dzisiaj były dwa naleśniczki z chudym twarogiem na bazie jogurtu naturalnego, oleju z siemienia lnianego i szczypiorku:
pychotka, szybko-tanio-smacznie
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (85)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 48522 |
Komentarzy: | 880 |
Założony: | 17 października 2011 |
Ostatni wpis: | 29 czerwca 2020 |
kobieta, 40 lat, Zielona Góra
175 cm, 84.30 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
dzisiaj były dwa naleśniczki z chudym twarogiem na bazie jogurtu naturalnego, oleju z siemienia lnianego i szczypiorku:
pychotka, szybko-tanio-smacznie
zakupy, moje dania i pracowity dzień
Moje drogie tyle się w tym tygodniu działo, że nie wiem od czego zacząć... Po pierwsze w poniedziałek zawiozłam chłopaków do babci na wieś, młodemu oko zaropiało to wczoraj pojechałam "w odwiedziny" żeby mu zakropić i zostawić mamie lekarstwo. A jak wiadomo jak dzieci nie ma to w domu malowanie i robienie ogólnego porządku i itd. itp. Właśnie skończyłam sprzątać łazienki i myć okna. Jutro jadę do chłopców i zabieram ich do drugiej babci.
Ostatnio byłam w sklepie ekologicznym, który prowadzi moja koleżanka i zrobiłam małe zakupy:
kupiłam sobie olej lniany, młody jęczmień w tabletkach, sok z granatu i ksylitol.
A z racji tego, że za dwa tygodnie jadę na wesele do koleżanki to zakupiłam sobie body, żeby lepiej w sukience wyglądać i muszę powiedzieć, że jest nawet sexi
poza tym z zakupów to mam jeszcze skórzany pejcz i penisowego lizaka dla panny młodej na wieczór panieński, który mam za tydzień myślę, że prezent będzie w dziesiątkę
Natomiast jeśli chodzi o dania, to np. na śniadanie w pracy zjadłam maliny z kefirem i jabłko
na obiad zrobiłam sobie zupę krem z mamusiowego zielonego groszku
a właśnie wciągam na kolację sałatkę z kurczakiem:
a ostatnio coś mnie wzięło i stwierdziłam, że skoro mam zdrowy chleb to potrzebna jest też zdrowa wędlina i upiekłam sobie pierś z indyka, tu na zdjęciu przed i po upieczeniu
POZDRAWIAM!!!
Moje drogie Vitalijki dzisiaj pokonałam swój pierwszy cross - Parszywa Dwunastka została pokonana!!! Było bardzo ciężko, warunki ekstremalne, zwłaszcza po całonocnym deszczu - ale trzeba przyznać, że organizatorzy się popisali i wszyscy zdrowo dotarli do mety A tak wyglądałam po pokonaniu 12km:
po wszystkim zjadłam trochę kaloryczny obiad w wykonaniu mojego męża - spagetti bolonese... ale tak mi smakowało, a że byłam wykończona i strasznie głodna to zjadłam bez mrugnięcia okiem
Rano upiekłam mój zdrowy chlebek na zakwasie, to będę miała na cały tydzień na szczęście była dzisiaj szwagierka to zabrała drugi bochenek. Na zdjęciu poniżej mamy po kolei niewyrośnięty, wyrośnięty po całej nocy, następnie upieczony i przekrojony:
a na dzisiejsze niedzielne śniadanie zjadłam sobie owsiankę z płatków jaglanych, owsianych i mixu innych nasion z dodatkiem połowy jabłka i cynamonu, a wszystko posypane jagódkami:
Pozdrawiam!!!!
Byłam z moim starszym synem na pikniku piłkarskim, wszyscy świetnie się bawili, zagrali mecz, dostali medale, potem grill i chłopaki styrane leżą teraz do góry brzuchem i odpoczywają. Ja też zaraz jadę po mój pakiet startowy i szykuje się na jutrzejszy bieg - "Parszywa dwunastka" czeka
Jeśli chodzi o posiłki to staram się jeść zdrowo i dietetycznie, chociaż wczoraj miałam jedną wpadkę i zjadłam dwie kosteczki mon cheri - moje ulubione
Jak była u mnie koleżanka na babskich żalach to przygotowałam zdrowe przekąski - bób, truskawki, chudy twaróg rozrobiony z jogurtem i szczypiorkiem oraz kalarepa pokrojona w słupki:
a dzisiaj na śniadanie zrobiłam sobie koktajl z mrożonych jagód, bo mi jeszcze zostały, zielonego jęczmienia, jogurtu naturalnego, siemienia lnianego, sezamu:
i po przyrządzeniu wyglądało tak:
jestem już po obiedzie i zjadałam się pieczonym bez tłuszczu udkiem z kurczaka pod pierzynką z selera naciowego, cebuli i czerwonej papryki, do tego kasza jaglana i tadammm:
Pozdrawiam wszystkich!!!
Dzisiejszy dzień uznaję za bardzo udany. Załatwiłam wszystkie formalności związane z rejestracją samochodu, w pracy skończyłam ekspertyzę, zrobiłam zakupy, zjadłam obiad i teraz jest mi dobrze, na prawdę dobrze. Za chwilę pójdę z chłopakami na plac zabaw i porzucamy trochę piłką
A wczoraj się udało i nie padało zatem pokonałam 14km i dzisiejsze zakwasy są dowodem na to, że było warto ruszyć dupsko Na koniec zrobiłam finish na schody przy amfiteatrze i poczułam się jak Rocky Balboa
Bieganie jest super i jutro znów idę, nie ma bata!
Dzisiejsze śniadanie:
dwie kromki mojego chleba z pesto bazyliowym, do tego wędzony łosoś i szczypiorek
W pracy zjadłam jedno jabłko i mały jogurt naturalny z otrębami żytnimi, a po powrocie zjadłam na obiad resztkę wczorajszego dania - bo nie lubię jak się coś marnuje:
i ugotowałam sobie mój ulubiony bób jak go zobaczyłam to zwyczajnie nie mogłam przejść obok niego obojętnie Zjadłam chyba z pół paczki, ale za to nie planuję już kolacji, tylko jakąś pyszną herbatkę.
Pozdrawiam i dobrego nastroju dla wszystkich!!!!!
mam zamiar dzisiaj iść pobiegać muszę wyjść z domu i coś ze sobą zrobić, choćbym miała wrócić zmęczona i spocona na maxa
Dzisiaj na śniadanie zjadłam dwie kromki mojego chleba z białym serkiem i szczypiorkiem:
a obiad był w sumie podobny do wczorajszego, tylko z tym że suma zamieniłam na mintaja na parze:
no i czas się wreszcie pochwalić, że od dzisiaj jeżdżę tym:
mały, zgrabny i do miasta idealny
Buziaki moje Piękne!!!
ciągle się staram zadowolić innych... dzieci... męża... szefa swoją solidną pracą... znajomych... ale ciągle czuję się niedowartościowana... staram się jeść zdrowo, ruszać się kiedy tylko i jak tylko mogę, a czuję jakby nikt tego nie doceniał... mąż wychodzi z założenia, że jak już mnie zdobył te 12 lat temu to teraz już o nic nie musi się martwić... Ostatnio często wychodzi na szkolenia i spotkania z kolegami z pracy, a ja gniję w domu i też mi się marzy żeby gdzieś pójść... Napisałam mu ostatnio w kalendarzu z dwutygodniowym wyprzedzeniem cyt. "zabierz żonę na miasto" i co? stwierdził, że deszcz pada i jest zmęczony i że "przełożymy to na inny termin"... normalnie jak to mówią "witki opadają"...
No ale nie ma co marudzić, życie jest piękne, nawet mimo deszczu za oknem i trzeba się cieszyć, że chociaż jeszcze chłopcy chcą ze mną na niedzielny spacer pójść i nigdy nie są zmęczone
Dzisiaj na obiad miałam kaszę kuskus z warzywami (marchewka, seler naciowy, por, zielona fasolka szparagowa, papryka czerwona, pieczarki) do tego dostałam od szefa wędzonego suma - niebo w gębie, może kiepsko wygląda na zdjęciu ale jest przepyszny!
w zbliżeniu wygląda trochę lepiej:
miłego poniedziałku!!!
Koleżanka dała mi ostatnio zakwas, bo nie chciało mi się nastawiać no i zmuszona byłam upiec chleby, żeby się nie marnował kiedyś piekłam własny chleb i teraz chyba wrócę do tej tradycji - bo taki smak jest unikalny i zawsze może być inny w zależności od dodatków. Tutaj była mieszanka mąki pełnoziarnistej, słonecznik, pestki dyni, siemie lniane, otręby żytnie, owsiane
Tutaj przed wyrośnięciem:
po całej nocy wyrosły mi dwa piękne bochenki:
potem 1,5h w piekarniku i zapach rozniósł się po całym domu.... mniam
po przekrojeniu prezentował się idealnie:
Wczoraj miałam małą imprezkę ze znajomymi i chlebek był hitem wieczoru
Poza tym mogę Wam jeszcze zaprezentować moje śniadanie, tzn. ugotowałam sobie owsiankę ale z dodatkiem płatków jaglanych, które ostatnio pojawiły się w lidlu, do tego pół jabłka i śniadanie jak się patrzy:
Miłej niedzieli dziewczyny!
dzis na obiad miska zupy pomidorowej, ale nie takiej zwykłej, tylko z młodą marchewką i pietruszką od mamy z ogrodu, z czerwoną fasolą, zieloną i czerwoną soczewicą, ciecierzycą, kaszą pęczak i puszką pomidorów bez skórki, wszystko posypane zieleniną prosto z ogrodu. Samo zdrowie:
a na deser miseczka truskawek, bo trzeba korzystać póki sezon i są najlepsze, i najzdrowsze:
Pozdrawiam!!!
dzisiaj moje drogie zakupiłam nowe auto - toyota aygo coś wreszcie trzeba było zrobić, bo te moje seicento rozlatywało się już podczas jazdy... w środę bzyczka odbieram i będę śmigać po mieście
Z racji tego, że późno wróciłam to na obiad była tylko pierś z kurczaka zapiekana z pomidorem, mozzarellą, cebulą i świeżymi ziołami:
no ale żeby uczcić dzisiejszy zakup - coby się nie psuł to pijemy z mężem zimnego leszka, ale ciiii i na to oko dzisiaj przymkniemy