:)
Kochani,
jestem jestem. Dzięki za to, że pamiętacie o mnie :)))
Troszkę mam zawirowania. Byłam w delegacji w Essen, po tygodniu w Duesseldorfie. No i w międzyczasie okazało się, że koleżanka z pracy ma problem z mieszkaniem, które wynajmowała.... długa historia ;) No i mieszka u mnie :))))
Muszę przynieść wagę i się zważyć, bo jak wcześniej przez prawie co dziennie się ważyłam i kontrolowałam wagę, tak od czasu kiedy koleżanka u mnie mieszka jeszcze na wadze nie byłam. Choć dzisiaj sama stwierdziłam, że czas najwyższy na skontrolowanie wagi ;)
Prowadzę negocjacje w sprawie kart Multisport dla nas i mam nadzieję, że się uda :))))
Teraz mam też jeszcze uczelnię, więc na brak zajęć nie narzekam ;)
Buziaki
życie..
Hej,
u mnie ostatnio sporo się dzieje...
1. zapierdziel w pracy.. nad ranem jadę w delegację do Berlina na tydzień (stres bo rozmowy z klientami i z wykonawcami by wszystko wyszło dobrze)
2. Moja babcia miała zawał!!! Myślałam, że ludzi w tym wieku-88lat coś takiego nie spotyka :-(((( W sumie nawet dobrze się teraz czuje, ale zostawią ją na obserwacji pewnie 2 tygodnie w szpitalu! Bardzo ją kocham i przez to nie chcę wyjeżdżać, ale praca wzywa :-(((
3. Chodzę już ponad tydzień z gorączką, do tego okazuje się, że mam zainfekowany cały organizm :-( W nosie, pod nosem, na policzku i najgorsze jest to, że na podniebieniu wychodzi mi ropa.... Ja, osoba mega przewrażliwiona na punkcie zębów jak zobaczyłam małe punkciki czegoś koło zębów to zapierdzielałam do dentysty, aż się kurzyło.... Wygląda to bardzo podobnie jak febra :-((( 2 lata temu miałam pierwszy raz w życiu febrę i powiem Wam, że umierałam... ale na szczęście lekarz dał mi jakieś tabsy i zeszło mi po paru dniach... To teraz to porażka :-(((( Dentysta mi kazał płukać to tantum verde w płynie i dał mi maść. Mam nadzieję, że to pomoże..
Chyba zaraziła mnie koleżanka, bo chodziła w pracy przez ponad tydzień chora i walczyła z chorobą.... No ale mieliśmy/mamy mnóstwo pracy i nie możemy sobie pozwolić na chorobowe...
4. Nadal szukam projektu, ale są postępy ;) Znalazłam 3 projekty,które mi się w miarę podobają i zastanawiam się czy jak będę miała chwilę czasu nie usiąść i nie naszkicować rzutu, na podstawie tych projektów, bo:
- na jednym podoba mi się oddzielenie części nocnej od dziennej
- na drugim świetna garderoba i ogród zimowy
- na trzecim o ile dobrze pamiętam podobało mi się położenie kominka itd
Tak więc chciałabym połączyć te projekty w jeden domek... mój domek :-)))
Wychodzi na to, że jeśli zdecyduję się na parterówkę to chcę taką z wyraźnym oddzieleniem części nocnej od dziennej :-)
5. Pan T. miał wypadek na motorze, dzień przed zawałem Marysi. Jak do mnie zadzwonił i mi o tym opowiadał to masakra. Na szczęście karetka wzięła go do szpitala, zrobili badania i jest wszystko ok, tylko jest trochę poobijany.
Proponowałam mu masaż hehehe ale przestraszył się więc trudno ;) (pod tym względem ma ze mną przerąbane, bo widząc jego nieśmiałość gadam mu głupoty ;) ).
Poza tym, ja wyjeżdżam jutro do Berlina a Pan T. w środę do Monachium... :-( Ja jadę na tydzień a on na 3 :-(((
śmieję się, bo ostatnio nie było zbytnio czasu na to, by się spotkać więc wczoraj pojechałam do niego na "chwilkę", mówiąc mu, że przyjeżdżam protestować, bo o mnie zapomniał ;) Ale powiedziałam mu, że do Monachium jeździć protestować nie będę ;-)))
Lecę bo za jadę do Marysi do szpitala, a potem muszę się spakować i mnóstwo innych rzeczy zrobić...
Miłego weekendu!!!
A trzymajcie za mnie kciuki, bo jadę sama w delegację (zawsze jeździł ze mną ktoś jeszcze), a jeden z naszych podwykonawców, który już jest na miejscu powiedział mi, że będę płakać (przez niego, bo mi da w kość!). A ja nie chcę się poddać!!! ;)
aaa i jeszcze jedno: dzisiaj waga pokazała 62,20kg! Super, tylko, że szkoda, że to efekt stresu :-(
praca..
Hejka,
myślałam o tym, by po pracy pójść biegać ale tak się rozpadało, że nie miałam ochoty na kąpiel ;-)
Mam mnóstwo pracy... bieg i załatwianie wszystkiego... ogarnęłam troszkę jedno, a jeszcze mam dwie inne rzeczy które stoją w kolejce i muszę jedno całe ogarnąć do końca tygodnia a drugie chociaż zacząć bo w weekend wyjeżdżam i nie będzie mnie przez cały tydzień.... ale będzie dobrze ;-) dam radę ;-)
Ojciec mi pomógł i złożył wnioski w urzędzie na wypis i wyrys działki. Ja z kolei umówiłam się z geodetami :-)))) Działam :-))) Zajebiście :-)))
Mam gigantyczny problem z wyborem projektu, a nie mam na to zbyt dużo czasu, bo cisną mnie bym do końca roku miała już wszystkie pozwolenia... heh a projektów jest tyle, że nie wiadomo na co się zdecydować ;-))))
Więc biegnę na chwilkę poczytać co u Was i biegnę dalej oglądać projekty :-)))
Buziaki
happy :-)
Czesc Kochane,
jak zwykle nie moge sie zebrac na to by isc biegac, ale ten dzien nadchodzi :-)
Zauważyłam, że w momencie kiedy zaczynam się stresować, a teraz w pracy mam jeden wielki stres, od razu mam większe problemy z wc... czyli norma... a już było tak pięknie ;-)))
Ale nie o tym.....
od wczoraj jestem właścicielką działki budowlanej i mam nadzieję, że w przyszłym roku powstanie mój domek!!!! :-))) Jestem mega HAPPY :-) Muszę tylko teraz pozałatwiać mnóstwo dokumentów (zgody, pozwolenia, zdecydować się na konkretny projekt- to jest największy problem!;-) ), ale mam nadzieję, że uda mi się to wszystko zrobić i będę jeszcze bardziej happy :-)))))
Właśnie namawiam kumpele na basen :-)
Buziole
Moni
Hejka,
jestem tutaj przez cały czas i staram się Was czytać na bierząco :-)))) Choć czasami na nadążam z komentami...
Co do mnie.... zaczyna mi się stres w pracy, nowy dział, nowe obowiązki, sporo zmian.... A co niestety wiąże się ze stresem, chęć zaspokojenia go pożeraniem, choć staram się pilnować.
Moja waga na dzień dzisiejszy 63,5kg czyli więcej o kg, bo w zeszłym tygodniu przez parę dni miałam 62,4kg. Faktem jest to, że od 4 dni mam gigantyczny problem z WC i dopiero dzisiaj było troszkę lepiej.... Zastanawiam się czy stres ma coś wspólnego z zaparciami, bo ostatnimi czasy w miarę dobrze sobie z tym radziłam....
Waga wagą, ale najbardziej martwi mnie moje kiepskie podejście do ćwiczeń. Codziennie po pracy jestem tak wypompowana (wymówka!), że siedzę i myślę o tym, że przydałoby się iść trochę pobiegać, ale jakoś brak mi bodźca i tego nie robię :-((((( źle, źle, źle.... Zbieram się, żeby iść pobiegać bo może w ten sposób spadnie mi troszkę brzuszek!!! Faktem jest to, że dzisiaj zaliczyłam prawie 3h rowerku ale ja chcę iść biegać!!! Muszę się zmobilizować :-) Widzę tutaj tyle pozytywnych wpisów na temat biegania, zwłaszcza kejtlajf, która nie narzeka, że się jej nie chce tylko po pracy biega i to takie odległości, że aż mi wstyd, że ja tyłka nie mogę zmobilizować. Trzeba to zmienić!!!
Chyba zaczynam akceptować swoje ciało. Wiem, że do ideału jeszcze sporo mi brakuje ale przecież jedno drugiemu nie przeczy i chyba ważne jest to, żeby akceptować siebie, bo ludzie wtedy inaczej daną osobę odbierają :-)))
Buziaki
zrozumieć facetów....
ja ich chyba nigdy nie zrozumiem....
Po moich ostatnich żalach tutaj (oczywiście Jemu nic nie powiedziałam), nie rozmawiałam z nim przez 2 dni, bo pojechałam nad morze :))) No i drugiego dnia, a raczej nocy, leże już w łóżku i dostaję smsa od Niego (normalnie się to nie zdarza, bo używa tego tylko do krótkich komunikacji w konkretnym celu), a w smsie tekst:
"Tyś jest cudowna ;)"
Ja na to wielkie oczy i mu odpisuję
"czegoś nie wiem?"
Po czym, po chwili dostaję odpowiedź:
"No nie, nie pomyliłem się.. po prostu życie nie jest takie proste jak się wydaje.. a na dobranoc, to chyba jest ok, co? Musisz wiedzieć jak wyjątkowa jesteś;)pa:-)"
heh no i mi ręce opadły.... To było słodkie...
jednak biorąc pod uwagę godzinę, o której dostałam te smsy i dzień (piątek), wiem, że musiała być niezła impreza..
Słodkie są te smsy, ale na dzień dzisiejszy nie potrafię się nimi cieszyć... choć tego dnia, podniosły mnie na duchu i muszę powiedzieć, że wyczucie miał niesamowite :)
Mój okres męczy mnie kolejny dzień..... ale dzisiaj jest już dobrze. Dawno nie miałam czegoś takiego... takiego doła przed okresem i tak mnie nie bolało jak tym razem.... heh, dlaczego kobiety muszą cierpieć a faceci nie? ;)
Wczoraj wrociłam znad morza... było super :) świetna pogoda :) Jednak trasa z powrotem wołała o pomstę do nieba = 250km w 6,5h!!!!!
Jak to bywa na wakacjach, było piwko i to nawet sporo jak na mnie, ale nie było obżarstwa. Waga dzisiaj 63,40 czyli wyższa niż paskowa, ale tak mi niestety skacze (muszę to zmienić!). W ramach wyjaśnień, wyższa waga nie ma nic wspólnego z okresem. U mnie waga w te dni nie idzie w górę, bo to jedyne dni kiedy nie mam problemów z przemianą materii.
Dziś pierwszy dzień w pracy i gigantyczne zmiany.... szok!!!!
Trzymajcie kciuki by mi się poukładało w pracy.
Pozdrawiam
dolina...
Hej,
nie wiem dlaczego ale dzisiaj nie
spałam pół nocy.... może się czymś podświadomie denerwuję, nie wiem... i
jakoś tak dzisiaj obudziłam się z mega doliną :((((
Co do Pana Tajemniczego, to jak tu
zrozumieć facetów hehehe ;) Myślę, że fajny z niego kolega, ale nic
więcej z tego nie będzie...
Rozmawiamy codziennie na gg i widzę,
że lubi ze mną rozmawiać i spędzać czas, ale.... jak sam twierdzi,
dobrze mu w tym stanie w jakim jest (kawaler). Ostatnio jak
rozmawialiśmy stwierdził, że moja bratowa jest przepiękną kobietą (
rozmiar 34!) i wiem, że w takich gustuje... Wiem, że wychwytuję i
czepiam się dzisiaj szczególików, ale to przez mój dzisiejszy humor. Mi
też posłodził sporo, ale to się dzisiaj nie liczy....
Muszę się zdystansować do niego i całej tej sytuacji, by nie zwariować ;) Macie na to jakieś pomysły? ;)))
Tak czy owak, postanawiam nie
przejmować się, ani nim, ani żadnym innym hehehe Jak jeszcze kiedyś będę
marudziła to poproszę o ostrą reprymendę!!! ;)
Trzeba się wziąć w garść i poćwiczyć troszkę ciałko, by było super bo mój brzuch mnie załamuje.
Zauważyłam, że przez to, że nadal mam
brzuszek (cholerstwa pozbyć się nie można), to przyciągam albo jakiś
starych facetów, albo kolesi którzy wiadomo czego chcą.... A ja mam już
tego dość!!!!!
życzyłabym sobie, by jakiś facet zwariował (ze wzajemnością) na moim punkcie.... ale to chyba niemożliwe...
Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz ;))))))
A co do diety, to zauważyłam, że nie mogę się ważyć codziennie, bo jak widzę, że waga stoi to następnego dnia pozwalam sobie na więcej jedzenia. Bez sensu!!!! Tak więc będę się ważyła raz w tygodniu w weekendy :)))
pier...ne hula hop ;)
Hejka,
laski z tym hula nadal mi nie wychodzi :(((( nie wiem o co chodzi ale będę dalej próbować! ;))) Może kiedyś się uda :))))
Co do ćwiczeń to mi się niestety moje postanowienie nie powiodło.... :( Ale temu też postaram się zaradzić.. :)))
Mam chwilowo ograniczony dostęp do internetu, ale mam nadzieję, że szybko skończą się problemy.
Pozdrawiam
hula hop
Hejka,
postanowiłam, że będę regularnie ćwiczyć i codziennie robić brzuszki. Od wczoraj mi się to udaje :) Ciekawe tylko jak długo hehehe bo ja ich nie lubię, a wręcz nie cierpię... no ale ponarzekać można hehehe ;)
A więc wczoraj:
100 brzuszków
1000skakanek
aaa i uczę się kręcić hula hop, bo widziałam u jednej z Was niezłe efekty :)))
Dzisiaj:
30 min bieg
160 brzuszków
i nadal uczę się kręcić hula ;))) jak już mi brak cierpliwości to je rzucam ;) Wczoraj pomyślałam, że pewnie nie chce się kręcić bo jest za lekkie, więc wsypałam ryżu i cholera nadal się nie chce kręcić ;)))) Trudno, może w końcu kiedyś mi się uda i pokręcę więcej niż parę obrotów ;))))
Pozdrawiam
Badania
Hejka,
okazuje się, że wyniki są ok :) no poza lekkim niedoborem hemoglobiny :( ale to postaram się szybko nadrobić! Cała reszta jest si :)
Dziś byłam na kursie tańca i chyba się zapiszę na kurs, bo to dzisiaj to były takie przedbiegi.... tylko nie mam partnera :( Chyba zadzwonię do tej szkoły i zapytam się jak to wygląda...
Miłej nocy:)
Pozdrawiam