Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malvinella

kobieta, 37 lat, Piła

175 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 grudnia 2011 , Komentarze (6)

No właśnie już tak zdesperowana jestem;( ryczeć mi się chce ponad tydzień waga stoi:(  nie mogłam się załatwić:/ i lyknęłam bisacodyl:/ ale i tak nic nie ubyło:/

Wczorajsze menu:
1 babeczke ---> już ograniczam jak moge
6  pulpecikow z indyka
jajecznica z 2 jajek i 2 plasterkow szynki
Troche jogurtu i twarogu w postaci sosu czosnkowego.

I to koniec, mnie się nie wydaje jakoś tragicznie dużo... a nic nie ubywa---> dramat.

A jest dramat!!! mój kupił mi ACTIVE 2 i kazał ćwiczyć w domu!!!

Nie wiem czy uznać to za rodzaj wsparcia, czy już tak źle ze mną, że patrzec nie może?


Ćwiczyłam wczoraj---> 2 plany treningowe w wersji ;) hard:P  i dzisiaj mam zakwasy:P
A dzisiaj  A6W, i rowerki później... może coś się ruszy jak dowale z ćwiczeniami...

Ah i najlepsze, M chce mi zapodać odżywki białkowe:P:P ale uznałam, że to zbyteczne, bo są za drogie ;)

No więc co, dobry ten mój chłop czy niedobry? bo naczyń do zmywarki nadal nie umie wlożyć, i śmieci wynieść, jak do rączki nie podam ;)

7 grudnia 2011 , Komentarze (1)

Pytanie jak w temacie, bo mam straszliwą ochote, a nie wiem czy moge:/

7 grudnia 2011 , Komentarze (8)

Ciągle czytałam i czytałam... no i postanowilam przyłączyć się do ćwiczących to cudo...
No i pierwsza seria... i kiesko ze mną:/ albo coś źle robie:/
ledwo zrobiłam te ćwiczenia:/   ale zrobiłam;) tylko nie wiem czy jutro 2 serie dam rade :p
No obejrzalam film, dobrze to zrobiłam:/ więc baaardzo kiepsko z moimi mięsniami brzucha...
W sobote miałam iśc na impreze.. mam iść na impreze:/ ale miałam iść w spódnicy... w którą wchodze... ale z której wystaje mi skóra i tłuszcz... porażka:/

7 grudnia 2011 , Komentarze (1)

Zastój wagi trwa juz tydzień:( wyć mi się chce z tego powodu:(

Dziecko całą noc wyło, pewnie miało koszmary bo teściowa wczoraj była... ja też mam przez nią koszmary, więc co się dziecku dziwić...

Wczorajsze menu:
2 muffinki
jogurt naturalny
ryba pieczona
kubek rosołu, zdjęłam cały tluszcz jak był zimny
troche kurczaka--> 2 skrzydełka bez skory

To kuźwa aż tak dużo?? no pytam:/   a poginałam cały dzień na szmacie, i 3 godzinne zakupy... 400 plnów boszzzz:(  a co kupiłam? wielkie nic!!!  nawet wszystkiego do tortu nie mam:/   bo mi się zapomniało, że mam go piec:/ 

6 grudnia 2011 , Komentarze (3)

No mój właściciel wczoraj opróżnił zmywarke:) !!!  wow :P  cud!
 A później zaczął pakowac od nowa... ale tylko wczoraj---> dzisiejsze talerze i kubek od śniadania zostaly już na stole:P
Po czym chciałam je wlożyć.. i wiecie co... jakbym ja tak pakowała rzeczy do zmywarki to musialabym  ją włączać 3 razy dziennie :P  i co mi po jego pomocy? jak musialam i tak w środku wszystko poprzestawiać :P

Gotuje przecierek jabłuszkowy dla pasożyta:P dostałam eko jabłka i trzeba je przerobić ;)



I moje placuszki kurczakowo- pieczarkowe z przed kilku dni ;) :


Polecam te placuszki z całych sił :) są pyyyyszne :P zmodyfikowane na potrzeby diety ale i tak pyyszne.

A oto przepis:

podwójny filet z kurczaka
500 gramów pieczarek
jajko
cebula
lyżka mąki...  ja dałam zmielone otręby
4 łyżki maggi ;)

wymerdać odstawić do lodówki na 2 godziny
kłaść łyżką na blache wyłożoną papierem do pieczenia i piec ok 20 min, aż się zarumienią u góry ;) pyyycha :) w orginale się je zwyczajnie smaży :)

6 grudnia 2011 , Komentarze (1)

No waga ciągle w miejscu
Wczorajsze akmu:
2 babeczki
twarożek z jogurtem
ryba
budyń dukanowy

 Czuję się strasznie spuchnięta---> już nawet chyba to widac czyżby białko zaszkodziło?
ale nie bolą mnie nerki... więc może  hormony... brzuch mnie boli jak na @...
a boszz.. ostatnią miałam 28 września:P 2010 roku... Zapisałam się do ginekologa...

Robiłam wczoraj dukanową nutelle... ale była niejadalna:/ coś zjebałam... bo komentarze były cudowne, więc pewnie przepis nie jest zły. dzisiaj ją sprobuje naprawić, bo słodkiego mi się chce nieziemsko.

Pasożyt się odzywa z pokoju... więc koniec pisania:( ale może potem znajdę jeszcze chwilke ;)

5 grudnia 2011 , Komentarze (13)

Tak właśnie doszlam do wniosku.
Wszystko zjebałam: siebie, swój wygląd,  nie do tej szkoły poszłam co trzeba, faceta nie takiego wybrałam...

Szkoła: 3 lata zjebanego licencjata z pielęgniarstwa, zajęcia po 12 godzin dziennie, w weekendy stałam na promocjach:/  wakacje zarypane.. bo praktyki, nawet nie można było wyjechac, pracowac nic:/
Potem magisterka:/  na chuj to komu?!  jak teraz mam tyrać za 1600 zł:/  trzeba było do biedronki na kase iść :/  nie zmarnowałabym 5 lat życia...
  I facet: 7 lat razem:/  było ok.. poprawnie  kłótnie jak wszędzie... ale inni wydawali mi się jeszcze gorsi niż ten mój wybranek:/  
Nie dość, że maly, cały zarośnięty, teraz nawet fryzjera omija szerokim łukiem:/  Trol noż kuźwa trol!!

Dziecko mi ryczy:/  kurwa popisać nie da.

Posprzątaj, wypierz, wyprasuj,  wyjmij talerze ze zmywarki, włóż do zmywarki...  posprzątaj znowu, bo już syf... w końcu zamiatane bylo i wycierane 4 godziny temu... to juz trzeba od nowa... bo pan hrabia sobie kanapki robił,  oczywiście talerz na stole został !! a jak!
No ale narobił sie, w sobote: karnisze z moim ojcem przyczepił! cały dzien mu to zajęło.. a przepraszam: szafki w łazience zamontował: na te trzy dziury czekałam miesiac... bo wiertelka nie miał!!

I pytanie jego do mnie " to po co dalaś sobie zrobić dziecko"  skoro tak ci ze mną źle??!

Wolałabym być z tym dzieckiem sama... mały wymaga opieki, ale to normalne... ja dla siebie gotować nie musze... zjem jogurt i też przeżyje, hrabiemu trzeba obiadek...  wyprasować sterte koszul, koszulek- dobrze, że gaci nie musze mu prasowac!
No i gośći sobie nazaprasza to nic , że w domu syf..   i tylko komentarze jego matki jak pojechaliśmy  na zakupy: pozamiatalam Ci tutaj, umyłam zlew, lodówke umyj, piekarnik bo smugi, nie taką ścierką tylko taką... 

Ile tak można? no ile? ja żyje tak miesiąc i mam dosyć...  aha.. no i będzie gorzej bo w grudniu ostatni macierzynski dostane, więc jak w styczniu szybko szybko pracy nie znajde to jeszcze będe zdana na łaske i nie łaske mego właściciela...

Ja pierdole, a hajtać się chciałam... phi! niedoczekanie!

Tyle nie na temat: sory, ale musiałam!

5 grudnia 2011 , Komentarze (4)

2 muffinki-> miala byc jedna, ale mi nie wyszło
kotlet wołowy, pieczarki, sos czosnkowy
kurczak
twaróg
budyń dukanowy---> oberzydlistwo :/ nie zjadłam całego

 No i, że taki paskudny dzien to: 2 litry wody, 2 litry coli light, napój energetyczny, 4 kawy z mlekiem 0,5%


Mi się coś wydaje, że na brak spadku wagi i ten mój humor wczorajszy to troche hormony:/ muszę iść do ginekologa;/

4 grudnia 2011 , Komentarze (6)

Totalnie wkurwiona jestem!!!
Waga w miejscu, jeść mi się chce!!! nie mam ochoty na twaróg:/
Obiad nie wyszedł:/ wołowina twarda.. i prawie zniknęła po usmażeniu... więc generalnie moim obiadem były głównie pieczarki:/

Jeszcze 15 nie ma a ja już wyżarłam:
1,5 muffinki
twaróg
pieczarki
Kotlet grillowany:/ obrzydliwy i mały!

Dziecko marudzi, oczywiście właściciel nie może mi kurwa pomóc, bo tylko ja jestem od sprzątania, prania, prasowania... kurwa zmęczony poszedł spać!!!

4 grudnia 2011 , Komentarze (1)

Więc ograniczam porcje.
1 muffinka
kawałek wołowiny
pieczarki
twarożek... może to od twarożku mi waga stoi?  bo przestałam kupowac zwykly i kupuje homogenizowany... ale 0%
jogurt.

Koniec listy, nie zjem nic spoza niej!!!!