Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 23518
Komentarzy: 255
Założony: 4 listopada 2011
Ostatni wpis: 25 kwietnia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
makaroniara

kobieta, 33 lat, Warszawa

167 cm, 121.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 listopada 2022 , Komentarze (5)

Ostatnio strasznie bolą mnie ramiona i szyja. Wiem, że to od tego, że śpię wygięta jak paragraf. A w telefonie siedzę zawsze leżąc na brzuchu. Ech. Nie wiem jak zniwelować ten ból, ostatnio biorę tabletki przeciwzapalne na to, zostały mi kiedyś jak mnie korzonki połamały, ale kurde coś mi się kończą. 

sniadanie - jajka na miękko z masłem, pomidor, 1 kromka probody 

obiad - zupa krem z pora z pulpecikami 

kolacja - sałatka jarzynowa z jajkiem 😍. 

Niby urlop, a jutro muszę wpaść do pracy na jakieś 3 godzinki. 

Niech ten okres już przyjdzie, bo dzisiaj weszłam na wagę, a tam +1 kg. 😑😑 Oczywiście że to woda, bo się czuje jak ludzik Michelin...

Miałam nie wchodzić żeby się nie wkurwiac, ale coś mnie pokusilo.  🙈 Miałam chwilowe załamanie.. no ale dałam radę dzisiaj. Chociaż ciężko mi przed tym okresem, bo mam takie dziwne zachcianki. Placki ziemniaczane, makaron sojowy z czymkolwiek 😂, kluski śląskie 😍. Ale spoko, trzymam się. Lepiej bym się trzymała jakby mi waga nie skakała. A tak mnie cycki bolą, że ludzie drodzy. Po moim ostatnim cyklu, który trwał 110 dni prawie, to jak po 20 dniach już dostaje bóli to aż mi się nie chce żyć 😂. Kto to ten okres wymyślił. 

28 listopada 2022 , Komentarze (10)

Okres mi się zbliża, cycki nie mieszczą się w staniku. No jakaś porażka. Przecież niedawno miałam go. Na wagę nawet nie wchodzę żeby się nie wkurzać. Dzisiaj polatalismy po mieście. Boże mam tyle żarcia w lodówce, że nie wiem kiedy to zjemy 🙈. 

Sniadanie: kanapka z twarożkiem, druga z camembertem, papryczki i kabanos. 

obiad : krem z pora z pulpetami 

kolacja : kabanosy, orzechy i pomidor. 

Mam ostatnio faze na pomidora i jem go jak jabłko. Posypuję solą i czuje smak lata. 

cale moje menu oczywiście w duchu keto. Czuje, że jestem przed okresem, bo zjadłabym konia z kopytami polanego czekolada. No i cyc się wylewa. Do końca okresu nawet się nie ważę. Bo będę się wkurzać, że mi waga stoi albo poszła do góry. 

Wejde na wagę jak hormony się uspokoja, dostanę okres, okres się skończy i woda zejdzie. 

Jutro w lodówce muszę zrobić jakiś hmmm .. porządek i przemeblowanie, bo zaraz się w niej nie odnajdę 🙈 nie wiem co mnie opętało w tym tygodniu z zakupami. Zamrażarka pełna - bo ja raz w miesiącu kupuje mięso, kroje, dziele i mroze. W lodówce jakby miała być jakaś wigilia na co najmniej 10 osób. Ja z tych co jedzenia nie wyrzucaja więc się pewnie nic nie zmarnuje. Jak coś to zawsze można coś, jakoś przerobić. 

27 listopada 2022 , Komentarze (4)

Dzisiaj zleciał dzień, kolejny tydzień mam urlop. Polenie się. Muszę znaleźć książkę jakaś do czytania.

sniadanie - twarożek z warzywami, putka probody z masłem 

obiad - nugetsy z piersi z kurczaka z cheddarem, cukinia panierowania z mące migdałowej i cheddarze. 

kolacja - kabanosy, sernik, pomidor 


25 listopada 2022 , Komentarze (8)

No i dobiliśmy 3 tygodnie. Prawie 7 kilo w dół. Nawet nieźle. Kiedy to zleciało 😀. Moja najlepsza dieta, ani razu się nie glodzilam i jem super rzeczy.

Sniadanie - 2 kromki probody z masłem, reszta śledzi, hallumi grillowane, pstrąg wędzony + warzywa 

obiad - to samo co w środę 😂. Puree z kalafiora + golonka z indyka

kolacja - smoothies jeżynowy z kefirem, mascarpone+ orzechy. 


I lecimy dalej 😀

24 listopada 2022 , Komentarze (2)

Dzisiaj tak o. Keto nie zerwane, ale fast foodzik wleciał.

sniadanie - łosoś wędzony, papryczki, 2 kromki probody z masłem, kawa z bitą śmietaną bez cukru.

obiad - w sumie to nic, ale zjedliśmy trochę orzechów na słono, odrobinę w czekoladzie i po kostce czekolady bez cukru 

a na kolację kebab kupny. 😍 Samo mięso+ surówka i sosy. Sosy miały trochę węgli, ale ja tych sosów to zjadłam tyle co nic. Mięso pewnie też było dociągnięte jakaś bułka. Ale.. nie planuje dać się zwariować. Staram się o zmianę nawyków żywieniowych w związku z zaburzeniami odżywiania niż o rygorystyczna dietę. Miałam ochotę na kebaba, zjadłam go w lepszej wersji i jest mi z tym okej. 😄 

Jest to mały krok do przodu w związku z moja dieta 😃, bo zawsze u mnie taki kebab to był początek czegoś wielkiego. A to czekoladkę, a to chrupke itd. jutro normalnie nadal prowadzę dietę. I wszystko idzie do przodu. Dzisiaj to też było coś normalnego. To normalne że ludzie czasami jedzą fast foody. Nie jest to powód do biczowania się. Jestem z siebie dumna serio. 



23 listopada 2022 , Komentarze (1)

Stary męczy bułę, że ma ochotę na słodkie. Jak on się nie złamie to i ja się nie złamię więc musimy dać radę. Jutro zrobię mu jakaś wypasiona kawkę z bitą śmietaną oraz w końcu przyjdzie kolejny zapas orzechów z sfd. Tym razem zamówiłam też w czekoladzie. 😈

sniadanie - kanapki z chleba probody z twarożkiem z czosnkiem oraz pasta jajeczna z awokado.

obiad - puree z kalafiora, z masłem, mascarpone i cheddarem + "golonka" z indyka 

kolcja - makrela wędzona, papryczki, probody z maselkiem. 

Dzisiaj się wyjątkowo rano nie ważyłam, bo nie miałam czasu, myślę czy jutro nie skoczyć na wagę. To już 19 dzień. 🎉🎉🎉🎉🎉🎉 Jestem z siebie taka dumna. 

22 listopada 2022 , Komentarze (2)

Powoli do przodu. Waga jednak działa, ale musi stać na plytce, w całości😂. Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale tylko w kuchni mam takie wielkie płytki, że waga mi się mieści na jednej płytce przez co się nie gibie i takie tam. 

sniadanie - kanapki z pastą z jajek i awokado z majonezem.

obiad - zupa gulaszowa, taka sama jak wczoraj, bo zawsze z lenistwa gotuje na dwa dni.

kolacja - camembert, kabanoski - kocham 😀

Dzisiaj już lepiej, taka nikła mam ochotę na słodkie. Nie wiem czemu, ale chyba odzyskałam jakaś dobra relacje z jedzeniem przez to keto. Nie czuję takiego napięcia cały czas i wiecznego głodu. Nie mam akcji, że muszę się najeść. Nie wiem czy to dlatego, że nie chodzę głodna, czy dlatego, że już wiem skąd miałam te napady i trochę sobie o tym, że sobą porozmawiałam. Omowilam ze sobą sprawę, że niczego mi nie brakuje do jedzenia, nie muszę się martwić, że ktoś mnie będzie oceniał przez to co jem i ile, bo nikt w okół mnie tego  mi nie robi, nie muszę jesc na zapas, bo w każdej chwili mogę zamówić, iść sobie kupić do jedzenia co tylko chce i to zjeść.. Mogę jeść w spokoju w pracy kiedy mam wyznaczona godzinę na jedzenie. Mąż mnie wspiera w tej przygodzie odchudzania i generalnie wszystko jest dobrze. Walczę też z nerwica lękowa i trochę mi się udaje ja okiełznać. Codziennie mam takie wizje, jak ktoś z moich bliskich umiera. Teraz jak już zaczynam mieć takie myśli, to mam takie "o witaj nerwico, kogo dzisiaj uśmiercamy?" I trochę działa 😀

Psychicznie chyba czuje się o wiele lepiej. Waga powoli spada w dół, ale ja jem takie super pyszne rzeczy, że aż nie jest mi tego żal 😂

21 listopada 2022 , Komentarze (2)

Dzisiaj poszło jakoś 😀

sniadanie - sałatka jarzynowa z jajkiem, majonezem i śledziem 

obiad - zupa gulaszowa z mięsem z szynki i karkówki, do tego pieczarki, cebula, papryka i przyprawy 

kolacja - kabanosy, papryczki, 2 kanapki ze smalcem z chleba bialkowego i ogórkiem kiszonym. 

Dzisiaj poszło z górki, waga mi się psuje stąd chyba te wahania. Potrafi mi w ciągu 15 minut pokazać 3 różne wyniki. Zaczyna mnie wkurzać. Wydaje mi się, że pokazała dzisiaj -0.5 kg. Ale zobaczymy, bo mówię, z nią to zależy jak się depnie 😀. 

Nadal mam ochotę na coś pysznego, ale z drugiej strony tłumacze sobie cały czas, że o wiele lepiej czuje się na keto. Więc po co to psuć. 


20 listopada 2022 , Komentarze (4)

Kolejny dzień za mną. 

sniadanie - camembert, kabanosy, papryczki, śledzie + warzywa 

obiadokolacja - "frytki" z karkówki, tzatziki, plastry cukinii zapieczone z cheddarem

Hmm... To nie jest tak, że ja mam źle ułożona dietę i chodzę głodna. Ja w ogóle nie chodzę głodna, chodzę nazarta w opór cały czas. Ja po prostu mam ochotę  na różne rzeczy, które normalnie lubię. Dodatkowo mam zaburzenia odżywiania, z których zdaje sobie sprawę i od 16 dni nie miałam napadu tak żeby się najeść śmieci, wszystkiego co pod ręką. Wczoraj jednego pieroga z kapustą i grzybami zjadłam, bo robiłam już na święta i tyle. To z takich nie keto rzeczy. Waga stanęła na amen od 4 dni nic. Staremu też stoi. Kalorie mam poprawnie wyliczone. Trochę mnie to wkurza. Nadal wiem, że 0.8 kg w ciągu tygodnia to dobry wynik. Ale jak ktoś startuje z takiej wagi jak ja to jednak oczekuje, że spadek będzie dużo większy. 💔 Chociaż mój ruch się w ogóle nie poprawił praktycznie, bo nic nie ćwiczę ani nie spaceruje. Ale na usprawiedliwienie powiem, że u nas jest tak zimno, że psa byłoby mi żal wypuścić na dwór 😀, a co dopiero tuptac po dworze. 

Wracajac do wagi to dzisiaj pokazała nawet więcej niż wczoraj, ale wczoraj na kolację najadłam się ogorow kiszonych i chyba mi woda się zatrzymała. Ech.. niech ta waga schodzi szybciej. Ja się serio staram. Cudem jest to, że ja jeszcze nic nie pochłonęłam niezdrowego. 

19 listopada 2022 , Komentarze (6)

A więc tak. No ciężko mi idzie. 🤦 W sensie nie złamałam się jeszcze, ale dzisiaj niechcaco poslodzilam cebulę do jajecznicy kur*a. I zjadłam odrobinę cukru. Wieczorami codziennie mam ochotę na coś pysznego. Ciasto, frytki, ciasto z kremem cokolwiek co da się zjeść 😂 i będzie słodkie albo frytkiem będzie. Dam radę. Dam radę. A i na makaron mam ochotę. Na takie mega spaghetti. Ale jedyne co mnie powstrzymuje to jest to, że ja się o wiele lepiej czuje na keto. W sensie nie mam takich spadków energii, nie boli mnie tak głowa i w ogóle. Nie chciałabym wrócić już do tego co było. Boje się, że dostanę jakiegoś napadu i zjem wszystko co będzie pod ręką, któregoś dnia. Dodatkowo przez cały tydzień spadło tylko 0.8 kg. 💔 Tłumacze sobie, że nie przytyłam tego w tydzień. Więc w tydzień tego nie zrzucę, ale tylko 0.8kg? Dlaczego 💔