Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MUMStacha

kobieta, 42 lat, Poznań

168 cm, 111.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 lutego 2013 , Komentarze (7)

Ostatnie godziny w pracy byłam tak umęczona, że miałam po prostu ochotę wyjść. Czułam się tak zdołowana, psychicznie zajechana, że najchętniej popłakałabym sobie albo siadła w samochód i ruszyła przed siebie, nie patrząc gdzie jadę. Wcześniej umówiłam się z kumpelą i choć wcale nie miałam ochoty na spotkanie pojechałam. Wygadałam się, było miło i już mi lepiej. Po plotkach pojechałyśmy na kawę i kawałek bezowego tortu, a później w ramach kolacji pół pizzy w pizza hut, chyba nie muszę mówić że na grubym:)
Jakoś nie żałuję, choć mam przeświadczenie, że zmarnowałam cały tydzień wyrzeczeń, czasem trzeba jakoś umilić sobie czas. Stresy, walentynki, sam szajs. 
Zauważyłam, że spodnie zrobiły mi się luźniejsze i nie oznacza to że chciałam się "nagrodzić" ale dieta to nie wszystko prawda?
Jutro już będę grzeczna, w końcu w poniedziałek spotkanie z moją grupą wsparcia i będę musiała się ważyć i powiedzieć innym czy schudłam i wcale nie chce płacić za przybrane kg:)
Pozdrawiam was i przyjemności dziewczyny:)

12 lutego 2013 , Komentarze (8)

Byłam dziś u dietetyka i zapisałam się do grupy "Wyzwanie". Kurs żywieniowy połączony z rywalizacją:) Niby mamy się uczyć różnych praktycznych rzeczy o żywieniu, o etykietach, o łączeniu produktów. Dziesięcioro osobowa grupa razem pokonuje trudności i co tydzień w tajemnicy jest ważona. Wszyscy biorą udział w konkursie, kto najwięcej zrzuci w ciągu 13 tygodni i na wadze i w centymetrach.

Najlepsze są warunki przystąpienia do grupy, za każde przybrane pół kg płaci się 6zł, za nieobecność 25zł, później kupowane są z tego nagrody:)

A dziś po ważeniu 1,1kg mniej. Szału nie ma ale zawsze coś:)

11 lutego 2013 , Komentarze (4)

Dziękuje dziewczyny za wpisy, bardzo to było motywujące.
Dziś ciężki dzień, pracuje w dwóch miejscach i mam jutro ważne spotkanie z dyrektorem, o którym wam już wspominałam, a dziś dowiaduję się że w drugiej pracy oddelegowali mnie na jutro na inne spotkanie po moich godzinach pracy. Masakra, miałam ochotę się popłakać jak tłumaczyłam dlaczego mnie nie może być i że zgłaszałam to wcześniej i że była wyznaczona inna koleżanka. No po prostu masakra.

Jakoś dziwnie odzyskałam dziś wieczorem spokój, wiem że to spotkanie i tak jutro legnie w gruzach, ale chce je tylko przeżyć i mieć je za sobą.

Zapomniałam Wam się wczoraj  przyznać, że zeżarłam całą czekoladę wczoraj, pocieszenie że choć była gorzka. Dziś dietowo ok. W pracy kumpela powiedziała mi dziś, że schudłam. Też widzę, że po tygodniu żołądek się zmniejszył i przestał wielką fałdą wylewać się znad spodni, ale to tylko kropla w morzu. Żałuje, że w zeszły poniedziałek jak zaczynałam nie weszłam dokładnie na wagę.

Znowu jestem chora. Dziewczyny co robić?? W sobotę traciłam głos, dziś czuje jakbym miała krew w przełyku. W styczniu miałam dwa tygodnie wolne i półtora tygodnia antybiotyk, przecież nie mogę znowu się rozłożyć. A z tego nadmiaru stresu, pracy i złego samopoczucia mój organizm niedomaga i wyraźnie daje mi to do zrozumienia...

Pozdrawiam buziaki

10 lutego 2013 , Komentarze (9)

Dziewczyny chyba mam przedmiesiączkową depresję, albo jeszcze jakąś większą.
Nic mi się nie układa, nic nie jest tak jak być powinno. Czekam cały tydzień aby w weekend, posprzątać, nadrobić zaległości, jakoś się ogarną a potem cały albo leżę na kanapie albo przed komputerem albo obie rzeczy na raz. 
Moje życie to jeden wielki  śmietnik, pokój brudny, resztę mieszkania ogarnia mama ale też powinnam pomóc, cichy jak szmaty, już nie mam się w co ubrać ale nie chce mi się iść na zakupy, kasa na koncie a ja wyglądam jak szuszfol, paznokcie wysuszone, skórki pośrupane. Śnieg był a ja chodzę w półbutach bo kozaki są brudne!
Czuje się jak półtora nieszczęścia i do tego znowu chora!!
I jeszcze na dodatek we wtorek odwiedzi mnie dyrektor!! Miałam cały weekend aby coś z tym zrobić i nic, zero koncepcji na przygotowanie się.

Niech mnie ktoś ratuje bo tylko płakać mi się chce nic więcej...

6 lutego 2013 , Komentarze (5)

Dziś wzorcowo:) Jak nie liczyć poniedziałkowej wpadki z ciasteczkami to już trzeci dzień i w końcu mi się jelita ruszyły, nie żeby przedtem był całkowity zastój ale jednak dziś było pokaźniej... Wybaczcie jeśli kogoś obrzydzam.

Ciągle myślę o tych ćwiczeniach i postanowiłam, że w weekend napompuję piłkę do ćwiczeń:).

Dzięki tym, którzy w pamiętnikach umieszczają różne zdjęcia z sieci, gubasek, lasek, które się odchudziły dla mnie to dość motywujące:)

Pozdrawiam cieplutko

5 lutego 2013 , Komentarze (5)

No niestety dziewczynki, wczoraj zeżarłam trzy ciastka z czekoladą z lidla, takie pyszne mrrr:)
A dziś miałam nasiadówe w pracy więc zjadłam dodatkowo bułkę z ziarnami. No ale poza tym wzorcowo.

Co do diety mam ułożony plan przez dietetyka.
Nic nie ćwiczę i nie trenuję. Obiecuję sobie, że zacznę chodzić na basen ale jakoś jeszcze mi się nie udało.
Absztyfikant jak go ładnie nazwałyście, zacichł i mimo moich zaczepek, nic z tego nie wyszło. Jego strata, ale mi trochę żal:(

Pozdrawiam Was gorąco i obiecuję poprawę:)

4 lutego 2013 , Komentarze (5)

Cześć dziewczyny.
Dziś kolejny raz rozpoczęłam dietę. Za osiem miesięcy szykuje się ważna impreza rodzinna i chciałabym na niej wyglądać znacznie lepiej. Więc trzymajcie kciuki. Dziś wzorcowo choć zaczyna się wieczór i zaczyna być ciężko. Wszystko kusi, mimo iż w lodówce same śmieci i nic apetycznego....
Och ciężko, ciężko...

26 stycznia 2013 , Komentarze (8)

Średni popcorn w kinie, później bez kawy ale za to czekolada na kolację mleczna cała. Dołowałam się całe popołudnie bo facetowi, który chce się ze mną umówić od tygodnia, który chciał się zwolnić wcześniej z pracy aby pójść ze mną powiedziałam NIE! I poszłam ze starym, niezainteresowanym mną kumplem, bo jestem zakompleksioną, żałosną debilką. Później powiedział mi, że umówił się z inną, w swej naiwności mam nadzieję, że to była podpucha ale kto wie...

Film "Niemożliwe" polecam, nawet się wzruszyłam i łezka parę razy popłynęła. Polecam:)

24 stycznia 2013 , Komentarze (8)

Cześć dziewczynki.
Wczoraj dieta pięknie, dziś już wtopa. Popołudniowa przekąska i pół gorzkiej czekolady i gruba pajda chleba z serem grani. Serek był planowany reszta już nie... I żeby to jeszcze była dobra czekolada ale nie! I żeby to jeszcze był świeży, pachnący chlebek ale nie! Ech chyba się nigdy nie nauczę. Wszystko oczywiście zapiłam herbatką spalającą tłuszcz:) 
Najgorsze, że mam jutro wypad do kina i już smak popcornu na języku daje mi się we znaki. A potem kawa i ciasto czekoladowe... Oj nie wiem jak się powstrzymać. Do kina mogę wziąć marchewki, ale do kawy??
Pozdrawiam zmartwiona:( 

22 stycznia 2013 , Komentarze (8)


Dietetyczka po ważeniu:
- No to możemy powiedzieć, że całkowicie nie wróciłaś do swojej poprzedniej wagi.
Ja:
- A co zabrakło 10dag??
Dietetyczka:
- Noooo