Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam na imię Ania i zawsze aktywnie starałam się spędzać czas. Niestety po pobycie w Holandii moja waga bardzo drastycznie wzrosła, a mniej aktywny tryb życia nie pomaga mi jej zgubić. Obecnie mam 69 kg przy wzroście 157cm!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3237
Komentarzy: 54
Założony: 14 grudnia 2011
Ostatni wpis: 21 stycznia 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aniaan1987

kobieta, 37 lat, Katowice

157 cm, 81.90 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Działam aktywnie, waga spada, za niedlugo chce zobaczyc 5 z przodu !!!! :)

Czytam, ale nie komentuje, biernie uczestniczę w V ;)

21 listopada 2012 , Komentarze (5)

Co dzień motywuję się na nowo, co dzień odliczam ile dni zostało mi do Sylwestra, co dzień staram się nie zjeść ani za mało, ani za dużo. Staram się, żeby było to około 1500 kcal. Staram się co najmniej godzinę ćwiczyć, albo iść na kije. Zazwyczaj mam więcej aktywności niż ta godzina. Ważę się i mierzę co 10 dni. Piję dużo zielonej herbaty, wody, czasem magnez lub multiwitaminę. Zastanawiam się nad jakimiś suplementami diety, np L-karnityna, błonnik, jednak nie wiem czy faktycznie jest sens wydawać na nie kasę.

Tytuł w sumie niezbyt adekwatny do wpisu, no ale jakiś tytuł musiałam dać ;)))

14 listopada 2012 , Komentarze (3)

Witam wszystkich :)
Walczę dalej z moja wagą, obecnie wynosi ona 64,1 kg.
Staram się regularnie jeść i ruszać.
Trzymajcie kciuki :)

3 kwietnia 2012 , Komentarze (4)

. -> ta "kropka" to ja

Jestem niską osobą, w sezonie (wiosna-lato) dużo jeżdze na rowerze, chodze na kijki, lubię być aktywna. Przez tą aktywność mam bardzo umięśnione, masywne nogi. Są twarde. Ramiona tez pod wartstwą tłuszczu czuć ze są jakieś mięśnie. Najgorzej z tą oponką na brzuchu. Mogę chodzić kilometrami, ale brzuszki to tak 50 na dzień... Ostatnio rozpoczęłam cykl 5 tygodniowych ćwiczeń na talię osy, rozpoczęłam drugi tydzień.

Staram się wykluczać słodycze i pilnować się co jem. Różnie mi to wychodzi, ale nie poddaje się.

Waże 68,5 kg. Wiem, że dużo. Tym bardziej przy wzroście 157.

Z tym odżywianiem mam o tyle problem, że muszę się pilnować żeby jakiegoś kompulsu nie dostać.

W moim najszczuplejszym wcieleniu (jakieś 5-6 lat temu) ważyłam 51 kg. Jednak bardzo nierozsadnie podeszłam do tematu odchudzania i właściwie głodziłam organizm. Fakt przez wakacje schudłam wtedy ok 15 kg, ale rozregulowałam sobie metabolizm i w ogole efekt jojo straszny. Później jakieś diety bezsensowne typu kopenhaska.

Po wakacjach zazwyczaj chudnę, korzystam z pogody, jestem bardzo aktywna. Jednak po zimie jest tragedia, właściwie związana z tym obżarstwem.

Czy ja już dojrzałam do prawidłowego odchudzania? Nie wiem. Czy schudnę? Nie wiem, ale bardzo chciałabym. Chciałabym pozbyć się tej oponki, chciałabym żeby mięśnie nóg się nie rozrastały tylko skurczyły. Chciałabym czuć się świetnie w swoim ciele. Czuć się dobrze sama z sobą.

21 marca 2012 , Komentarze (2)

Ruszać ruszam się, z tym nie mam problemu. Jednak utrzymywanie jakiejkolwiek diety w ogóle mi nie wychodzi... Masakra. Kurde i co będe ćwiczyć tylko po to by wyrównywać dzienny bilans energetyczny? A co z moimi zapasami????

Przecież ja tak nie chcę wyglądać :/ Najlepiej jakbym miala odgórne zaplanowaną dietę, bo samej jakoś mi to nie wychodzi :/

Jak mam komponować posiłki i dzienne menu???? Mam kalorie liczyć, czym się kierować?? Poratujcie

15 marca 2012 , Komentarze (4)

Wracam!! Długo zajęło mi zanim się ogarnęłam, strasznie sie czuję bo startuje znów z wagą początkową...

Może do prawidłowego odchudzania też trzeba dojrzeć? Jak do wszystkiego?

Mam nadzieję że już dojrzałam do tego. Kurde przecież wiosna idzie, a ja się tak opierdalam i obżeram! Koorwa no weź się Anka w końcu za siebie, bo ileż będziesz tak wegetować!

17 lutego 2012 , Komentarze (7)

Sobota.
Sobota wieczorem, ok godziny 19-tej.
Esemes: Co u Ciebie?
Odp: Wróciłam z kościoła.
Esemes: No ja też
Esemes: Jedziemy dzisiaj gdzieś?
Odp: Możemy
Esemes: O której?
Odp: Nie wiem dokładnie, pewnie ok 21
Esemes: Dopiero?
Odp: Tak naprawdę to na spokojnie wyrobiłabym sie dopiero na 22, więc i tak już poszłam godzinę na rekę
Esemes: To co Ty tyle robisz?
Esemes: Chce Ci się jechać jeszcze?
Godzina 20.30
Odp: Dopiero się wykąpałam, bo dziś cały dzień byłam na zajęciach, prosto z szkoły poszłam do kościoła (na 17), a z kościoła prosto do koleżanki
Esemes: To daj znac jak będziesz gotowa
Godzina 21.00
Esemes: Moge już przyjechać?
Godzina 21.15
2 połączenia nie odebrane
Godzina 21.20
Odp: No ale nie ma jeszcze 22, a poza tym miałam dać znać jak się wyrobie.
Esemes: Najpierw mówiłaś o 21 wiesz co narka
Odp: Tak, wiem, ale stwierdziłam że po co mam latać jak wariat i się rozdwajać skoro mogę na spokojnie usiąść i się zebrać.

Nadawca esemesów obraził się i się tydzień nie odzywa. Jak dla mnie dziecinada.

Inna sytuacja (jakiś miesiąc temu)
19.30 esemes: jedziemy dziś gdzie?
Będąc oddalona od domu o kilkanaście km odp: tak, możemy
19.45: no ale gdzie by tu jechać?
Odp: Np. nazwa lokalu
20.05 Esemes: wiesz co nie chce mi się już

W takich sytuacjach przynajmniej można sprawdzić reakcję danej osoby.
Nie wiem czy tylko mi takie zachowanie wydaje się dziecinne. A dla osoby która ma 25 lat takie obrażanie się to już w ogole jest nie na miejscu. Tym bardziej o jakieś głupoty, o to że ktoś chce się spokojnie ubrać, wysuszyć, umalować, a nie latać w biegu, bo przecież mówiłaś o 21. No fakt nie wywiązałam się z terminu, który i tak do końca nie był ustalony.

Czy ja naprawdę jestem jakaś inna i czepiam się ??
Zawsze wychodziłam z założenia szanujmy się nawzajem, szkoda że niektóre osoby tego nie przestrzegają.
Nie wiem czy czasem te parę minut, czy parę kilometrów ma aż takie znaczenie, skoro rozmawia się z moją skromną osobą o tym jak wyglądałoby nasze życie po ślubie. Na co ja odpowiadam: dlaczego wybiegasz tak w przyszłość skoro nawet ze mną nie chodzisz i nie robisz nic w tym kierunku.

Jak teraz to czytam to niektóre zdania trochę niespójnie napisałam, ale już nie zmieniam, pozdrawiam czytających

23 stycznia 2012 , Komentarze (3)

Dlaczego chcę schudnąć?

1. żeby czuć się lepiej w swoim ciele
2. żeby być bardziej pewną siebie
3. żeby nie mieć tej paskudnej oponki na brzuchu
4. żeby nie móc założyć te wszystkie przyciasnawe rzeczy z mojej szafy i czuć się w nich dobrze
5. być znów uśmiechnięta Anią
6. żeby nie wstydzić się swojej wagi
7. żeby nie wstydzić się wyjść na basen
8. żeby zwracać na siebie uwagę płci przeciwnej
9. żeby poczuć się super laską
10. żeby mieć prawidłowe BMI
11. żeby nie mieć w przyszłości problemów zdrowotnych związanych z wagą
12. żeby nie mieć aż tak okrągłej twarzy
13. żeby móc powiedzieć: "jednak można"
14. żeby już więcej nie tyć
15. żeby zrobić w końcu coś dla siebie


22 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Złote myśli

Nie obawiaj się, że Twoje życie się skończy. Obawiaj się, że nigdy się nie zacznie. - Hansen Grace

Życie to nie tylko jedzenie, spanie i praca. To podróże, rozwój, wypoczynek, spotykanie się z ludźmi, rozrywki, zabawy i spotkania z rodziną, itp. Jeśli nie robisz którejś z tych rzeczy, to już wiesz, co powinno być Twoim kolejnym celem.


Prawo przyczyny i skutku: jeśli będziesz robić to, co inni ludzie sukcesu - w końcu uzyskasz te same rezultaty, które oni uzyskują. - Brian Tracy

"Trudno mówić o szczęściu, gdy jesteśmy niezadowoleni z dzisiaj, zatroskani o jutro i rozżaleni decyzjami podjętymi wczoraj." - Andrzej Niewinny Dobrowolski
"Wielkie rzeczy nie powstają w wyniku impulsu, a w wyniku poskładania małych rzeczy w jedną całość." - Vincent Van Gogh

Miłego dnia


12 stycznia 2012 , Komentarze (4)





Często zapominałam o tym, a może nie zwracałam na to uwagi.
Miałam duże zachwiania w odżywianiu, raz mogłam w ogóle nie jeść, raz się obżerać, a znowu później przez jakiś czas odżywiać się prawidłowo. A znowuż, gdy po dniu obżarstwa chciałam "odpokutować " i nie jeść nic na drugi dzień, ale to jeszcze gorzej wychodziło, bo byłam tak głodna, że jadłam byle co. I takie błędne koło... Masakra!
Zastanawiam się czy nie zepsułam sobie przemiany materii... Źle traktowałam swój organizm.. Miałam bardzo złe podejście do tematu odchudzania..

Człowiek całe życie się uczy...