Pamiętnik odchudzania użytkownika:
monica31

kobieta, 44 lat, Poznań

164 cm, 65.20 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 60kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Hej,

dziś jest załamka :( Chyba złapałam jakiegoś wirusa i od rana przez cały dzień chce mi się to wymiotować to zrobić coś innego :( Do tego mam temperaturę a w jelitach jeździ mi jak czołgi na poligonie (głupie porównanie ;) ). Poza tym leżę w łóżku, mam termofor i skostniałe dłonie :( Trzęsę się z zimna dzisiaj cały dzień! Efektem tego jest to, że od rana zjadłam kromkę chleba i kawałek ciasta i teraz skubnęłam trochę makaronu... Co to do ch... jest????

A już było tak pięknie...Wczoraj był rowerek i bieganie :) Dzisiaj nic niestety nie będzie :(

Wzięłam teraz polopirynę i może mi przejdzie... Wiecie co to jest? Jak się tego pozbyć???

Mam nadzieję, że do jutra przejdzie..

Pozdrawiam

27 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Hej,

tak czytam sobie pamiętniki i stwierdzam, że może jak zacznę numerować dni walki z kg to będzie to dobrą motywacją ;) Tak więc od dzisiaj numeruję hehehe

Nie powiem, żebym miała sporą motywację ale staram się ;) Od jakiegoś tygodnia staram się codziennie coś poćwiczyć, tzn raz basen, raz rowerem do pracy i dorzuciłam jeszcze do tego bieganie. Mam nadzieję, że będzie tak codziennie choć powiem szczerze, że wiem, że bieganie to najlepsza forma... No ale postaram się :))) Tym bardziej, że jak biegam to na trasie spotykam kobietę, która schudła sporo i widać, że ona się nie poddaje i przez cały czas biega lub ćwiczy i widzę, że ma talię osy :)))) Faktem jest to, że to co osiągnęłam z Vitalią do tej pory to były głównie ćwiczenia na skakance... Teraz połączę skakankę z bieganiem i może coś z tego będzie :)))
Trochę gorzej mi idzie z posiłkami. Staram się, ale słodkie nie może mnie opuścić i przez cały czas woła do mnie bym je zjadła ;) hehehe Wcześniej jadłam też słodkie ale wydzielałam sobie. Teraz muszę do tego wrócić :)
Myślę, że motywacją powinna być właśnie ta kobieta :) Po drugie moje absolutorium... trzeba będzie się pokazać i ładnie wyglądać na fotach ;) Po trzecie, niestety te kg które ostatnio przytyłam osadziły się nigdzie indziej tylko w brzuchu, więc strasznie mnie wkurza, że znowu wyglądam jakbym była w ciąży... trzeba to zmienić :))))

Co do mojego absolutorium to proszę o gigantycznego kopniaka!!!!! Laski, ja się w ogóle ogarnąć nie mogę. Muszę napisać parę prac zaliczeniowych, nie mówiąc o magisterce i nie mam weny. Siadam codziennie po pracy przy biurku i po chwili siły mnie opadają.... A moja magisterka jest w takim polu, że się w głowie nie mieści. Nie wiem o co chodzi!!!!! Cholera, muszę spiąć tyłek i na tej ostatniej prostej dokończyć to co zaczęłam. Proszę o opierdol!!!!

Pozdrawiam





19 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Hej,

jest dobrze, ale mogło by być lepiej ;) Biorąc pod uwagę to, że staram się kontrolować jedzenie (ilość i godziny) to poza tym cieszę się tym, że w końcu jest ciepło :) no i staram się codziennie coś zrobić na sportowo :) Wczoraj basen, dzisiaj rower... :) Kupiłam ostatnio rower i zrobiłam dziś pierwszą trasę. Może nie była za długa (ok 18km) ale musiałam wypróbować nabytek :) Powiem Wam, że rower jest super :)))) Zastanawiam się nad tym, czy nie jeździć nim do pracy :) Wtedy bym miała trochę sportu :)))
Brakuje mi jeszcze takiej zaciętości jak miałam ostatnio i systematyczności ale mam nadzieję, że i to wróci i będę codziennie ćwiczyć :)

Dziś wracając z pracy do domu, zobaczyłam geodetów na działce :))) Wytyczali mi chatkę :))) W końcu zaczyna się coś dziać ;))))) z tego powodu jestem happy :)))))

Na wyjeździe, w Monachium w jednej z ekip znalazłam chłopaka, który zaoferował się, że będzie mi mył okna i podłogi w domu hehehehe ;) No, ale zaczęłam się śmiać, że jeszcze ani tego ani tego nie mam ;)
Poznałam też fajnego faceta, do którego nie wiem jak zagadać hehehehe ;) W sumie to znałam go już wcześniej, ale teraz zobaczyłam jaki on jest ;) i do tego jeszcze mówi po hiszpańsku a to już totalny odlot hehehehehe ;) No cóż, dobrze, że za marzenia nie karają.

W poniedziałek zważę się :) Mam nadzieję, że będzie jakaś zmiana.

Pytanie: czasami po delegacjach wychodzi mi coś w rodzaju wysypki na twarzy. Wysypka wygląda jak pryszcze które są ropne. Zawsze tłumaczę sobie to inną wodą, kurzem jaki jest na halach podczas montażu, zmianami temperatur, czy długa jazda w aucie (zamkniętym pomieszczeniu). Nie mniej jednak, coś takiego wychodzi tylko mi, stąd pytanie: wiecie co to może być i jak się tego cholerstwa skutecznie pozbyć?
Dawno już coś takiego mi nie wyszło. Myślałam, że skóra się już przyzwyczaiła bo w końcu często wyjeżdżam. Teraz niestety wysypało mi tego sporo i walczę z tym od wtorku :((((


Miłego dnia :)







16 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Hej,

rano zważylam się, pomierzyłam i wychodzi na to ze jest mnie więcej :( No, dzis waga 65,9kg wiec i tak zdecydowanie wiecej od tej ktora mialam wczesniej. No cóż, trzeba popracować nad sobą, tym bardziej że idzie ciepło :))))

Miłego dnia

15 kwietnia 2013 , Skomentuj

Hej,


właśnie wróciłam z delegacji. Jestem padnięta, ale też zadowolona :)
Jutro rano zrobię pomiary i zastanowię się czy uaktualnić pasek czy nie. Może jak go zostawię takiego jaki jest, to będzie mnie motywował do pracy... co myślicie?

Pozdrawiam

7 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Hej,


nie było mnie tutaj ponad 3 miesiące i posłusznie melduję, że się za Wami stęskniłam :)))

Dałam ciała jeśli chodzi o dietę i poszybowała ona w górę :( Nie ma się jednak co dziwić, skoro w pracy nie miałam czasu na nic a że przez cały czas mamy zapieprz niesamowity, i wracałam do domu codziennie po 19 lub nawet i później... i wtedy dopiero coś jadłam :((((

Wracam jednak na dobre tory:) Moja waga wskazuje niestety 67,4kg :((((( Załamka totalna. Wcześniej przez cały czas utrzymywała się w okolicach 63 i to było w miarę. Teraz znowu wysadziło mi brzuch, no bo jakby inaczej i wyglądam jak kobieta w ciąży:(((( Cóż, trzeba się wziąć za siebie :))))

Z nowości, bo poza pracą też kocioł;)
1. dostałam pozwolenie na zabudowę :))))) Więc niedługo rusza budowa mojego domku :)
2. Muszę wyjaśnić jeszcze pozwolenie na zbiornik bezodpływowy, bo nie wpisałam tego na wniosku, gdy starałam się o pozwolenie, a kobiety z urzędu tego nie wychwyciły pomimo tego, że był w dokumentach.... Niestety moja miejscowość nie jest jeszcze podłączona do kanalizacji więc muszę mieć zbiornik.
3. Nie ruszyłam w ogóle jeszcze pracy magisterskiej, a oddać ja muszę do 9.06. Mam więc 2 miesiące. Proszę o wsparcie bo chciałabym ją oddać w terminie.... Wczoraj rozmawiałam z profem i powiedział, że mam zmienić temat, co jest mi na rękę, ale wiąże się to z tym, że muszę napisać jeszcze raz konspekt:) No nic, temat bardziej mi odpowiada i mam nadzieję, że teraz moje opory znikną i pomimo nadgodzin w pracy przysiądę i ją napiszę.
4. Kupiłam sobie rower i mam zamiar na nim jeździć do upadłego ;)))) A że pogoda dzisiaj jest super to i moje nastawienie, pomimo wielkiego brzucha, takie jest :)
5. Niestety we wtorek znowu wyjeżdżam w delegację. Tym razem do Monachium ale mam zamiar trzymać fason i nie objadać się :)

Dziewczyny czytałam Wasze pamiętniki. Widzę, że radzicie sobie niesamowicie, więc proszę nie bierzcie ze mnie przykładu;)

Ja pokornie melduję, że się poprawię :))))

Buziaki

1 stycznia 2013 , Komentarze (4)

Wszystkim wszystkiego dobrego w Nowym Roku!!! Spełnienia marzeń i oczywiście zgubienia zbędnych kg, jak i utrzymanie wagi!!!


Pozdrawiam

4 grudnia 2012 , Komentarze (4)

Hej,

powiem Wam, ze myslalam ze Grudzien bedzie dla mnie miesiacem wypoczynku, zarowno w pracy jak i w domu i ze wtedy bede mogla sie zabrac w koncu za pisanie pracy.... no i chyba na marzeniach sie skonczylo. Okazuje sie, ze przyjezdzam po pracy do domu i myje okna i sprzatam dom, badz gotuje obiad, badz bede piekla i przygotowywala do Swiat, bo mama, wiadomo, nie moze. W pracy mialam miec luz, ale chyba wlasnie dzisiaj sie on skonczyl ostatecznie.... Mialam robic inwenture z kolegami no i ja robie i  na jej podstawie tworze nasz katalog. To robie..... Tyle, ze dzisiaj przylecial glowny Szef i przyszli do mnie z polskim Szefem i dali mi gigantyczny projekt, takze w niedziele lece do Frankfurtu omawiac szczegoly... No i pewnie jutro dowiem sie czy wyjezdzam przed Swietami czy po Swietach....  Powiem Wam, ze to jest obłęd....
A wypozyczylam ksiazki by pisac prace, tylko dni i godzin mi na to brakuje...
Nic, lubie jak sie cos dzieje.
Pozytywne jest to, ze dzis bylam na basenie i sie troche odprezylam :) Nadal szukam orbitreka... bo nadal sie nad nim zastanawiam...

Pozdrawiam




27 listopada 2012 , Komentarze (4)

Hej,

zastanawiam sie nad zakupem orbitreka. Czy mozecie mi poradzic cos w tej materii? Na co mam zwracac uwage?

Kolezanka juz niedlugo sie wyprowadzi wiec wracam do cwiczen. Postanowilysmy po pracy jezdzic na basen. Mam nadzieje ze bedzie to regularne :)))

Trzeba spiac tylek by na imprezie firmowej i na Wigilie jakos wygladac :)

Pozdrawiam

26 listopada 2012 , Komentarze (6)

Hej,

ostatnimi czasy nie bardzo miałam czas na to by tutaj zaglądać. Powodów parę: mnóstwo pracy, mieszkanie z koleżanką, studia.... można by wymieniać... Jedna zła wieść, mieszkanie z koleżanką nie wychodzi mi na dobre, pod względem wagi :((( Przytyło mi się :(((( Wina jest jednak tylko moja bo trzeba było się pilnować a nie poddawać temu co robi otoczenie. No nic, dzisiaj weszłam na wagę i się przestraszyłam. Trzeba wrócić na dobrą drogę :)))) Teraz mam trochę więcej czasu w pracy więc biorę się ostro. Co prawda koleżanka jeszcze ze mną mieszka ale po pierwsze postaram się powstrzymywać, po drugie muszę wrócić do ćwiczeń. Na drodze mojej stoi parę przeszkód: uczelnia i pisanie prac, mama złamała znowu rękę więc wszystkie obowiązki domowe są na mojej głowie...
 heh będzie ciężko ale mam nadzieję że dam radę! Trzymajcie proszę kciuki :)))

Z dobrych wiadomości: odebrałam projekt mojego domku i co prawda z zewnątrz nie jest jakiś extra ale wewnątrz ma dokładnie wszystko to co chciałam :)))) W najbliższym czasie chcę podskoczyć do starostwa go zawieść do akceptacji :)))
W pracy jest ok, udało mi się ze wszystkimi projektami (choć ciężko było), więc bardzo się cieszę :-)))

Lecę Was poczytać :-)

Pozdrawiam