Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (34)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 71314 |
Komentarzy: | 4241 |
Założony: | 29 grudnia 2011 |
Ostatni wpis: | 15 października 2015 |
kobieta, 48 lat, Warszawa
156 cm, 51.60 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
CIĄG DALSZY NIEKOŃCZĄCEJ SIĘ OPOWIEŚCI
"Już nie będę Ci zawracać głowy na fejsie. Ani na esemeskach ani na mailu. Wybacz, że taka zła żona Ci się trafiła. Wszystko robię źle, jestem do niczego, za dużo od Ciebie wymagam?. Ach?. W ogóle szkoda gadać. Coś Ty se za żonę wybrał? Na dodatek musisz wychowywać cudze dziecko Trza było sobie pannę brać za żonę, nie miałbyś problemu teraz Ogólnie szkoda gadać. Tylko usiąść i płakać.
Twoja najokropniejsza na świecie żona "
Pafcio nie odpisał, ale po kilku godzinach zadzwonił. Gadaliśmy godzinę! Najpierw zapytał, co to za mail miał być i dlaczego takiej dziwnej treści i dlaczego tak piszę o sobie. Powiedziałam mu, że to nie są moje słowa. A on na to, że domyśla się już kto tak myśli o mnie. No i zaczęłam się wyżalać. Płakałam, żaliłam się, wyśpiewałam wszystko, co mi na serduchu leżało. Pafcio na to, że więcej jej nie zaprosimy, a jeśli już się tak stanie, to jak jeszcze słowo powie na mnie lub na Julkę, to już nigdy więcej nas nie zobaczy! Pafcio mówi - olej to Monia. Ja mu na to, że nie potrafię, bo ona dokucza mojej Juleczce i jakby się Pafcio czuł, gdyby mu moja mama gadała na Majkę, że gruba, że powinna tylko sprzątać i pomagać. No i Pafcio powiedział, że rozumie mnie, że nie mogę tak olać po prostu. Oczywiście powiedziałam mu, że teściowa kazała mu nic nie mówić o naszej rozmowie. A Pafcio się oburzył i powiedział, że mam mu wszystko mówić! Że tu nie ma żadnych tajemnic. Też tak uważam, dlatego powiedziałam wszystko mojemu mężowi. Niech se rura nie myśli, że będę zatajać wszystko przed własnym lubym ślubnym!
Sytuacja rodzinna jest taka, że Pafcio bardzo szybko poszedł z domu, bo jak miał 15 lat to zamieszkał w internacie, przy liceum. Już nie mógł znieść narzekania matki i wiecznego ględzenia. Na studia też wyjechał do innego miasta i mieszkał w akademiku. A potem już do Warszawy się przeprowadził, żeby być jak najdalej od MAMUSI.
Pafcio mówił mi, że już wielokrotnie rozmawiał z matką, że Julka to jest JEGO CÓRCIA, a ona mu za każdym razem, że przecież wszyscy wiedzą, że Julka nie jest jego. Przecież my też to wiemy do cholery i Julka też to wie! Ale to nie o to chodzi! Chodzi o to, jakie Paweł ma podejście do Julki. Że on ją kocha bardzo i mówi o niej "moja córeczka". Normalny facet właśnie tak by to ujmował.
Ja też mam ojczyma, mówię do niego "tata", wychowywał mnie od 5. roku życia. Ma też z moją mamą dwóch synów, ale zawsze mówił, że ma czworo dzieci, a nie dwoje. Zawsze nas traktował jednakowo. I Pafcio robi tak samo, bo ma złote serce i jest kochanym mężem i ojcem. I kiedy jego matka mówi, że mamy dwoje dzieci, to on ją poprawia, że nie dwoje LECZ TROJE!!!! A ona swoje, że DWOJE, bo Julka się nie liczy! Powiedział mi to wczoraj. Nie no.... Julkę znalazłam w polu albo na klatce schodowej, wcale jej nie urodziłam.
Niedawno mi powiedziała, że skoro jestem już w drugiej ciąży, to dlatego ten brzuszek tak szybko widać. Ja ją szybko poprawiłam, że W TRZECIEJ ciąży, ale ona już udała, że nie słyszy.....
Pafcio wczoraj bardzo dodawał mi otuchy. Powiedział, że matki się nie wybiera, ale kontakty można ograniczyć do minimum maksymalnego. On też za nią nie przepada i już się uodpornił przez te wszystkie lata. I mi też to radzi. Tylko, że wiecie.... jak ktoś o Waszym dziecku źle się wyraża, to nie można nie zareagować.
Na szczęście mój mąż jest po mojej stronie w tym wszystkim.
Przez tą zasraną starą jędzę dostałam wczoraj sraczki galopki i prawie nic nie jadłam Aż mnie doopka boli, bo tu nie mam takiego mięciutkiego papiru do podciru
Jutro Pafcio już tu do nas przyjedzie i zostanie do niedzieli
Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za to, że jesteście ze mną i że mnie tak wspieracie!
Teraz już mi troszkę lepiej. Ale jak nawet czytałam Wasze komentarze, to płakałam
Acha... jeszcze coś! Jest tu z nami Oliwka, Pafcia bratanica, która ma 7,5 roku. Bardzo mądra dziewczynka, która nie cierpi swojej babci! Czyli mojej teściowej, ma się rozumieć. I wczoraj Oliwka mówi tak do Julki: "Jula, ale Ty masz ładne włosy. I w ogóle jesteś taka ładna i masz zgrabne nogi". Julka z niedowierzaniem: "Naprawdę? Dziękuję!" A Oliwka dalej: "Chociaż niektórzy mówią, że jesteś gruba, ale moim zdaniem jesteś normalna i wcale nie musisz się odchudzać, bo mi bardzo się podobasz." Oczywiście wiecie, kogo miała na myśli mówiąc "niektórzy"
Mała Oliwka ma więcej ogłady, taktu i kultury osobistej niż jej 60-letnia babcia. A Oliwka jest chudziutka jak szczypiorek, bo taki trochę z niej niejadek Ale ja nie wmuszam w nią jedzenia i nie pytam co 5 minut, czy jest głodna, tak jak to babcia ciągle robiła, jak tu była w weekend. I Oliwka tylko chodziła i płakała ciągle
Dobra, koniec tych wywodów o teściowej. Mam nadzieję, że długo jej nie zobaczę.
Wasza na zawsze
Monisława von Pszygłup de la Schajba
STARA JĘDZA DOPROWADZIŁA MNIE DO ŁEZ!!!!!!!!
JEST TEŚCIOWA - JEST IMPREZA!!!!!!!!!!!!!
Chodzą pogłoski, że ktoś tu jest boski
Że ktoś tu jest piękny i młody
Że ma piękne ciało
I chatę wspaniałą
I kury wygania z zagrody
Mówią też o niej „bogini od seksu”
Aczkolwiek bez męża co nieco
Dziś na kolację nie będzie już keksu
To wałki jej szybciej polecą
Tainta kochana, bo o niej tu mowa
Zwana też jest Karoliną
To laska nebeska prześliczna i zdrowa
Na jej widok faceci się ślinią
Lecz ona cokolwiek się durzy po uszy
W mężu swym Marcinowym
Nie zwraca uwagi na wszelkie umizgi
I nie chce być już z nikim nowym
Pomimo, że mąż haruje jak wąż
W zasadzie jak wół zagranicą
Przyjedzie na krótko, się bzyknie szybciutko
Namiętnie ze swą połowicą
A ta połowica nie skąpi mu cyca
Bo jędrne melony posiada
Miętosi je mężuś i czule całuje
Bo lepsze są niż czekolada
Tainta ma dzieci: przecudną dwójeczkę
To chłopczyk jest i dziewczynka
Cudnego Kubunia i śliczną Majeczkę
Podobne do mamy są z ryjka
Tainta jest mądra, na prawko zdawała
Bo autkiem już jeździć tak chciała
I zdać się udało, i w końcu jej ciało
Się wozi tym autkiem wspaniałym
Lecz co ja odbiegam wciąż od tematu
Toż przecież dziś „Sto lat” trza śpiewać
Bo nasza Karolcia dziś kończy lat naście
Zaśpiewam jej zanim mnie chlaśnie!
Sto lat sto lat niech żyje żyje nam!!!
TEŚCIOWA PRZYJEŻDŻA!!!!!!!!!!!!! SMERFUJ SIĘ KTO
MOŻE!!!!!!!!!!!!!!!
TROCHĘ FOTEK ORAZ INNE GUPOTY :)))
Witam wszystkie moje fanki i idolki! Myślałam, że jak
skończę studia, to będę miała troszkę więcej czasu. Nic bardziej mylnego!
Siedzę na tej wiesi zabitej szczelnie dechami i nie mam czasu na necika
wskoczyć. Majka co prawda w dzień śpi 3h, ale…. Mam jeszcze tą Burmuchę, z
którą również trzeba jakieś więzi rodzinne podtrzymywać. Jak Majka idzie spać w
dzień, to ja robię obiad albo gadam z Burmą (już se nawet skracam jej imię). A
jak Majka nie śpi, to ja już nic nie mogę zrobić, bo ona caaaały czas potrzebuje
mojej atencji.
Nie wystarcza jej to, że jestem 50 cm od niej i siedzę na krześle. Nie, ja muszę być TUŻ OBOK, a najlepiej tak, żebyśmy się stykały palcyma u nóg! Ale oczywiście tłumaczę jej cały czas, że mamusia musi usiąść, bo plecyki mnie bolą i nóżki, bo mamusia ma w brzuszku dzidzię malutką i dzidzia też nie daje mamusi żyć, tylko ciągle kopie i kopie. Takiej ruchliwej córki to ja jeszcze nie miałam! W sensie w życiu płodowym. Bo w życiu pozamacicznym to mam dwie takie ruchliwe, żywe sreberka!
Ale ja wiem, czemu Brzuniowość się taka cycowata zrobiła. Ale o tym innym razem, bo to długa historia.
Chciałam Wam dzisiaj troszkę fotek pokazać. Bo pewnie się każda stęskła za Klunim von Klopsem. Za Burmuchą pewnie mniej, ale też Wam ją pokażę.
Dzieńdoberek cioteczki!
A w ogóle to w sobotę mój piękny i młody mąż skończy 38 lat! Jako że ja siedzę całymi dniami na tej wiesi, to nie miałam jak zakupić mu prezentu, a więc musiałam to zrobić drogą internetową, wszak ja bardzo nowoczesna jestem przecież, prawda????
No i żem poszperała na tych różnych fajnych stronkach, a że ja jestem stuknięta i szajbnięta, to musiałam coś z jajem zakupić. I zakupiła ja! Oto KUBEK TOALETOWY.
Nie służy on jednak do mycia zębów ani do ozdoby toalety. Jest po prostu kibelek do picia kawy lub herbaty. Fajny, nie?
A to jest kostka Rubika. Oryginalna, węgierska, nie jakaś tam podróba z bazaru.
Jako że my wychowywani byli w pięknych i cudownych latach ’80, to stwierdziłam, że taka sentymentalna pamiątka będzie w sam raz dla mojego kochanego małżonka.
Jak już wspominałam, siedzę na tej wiesi i dlatego nie mam
za bardzo, o czym pisać, bo jest tu trochę monotonnie. Pogoda jest taka, że
mamy 33 st. Na zewnątrz, ale w domu przyjemny chłodek 31 st.! Rano wystawiam
Kluniejowi basenik z muchomorkiem na dwór, napełniam go wodą i Kluni się
chlapie albo smęci mi nad uchem. Bo ona by chciała, żeby mamusia siedziała z
nią w baseniku, ale to niemożliwe. Przecież ja się tam nie zmieszczę, bo on
jest 1-osobowy, poza tym mój ogromnych rozmiarów brzuch nie pozwala mi na takie
kucanie i przemieszczanie się z szybkością Majki. Bo ona już tak fajnie biega
na zupełnie prostych nogach. Jak Korzeniowski Robert (ten sportowiec od
chodzenia na piechotę na metę). I to komicznie wygląda.
A teraz pozwolicie, że się oddalę w kierunku kuchni, bo muszę upichcić obiad, dopóki Kluni śpi. Dzisiaj szefowa kuchni wiejskiej poleca makaron penne ze szpinakiem i łosiem wędzonym w sosiku z serka mascarpone. Palce lizać. Wiem, bo już to raz robiłam!
A potem Was poczytam.
Wasza na zawsze
Monisława von Pszygłup de la Schajba
Na prawo golasy
Na lewo golasy
Gdzie spojrzeć golasy
Więc ściągaj majtasy
Spodenek nie trzeba
Staniki do kosza
Tu goły jest fallus
I goła jest brosza
W hotelu na Krecie
Jest czysto i schludnie
Mussaka i feta
Już pachną przecudnie
Tu ludzie wspaniali
Z kulturą obyci
Przyjadą chudziutcy
Wyjadą roztyci
Ponieważ klimacik
Leniwy tu raczej
Mało się ruszacie
A tyle pożeracie
Że brzuszki pełne macie!
**********
Elżunia mówi, że nie mam brzucha ciążowego. Nic bardziej mylnego! MAM I TO JAAAAKIIIIIIIIIII!!!!!!!!!!!!!!!! Po prostu na tym zdjęciu w pareo to nie było widać, bo się szczelnie zakryłam.
Ale oto dowód na to, że szósty miesiąc trzeciej ciąży skutkuje ogeromnym brzucholem!
A w ogóle to powiem Wam coś śmiesznego. Przynajmniej dla mnie to śmieszne, bo to o Majuni będzie.
Majeczka w zasadzie nie umie jeszcze mówić, jakieś pojedyncze wyrazy tylko, ale nie idzie się z nią dogadać. Ale po swojemu gada bardzo śmiesznie. W poniedziałek zaczęła sobie tak gadać: "pipo, ti pipo" albo "bipo, bipi". I spojrzała się na Julkę i powiedziała "ti pipo". No i my wszyscy w śmiech No i teraz Majcia chodzi i ciągle mówi "pipo pipo". Ona nawet nie wie, że jest to wulgarne określenie Jadwini! Ja już nie mogę się doczekać aż Majtek zacznie mówić normalnie. Ale Julka zaczęła w wieku 3 lat, więc jeszcze troszkę muszę poszczekać
Kończę na dzisiaj. Nie wiem, czy jutro i pojutrze tu zajrzę, bo muszę do Warszawy jechać na 2 dni, ponieważ mam w czwartek USG, a w piątek wpadam z wizytą do gieńka. Niestety nie udało się umówić wizyt w tym samym dniu
Pafcio jutro przyjeżdża po mnie i po Jej Maleńkość naszym superekstrawypasionym autkiem MISIUBISI A Burmucha zostaje tu sama, ale w to jej graj!
Burmuszka jutro ma urodziny i skończy 15 lat! Jejciu, kiedy to zleciało???
Byłam piękna i młoda, miałam 22 lata! I męża alkoholika! Ha! No cóż, teraz jestem stara i brzydka, mam 37 lat, ale przynajmniej mój mąż jest z zawodu PREZESEM! Swojej własnej firmy ma się rozumieć
Dobra, bo już gupoty zaczynam snuć!
Idę Was troszkę poczytać
Wasza na zawsze
Monisława von Pszygłup de la Schajba