Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MUMStacha

kobieta, 42 lat, Poznań

168 cm, 111.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 stycznia 2017 , Komentarze (7)

Godzina siedzenia w poczekalni i jak wstawałam to wszyscy się na mnie gapili a ja czułam się jakbym miała kij w d...

Lekarka powiedziała, że albo mnie zawiało albo przesilenie, ogólnie trzeba leżeć. Tydzień zwolnienia, zdjęcie i leki, a w piątek kontrola.

U zdjęcia facet kazał zdjąć spodnie i buty, pytam uprzejmie czy to absolutnie konieczne. Oczywiście koniecznie choć nie wiem dlaczego nie dało się ich spuścić do kolan i oszczędzić mi bólu przy ich zakładaniu.

Ogólnie do dupy, przegapiłam posiłek więc po powrocie zjadłam 4 frankfurterki i dwie skibki chleba.

Ogólnie myślałam w ciągu dnia, że przesadzam, że mogłabym wytrzymać w pracy ale te 3 godziny poza domem, poza łóżkiem upewniły mnie, że absolutnie nie dałabym rady..

7 stycznia 2017 , Komentarze (11)

Początek roku i miało być tak dobrze, ale niestety kino, wypad ze znajomymi, ciężki dzień w pracy i dieta nie do końca utrzymana. Prawie wcale nie utrzymana. 

W czwartek mnie lekko bolały plecy od samego rana, w ciągu dnia ból się nasilał, dłuższe siedzenie powodowało zastygnięcie. W domu maść, łózko i przecież rano będzie dobrze. Niestety rano zero ruchu, każde poruszenie ból, masakryczny ból. Wciąż maści, siostra podrzuciła leki, już myślałam o pogotowiu ale wizja zastrzyku, ubrania się wejścia do auta i wyjścia z niego bardzo mnie zniechęcały. Ogólnie czuje się stara niedołężna gruba... Masakra.

Dziś chyba się jednak poddam i wyruszę na spacer do pogotowia. 

Moje ciało chyba daje mi wyraźny znak, że koniec folgowania.

1 stycznia 2017 , Komentarze (12)

118,5kg z taką wagą i uśmiechem na twarzy zaczynam Nowy Rok. Dużo wiem, ale wiem też ze potrafię zadziałać aby było dużo mniej!! A to będzie dobry rok, 17 musi być dobra, 17 to dzień moich urodzin:)

Tak więc dziewczynki zaciskać pośladki, wciągać brzuchy wracam do walki!!

No i najważniejsze!! Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! Roku bez męczenia się z dietą, bez męczenia się na ćwiczeniach, bez narzekania! Życzę Wam Roku dobrej zabawy, roku walczenia o siebie, roku rozpieszczania się, roku pełnego miłości dla SIEBIE!!

30 września 2016 , Komentarze (3)

W poniedziałek byłam u psychologa, babka taka sobie, półtora godziny płaczu i wyszłam z poczuciem po co mi to było. We wtorek wymęczona bardzo i pod koniec dnia, nie wiedziałam czy jestem tak bardzo zmęczona że nic nie czuję czy ogarnął mnie spokój ale pierwszy raz od dawna nie myślałam o jedzeniu. W środę stwierdziłam, że ten stan mi się utrzymuje, bez konkretnych zachcianek. na żarcie, bez odwiedzin w fastfoodach, bez szału na słodycze. Wieczorny trening i było super, koszulka do wykręcenia taka mokra.

Dziś trening boski, dziewięć serii po pięć ćwiczeń i power na maksa. Pierwszy od dawna, aż trener z którym współpracuje dwa miesiące był w szoku.

A teraz znowu wszystko się zjebało. Kontrolne usg kostki i zalecenie rezonansu, szybkiej biopsji i najprawdopodobniej operacja. I to stwierdzenie lekarki "może Pani sobie to jeszcze po obserwować ale żeby się nie okazało, że jest za późno...". Tyle się czeka na ortopedę, na rezonans a ona mi takim tekstem. 

Czuje się jakby wszystko co robię nie miało sensu. Krok do przodu, trzy w tył.

17 września 2016 , Komentarze (5)

Niewiarygodne jak szybko się tyje na śmieciowym żarciu. Bar szybkiej obsługi i słodycze i waga szaleje. Za chwile wrócę do punktu wyjścia i choć mnie to przeraża to wcale nie motywuje:(:(:(

3 września 2016 , Komentarze (9)

Minęły wakacje, noga do połowy sierpnia w ortezie, ruchu zero, lodów dużo i tak dziś na wadze 105kg!!! Pierwszy szok był przy 90, ale następne kg przyszły szybko....

Ciekawe jak długo będę to zrzucać, zwłaszcza że rehabilitacja trwa, kostka wciąż puchnie.

No nic zeszło 40kg przybyło 20kg. Trzeba się obudzić i wziąć za siebie. Do końca roku chce mieć mniej niż 90kg.

2 lipca 2016 , Komentarze (8)

Mój dietetyk z trenerem zmówili się i donieśli głównemu szefowi - trenerowi, że podjadam. Zajeżdżam na siłownię, a tam główny bierze mnie na rozmowę. Żadnego motywowania, krzyczenia, kazania, spokojna cicha rozmowa o problemach. Byłam twarda, dopiero po 10 minutach tak się zakręciłam w tych jego pytaniach, że się uryczałam i zaczęłam mówić. Facet czyta ze mnie jak z półotwartej księgi. Nie mam w zwyczaju mówić ludziom o tym co tak na prawdę mnie zżera. W domu to ja muszę wieść prym i decydować o wielu sprawach. Po pierwszym szoku wiem, że było mi to potrzebne. To miłe kiedy trzech obcych facetów przejmuje się Tobą bardziej i oferuje pomoc większą niż "najbliższa" rodzina...

Mam nadzieję, że wróciłam na właściwe tory.

Pozdrawiam i życzę udanego weekendu.

25 czerwca 2016 , Komentarze (3)

... własną oczywiście.

Przyszedł moment wejścia na wagę i doznałam szoku 98.2kg. W dwa miesiące przytyłam 13kg!, a schudnięcie tych 13kg zajęło mi 4 miesiące. Teraz pewnie zajmie z pół roku.

Dlaczego ja to sobie robię?? Czuje się fatalnie, budzę się z bólem brzucha, jestem cały dzień upocona i usapana. Teraz z tą nogą prawie wcale się nie ruszam:(

Wstyd mi pojechać do dietetyka...

20 czerwca 2016 , Komentarze (3)

Jadąc do pracy weszłam do sklepu kupić bułki, serek, coś słodkiego, pepsi bo zapowiadał mi się dzień do 20 w pracy. Miałam warzywa i owoce na cały dzień, ale oczywiście skusiło mnie świeże, pszenne pieczywo.

Wychodząc ze sklepu, potknęłam się na prostej drodze, wyłożonej równo kostką brukową, idąc w płaskich balerinach. Po wykręceniu kostki, zrobiłam jeszcze pięć skoków i wyłożyłam się jak długa...

Na razie śmiesznie, kara musiała być, ale później nie było już śmiesznie. Po 3 godzinach do lekarza i prześwietlenie. Żadnych zmian pourazowych, tylko zwyrodnieniowe. Zalecenie ortezy i coś do psikania i do pracy. Tylko, że bolało jak cholera po godzinie szukania ortezy, w 3 sklepach nie było, jadę do pracy. Dyrekcja zwolniła mnie w tym dniu do domu, po drodze jeszcze jeden lekarz (prywatnie). Na tym samym zdjęciu wyraźnie widoczne złamanie, ale nie wiadomo czy dziś czy kiedyś. Fale dźwiękowe, taśmy, orteza, pełen serwis, super cena:) I właśnie siedzę w domu z herbata i czekam, aż przeciwbólowe będą działać.

No więc nie ma co, pokarało mnie i to bardzo...

17 czerwca 2016 , Komentarze (6)

Powinnam zacząć od wczoraj...

Najpierw ekstra trening i 400 (słownie czterysta!) głębokich przysiadów, aż do siadów na steperze. A potem odebrałam darmową, dużą pizze, kupiłam po drodze lody grycan czekoladowe 400ml i rożki 3 i cukierki czekoladowe i kupon totolotka.

Stwierdziłam, że najem się słodyczy na rzecz urodzin dzień przed nimi, bo od dziś rok starsza mądrzejsza. Stwierdziłam, że pora na zmiany i albo po urodzinach będę bogata albo szczupła. Los lotto okazał się nietrafiony więc zostaje dieta!! Dziś było niemal wzorcowo, jedynie koktajl na kolację zamieniłam na trochę popcornu.