Pamiętnik odchudzania użytkownika:
misskitten

kobieta, 42 lat, Gdańsk

171 cm, 77.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 kwietnia 2013 , Komentarze (11)

No i dziś jest ten dzień w którym obrobiłam się z robotą....oczywiście przed terminem;-)
No więc trochę wyluzuję przez te kilka dni!
Dziś M. zrobił obiadek!!!Może nie był dietetyczny....ale ja się ostatnio diety nie trzymam...przyznam się...zmieni się to może w przyszłym tygodniu.
Na dzień dzisiejszy mam @ i "oberwanie chmury":-/
No ale jakoś daję radę...kupiłam sobie fajne, ciemne piwko irish!
A oto przepyszny marcinkowy obiadek...



...ta szara paciaja to pieczarki z cebulką i śmietanką, ziemniaki, buraki
i pierś z indyka w panierce...męskie żarełko;-)
ale warto było bo smakowało super!!!
no i do puree dał masło nygus:-)


3 kwietnia 2013 , Komentarze (12)

Dziś pięknie świeci słońce, wyspałam się i jestem prawie wypoczęta.
Od niedzieli, kiedy to przekręciłam głowę, coś mi się w szyi nadwyrężyło.
Boli już czwarty dzień, nie wiem o co chodzi, nigdy tak nie miałam.
M. codziennie mi masuje ten biedny kark, ale jakoś nie chce ten ból ustąpić.
Wczoraj miałam słaby humor, dziś mam 1 dzień @!!!I wszystko jasne!!!
Więc...zaraz powinna do mnie wrócić energia...jeszcze tylko dobra pogoda.
Mam zamiar zabrać się za bieganie w tym roku. To mój plan! Tylko zima precz!!!


30 marca 2013 , Komentarze (10)

A takiego dziś wieczorkiem zajączka namalowałam na szybie samochodu:-D



Zima...brrrr!!!
A poniżej moje dzisiejsze wypieki, ślimaczki improwizowane:-)







Wyszło smaczne...mam tylko problem z makowcem...
wyszedł gigantyczny jak przedłużony bochen chleba:-))))
robiłam pierwszy raz wg przepisu z kwestii smaku...
wszystkie proporcje na jedno ciasto więc nie wiem skąd ten rozmiar?
No i jeszcze nie próbowaliśmy...mam nadzieję że będzie zjadliwy:-)
WESOŁYCH ŚWIĄT!!!

29 marca 2013 , Komentarze (4)

Wczorajszego dnia skończyły mi się baterie...po południu, jak zaległam na kanapie tak obejrzałam wszystkie durne programy i seriale...nie robiłam niczego, oprócz obiadu. Czasami trzeba tak po prostu nic nie robić:-)
Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie bardzo pracowite. Robiłam z koleżanką dwa duże zlecenia i wszystko byłoby ok, tylko wpadło coś jeszcze i to od babki, która lubi wprowadzać nerwową atmosferę...więc ostatnie dni wykończyły mnie psychicznie.
Wszystko jest dobrze dopóki sama sobie organizuję czas w pracy, mam zadanie, termin....przeważnie już przed nadejściem terminu wszystko mam ogarnięte i gotowe do oddania. A tu się znajdzie taka baba, która się wtrąca, mąci, wydzwania, stresuje....nie cierpię takich ludzi, ale co zrobić, zlecenia od niej też biorę...raz na jakiś czas:-/ a pomyśleć że kiedyś z nią codziennie pracowałam, teraz na szczęście od czasu do czasu!
No ale dosyć tego marudzenia o robocie.
Za dwa dni święta...jak obserwuję to co się dzieje w sklepach i na ulicach to się dziwię...dwa dni świąt a ludzie jak na wojnę się szykują. To mnie zniechęca...ale mam w planie upiec makowiec...pierwszy raz, no i może jak mi się będzie chciało to sernik, ale nie wiem jeszcze.
Święta spędzamy z Marcinem w domu, we dwoje, jeżeli w niedzielę będzie ładna pogoda to mamy zamiar iść z psem na długi spacer wokół jeziora...z tego się cieszę.
Mam porobionych trochę fotek jedzonka, ale wrzucę je w następnym wpisie...wczoraj Marcinek wędził pierwszy raz kurczaka, 4 udka i pierś.
Wyszło mu to ok. Wieczorem cały pachniał dymem olchowym:-)
A efektem mojej ciężkiej pracy (w tym także pomiary w terenie dzień w dzień) są: opryszczka na górnej wardze i przeziębiony pęcherz....to chyba też od stresu, nie tylko od zimna....do tego skóra na całym ciele sucha jak u 80 latki!!!I co ja mam z tym zrobić???Chyba jakąś oliwką się nasmaruję...

21 marca 2013 , Komentarze (11)

Wczorajszy i dzisiejszy obiad to kotlety mielone i pęczak....mój M. zabrał się za gotowanie. Wczorajsze mielone wyszły mu bardzo smaczne (wiadomo że lepiej smakuje jak ktoś zrobi:-D przynajmniej ja tak mam;-)
Jest więc mi bardzo miło jak obserwuję go również dziś w kuchni.
Właśnie robi rosół, no i kotlety, znowu mielone....ale tym razem ma zamiar upiec je w piekarniku (w trosce o moją dietę;-)
Nadal mam sporo pracy, dziś byłam w terenie na pomiarach i nieźle wymarzłam...
Do tego ciśnienie jakieś niskie i w ogóle pogoda do bani:-( to mnie najbardziej dołuje i przez to nie mam ochoty ma nic...a jak sobie pomyślę że to mój 20 dzień cyklu i za chwilę znów @....szkoda gadać!
A teraz wczorajszy obiadek i lśniące tłuszczem kotleciki;-))))
pęczak to też pomysł Marcina;-)



A ten obiadek poniżej to już ja robiłam, ryż jest barwiony kurkumą, a ta kruszonka na łososiu to czosnek;-) surówka z kapustki, pasztet z soczewicy podgrzany w piekarniku, kolorowo!



No i śniadanko dzisiejsze...z rzeżuchą, którą sama wysiałam i teraz zjadam;-)



Przyznam się bez bicia że do ćwiczeń zapału ostatnio nie mam, no ale muszę się jakoś ogarnąć. Samo się nie zrobi;-)

19 marca 2013 , Komentarze (17)

Zaglądam na Vitalię od czasu do czasu ale nic nie piszę....mam ostatnio full roboty i po całym dniu przy kompie bolą mnie oczy....i kręgosłup.
Wczoraj wieczorem 2 h leżałam na macie na podłodze;-/
No ale cóż, ten nawał pracy to dopiero początek....coś mi się zdaje...dobrze że lubię to co robię;-)





16 marca 2013 , Komentarze (9)

Krótka notatka o soczewicy:

Choć smak soczewicy cenili już sobie starożytni mieszkańcy Azji, nie zdawali sobie sprawy, ile dobra drzemie w tych małych czerwonych ziarenkach. Soczewica jest bowiem jednym z najbogatszych źródeł białka roślinnego. Zawiera także witaminy C, PP i z grupy B. Obecne natomiast w niej wapń i fosfor to ważne budulce dla naszych kości. Spożywana w dużej ilości wzmacnia układ krwionośny , wysoka bowiem zawartość żelaza i kwasu foliowego sprzyja tworzeniu czerwonych krwinek i podnosi poziom hemoglobiny. Dodatkowym plusem soczewicy jest to, że daje poczucie sytości, dzięki czemu zmniejsza nasz apetyt na słodkie przekąski.Warto także pamiętać, że kiełki soczewicy są jeszcze zdrowsze niż sama soczewica  zawierają one bowiem komplet niezbędnych aminokwasów.

Wczoraj kupiłam0,5 kg soczewicy...robiłam ją pierwszy raz. Ugotowałam, osoliłam i dodałam czosnek. Zjedliśmy do obiadu zamiast kaszy...



Z pozostałej zrobiłam pasztet z przepisu breatheme! Wyszło smaczne...
oto fotki przed i po upieczeniu;-)





Dziś jadłam z nim kanapki;-) mniam!


13 marca 2013 , Komentarze (14)

Ostatnio ciągnie mnie do słodkiego, więc próbuję jakoś sama upichcić słodkości,
które może nie są niskokaloryczne ale za to zdrowsze niż te kupne;-)
Co zrobić ...nie można ciągle sobie odmawiać wszystkiego:-/
Właśnie przed chwilą upiekłam ciastka owsiane.
Dałam do nich:płatki owsiane, pestki dyni, słonecznik,
sezam, zarodki pszenne,pokrojone suszone figi i żurawiny,
miód oraz mleko+żółtko i ubitą pianę z 5 białek.
Nie dodałam tłuszczu, zorientowałam się na koniec...
...ale i bez tłuszczu wyszły fajnie, oto dowody;-D
Będę miała jutro do kawy lub herbatki...mniam!



a teraz bardziej grzeszne jedzenie....czyli dzisiejsze placuszki.
Wczoraj przez pomyłkę otworzyłam puszkę z masą kajmakową,
myślałam że to kocia i już prawie nałożyłam kocurowi do michy;-)))))
ale by się zdziwił, w związku z tym dałam trochę masy do jogurtu naturalnego
i wyszła fajna polewa do naleśników, zasłodziłam się.
Naleśniki zrobione z mąki+zarodki pszenne, które mają wysoką
zawartość błonnika...polecam do wzbogacania ciast i innych.



Marcin jak jadł to aż pomrukiwał;-)))) A na zdjęciu poniżej
wczorajszy naleśnik, z mnóstwem owoców i jogurtem naturalnym.
Wcześniej w ramach słodkości wcinałam prawie codziennie
twaróg z miodem i chlebem razowym.
Słodka ze mnie dziewczyna ostatnio....nie wiem o co chodzi?!?





....i obiadowe rzeczy...





podsumowując...mniej słodkiego i więcej warzyw powinnam jeść!
Ćwiczeń dziś nie było ale jutro się wezmę za Jillian i Mel B!
Coś mi dziś przewiało szyję:-( Zimno!

12 marca 2013 , Komentarze (9)

Dziś testowałam nową płytkę Jillian z magazynu Vita.
Tydzień 3 podoba mi się...szczególnie kaczy chód;-D jeśli ktoś ćwiczył to wie o co chodzi;-))))) spociłam się jak mysz...zrobiłam też ABS z Mel B i pośladki...też z Mel B!
Jedzonko było dietkowe!
Zima szaleje...nie daje za wygraną:-/ brrrr!

10 marca 2013 , Komentarze (4)

No i weekend się kończy.
Wszystko ładnie, pięknie tylko ja się pytam....gdzie ta wiosna?
A już tak pięknie było, słonecznie, no i co? Znów pada śnieg.
Mam nadzieję że to przejściowe! Dziś wyszłam z psem na krótki spacer
ale taka wichura że prawie głowę urywa, więc szybko z powrotem do domku!
No i tak sobie siedzę na kanapie, nic się zbytnio nie chce robić...
To będzie leniwa niedziela;-) Już bym chciała, żeby się zazieleniło...
Muszę dziś podkarmić moje storczyki, wypuszczają różne wypustki więc
może zaraz zaczną zawiązywać pąki kwiatowe;-D