Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem szczęśliwą mężatką od 2 lat. Spełniam się zawodowo jako pielęgniarka. Do odchudzania skłoniły mnie ciągłe hasła w stylu "małżeństwo Ci służy", "dobrze sobie wyglądasz", itp. Przeraził mnie fakt że wszystkie mundurki w pracy są za małe i musiałam kupić nowe:( No i odbicie w lustrze....nie chcę być gruba dlatego tu jestem:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 744298
Komentarzy: 13011
Założony: 14 września 2011
Ostatni wpis: 16 października 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kiziamizia23

kobieta, 39 lat, Rzeszów

156 cm, 67.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: dopiąć swego i utrzymać na zawsze:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 września 2012 , Komentarze (10)

Kolejny weekend Skarb ma zajęty-piątek piknik rodzinny+dancing, sobota impreza więc pojadę pewnie potańczyć na chwilę, sobota wesele. W ciągu dnia się widzimy oczywiście no ale wieczorem musi pracować. On ma tyle możliwości, zarabia na kilka sposobów a ja ? :( Zaczęłam szukać pracy jakiejkolwiek bo w zawodzie nie ma szans, nie w takim małym miasteczku. Szkoda bo na prawdę kocham pielęgniarstwo...no cóż trzeba się otrząsnąć z marzeń i poszukać czegokolwiek choć by za tysiąc zł ale żeby mieć swój.


Spędzę weekend w domu u mamy oczywiście, a w poniedziałek mam 2 lekcje więc też będę u siebie w domku:)
Trzy dni pod rząd byłam na siłce po godzinie z czego sie bardzo cieszę;) Chyba wejdzie mi to w nawyk;) Dzisiaj były prace domowe gotowanie, zmywanie, pranie (chyba z 5 pralek się uskładało), a potem przyjechało drewno i trzeba było poskładać. No i w sumie na ćwiczenia brakło mi czasu i siły...
Dzisiaj robiłam badania krwi i moczu (muszę kontrolować w związku z moją chorobą, oby nie było nawrotu, bo przez te cholerne leki tyle przytyłam...)




Wczoraj wpadły na obiad pierożki ruskie i z kapustą sztuk 8 . A do kawy ciasteczka owsiane , ale wczorajszy dzień mimo to zaliczam do udanych;) W porównaniu do tego co ostatnio wyczyniałam...Dzisiaj też wpadło trochę słodkości, ale nie jakieś zastraszające ilości;)
Waga 47 kg o poranku , @ się zbliża, nie liczę na spektakularne spadki, będę  robić swoje a po @ musi zejść poniżej 47kg! No łaski nie robi;)

Iw :**http://www.youtube.com/watch?v=3Hz64-_2Gu8


 Lecę WAS poczytać bo mam zaległości z całego dnia;)


 BUZIAKI CHUDZINKI:*

6 września 2012 , Komentarze (14)

Nie było tak źle jak przedwczoraj ale nie obyło się bez słodyczy....pozostałe posiłki były dietetyczne. Za przegrane 50 zł zrobiłam mamie zakupy do lodówki;)
Wczoraj miałam taki humor że chciałam wszystkich pozabijać (dzisiaj jak sobie pomyślę -no psychopatka jak nic!) , ogarnęła mnie taka niemoc i niechęć do działania że nie dużo brakowało a siłkę bym odpuściła, ale zmobilizowałam się i poszłam na godzinkę. Skupiłam się na ćwiczeniach na uda ale był tez orbitrek i bieżnia. Dopiero Skarb mnie uratował od tego wisielczego humoru-zaczął mnie miziać kiziać mimo że się oganiałam jak by mnie stado os atakowało a nie ukochany mężczyzna, ale w końcu przestałam syczeć i zrelaksowałam się porządnie-popołudniowy seks dobry na wszystko;)


Ten humor to PMS bo dzisiaj mam dostać @. Waga 47kg czyli powolutku w dół;)
Dzisiaj już bez słodyczy-bo nie ma w domu:) a ja nie kupię. I tym sposobem się odzwyczaję:)
Rano mąż zaczął się do mnie dobierać, ja jeszcze śpię o takiej porze, no ale jak zaczął kiziać tak jak lubię od razu się rozbudziłam;) Miło tak rozpocząć dzień:)
Dwóch uczniów już się zgłosiło na lekcje , fajnie wpadnie na waciki:)
Nutki nie mam Iw, daruj:* ale jak wrzucę to taka jak ostatnio:))
Popołudniu mąż idzie na trening a ja na siłownię;) to już trzeci dzień pod rząd:) SUPER jestem z siebie dumna:)

Dzisiaj już będzie wszystko dobrze z dietką, tak czuję:) śniadanie rozdzielne zaliczone a mąż jadł takie smaczne kanapeczki, ale nie skusiłam się:)
Wieczorkiem Was poczytam dziewczynki:* a teraz zmykamy  na miasto z mężem:)
MIŁEGO DNIA

5 września 2012 , Komentarze (20)

Nieudany ten wczorajszy detox był :((
Poległam na całej linii. Do obiadu było ok, ale potem jak pojechałam z mama na zakupy nawrzucałam do koszyka tyle słodyczy jak bym się na wojnę szykowała! I objadałam się na noc:(( Wpadłam w tygodniowy już , albo i więcej ciąg słodyczowy i nie potrafię się wyrwać:((
W desperacji założyłam się z mamą o 50 zł że dzisiaj nie tknę nic słodkiego-jak przerwę jeden dzień to już nie będzie mnie tak ciągnęło. Może ewentualna strata kasy mnie zmotywuje. No ale na siłowni byłam i poćwiczyłam godzinkę. Dobre i to. Dzisiaj też się wybieram. Z mężem mamy w planie różne załatwienia więc będzie trochę ruchu bo trzeba tu i tam podejść. Oby ten dzisiejszy dzień był już ok pod względem diety bo jak dzisiaj się znowu poddam to już chyba nie znajdę siły  żeby wrócić na właściwe tory:(( To już za długo trwa-cud że tylko tyle przybrałam. Waga 20dag mniej bo niby jak miała bardziej polecieć w dół...
47,3kg
 Dzisiaj nie będzie ani nutki dla Iw ani zdjęć motywacyjnych bo jestem zła na siebie że jestem taka słaba, gdzie się podziała ta zawzięta Kizia która zrzuciła 20 kg , no ja się pytam GDZIE!


BUZIAKI:*


4 września 2012 , Komentarze (55)

Sukienka z H&M na pierwszy dzień

Na przebranie ta z panieńskiego




A na poprawiny kiecka od koleżanki



No i bluzeczka z sh za 5 zł



oraz spodenki Hello Kitty i niżej moje udziska;)






4 września 2012 , Komentarze (17)

Wczorajszy dzień był pół na pół, można powiedzieć przejściowy. Bo pilnowałam rozdzielności a to duży sukces. Na imieninach zjadłam łyżkę sałaty i 2 plasterki szynki, ciacho tez wpadło pod koniec imprezy się skusiłam;) Było bardzo miło i wesoło, aż mnie szczęka bolała jak odjeżdżaliśmy , ze śmiechu rzecz jasna;)

Walkę o powrót do 46 kg zaczynam od wagi 47,5kg

Plan jest następujący od wtorku do piątku codziennie będzie siłownia po godzinie minimum.
Druga kwestia odrzucam słodycze całkowicie, bo jak zjem troszkę to potem mnie ciągnie i zaczyna się błędne koło. Postanowiłam pić tyle co kiedyś czyli 5-6 szklanek mineralnej (1,5l) No i będę pilnować rozdzielności i przerw między posiłkami bo to było kluczową sprawą podczas mojej diety. Sprawdziłam czy przypadkiem mi nie poszło już w boczki ale nie cm bez zmian więc 46 kg jest do osiągnięcia w tydzień tylko porządnie oczyścić jelita:)

Wczoraj był gorący małżeński seks z moim ulubionym masażem stopek językiem :) chyba się powtarzam ale-to jest coś niesamowitego:) Spróbujcie tego dziewczyny koniecznie:)

O poranku była powtórka, ach uroki małżeńskiego życia, w końcu to nasz miodowy miesiąc;)
Dzisiaj w planie gotowanie dietetycznego obiadku i siłka.

To by było na tyle ode mnie na dzisiaj:)
Iw obiecana nutka - no mnie urzekła:)
http://www.youtube.com/watch?v=7F9JCX_fugw


Buziaki i miłego chudego dnia:*

3 września 2012 , Komentarze (20)


Weselicho było fajne ale pod względem orkiestry, jedzenia czy wystroju sali nie umywa się do mojego:) Trochę się pilnowałam ale jadałam wszystko na co miałam ochotę Za to  na poprawinach postawiłam na ruch (czyt. taniec) i jadłam malutko:)
Wiecie jak mnie mąż miło zaskoczył??? Poszedł do orkiestry i zamówił piosenkę z dedykacją  dla wspaniałej, wyjątkowej  i ślicznej żoneczki Agatki "Noc z Renatą"
dla tych które nie znają
http://www.youtube.com/watch?v=hq7KQPEYPwc
 (kazał śpiewać z Agatą - tak jak to miało miejsce na naszym weselu  zaraz po pierwszym tańcu:) Tak mnie tym zaskoczył-bo nigdy czegoś takiego nie  zrobił przez 6 lat znajomości:)) A zawsze mi się coś takiego marzyło:))
Poczułam się taka ważna, kochana, wyjątkowa jak w dedykacji:)) Poza tym co mi się ogadał jaki to jest szczęśliwy że ma taką żonę i jak to mnie strasznie kocha:))

Ok wróćmy na ziemię.... tygodniowy  a zwłaszcza weselny balast to 1,7 kg jedzenia w jelitach do zrzucenia. Czyli 48 kg tak jak sobie założyłam-nie więcej:)) Daje sobie na to tydzień czasu i zamierzam chodzić na siłownię jak najczęściej a najlepiej codziennie. Przynajmniej po godzinie+lekkie jedzenie w rozdzielnej. Muszę wrócić do 46 kg! A potem 45kg , przynajmniej przez krótką chwilę chcę  i osiągnę to dla własnej satysfakcji, bo wiem że mogę jeśli tylko będę tego chciała , to samo się tyczy WAS moje Chudzinki, osiągniecie wymarzone cele wagowe jeśli będziecie bardzo chciały:))


Jedziemy dzisiaj  do mojej  mamy z plackami weselnymi i na pyszny obiadek;) ale w rozdzielnej na moje życzenie:)) Wybieramy się również na imieniny do  cioci bo zaprosiła a że byli na naszym weselu nie wypada odmówić, ale dzisiaj już będzie grzecznie i przed imieninami siłownia będzie zaliczona rzecz jasna:) Zdjęcia sukienek z wesela i ciuszków z second-handów we wtorek wrzucę:)


Z ciekawostek - ofarbowałam włosy na ciemny brąz i wyszły czarne:) i podcięłam sobie grzywkę sama i jestem o dziwo zadowolona:))
Iw nutki nie mam fajnej póki co:* więc dedykuję Ci Noc z Renatą;p
Buziaki moje Chudzinki
WALCZYMY !!!

31 sierpnia 2012 , Komentarze (17)

Od kilku dni jem same niezdrowe rzeczy i trochę za dużo....
Pizza, mięska z sosami, frytki, kebaby itd...a żeby tego było mało to słodycze wpadają codzienne! No a na domiar złego jutro idę na wesele z poprawinami aaaa....muszę jeść jak ptaszek bo się załamię jak zobaczę na wadze po weekendzie 49/50 kg! Obecnie jest 47,5kg czyli półtora kg więcej niż paskowa waga, z tego 1,3 kg to jedzenie bo 46,2 ważyłam jeszcze last week. Ach niedobra ja:/ Tak więc ogłaszam stan alarmowy i na weselu nie będę jadła jak zwykle czyli wszystko i wszystkiego za dużo. Nie tknę słodkiego, chleba, sałatek dziubnę od Skarba tylko żeby spróbować a dania ciepłe przez pół tego co dostanę na talerzu o ! Tak będzie i na każdej wiązance zamierzam tańczyć:) Po weekendzie będzie max 48kg!

A z innej beczki to tak:
z mężem się docieramy;) bo czasami mi tak podniesie ciśnienie tym swoim nie myśleniem że mam go dość a za chwilę tak go strasznie kocham że oj:) Ostatnio częściej wychodzimy wieczorami bo jest na przymusowym urlopie. Ma to wiele plusów np małżeński seks w południe;p A jak się pogniewam to tak mnie cudownie przeprasza ...od razu jest masaż stup językiem:)))

Dwa dni więc baluję a potem w poniedziałek wracam do Was z fotkami:)
Egzamin zdany 30/30 pkt :)
Kolejny papierek do kolekcji oby się kiedyś przydały....
Next week planuję częściej być na siłowni-może codziennie po godzince:)


Dla Iw mam nutkę w klimacie Love;p Bo tak kocha tego swojego Skarba że aż strach:) trzecia od góry Bejbe:*
http://mp3skull.com/mp3/nickelback_trying_not_to_love_you.html


Trzymajcie się dzielnie i nie bierzcie przykładu z niedobrej Kizi która się objada!
Od poniedziałku detox stulecia i tydzień ciężkich ćwiczeń na siłce o tak!:)
To tyle ode mnie na dzisiaj , i do poniedziałku kruszyny:)


29 sierpnia 2012 , Komentarze (20)

Wczoraj wyruszyłyśmy z mamą na rundkę po second handach i upolowałam 2 bokserki , jedną szarą bluzkę srebrną nitką przeplatana (widziałam w Mohito podobną) oraz spodenki Hello Kitty:)))no i jestem mega zadowolona:) Fotki będą duuużo fotek jak aparat dorwę:)

Miałyśmy z koleżanką iść na siłownię była zamknięta! Pojechałam z mężem na basen-zamknięty WTF?! Wszystko sprzeniewierzyło się przeciwko mnie grrr....No i mimo najszczerszych chęci nie poćwiczyłam jedynie podczas spełniania małżeńskiego obowiązku:)
Ależ było ostro...mmm cudownie, jeszcze się wystroiłam odpowiednio.... siatka na całe ciało na to czarne nowe spodenki i szpile:) Potańczyłam przed mężem nie wytrzymał długo w bezruchu i zabrał się do działania;p
Potem przepytał mnie z części materiału i poszedł spać a ja dalej czytałam...Ale nie przeuczam się co to to nie;) A to kawka z mamą , a to jakaś ważna nie cierpiąca zwłoki sprawa do obgadania z koleżanką była;) a to nagle generalne porządki trzeba zrobić ( których nie cierpię robić;p) Cała ja;) Dopiero jak nóż na gardle jest to wtedy zaczynam pracować na zwiększonych obrotach po nocach;)


Dzisiaj siłownia musi być! Codziennie wpada mi coś słodkiego cholerka, muszę wyjść z tego błędnego koła jak chcę przed wczasami wysmuklić i ujędrnić uda:)
W czwartek koleżanka ma urodziny kupiłam jej kosmetyczkę, róż do policzków, małą torebkę i perfum. Powinna być zadowolona:) No i wyruszamy na imprezkę oczywiście:) Zakończenie wakacji od czwartku graja i jakieś gwiazdki z innych clubów maja grać, a ze wstęp mamy za darmo bo w obu clubach znamy szefostwo więc będziemy się bujać miedzy jednym i drugim:) Mój Skarb będzie szoferem a my drinkujemy:)

Ach tyle pisania biorę się do nauki....bo czas leci...

Iw nie mam głowy do szukania nutek, po exam będę systematyczna promis:*

Waga 46,8kg ( nocny ziemniaczek)

MIŁEGO DNIA CHUDZINKI MOJE!

28 sierpnia 2012 , Komentarze (14)

Wstawiam dla Was foteczki moich kosmetyków do twarzy bo kilka z Was prosiło.
Krem mam tani 12zł nawilżający z Eveline ale fajny


Korektor na likwidację cieni pod oczami używałam Garniera za 39 zł do cery jasnej i byłam zadowolona bo fajnie krył lepiej o niebo niż 2 warstwy fluidu


Ale pod namową koleżanki zainwestowałam po raz pierwszy tak dużo w kosmetyk i za 58 zł kupiłam nieznanej mi firmy PUPA
(skusiłam się bo moje cienie pod oczami od kiedy wyszłam za mąż i się nie wysypiam tyle co zwykle pociemniały,  postanowiłam spróbować) Maskuje super cudnie się rozprowadza zobaczymy jak leczy...



Fluid z Rimmela za 25 zł cudownie pachnie i nie robi maski na twarzy
mój kolor to 100 czyli Ivory lub 102 true ivory


W kamieniu puder matujący który kocham z L`oreala 45zł!

ja używam W3 ponieważ jest transparentny i nie nadaje koloru tylko matuje cudownie


No i róż z L`oreala 39 zł tak trwałego i pięknego koloru(140) jeszcze nie miałam i innego nie użyję , od 3 lat go używam niezmiennie;)



A egzamin Kociaki mam ponieważ robię KURS SZCZEPIEŃ trzeba inwestować w siebie;)

Buziaki;*

28 sierpnia 2012 , Komentarze (10)

Zadowolona jestem ze ho ho:) Już opisuję dlaczego:)
Otóż kupiłam sobie jesienne botki zamszowe , brązowe, mega szpila, bardzo wygodne:) i je oficjalnie kocham:) Fotki będą jak dorwę aparat bo Skarb mi zabrał a teraz siedzę  u mamy i się uczę do piątkowego egzaminu. Kupiłam tez sobie ulubione kosmetyki róż i puder z L`oreala i korektor do oczu który zmniejsza również cienie pod oczami. Drogo mnie to kosztowało bo 150 zł ale warto:)

Błam też z mężem na kawie i ciastku "na zgodę" Porozmawialiśmy już na spokojnie i wybierzemy się po moim egzaminie do biura i posłuchamy co by nam pani poleciła. Przecież Cypr, Wyspy Kanaryjskie, Egipt, Tunezja-tez mają piękne plaże i cudowny klimat nie musi być akurat Majorka bo ładnie brzmi. Będziemy razem z daleka od codzienności i pędu życia i będzie cudownie:) Tym bardziej ze u nas zaczną się jesienne szarugi fajnie będzie uciec :)

Odebrałam z pralni suknię ślubną i wystawiłam na dwa portale na sprzedaż zobaczymy czy się uda. Jeśli nie we wrześniu zabieram ją na targi ślubne.
Byłam na siłowni półtorej godziny-skupiam się na udach i pupie żeby wysmuklić i ujędrnić, ale cel 45 kg nadal aktualny...


Iw dzisiaj nutki nie mam :* Ale jak dorwę coś fajowego na pewno dodam:))


Waga 46,4kg ładnie idzie w dół choć powolutku...

MIŁEGO DNIA Dziewczynki:*