Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem po ciąży i chcę z powrotem wrócić do dawnej siebie, tej jeszcze dawno,dawno zanim zostałam mamą...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9465
Komentarzy: 79
Założony: 31 października 2011
Ostatni wpis: 7 maja 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
olova82

kobieta, 42 lat, Poznań

155 cm, 80.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 września 2014 , Komentarze (4)

Ostatnio doszło do mnie, że nie mam nadwagi - mam już otyłość I stopnia - zawsze mówiłam sobie mam tylko nadwagę, ale niestety to już nie przelewki. W poniedziałek rozpoczęłam wyzwanie Insanity - dziś był dzień 4 - odstawiłam słodycze, a od poniedziałku ograniczenie kaloryczne, które jest konieczne - 1600 kcal dziennie. To wszystko jest szalone, ale dam radę w końcu to tylko 63 dni ;)

17 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Zaczynam znowu, przeraziłam się nie na żarty przymierzając strój kąpielowy... nie chcę wyglądać tak jak wyglądam teraz, proporcje ciała mam dobre, ale niestety jest na nim 12 kg tłuszczu!!!!!!!!!!! To jest największa moja bolączka, nie chcę żeby mój syn niedługo zaczął mnie pytać mamo czemu jesteś gruba. Ja o sobie też nie chcę tak myśleć. Ciężko będzie na święta bo kocham serniki no i brat ma 18 ale jakoś dam radę a potem pójdzie z górki. Grunt to motywacja no i odrobina silnej woli ;) 

14 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Wczoraj zagoniłam swoich rodziców do ćwiczeń. Tata po skończonej sesji powiedział, że jakby wiedział, że nie idę z ciastem to zostałby przed domem i odśnieżał dalej. Mama skatowana, jestem ciekawa kiedy pojawią się im zakwasy. Jedno co sobie pomyślałam, że dobrze jest z kimś ćwiczyć, choć ja nie mam problemu żeby cwiczyć samej. Ale tak zawsze jakoś w grupie raźniej ;)
Dzisiaj w planie mam szok trening Chodakowskiej i może pół skalpela, albo może Turbo... hmhm zobaczymy jak synuś będzie się czuł i na ile mi pozwoli poćwiczyć, 
miłeogo dnia

10 stycznia 2013 , Skomentuj

Trochę się bliżej z tym zapoznałam i powiem szczerze, że będzie masakra, ale warto spróbować, mieć ciało o którym zawsze się marzyło...
Mam już plan ćwiczeń teraz tylko jeszcze potrzebuję treningi. 
A dzisiaj zrobiłam Chodakowską, szok trening z Beatą i pół Skalpela... Nogi mi wysiadają. 
Dobra idę gotować obiados na jutro dla Stejka ;)
Walczcie dziewczyny ciao

10 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Nie wiedzieć kiedy wróciłam do swojej wagi, odpuściłam zdrowe odżywianie i na efekty nie trzeba byo długo czekać. 
Zmieniam to co robię na  dobre. Jak mówi jedna z vitalijek trzeba jeść wszystko ale z umiarem mi tego umairu brakuje więc od jutra zaczynam program insanity ... znalazłam go tutaj jedna z dziewczyn o tym napisała i chcę spróbować zawalczyć przez te 60 dni, a potem już do końca życia. 
Koniec z biadoleniem, kupiłam mniejsze spodnie po ostatnim schudnięciu, ale się jakoś dziwnie obcisłe zrobiły... 
Jeśli dam radę dziś to dostac to dam Wam znać... 
Ale podejrzewam, że może być kiepsko ze mną po ćwiczeniach :/
http://www.youtube.com/watch?v=4z85Ik8bAcA
http://www.youtube.com/watch?v=xt-t8ISln4c

Będę też mieć taki brzuszek ;)

4 października 2012 , Komentarze (1)

Ćwiczę jak sobie założyłam, Ewka mnie wykańcza, ale coś się takiego wyrobiło u mnie (ćwiczę 2 tyg.), że czekam na to poćwiczenie... Założyłam sobie ćwiczenia co drugi dzień...na razie daję radę. Wczoraj była u fryzjera i obcięłam te swoje przydługawe włosy - które na nic nie wyglądały, po ścięciu też na nic nie wyglądają bo są za krótkie, ale za miesiąc będzie ok. Tak to jest jak się zachciewa nowej fryzury a potem trzeba się nagimnastykować zanim odrosną. Generalnie mój M. powiedział, że wyglądam jak pudel i że mam zapuścić włosy bo krótkie noszą stare baby...  :/ w sumie coś w tym jest...

21 września 2012 , Skomentuj

Skalpel zaliczony, kto jeszcze dzisiaj się męczył???? Ja zamierzam znowu w niedzielę ćwiczyć, co dwa dni :) Ktoś się przyłącza ?
Ps. po środowym turbo brzuch mnie dzisiaj palił jak cholera, ale dałam radę :) 
Ależ się świetnie czuję...
W grudniu zobaczycie moją nową jędrną pupę, odtłuszczony brzuch no i super całą resztę :)))
Brakuje mi jeszcze jakiś dobrych ćwiczeń na biust bo jest w opłakanym stanie (ciągle karmię)
Się nakręciłam...


20 września 2012 , Komentarze (5)

Podjęłam rękawicę... zaczyna metamorfozę z Ewą.... Wczoraj był pierwszy raz...turbo spalanie... masakra..poległam na 8 rundzie...słabe ręce..wielkie dupsko...tylko na łokciu mogłam się podnościć...ale będzie lepiej... Plan to min.3 razy w tygodniu ćwiczyć ( oczywiście z naciskiem na więcej) już zapowiedziałam mojemu M. że ma mnie mobilizować... W połączeniu z dietką powinno dać świetne rezultaty... I wiecie co jest najgorsze... Jak Ewa każe napinać brzuch - świadomie...to widzę zwisającą bezwładnie fałdkę (ćwiczę przy szafie z lustrem, żeby kontrolować ustawienie)...ech po ciąży tak łatwo nie będzie, ale co tam brzusio jeszcze będzie płaski ... 

2 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

Oj, żarło się żarło, to i efekty są. Wprawdzie się oszczędzałam, ale i tak lekki przyrost wagi jest. Ostatnio zdałam sobie sprawę,że osiadłam na laurach, schudłam 5 kg i co? I jakoś tak sobie szukałam wymówek, żeby nie dietować. Ale teraz myślę sobie, że trochę za dużo ludzi wie o mojej diecie i wstyd będzie wstyd. Plan był piękny 55 kg na swoją 30, jest jeszcze osiągalny, ale nie wiedzieć czemu tak jakoś mi się nie chce. Jestem zła na siebie i nie potrafię jeszcze się za siebie zabrać, ale czuję że ta chwila już wkrótce nadejdzie. Zawsze tak mam, odkładam, przekładam, ale jak już się zawezmę to idzie... Tymczasem zostało 12 tygodni... teoretycznie powinnam być lżejsza o 6 kg ( 0,5 kg na tydzień), dodatkowo zaczynam ćwiczyć tak na poważnie, 3 razy w tygodniu to minimum! Mam Ewę, mam Blanksa (Tea-bo) mam Cindy, trzy różne treningi nie powinno mi się nudzić. Koniec z podjadaniem Borysowi paluszków, biszkoptów itd. Ech, normalnie manifest piszę... A tak na poważanie, obejrzałam zdjęcia Retrogirl i tak mnie zainspirowała... pisała właśnie o tym oszukiwaniu się, tak to właśnie robiłam... straciłam głowę, ale spokojnie już jest na miejscu. Koniec w wymówkami i do roboty. Dziś wieczorem Skalpel...i wiecie co? Nie mogę się doczekać żeby pomęczyć swoje tłuszczyki :)

19 lipca 2012 , Komentarze (2)

Mimo spuchnięcia okresowego jest mniej.... Wczoraj ćwiczyłam swojego pierwszego Skalpela Ewy Chodakowskiej... Naprawdę polecam, ćwiczenia łatwe, proste do wykonania i dobrze dają w kość... Jeszcze zakwasów nie mam ale na pewno będę miała.... Generalnie coraz bardziej się przekonuję, że warto... Dzisiaj jadę po nowe jeansy...no i do dentysty... Aż wstyd się przyznać ale ostatni raz byłam jeszcze w ciąży... tymczasem Borys ma już 15 miesięcy.. no i się uzbierały 4 zęby do zrobienia + kamień... Dostałam nagrodę w pracy i zamiast na ciuchy w rozmiarze mniejszym będą zęby zrobione, ale co tam zdrowie najważniejsze... Swoją drogą.... kobieta ok. 30 chodzi do dwóch lekarzy: ginekologa i dentysty - przeważanie oba prywatnie... i po co ja płacę te cholerne składki zdrowotne??? Jak i tak na dentystę płacę ze swojej - nawet nie ma za to odpisu z podatku... Paranoja jakaś... Ech co tam się będę żalić ..już prawie spodenki czerwone, wyznacznik moich wymiarów, są dobre.. lekka oponka jeszcze jest dlatego ich nie noszę, ale jeszcze trochę ćwiczeń z Ewą i dietki i będzie ok :)))))
W niedzielę na wakacje nad morze, żeby tylko nie padało :/
Pa