moje życie to jedno wielkie odchudzanie, ciągłe myślenie o jedzeniu.chudnięcie i tycie.i tak w kółko. ale nikogo nie będę zanudzać historią mojego beznadziejnego przypadku .postanowiłam ostatni raz przezywać katusze i wyrzuty sumienia po 3 dniach normalnego jedzenia spałaszowaniu całej lodówki. nie powiem, że nie zależy mi na szybkich efektach ale wole to zrobić w miarę mądrze i raz na zawsze! czyli nie wchodzą w grę jakieś MEGA restrykcyjne diety. po pierwsze słowo dieta wywołuje u mnie negatywne odczucia. po drugie nie chce rezygnować z żadnych produktów żywnościowych. bo to niczym dobrym nie wróży. spontaniczny pomysł prowadzenia pamiętnika na vitalii wpadł mi przed chwilą do głowy. ale czemu nie? może to akurat okaże sie kluczem do mojego sukcesu ;)
więc tak : słowo dieta nie istnieje u mnie w słowniku. jem często ale w niewielkich ilościach.wszystko . nie mam zamiaru wykluczac słodyczy. ale w zdrowym umiarze :P dużo owoców które kocham, zupy , mięso, makaron . wszystko na co mam ochotę tyle, że w małych porcjach . zależy mi na szybkim metabolizmie bo nie ma nic gorszego jak niekończący się proces trawienia. dlatego rano kawka, grejfrut a za jakieś dwie godzinki śniadanie(zaczerpnięte z diety niełączenia, którą stosowałam w wakacje) , obiad , kolacja i jakieś przekąski po drodze. aczkolwiek nic na siłę. żadnego liczenia kalorii, chociaż tabele kaloryczne i założenia wszystkich możliwych diet mam w jednym palcu :)
od listopada zapisuję się na fitness. dwa razy w tygodniu, na więcej nie mam czasu + chodzenie wszędzie piechotą i schodami na 4 piętro(brak windy :D)
jeżeli ktoś ma takie same problemy jak ja to chętnie pogadam :)
nie wiem z jaką wagą startuje, nie chce nawet tego wiedzieć. najważniejszy jest dla mnie komfort psychiczny , że jedzenie nie jest moją obsesją. przynajmniej chce żeby tak było.
plan na dzisiaj:
kawka z mlekiem i grejfrucik , musli z jogurtem naturalnym, zupa pomidorowa z makaronem pełnoziarnistym, jabłko, herbata czerwona i na kolacje nie mam jeszcze pomysłu ale może jakieś białko - serek wiejski z warzywami albo coś z mniejszą ilością węgli bo jem ich zdecydowanie za duzo! i oczywiście dużo nauki ;/
powodzenia i wytrwałości w diecie :)