki zastępcze w miłości;p A w pozostałe dni nie stosujemy żadnej z tond moje obawy co do ewentualnej ciąży bo w końcu z kąd są wpadki?
A że wyniki są dobre, może lekarka zgodzi się odstawić ciężkie leki i będę sie powoli przygotowywać do roli mamy:) Tylko brak leków i ciąża grożą nawrotem choroby, drugi raz tego nie zniosę i bardzo się tego boję...:( Ale chcę dać Łukaszowi dziecko a mamie wnuczkę:) Mam nadzieję ze wszystko się ułoży:)


Na imprezie czułam się bardzo atrakcyjnie, zrobiłam staranny wieczorowy makijaż i ładnie ułożyłam i podniosłam włoski:) Czułam się szczupło , miałam obcisłe rureczki, wysokie szpile (zdjęcia muszę wstawić dla Was nowych botków jesiennych) i szarą bluzkę ze srebrna nitką;) Aż Skarb się za mną oglądał co mu się nie zdarza na imprezie, i wyobraźcie sobie jak mnie zaskoczył wysłał mi smska że fajny mam tyłek i seksownie nim kręcę;))) No nie powiem starałam się przyciągnąć jego wzrok i udało się ALE nigdy mi tak nie napisał przez 6 lat!:) Miesiąc po ślubie a ja nadal próbuje go poderwać na imprezie;) To chyba miłość:))

Dzisiaj mąż będzie u mnie na obiadku i zaraz po tym jedzie do pracy. Zrobiłam kapustkę pierwszy raz w życiu i wyszła super:) Mielone i ziemniaczki z cebulką;p wiem wiem zagłada dla diety ale zjem tylko troszkę;) Mam nadzieje ze będzie Mu smakować;) Ja część dnia spędzę z mamą a wieczorem spotkam się z koleżanką:)

Waga 47,2kg poważnie myślę nad zmiana paska - to już chyba nie są treści jelitowe...:/ Poczekam aż @ się skończy (jeśli się zacznie) i wtedy zmienię pasek.

Iw nutka dla Ciebie tego samego wykonawcy co u Ciebie:)
http://www.youtube.com/watch?v=4BxTuWITnp8

Jejku takiego długiego wpisu to chyba w całej mojej vitaliowej karierze nie napisałam;)

MIŁEJ NIEDZIELI CHUDZINKI:*

8 września 2012 , Komentarze (12)

Co to ja dzisiaj porabiałam....
Zakupy z mamą DUUUUŻE;)
Wizyta u teściów bo Skarb musi zawieźć sprzęt, a że jest go dużo pojechaliśmy  na dwa auta...
 wieczorem idę  na imprezę potańczyć trochę z kumpelą
Ale póki co gotuję na jutrzejszy obiadek kapustkę mężowi taką jak lubi:))



Wczoraj moje menu było trochę grzeszne popołudniu (do 18 było wzorowe) bo wpadły jakieś tam  słodkości i karkówka z grilla;p

Waga zaszalała i rano było 47,7kg!!! Ale wieczorem po kolacji już było 47,5 więc jest dobrze rano powino być 47 a moze i mniej...
 po @ ruszy w dół jeśli będę systematycznie ćwiczyć
ale póki co jej nie widać, a moze w ciąży jestem??:) któż to wie...

Wyniki badań mam idealne, nigdy nie miałam takiej morfologii! I nerki co najważniejsze pracują tak jak trzeba, a tak się bałam...

Iw dzisiaj nie mam nic dla Ciebie:*

MIŁEGO I CHUDEGO WEEKENDOWANIA:*